eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiniespłacony kredyt - poręczyciel
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 1. Data: 2005-06-30 20:24:56
    Temat: niespłacony kredyt - poręczyciel
    Od: "gosia " <k...@g...pl>

    Witam!
    W 1999 roku mój mąż poręczył kredyt znajomemu na sumę 15.000. Koleś po jakimś
    czasie przestał kredyt spłacać i w 2001 roku przyszło pismo - Wezwanie
    zapłaty. Oczywiście mąż natychmiast skontaktował się z Bankiem, drugim
    poręczycielem i kredytobiorcą. Bank sugeruje aby wspólnie jakoś "zmusili"
    kredytobiorcę do spłaty. Koleś pod ich wpływem podpisuję ugodę i zobowiązuje
    się do spłaty. Ponieważ mąż cały czas interesował się tym po kilku miesiącach
    okazało się, że znowu nie płaci. Koleś twierdzi, że nie ma z czego itd. Bank
    jest cały czas cicho, aż dzisiaj przyszło pismo iż możliwe jest podpisanie
    umowy restrukturyzacyjnej co pozwoli spłacić zobowiązania na korzystnych
    warunkach. W tym celu należy dostarczyć: zaświadczenie o zarobkach,
    zobowiązanie do spłaty długów, oświadczenie o uznaniu długu i zgodę na
    powierzenie przez PKO czynności niebankowych podmiotom zewnętrznym.
    No i co teraz zrobić - od podpisania umowy minęło 6 lat i Bank przez ten czas
    tylko raz poinformował żyrantów o zadłużeniu.
    A, w czasie podpisania umowy mąż był jeszcze kawalerem. Od 2002 roku jesteśmy
    małżeństwem.
    Jeszcze jedno - bank przyczepił się tylko do mojego męża bo drugi poręczyciel
    jak i kredytobiorca zmienili adresy zamieszkania.

    Pozdrawiam


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 2. Data: 2005-06-30 20:55:31
    Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    gosia wrote:
    > Witam!
    > W 1999 roku mój mąż poręczył kredyt znajomemu na sumę 15.000. Koleś po jakimś
    > czasie przestał kredyt spłacać i w 2001 roku przyszło pismo - Wezwanie
    > zapłaty. Oczywiście mąż natychmiast skontaktował się z Bankiem, drugim
    > poręczycielem i kredytobiorcą. Bank sugeruje aby wspólnie jakoś "zmusili"
    > kredytobiorcę do spłaty. Koleś pod ich wpływem podpisuję ugodę i zobowiązuje
    > się do spłaty. Ponieważ mąż cały czas interesował się tym po kilku miesiącach
    > okazało się, że znowu nie płaci. Koleś twierdzi, że nie ma z czego itd. Bank
    > jest cały czas cicho, aż dzisiaj przyszło pismo iż możliwe jest podpisanie
    > umowy restrukturyzacyjnej co pozwoli spłacić zobowiązania na korzystnych
    > warunkach. W tym celu należy dostarczyć: zaświadczenie o zarobkach,
    > zobowiązanie do spłaty długów, oświadczenie o uznaniu długu i zgodę na
    > powierzenie przez PKO czynności niebankowych podmiotom zewnętrznym.
    > No i co teraz zrobić - od podpisania umowy minęło 6 lat i Bank przez ten czas
    > tylko raz poinformował żyrantów o zadłużeniu.
    > A, w czasie podpisania umowy mąż był jeszcze kawalerem. Od 2002 roku jesteśmy
    > małżeństwem.
    > Jeszcze jedno - bank przyczepił się tylko do mojego męża bo drugi poręczyciel
    > jak i kredytobiorca zmienili adresy zamieszkania.
    >
    zaczne od końca
    bank ma sobie prawo wybrać dowolnego żyranta do oskubania wg. własnego
    widzimisię.

    Bank nie musi informować żyrantów i zwykle tego nie robi, bo odsetki
    lecą. (jeszcze bym to sprawdził, ale raczej tak jest).

    Kto miałby podpisywać tą umową restrukuryzacyjną, dłużnik, czy twój mąż
    jako żyrant.
    Jak dłużnik, to nic to nie zmienia, bo i tak płacił nie będzie.
    Jak żyrant to by to oznaczało, że przejmujesz dług i spłacasz kredyt.
    Celem tej umowy jest:
    a) uznanie długu. dług przedawnia się po trzech latach, jak to
    podpiszecie to będzie biegł od nowa, czyli znowu mas mają na trzy lata,
    a tak to się już muszą zacząć spieszyć do sądu, bo im już zacznie powoli
    kasa przepadać.
    c) oddanie czynności niebankowych podmiotom zewnętrznym, oznacza, że jak
    nie spałcicie chociać jednej raty, to sprzedadzą to krukowi, który
    zacznie się was czepiać.

