-
21. Data: 2013-12-29 10:32:31
Temat: Re: Syria i niewypłacalno?ć USA...
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" l9nrtb$a9a$...@n...news.atman.pl
>>>1997 174,658
>>>2007 568,197
>>>2008 724,896
>>>2009 798,613
>>>2010 940,002
>>>2011 1104,809
>>>2012 1133,667
> Ale w stosunku do PKB dług ponoć nie rośnie.
> O tyle dziwne, że PKB nie rośnie aż tak szybko.
Wzrost PKB to na przykład 1.3%...
http://biznes.onet.pl/belka-brak-zmian-w-systemie-em
erytalnym-rodzi-ryzy,50213,5586853,1,news-detal
(...) spowodowałby konieczność konsolidacji budżetowej
w granicach 2,8 proc. PKB, przy wzroście gospodarczym
w wysokości 1,3 proc. w tym roku -- powiedział [nasz
dobroczyńca półgroszówkowy] prezes NBP
1133,667/1104,809=1,02612035202465 <-- chyba 2 razy po 1.3%
1104,809/940,002=1,17532622271016
940,002/798,613=1,17704319864565
798,613/724,896=1,10169320840507
724,896/568,197=1,27578287108168 <-- chyba 21 razy po 1.3%
Albo drastycznie maleje przyrost PKB, albo coś tu nie gra... ;)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
22. Data: 2013-12-29 14:46:29
Temat: Re: Syria i niewypłacalno?ć USA...
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> writes:
> Deficytu nie ma, bo wpływy
>
> (płynące z: podatków; powiększania zadłużenia;
> zysków z przedsięwzięć i manipulacji finansowych)
>
> nie przekraczają wydatków
>
> (płynących z: obsługi zadłużenia; płacenia pensji
> pracownikom budżetowym; wydatków obronnych czy
> edukacyjnych i innych, które państwo wzięło na
> siebie)...
Powiększanie zadłużenia to akurat część deficytu.
> Ale w stosunku do PKB dług ponoć nie rośnie.
> O tyle dziwne, że PKB nie rośnie aż tak szybko.
PKB to sztuczny twór, który umiejętnie zastosowany nie ma dokładnie nic
wspólnego z bieżącą sytuacją gospodarczą i przychodami państwa.
Nawet jeśli nie bierzemy pod uwagę mafii, prostytucji i narkotyków.
> Przed zadłużeniem koszt przeprawy przez rzekę wynosił 100 złotych pudełek rocznie.
> Zadłużenie wyniosło 200 złotych pudełek a roczny koszt tego długu to 25% tego, co
> pozostało do spłacenia. Dzięki długowi sfinansowano budowę mostu, dzięki czemu
> roczny koszt przeprawiania się przez tę rzekę spadł do 10 złotych
> pudełek.
A kto to sfinansował? :-)
Przecież praktycznie wszystkie państwa dokładnie tak samo pożyczają.
"Finansują" to (nie mając wielkiego wyboru) ludzie (w przypadku
biedniejszych krajów, obywatele z zagranicy, w bogatszych krajach własne
społeczeństwo), w formie wszelkich funduszy np. emerytalnych,
absurdalnie napompowanej giełdy, a także w formie nieoprocentowanych
depozytów w bankach.
Tylko proporcje są inne - takie, że zarabiają na tym głównie pośrednicy,
a dług jest "na wieczne oddanie" (zresztą kto miałby komu oddawać,
podobno państwo jest własnością społeczeństwa).
> W istocie jest zawsze inaczej, bo tańsze przeprawy mogą ściągnąć
> rzesze biznesmenów a brak atrakcji w postaci promów czy łódek
> może doprowadzić do odpływu turystów.
Jest inaczej, ale z zupełnie innego powodu. Jakbyśmy zamiast bez sensu
odkładać, sami wybudowali ten most, to by było znacznie korzystniej.
BTW takie odkładanie może ma sens (choć jest bardzo ryzykowne) z punktu
widzenia Kowalskiego, ale nie ma w ogóle sensu z punktu widzenia
państwa. Odkładanie to po prostu oszukiwanie, że jutro (albo za 1000
lat) Kowalskiemu oddamy coś, co i tak jest już przecież (podobno) jego.
