Nastał nam piękny 1 lipiec 2005 roku,
kiedy to a...@o...pl posłał(a) w świat wiadomość
<news:663a.00001341.42c4f2c8@newsgate.onet.pl>

> moja sympatia kilka lat temu, będąc jeszcze studentką, założyła tzw.
> studenckie superkonto w PKO BP, a obecnie spodziewa się, że przez
> kilka miesięcy nie będzie miała wpływów na to konto.
> Mam pytanie: czy przez te kilka miesięcy bank będzie pobierał opłaty
> za prowadzenie konta? I czy opłaty są w stanie wygenerować ujemne saldo?
> Niektóre banki pobierają opłaty tylko z dodatniego salda, ale nie biorą
> opłat które czyniłyby saldo ujemne. Inne nie przejmują się niczym i liczą
> pogłębiające się saldo ujemne. Z tych pierwszych, które "nie biorą opłat"
> niektóre są "pamiętliwe" i z pierwszego wpływu potrącają sobie "zaległe"
> prowizje, a inne "zapominają". Mnie interesuje jak zachowuje się
> bank PKO BP i to konkretnie przy studenckim superkoncie.
> Proszę o wypowiedzi posiadaczy takiego konta, którzy przez kilka miesięcy
> nie mieli wpływów na to konto.

Dorzucę od siebie lekki OT.

Bank Millenium pobiera opłaty tylko do momentu wyzerowania konta i nie robi
później żadnych problemów z zamknięciem takiego "zadłużonego" konta.

ING Bank Śląski pobiera opłaty i nalicza niedozwolony debet, mało tego, po
pewnym czasie podnosi drastycznie opłatę za prowadzenie "martwego/uśpionego
konta", jak oni go nazywają. Debet po cichu (bo nie wyślą listu poleconego
z zapytaniem/opisem zaistniałej sytuacji) rośnie. Przy zamknięciu takiego
"zadłużonego" konta domagają się wcześniejszej spłaty debetu, odsetek itd.
Można z bankiem się nie zgodzić i mając końskie zdrowie i nerwy, po wielu
tygodniach, wymęczyć anulowanie debetu (można, jestem tego żywym dowodem
;-).


P.S.
Volkswagen za maj nie ściągał 5 zł tym, którzy wcześniej, przed
zamknięciem, opróżnili konto.

--
_________________________________________________

Jestem tu, by wrzasnąć: Ku-ku-ry-ku!,
a czy słońce wzejdzie, to już nie moja broszka...
_________________________________________________