    Raczej niewiele możecie zrobić.
    Możecie dorwać gościa w ciemnej uliczce, może zacznie spłacać.
    Możecie niepodpisywać tej umowy, może bank do sądu tak szybko nie
    pójdzie, i trochę przepadnie, albo już przepadło, ale na to bym nie
    liczył, a trochę można stracic
    Możecie podpisać tą ugodę zacząć szybko spłacać co jeszcze nie spłacone,
    po czym samemu pójść do sądu przeciwko dłużnikowi i z wyrokiem i
    komornikiem póścić go z torbami o ile coś ma jeszcze.
    Jak coś ma to to ostatnie może się opłacić.
    Czyli robić to co powinien zrobić bank, ale jemu jest łatwiej bo do
    oskubania ma żyrantów, a nie tylko dłużnika.





  • 3. Data: 2005-06-30 21:01:55
    Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
    Od: "Helmar" <m...@p...fm>


    Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w wiadomości
    news:da1m85$kh7$1@inews.gazeta.pl...
    > gosia wrote:
    > > Witam!
    > > W 1999 roku mój mąż poręczył kredyt znajomemu na sumę 15.000. Koleś po
    jakimś
    > > czasie przestał kredyt spłacać i w 2001 roku przyszło pismo - Wezwanie
    > > zapłaty. Oczywiście mąż natychmiast skontaktował się z Bankiem, drugim
    > > poręczycielem i kredytobiorcą. Bank sugeruje aby wspólnie jakoś
    "zmusili"
    > > kredytobiorcę do spłaty. Koleś pod ich wpływem podpisuję ugodę i
    zobowiązuje
    > > się do spłaty. Ponieważ mąż cały czas interesował się tym po kilku
    miesiącach
    > > okazało się, że znowu nie płaci. Koleś twierdzi, że nie ma z czego itd.
    Bank
    > > jest cały czas cicho, aż dzisiaj przyszło pismo iż możliwe jest
    podpisanie
    > > umowy restrukturyzacyjnej co pozwoli spłacić zobowiązania na korzystnych
    > > warunkach. W tym celu należy dostarczyć: zaświadczenie o zarobkach,
    > > zobowiązanie do spłaty długów, oświadczenie o uznaniu długu i zgodę na
    > > powierzenie przez PKO czynności niebankowych podmiotom zewnętrznym.
    > > No i co teraz zrobić - od podpisania umowy minęło 6 lat i Bank przez ten
    czas
    > > tylko raz poinformował żyrantów o zadłużeniu.
    > > A, w czasie podpisania umowy mąż był jeszcze kawalerem. Od 2002 roku
    jesteśmy
    > > małżeństwem.
    > > Jeszcze jedno - bank przyczepił się tylko do mojego męża bo drugi
    poręczyciel
    > > jak i kredytobiorca zmienili adresy zamieszkania.
    > >
    > zaczne od końca
    > bank ma sobie prawo wybrać dowolnego żyranta do oskubania wg. własnego
    > widzimisię.
    >
    > Bank nie musi informować żyrantów i zwykle tego nie robi, bo odsetki
    > lecą. (jeszcze bym to sprawdził, ale raczej tak jest).
    >
    > Kto miałby podpisywać tą umową restrukuryzacyjną, dłużnik, czy twój mąż
    > jako żyrant.
    > Jak dłużnik, to nic to nie zmienia, bo i tak płacił nie będzie.
    > Jak żyrant to by to oznaczało, że przejmujesz dług i spłacasz kredyt.
    > Celem tej umowy jest:
    > a) uznanie długu. dług przedawnia się po trzech latach, jak to
    > podpiszecie to będzie biegł od nowa, czyli znowu mas mają na trzy lata,
    > a tak to się już muszą zacząć spieszyć do sądu, bo im już zacznie powoli
    > kasa przepadać.
    > c) oddanie czynności niebankowych podmiotom zewnętrznym, oznacza, że jak
    > nie spałcicie chociać jednej raty, to sprzedadzą to krukowi, który
    > zacznie się was czepiać.
    >
    > Raczej niewiele możecie zrobić.
    > Możecie dorwać gościa w ciemnej uliczce, może zacznie spłacać.
    > Możecie niepodpisywać tej umowy, może bank do sądu tak szybko nie
    > pójdzie, i trochę przepadnie, albo już przepadło, ale na to bym nie
    > liczył, a trochę można stracic
    > Możecie podpisać tą ugodę zacząć szybko spłacać co jeszcze nie spłacone,
    > po czym samemu pójść do sądu przeciwko dłużnikowi i z wyrokiem i
    > komornikiem póścić go z torbami o ile coś ma jeszcze.
    > Jak coś ma to to ostatnie może się opłacić.
    > Czyli robić to co powinien zrobić bank, ale jemu jest łatwiej bo do
    > oskubania ma żyrantów, a nie tylko dłużnika.
    >