Podobne oszustwo do tego z "państwowymi funduszami", z których państwo
może coś tam pobrać albo nie pobrać. Przecież pieniądze to jest
zobowiązanie państwa, a jeśli to zobowiązanie wraca do państwa, to
automatycznie przestaje istnieć (przecież państwo nie może mieć
zobowiązania względem siebie).
--
Krzysztof Hałasa
-
23. Data: 2013-12-30 02:17:05
Temat: Re: Syria i niewypłacalno?ć USA...
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Krzysztof Halasa" m...@i...localdomain
> Powiększanie zadłużenia to akurat część deficytu.
Raczej nie, chyba że rząd zadłuży się nielegalnie poprzez ,,dodrukowanie''
(czyli sfałszowanie) pieniądza. Ale ponoć w tym celu polskie państwo
przeobrażano tyle lat, aby takie coś nie miało miejsca. Wielu ludzi
też twierdzi, że strażnikiem niemożliwości oszukiwania jest sprzedaż
państwowych banków w obce ręce, czemu ja zaprzeczam:
-- nie właściciel jest ważny ale jego uczciwość
państwowy bank (PKO bp czy PeKaO SA) też może
postępować zgodnie z regułami [pro]kreacyjnymi
prywatny bank także może oszukiwać
nawet nie potrzeba banku, aby fałszować zobowiązanie
Kowalskiego czy rządu/państwa; wystarczy ,,mała poligrafia''
[lub Wielka Sprawa]
-- właścicielem PeKaO mógł zostać Kowalski, nie jakiś
makaroniarz [choć żona Wałęsy słynęła z makaronu]
a Nowak mógł kupić to, co kupił bezlitosny
Portugalczyk [nazywając Mille]
>> Ale w stosunku do PKB dług ponoć nie rośnie.
>> O tyle dziwne, że PKB nie rośnie aż tak szybko.
> PKB to sztuczny twór, który umiejętnie zastosowany nie ma dokładnie nic
> wspólnego z bieżącą sytuacją gospodarczą i przychodami państwa.
Z tym akurat zgodzę się. [dlatego zastanawiam się nad kupnem worków z piachem]
> Nawet jeśli nie bierzemy pod uwagę mafii, prostytucji i narkotyków.
No tak. O tym nie pomyślałem, że część obrotu to przestępczość.
>> Przed zadłużeniem koszt przeprawy przez rzekę wynosił 100 złotych pudełek rocznie.
>> Zadłużenie wyniosło 200 złotych pudełek a roczny koszt tego długu to 25% tego, co
>> pozostało do spłacenia. Dzięki długowi sfinansowano budowę mostu, dzięki czemu
>> roczny koszt przeprawiania się przez tę rzekę spadł do 10 złotych
>> pudełek.
> A kto to sfinansował? :-)
> Przecież praktycznie wszystkie państwa dokładnie tak samo pożyczają.
Praktycznie każda osoba tak pożycza.
Państwo to instytucja -- trzeba ją traktować jak osobę.
(jak Kowalskiego, jak Firmę Sp. Zoo, jak Kościół itp...)
Kiedyś lud na Wschodzie wybrał cara, aby mu służyć jak Bogu i aby bać się go.
Iwan Groźny w imieniu Boga [czyli Miłości] rżnął swych poddanych i nawracał
ich cierpieniem na drogę słuszną. Po nim przywędrował Piotr Wielki -- budowniczy
Petersburga, nowej stolicy Imperium. [Romanum?... nie... chyba nie... Romanów?...
też nie... ale jakoś na eR... złośliwy poprawiacz OE wpisuje Romanowów...
nie zna się... i tyle!]
Wiele lat upłynęło, zanim na tronie Moskali zasiadł
Wladimir Putin I Łagodny i Mądry, który [z]jednoczy[ł]
rozproszony lud wędrujący po Matce Ziemi...
[w roku 2010 po Chrystusie Polacy wybrali BKomorowskiego,
aby bać się go, służyć mu w bojaźni i traktować go jak Boga]
Wcześniej żydzi uczynili na pustyni cielca ze złota, aby itd...
> "Finansują" to (nie mając wielkiego wyboru) ludzie (w przypadku
> biedniejszych krajów, obywatele z zagranicy, w bogatszych krajach
> własne społeczeństwo), w formie wszelkich funduszy np. emerytalnych,
> absurdalnie napompowanej giełdy, a także w formie nieoprocentowanych
> depozytów w bankach.
