eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankipodwyzszenie limitu na KKRe: podwyzszenie limitu na KK
  • Data: 2005-03-13 17:26:35
    Temat: Re: podwyzszenie limitu na KK
    Od: yayco <yayco2_tnij_@_tnij_gmail.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    2005-03-13 17:45 (dokładnie), CB wyłuszczył(a) następująco przemyślenia
    swoje:

    >
    > Na podstawie informacji z banków dostępnych na kartyonline.net, gdzie
    > stwierdzono, iż średnie wydatki na KK to 918zł, przy czym niektóre banki
    > odmówiły podania, co zinterpretowano jako niższy od średniego. Tymczasem nie
    > wierzę,
    Wiara to coś poza dyskusją. Jestem zasadniczo tolerancyjny religijnie i
    nie zamierzam nikogo nawracać.

    >
    >>Czy rzeczywiście co miesiąc wydajesz taką samą kwotę? Także na
    >>wakacjach?
    >
    >
    > Nie. Owe 918 zł to ŚREDNIE wydatki na kartę, zatem można przypuszczać, iż
    > zimą jest to np. 500, latem na wakacjach 1500.
    >
    Ty ciągle mierzysz ludzi swoją miarą.
    > Ale tak szczerze... jesteś w stanie wydać te 7500zł miesięcznie posługując
    > się kartą i nie wydając na coś, co w danej chwili jest Ci zbędne?
    > Zastanawiam się ileż to jest obiadów w restauracji, dziesiątków tys. km
    > autem, czy bułeczek z hipermarketu :-) Ja rozumiem karta firmowa, ale
    > prywatna?

    Twoje argumenty przypominają stary dowcip o ruskim jednym, który
    usłyszał, że człowiek potrzebuje tyle to a tyle kalorii. Przemyślał i
    stwierdził, że to nieprawda, bo człowiek tyle kartofli nie zje.
    Są inne źródła kalorii niż kartofle. Restauracje są tanie i drogie.
    Whisky single malt ciągle jest droga (też mi przykro), a stara whiskey
    jeszcze bardziej. Oprócz fiatów są jeszcze inne marki samochodów, często
    nowych. Można w ogóle unikać hipermarketów. Można płacić za szkolę
    dzieci etc.etc. Odpowiadając wprost na Twoje pytanie: tak jestem w
    stanie, a moja Pani jeszcze lepiej (a ona bynajmniej nie posługuje się
    kartą dodatkową). Co nie znaczy, że jestem z tego dumny. Po prostu
    odpowiadam na Twoje pytanie.

    > Gdy limit oscyluje wokół wydatków, jest OK. Ale szczerze... naprawdę to
    > trudno zrozumieć? Czyli kupujesz łącze 10Mbit do domu, chociaż Twoje
    > potrzeby nie przekraczają 1Mbit, masz lodówkę na pół kuchni w której zajęte
    > jest 10% szafek i płacisz 200zł abonamentu za komórkę dzwoniąc 10 minut na
    > miesiąc, bo a nuż przydadzą się dodatkowe minuty z abonamentu kiedyś tam?

    Gdyby limit oscylował wokół wydatków, to karta kredytowa nie miała by
    sensu. Wystarczyła by przyzwoita debetowa, albo charge.

    > OK, życzę Ci abyś kiedyś nie zamieszał postów w stylu ukradli kartę, co
    > robić, albo nie musiał korzystać z arbitra bankowego itp. "Itp. bo coraz
    > trudnej jest znaleźć osobę, która nie miałaby jakichś problemów, tudzież nie
    > spotkała nikogo z problemami dotyczącymi bezgotówkowych instrumentów
    > płatniczych. No z czegoś to chyba wynika.
    Tyle samo co ze stwierdzenia, że skoro jeden z dwóch facetów się zapił,
    to drugiemu to także grozi.

    To naprawdę nie ja wymyśliłem by
    > nie nosić w portfelu wielu kart, uważać na limity, ba! wręcz doładowywać
    > kartę debetową tylko na czas użycia (patrz: mbank).
    >
    Lęki ludzkie to nie jest moja specjalność. O mbanku wiem tyle, co tutaj
    przeczytam, a każdy rządzi swoimi pieniędzmi jak chce. Gdybym chciał
    prowadzić taką politykę jak ty sugerujesz, to na wakacje jeździłbym z
    workiem pieniędzy, a potem i tak chodził piechotą, bo nikt by mi nie
    wypożyczył samochodu. Wiem, że tak jest zdrowiej, ale mam astmę i wolę
    pojechać
    W swoim wywodzie zapominasz, że pieniądze mogą sprawiać człowiekowi
    przyjemność. To trochę jak z samochodem. Przypominasz mi ludzi, którzy
    uważają, że kupowanie japońskich samochodów jest bez sensu, bo są
    drogie, części są drogie i ubezpieczenie jest drogie, oraz z trudem się
    je przerabia na gaz. Albo tych, którzy dziwią się, dlaczego ktoś , kto
    ma samochód jeździ po Warszawie taksówkami. Odpowiedź jest zadziwiająco
    prosta: pewnie dlatego, że lubi.
    I ostatni argument trochę ku rozweseleniu czytających. Jak czytam Twoje
    wywody, to mi się czegoś przypomina towarzysz Gomółka. Otóż kiedyś tam,
    Gomółka, człowiek oszczędny, strasznie wydziwiał, że naród chce jeść
    cytryny, podczas gdy kapusta kiszona zawiera więcej witaminy C.
    Natenczas uwagę zwrócił mu Cyrankiewicz: Wiesław, ale chyba nie
    zamierzasz pić herbaty z kiszoną kapustą?


    --
    **** ****
    **** If you're so smart, why Microsoft Outlook Express ****
    **** is your newsreader? ****
    **** ****
    **** yayco (yayco2_tnij_@_tnij_gmail.com) ****

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1