    A ja tak sobie myslę coby to było gdyby ktoś wykupił ich dług? Ciekawe ile
    takie cos w tej sytuacji kosztuje?



  • 4. Data: 2005-06-30 21:27:56
    Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
    Od: "gosia kaczmarek" <k...@g...SKASUJ-TO.pl>

    >
    > zaczne od końca
    > bank ma sobie prawo wybrać dowolnego żyranta do oskubania wg. własnego
    > widzimisię.
    >
    > Bank nie musi informować żyrantów i zwykle tego nie robi, bo odsetki
    > lecą. (jeszcze bym to sprawdził, ale raczej tak jest).
    >
    > Kto miałby podpisywać tą umową restrukuryzacyjną, dłużnik, czy twój mąż
    > jako żyrant.
    > Jak dłużnik, to nic to nie zmienia, bo i tak płacił nie będzie.
    > Jak żyrant to by to oznaczało, że przejmujesz dług i spłacasz kredyt.
    > Celem tej umowy jest:
    > a) uznanie długu. dług przedawnia się po trzech latach, jak to
    > podpiszecie to będzie biegł od nowa, czyli znowu mas mają na trzy lata,
    > a tak to się już muszą zacząć spieszyć do sądu, bo im już zacznie powoli
    > kasa przepadać.
    > c) oddanie czynności niebankowych podmiotom zewnętrznym, oznacza, że jak
    > nie spałcicie chociać jednej raty, to sprzedadzą to krukowi, który
    > zacznie się was czepiać.
    >
    > Raczej niewiele możecie zrobić.
    > Możecie dorwać gościa w ciemnej uliczce, może zacznie spłacać.
    > Możecie niepodpisywać tej umowy, może bank do sądu tak szybko nie
    > pójdzie, i trochę przepadnie, albo już przepadło, ale na to bym nie
    > liczył, a trochę można stracic
    > Możecie podpisać tą ugodę zacząć szybko spłacać co jeszcze nie spłacone,
    > po czym samemu pójść do sądu przeciwko dłużnikowi i z wyrokiem i
    > komornikiem póścić go z torbami o ile coś ma jeszcze.
    > Jak coś ma to to ostatnie może się opłacić.
    > Czyli robić to co powinien zrobić bank, ale jemu jest łatwiej bo do
    > oskubania ma żyrantów, a nie tylko dłużnika.


    umowę ma podpisać mąż. A co do przedawnienia to kredyt był zaciągnięty 6 lat
    temu. Od kiedy się liczy przedawnienie - od ostatniej raty?
    no i czy można jakoś się uchronić przed spłatą - brak środków itp.

    dzięki za pomoc
    pozdrawiam

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 5. Data: 2005-06-30 21:39:28
    Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    gosia kaczmarek wrote:
    >
    > umowę ma podpisać mąż.
    czyli de facto przejąć cały dług na siebie i go spłacić.



    > A co do przedawnienia to kredyt był zaciągnięty 6 lat
    > temu. Od kiedy się liczy przedawnienie - od ostatniej raty?

    zdaje się, że każda rata oddzielnie.


    > no i czy można jakoś się uchronić przed spłatą - brak środków itp.

    no, możecie przekonać bank, że wy to "bidni jesteście jak mysz
    kościelna" i żeby sobie poszedł do drugiego poręczyciela, bo tam mu
    będzie łatwiej ściągnąć, a u was to się tylko wykosztuje na sprawy
    sądowe a i tk nic nie ściągnie.


    Przed podpisaniem tych dokumentów radziłbym się skonsultować z prawnikiem.
    Całkiem możliwe, że pójście z bankiem na udry może się opłacić.
    Wszystko zależy ile tych rat nie było zapłaconych i od kiedy, czy bank
    wypoiwedział kredyt i kiedy.
    W szczegółach niestety wam nie pomogę.