Ależ miszczu -- co ma depozyt w prywatnym banku do kiesy
państwa? Bank prywatny to bank a państwo to państwo.
Owszem -- nieoprocentowany depozyt to zysk dla banku
a od zysku bank płaci podatek Fiskusowi...
W państwie takim jak Polska (nie Korea Północna) wszystkie poczynania
,,ogólne'' są realizowane z pieniędzy (zatem i z pracy) obywateli,
którzy płacą podatki. Obok podatków państwo czasami ma jakieś
własności typu lasy czy koleje państwowe, a jeśli ktoś
posiada jakieś majątki, zapewne z nich czerpie zyski...
(więc i państwo czerpie zyski ze swego majątku)
Gdy państwo jest bogate -- może zatrudnić obcokrajowców.
Zwie się to imperialnym dążeniem (imperializmem) czy kolonializmem...
Gdy jest biedne -- jego obywatele pracują na bogaczy z innych państw.
(przykładowo -- ludy afrykańskie pracują niemal darmo na roli w Europie
produkującej tanią żywność, którą następnie dobroduszni Europejczycy
karmią niedożywionych/głodujących ludzi zamieszkujących [to od zamieszek
czy od zamieszkiwania?] Afrykę...)
USA buduje nowa flotę lotniskowców... Jak miszcz myśli? -- po co im te nowe?
Gdybym miał bogatego teścia, namówiłbym go na kupno wysłużonego
lotniskowca armii US... Do woja już to nie nadaje się, ale do
celów prywatnych jest doskonałe!!!
[od dawna (co najmniej od czasu wizyty Obamy w Polsce?) nieśmiało,
czy raczej udając nieśmiałość, piszę o lotniskowcach, wiedząc
o rychłym przezbrajaniu USA -- a nuż jakiś nadziany ojciec da
mi swoją córkę za żonę i w posagu dostanę lotniskowiec...]
Amerykanie są bogaci -- więc finansują wiele przedsięwzięć cudzymi rękami.
(wszelkie wiosny ludów od lat są sterowane tak właśnie, ale Amerykanie też
są marionetkami w cudzych rękach -- ponoć Watykanu, który został 100 lat
temu (100 lat temu nie było Watykanu? -- pewnie jakoś tak, ale był Rzym
i były wzgórza Watykanu) opanowany przez organizacje typu Opus Dei...
[zaraz zacznie się -- 100 lat temu nie było Opus Dei]
Tu jednak Amerykanie przeliczyli się -- na Ukrainie i na Białorusi
rządy obejmuje Wladimir Putin I Łagodny i Mądry. I to on będzie
czerpał zyski z pracy ludów niegdyś należących do RON (Rzeczpospolitej
Obojga Narodów) nie Watykan. Wojna o te tereny (i nie tylko o te) jest
chyba przegrana dla Zachodu, który kilkaset lat toczy o nie (o te tereny)
wojnę z Moskwą. Od czasu do czasu Moskwa przegrywa -- na rzecz Petersburga?... ;)
> Tylko proporcje są inne - takie, że zarabiają na tym głównie pośrednicy,
> a dług jest "na wieczne oddanie" (zresztą kto miałby komu oddawać,
> podobno państwo jest własnością społeczeństwa).
Państwo to instytucja taka jak każda inna.
A urzędnik (premier czy prezydent) to tylko pracownicy
zatrudnieni w tych organizacjach, nie zaś bogowie.
Kierowca autokaru prowadzi ów autokar -- lecz bogiem nie jest.
Pokazali to Ukraińcy -- wsadzając do więzienia Juliję Nieposłuszną.
[może nazwisko jakoś niepoprawnie zapisałem -- ale język ukraiński
jest trudny, półcyrylicy nie mam pod rękami, czyli na klawiaturze...]
Ukraina jest państwem prywatnym? A i cóż z tego?
Są (czy były) prywatne wioski z ludem zniewolonym bądź wolnym,
Białystok był prywatnym miastem, tedy i całe państwo może być prywatne.
