eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankispadek-czy tak można? › Re: spadek-czy tak można? [OT] długie
  • Data: 2005-02-01 20:21:27
    Temat: Re: spadek-czy tak można? [OT] długie
    Od: tf0 <t...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Krzysztof Halasa napisał(a):
    > No to co z tego. Te pieniadze juz _przynajmniej_ raz byly opodatkowane.

    Masz rację, ale podatkiem od dochodów osób fizycznych. Nasze państwo (i
    nie tylko nasze) pobiera podatki gdzie tylko może i od kogo tylko może.
    Może nie wiesz, ale mimo tego, że z Twojego wynagrodzenia (przychodu)
    płacisz podatek dochodowy, to jeszcze kupując cokolwiek płacisz podatki
    obrotowe (VAT i/lub akcyzę). Kupujesz nieruchomość (za swoje
    opodatkowane wcześniej pieniądze) i co roku płacisz państwu za to, że
    masz (i że jest Twoje). W życiu pewne są tylko podatki i śmierć :(

    > Mogl je na godzine przed smiercia wyplacic i dac do reki.
    Mógł, ale nie zrobił i państwo już wyciąga łapę.

    >>ale który
    >>post-solidarnościowiec odmówi związkowcom osłon socjalnych, albo masom
    >>wyborców (bezrobotnym, rencistom i emerytom) "darmowych" świadczeń?
    >
    > Kazdy, nie tylko postsolidarnosciowy? Zdaje sie ze juz tych darmowych
    > swiadczen prawie nie ma? (Takich, ktore mialyby sensowna wartosci, nie
    > mowie o darmowych przejazdach dla osob po ktoryms tam roku zycia).

    No, to jestem zdziwiony. Skoro nie ma tych świadczeń socjalnych, to
    dlaczego mamy wysokie składki na ZUS, wysokie podatki, deficyt budżetowy
    35 mld., a Rząd planuje zmniejszenie deficytu poprzez... zwiększenie
    wpływów budżetowych? To wszystko oznacza, że państwo, ma za mało
    pieniędzy, aby sfinansować całą swoją opiekuńczą powinność. Autostrad
    nie mamy, służba zdrowia ma się źle (bo jak darmowa, to ludzie się leczą
    ile mogą), emeryci mają mało, bezrobotni narzekają, że zasiłki.. itp. itd.
    Mimo, że większość z nas ledwo wiąże koniec z końcem, to i tak żyjemy
    (jako państwo) bardzo ponad stan! Śmiem twierdzić, że właśnie ze względu
    na rozbudowane osłony socjalne.
    Nie wspomnę już o olbrzymich dotacjach z budżetu pewnych gałęzi
    gospodarki, które mimo nierentowności wypłacają trzynastki (za co?), a
    odprawy są (w każdym razie były) kolosalne dla wszystkich pracowników
    (mówię o branży wydobywającej "czarne złoto").


    Statystyka GUS za 2003 r.
    - ilość obywateli ogółem 38,190 mln.
    - ilość dzieci 6,580 mln.
    - ilość osób w wieku produkcyjnym (od 15 roku życia?!) 26,659 mln.
    - ilość osób w wieku poprodukcyjnym 4,951 mln.
    - ilość osób pracujących 13,744 mln.
    (w tym na własny rachunek) 3,016 mln.
    - ilość bezrobotnych (ogółem) 3,300 mln.
    - ilość bezrobotnych (zarejestrowanych) 3,074 mln.

    Statystyka ZUS za 2003 r.
    - ilość osób objętych ubezpieczeniem emerytalno-rentowym 12,739 mln.
    można przyjąć, że tyle jest osób pracujących i prowadzących
    jednoosobową działalność
    - ilość osób pobierających emerytury z FUS 3,590 mln.
    - ilość osób pobierających renty z FUS 2,284 mln.
    - ilość rent rodzinnych z FUS 1,255 mln.
    (z tego 59% uprawnionych ma ponad 60 lat! a myślałem, że to osierocone
    dzieci i niepracujące matki z gromadą małoletnich dzieci, które nie
    mogą pracować z powodu licznych obowiązków)
    - wydatki na świadczenia emerytalno-rentowe 91,773 mld. zł
    - przychody ze składek 70,272 mld. zł
    - dotacja z budżetu państwa 28,256 mld. zł

    Statystyka KRUS w 2003 r.
    - ilość osób objętych ubezpieczeniem 1,589 mln.
    - ilość osób pobierających świadczenia 1,755 mln.
    - wydatki na świadczenia emerytalno-rentowe 13,391 mld. zł
    - wydatki na świadczenia pozaubezpieczeniowe 0,790 mld. zł
    - wydatki na ubezpieczenie zdrowotne (NFZ) 1,574 mld. zł
    - przychody ze składek (szacunkowe) 0,932 mld. zł
    - dotacja z budżetu państwa 15,014 mld. zł


    Wnioski.
    36% społeczeństwa pracuje (i przynosi dochody dla budżetu w formie
    podatków). Reszta się z tego musi utrzymać! Dlatego jest jak jest.
    Każda osoba pracująca musi utrzymać siebie i jeszcze (prawie) dwie inne
    osoby. Dlatego kasy jest na wszystko za mało.
    Ilość osób ubezpieczonych (płacących składki) w ZUS lekko maleje z roku
    na rok, a w KRUS rośnie. Liczba osób pobierających świadczenia utrzymuje
    się mniej więcej na tym samym poziomie w ZUS, w KRUS maleje.
    Bieżące wpłaty składek emerytalno-rentowych nie wystarczają na pokrycie
    bieżących świadczeń i państwo musi jeszcze dopłacać grube miliardy (w
    2003r. w sumie 43,270 mld. zł). Trzeba pamiętać, że liczba osób
    pracujących będzie się zmniejszać, a emerytów wzrastać, dlatego mamy od
    1999r. repartycyjno-kapitałowy system emerytalny. I tak nam (mam 26lat)
    państwo będzie wypłacać tragicznie gorsze emerytury, niż obecnie
    otrzymują emeryci.
    Gdzieś zasłyszałem, że w Polsce na emeryturę przeciętnie przechodzi się
    w wieku 57 lat! W całej Europie, tylko Duńczycy wcześniej przechodzą na
    emeryturę! Przy tym przeciętny Polak ma kilka tysięcy oszczędności. To
    po pół roku Państwo się nim musi opiekować. Dług publiczny w
    przeliczeniu na obywatela wynosi obecnie kilkanaście tysięcy zł, więc
    ten dług będzie się ciągnął jeszcze przez dziesiątki lat.
    Niedawno (chyba wczoraj) przeczytałem, że jeden lek po dotacji kosztuje
    3,60 zł, a bez dotacji 1200 zł dotacja w tym przypadku wynosi (99,7%).
    I jak w tym kraju ma być normalnie? Później się dziwimy, że korupcja na
    każdym kroku i że publiczne pieniądze wsiąkają jak kamfora.

    tf0

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1