  • 6. Data: 2005-06-30 21:44:18
    Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
    Od: wizardx12 <R...@c...barg.cy>

    Dnia 2005-06-30 23:27, gosia kaczmarek napisał(a):

    > umowę ma podpisać mąż. A co do przedawnienia to kredyt był zaciągnięty 6 lat
    > temu. Od kiedy się liczy przedawnienie - od ostatniej raty?
    > no i czy można jakoś się uchronić przed spłatą - brak środków itp.

    Na przedawnienie raczej nie licz. Nie jest ważne kiedy zaciągnięty był
    kredyt. Przed spłatą - jeśli mąż osiąga dochody - też raczej nie
    uciekniecie. Najlepszym rozwiązaniem byłoby chyba podpisanie tej ugody
    (niższe oprocentowanie, brak kosztów komorniczych i ew. zmiana
    kolejności zarachowania wpłat - czyli najpierw spłacacie kapitał a
    naliczane odsetki dopiero po spłacie kapitału) i równolegle
    "podsunięcie" bankowi namiarów na opornego kredytobiorcę i drugiego
    poręczyciela, i ew. "podpowiedzieć" bankowi gdzie pracują.


  • 7. Data: 2005-06-30 22:51:03
    Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "gosia " <k...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:da1keo$c23$1@inews.gazeta.pl...

    Podstawowe pytanie, to czy bank wypowiedział umowę kredytową
    kredytobiorcy, czy nie. Jeśli wypowiedział, to przedawnienie biegnie od
    tego wypowiedzenia. Piszecie, że ostatni kontakt z bankiem był w 2001
    roku. Jeśli wówczas wypowiedzieli, to raczej się przedawniło w 2004
    roku. Generalnie trzeba by było przejrzeć dokładnie umowę kredytową. Czy
    na przykład z umowy nie wynika, że w razie niespłacenia iluś tam rat
    automatycznie umowa się rozwiązywała, albo przynajmniej bank miał to
    obowiązek uczynić. Wówczas poręczyciel mógł y się zasłaniać
    przedawnieniem wynikającym z przekonania, że bank powinien był to
    uczynić.

    Jeśli nie ma tego typu zapisów, to każda rata przedawnia się osobno. A
    zatem obecnie były by do spłacenia te pozostałe od 2002 roku
    (przedawnienie 3 lata). Trzeba przeliczyć, co wyjdzie taniej.

    Generalnie, to coś nie bardzo wierzę w tę dobrą wolę banku i
    podejrzewam, że faktycznie im się przedawniło, a teraz szukają głupiego.


  • 8. Data: 2005-06-30 23:10:03
    Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Robert Tomasik wrote:
    >
    > Generalnie, to coś nie bardzo wierzę w tę dobrą wolę banku i
    > podejrzewam, że faktycznie im się przedawniło, a teraz szukają głupiego.
    >
    Właśnie dokładnie o tym samym pomyślałem, jak przeczytałem, że chcą do
    podpisania uznanie długu.
    Po prostu pali im się pod nogami i pewnie nawet sprawy do sądu nie zdążą
    oddać jak się przedawni jeśli coś jest.
    Pewnie kredytu nie wypowiedzieli i zostało parę ostatnich rat jak się
    zorientowali.
    Teraz chcą złapać to co im uciekło.


  • 9. Data: 2005-06-30 23:13:34
    Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w
    wiadomości news:da1u4o$hg1$2@inews.gazeta.pl...

    > Właśnie dokładnie o tym samym pomyślałem, jak przeczytałem, że chcą do
    > podpisania uznanie długu.
    > Po prostu pali im się pod nogami i pewnie nawet sprawy do sądu nie
    zdążą
    > oddać jak się przedawni jeśli coś jest.
    > Pewnie kredytu nie wypowiedzieli i zostało parę ostatnich rat jak się
    > zorientowali.
    > Teraz chcą złapać to co im uciekło.

    Jak uzna dług, to złapią wszystkie raty.


  • 10. Data: 2005-06-30 23:23:10
    Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Robert Tomasik wrote:
    >
    >
    > Jak uzna dług, to złapią wszystkie raty.
    >
    Kolejny argument, żeby wziąć raty kredytu i popatrzyć do kiedy on był
    ile rat nie załapało się na przedawnienie i spokojnie czekać na rozprawę.

    A może znajdzie się u dłużnika dokument z banku, że w 2001 roku
    wypowiadają kredyt w związku z niepłaceniem rat.


strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1