Silny brał górę nad słabszym, ale że w pojedynkę niewiele
mógł zdziałać, brał kompanów i tworzył jakieś zawiązki
organizacyjne. Tusk dobrał kompanów i zbudował PO, aby
rządzić narodem, który mu obecnie służy.
Tak budowały się państwa. Oczywiście, aby lud nie buntował się,
a duchowni mieli na ducha (spirytusem zwanego) namaszczało się
(olejem) dziedzicznych królów, a gdy dziedzicznych nie stało -- elekcyjnych...
Internetu nie było
(tysiąc lat temu -- nie było nigdzie,
nawet w USA, których też wówczas nie było)
lud pisać i czytać nie umiał, zatem szybko wyjaśniono pokoleniom,
że Król jest posłańcem Nieba i każdy, kto rękę na Króla podniesie
w swym [czy cudzym] gniewie, zostanie ukarany przez Boga -- zwykle
rękami żołnierzy
(zwanych też żołdakami -- od żołdu, czyli zapłaty za służbę)
Króla, co zapewniało lokalny spokój, czasami tylko zakłócany
wojnami międzyKrólowymi...
>> W istocie jest zawsze inaczej, bo tańsze przeprawy mogą ściągnąć
>> rzesze biznesmenów a brak atrakcji w postaci promów czy łódek
>> może doprowadzić do odpływu turystów.
> Jest inaczej, ale z zupełnie innego powodu. Jakbyśmy zamiast bez sensu
> odkładać, sami wybudowali ten most, to by było znacznie korzystniej.
Nie rozumiem. Dla kogo korzystniej? Co to znaczy 'odkładać'? Itd...
> BTW takie odkładanie może ma sens (choć jest bardzo ryzykowne) z punktu
> widzenia Kowalskiego, ale nie ma w ogóle sensu z punktu widzenia
> państwa. Odkładanie to po prostu oszukiwanie, że jutro (albo za 1000
> lat) Kowalskiemu oddamy coś, co i tak jest już przecież (podobno) jego.
Nic nie pojmuję.
Państwo ma swoją sakiewkę i swoje potrzeby.
Gdy państwu brakuje, aby deficytu nie było,
państwo pożycza, podnosi podatki, ogranicza wydatki itp...
> Podobne oszustwo do tego z "państwowymi funduszami", z których państwo
> może coś tam pobrać albo nie pobrać. Przecież pieniądze to jest
> zobowiązanie państwa,
O TAK!!! [pro]Kreowany w banku prywatnym pieniądz jest zobowiązaniem
państwa. Bank tak ma [pro]kreować, aby pieniądza przybywało wraz
z dobrami, ale pieniądz nadal jest obligacją państwa. Za pokrycie
[wszędzie seks -- prokreacja, pokrywanie] pieniądza (dobrami)
odpowiada państwo.
> a jeśli to zobowiązanie wraca do państwa, to automatycznie
> przestaje istnieć (przecież państwo nie może mieć zobowiązania
> względem siebie).
Nadal nie pojmuję.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
24. Data: 2014-01-01 16:22:33
Temat: Re: Syria i niewypłacalno?ć USA...
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> writes:
>> Powiększanie zadłużenia to akurat część deficytu.
>
> Raczej nie, chyba że rząd zadłuży się nielegalnie poprzez ,,dodrukowanie''
> (czyli sfałszowanie) pieniądza.
"Dodrukowanie" pieniądza jest akurat zwykle legalne (tzn. zgodne
z oficjalnymi, państwowymi przepisami - żeby nie napisać "z prawem").
Kwestia umów wewnątrz państwa (rząd - bank emisyjny), w których inne
strony - no, nie są stroną :-)
Natomiast powiększanie zadłużenia to jest deficyt, chyba że nie bierzemy
pod uwagę wpływu środków z tego tytułu, i w kasie państwowej stwierdzamy
po prostu "manko" (wtedy to jest deficytem) - ale to na jedno wychodzi.
>> "Finansują" to (nie mając wielkiego wyboru) ludzie (w przypadku
>> biedniejszych krajów, obywatele z zagranicy, w bogatszych krajach
>> własne społeczeństwo), w formie wszelkich funduszy np. emerytalnych,
>> absurdalnie napompowanej giełdy, a także w formie nieoprocentowanych
>> depozytów w bankach.
>
> Ależ miszczu -- co ma depozyt w prywatnym banku do kiesy
> państwa?
To jest akurat proste, za te pieniądze bank (pośrednio) kupuje
np. obligacje i inne państwowe zobowiązania.
Ale nawet umieszczenie pieniędzy Kowalskiego w skarpecie to jest
finansowanie deficytu - poprzez odłożenie wymagalnego zobowiązania
państwa w czasie.
> W państwie takim jak Polska (nie Korea Północna) wszystkie poczynania
> ,,ogólne'' są realizowane z pieniędzy (zatem i z pracy) obywateli,
Przede wszystkim z pracy i z majątku. Pieniądze to tylko sposób
wyrażenia chwilowej wartości tej pracy, majątku itd.
> USA buduje nowa flotę lotniskowców... Jak miszcz myśli? -- po co im te
> nowe?
Po to, by zwiększyć wydatki budżetu, by w efekcie zwiększyć zadłużenie
państwa, i by zwiększyć koszty "obsługi" tego zadłużenia.
Po to, by zwiększyć dochody przemysłu obronnego, co pozwoli na przejęcie
jeszcze większej części majątku społeczeństwa.
To tak w skali państwa. W średniej skali, to np. jako protezy pewnych
części ciała.
>> Tylko proporcje są inne - takie, że zarabiają na tym głównie pośrednicy,
>> a dług jest "na wieczne oddanie" (zresztą kto miałby komu oddawać,
>> podobno państwo jest własnością społeczeństwa).
>
> Państwo to instytucja taka jak każda inna.
> A urzędnik (premier czy prezydent) to tylko pracownicy
> zatrudnieni w tych organizacjach, nie zaś bogowie.
Jest kilka drobnych różnic. Gdyby, zamiast państwa, jakaś firma była
w podobnej sytuacja, to byłaby bankrutem, a zarządem interesowałby się
prokurator (właściwie to zarząd pewnie siedziałby dawno w kiciu).
Państwo, w odróżnieniu od większości firm, ma możliwości nakładania
obowiązków na inne osoby.
>>> W istocie jest zawsze inaczej, bo tańsze przeprawy mogą ściągnąć
>>> rzesze biznesmenów a brak atrakcji w postaci promów czy łódek
>>> może doprowadzić do odpływu turystów.
>
>> Jest inaczej, ale z zupełnie innego powodu. Jakbyśmy zamiast bez sensu
>> odkładać, sami wybudowali ten most, to by było znacznie korzystniej.
>
> Nie rozumiem. Dla kogo korzystniej? Co to znaczy 'odkładać'? Itd...
Dla społeczeństwa oczywiście. Odkładać - np. na emerytury, na lokatach,
do skarpety itd.
> Państwo ma swoją sakiewkę i swoje potrzeby.
> Gdy państwu brakuje, aby deficytu nie było,
> państwo pożycza, podnosi podatki, ogranicza wydatki itp...
Tak jak pisałem, pożyczanie nie zmniejsza deficytu.
>> a jeśli to zobowiązanie wraca do państwa, to automatycznie
>> przestaje istnieć (przecież państwo nie może mieć zobowiązania
>> względem siebie).
>
> Nadal nie pojmuję.
To tak jak z wekslem, jeśli weksel wróci do wystawcy, to zobowiązanie
przestaje istnieć. No bo kto ma wtedy płacić i komu?
--
Krzysztof Hałasa
-
25. Data: 2014-01-23 16:12:40
Temat: Re: Syria i niewypłacalno?ć USA...
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Krzysztof Halasa" m...@i...localdomain
> "Dodrukowanie" pieniądza jest akurat zwykle legalne (tzn. zgodne
Nie jest. Gdyby było -- nie ściągano by podatków, ale by drukowano. ;)
> z oficjalnymi, państwowymi przepisami - żeby nie napisać "z prawem").
> Kwestia umów wewnątrz państwa (rząd - bank emisyjny), w których inne
> strony - no, nie są stroną :-)
> Natomiast powiększanie zadłużenia to jest deficyt,
Nie jest, ale jest metodą (jedną z wielu)
przeciwdziałania powstaniu deficytu.
> chyba że nie bierzemy
> pod uwagę wpływu środków z tego tytułu, i w kasie państwowej stwierdzamy
> po prostu "manko" (wtedy to jest deficytem) - ale to na jedno wychodzi.
>>> "Finansują" to (nie mając wielkiego wyboru) ludzie (w przypadku
>>> biedniejszych krajów, obywatele z zagranicy, w bogatszych krajach
>>> własne społeczeństwo), w formie wszelkich funduszy np. emerytalnych,
>>> absurdalnie napompowanej giełdy, a także w formie nieoprocentowanych
>>> depozytów w bankach.
>> Ależ miszczu -- co ma depozyt w prywatnym banku do kiesy
>> państwa?
> To jest akurat proste, za te pieniądze bank (pośrednio) kupuje
> np. obligacje i inne państwowe zobowiązania.
Te nieoprocentowania zwiększają zysk banku.
> Ale nawet umieszczenie pieniędzy Kowalskiego w skarpecie to jest
> finansowanie deficytu - poprzez odłożenie wymagalnego zobowiązania
> państwa w czasie.
A nie jest tak, że towar (pokrywający ów szmal) musi być na półce?
>> W państwie takim jak Polska (nie Korea Północna) wszystkie poczynania
>> ,,ogólne'' są realizowane z pieniędzy (zatem i z pracy) obywateli,
> Przede wszystkim z pracy i z majątku. Pieniądze to tylko sposób
> wyrażenia chwilowej wartości tej pracy, majątku itd.
>> USA buduje nowa flotę lotniskowców...
>> Jak miszcz myśli? -- po co im te nowe?
> Po to, by zwiększyć wydatki budżetu, by w efekcie zwiększyć zadłużenie
> państwa, i by zwiększyć koszty "obsługi" tego zadłużenia.
A ja myślę, że po to buduje, aby obronić się przed Chińczykami,
Rosjanami i Arabami... Obronić i porozmawiać spokojnie ze
wszystkimi chętnymi. :)
Aby było jasne -- Rosjanie czy Arabowie bądź Hindusi także budują
swoje ,,lotniskowce'' po to, aby bronić swej tożsamości przed
głupotą innych, w tym i (oczywiście) Amerykanów...
====================================================
==========================================
Gdy ja, nie mając swoich ,,lotniskowców'',
próbuję rozmawiać z ,,bliźnimi'', słyszę,
że:
-- wypukliny kręgosłupa ma każda kobieta
i żyje z takimi wypuklinami, chowając
je skrzętnie w biustonoszu, a szanowny
Pan Eneuel chce mieć kartę parkingową
tylko dlatego, że ma wypukliny!!! Na
dodatek widoczne dopiero po ich namgnesowaniu...
-- astmę ma (a raczej miewa) każdy, gdyż astma
to inaczej brak natchnienia Ducha Świętego;
każdy przezywa braki weny twórczej, ale tylko
szanowny Pan Eneuel chce mieć poprawnie
pracującą wentylację, za której utrzymanie
płaci, i to raczej dużo płaci!!!
http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze_alfab
etycznie/inne/machiavelli.php
Komu brak oręża, marna tego dola
Przekonał się ongi wasz Savonarolla
Gdy skwierczał na stosie w sposób dość niemiły
Co warte idee, kiedy braknie siły?
Jasne jest, że ,,pracownicy'' Urzędu Miasta nie są idiotami
(skoro z/po ,,pracy'' trafiają do swoich mieszkań czy domów
a łyżką pełną zupy i widelcem pełnym mięsa trafiają do swoich
ust) ale gdy ,,lotniskowce'' ma biskup Ozorowski, urzędnik rżnie
głupa i morduje mnie w tak zwany biały dzień, udając nierozumnego!
Morduje odmawianiem mi prawa do karty parkingowej, odmawianiem
mi prawa do oddychania (bo co to za oddychanie, gdy moje kominy
nie wyciągają z mego mieszkania zużytego powietrza, ale wpychają
mi cudze zużyte?..) itd...
Ten sam urzędnik w innym miejscu da nie tylko kartę parkingową,
ale i lektykę komuś, kto ma swoje ,,lotniskowce'', choć ten
jest zupełnie zdrowy...
Dlatego ludzie myślący podobnie łączą się i zrzucają się (w sensie -- płacą
podatki) na swoje wspólne ,,lotniskowce'', aby bronić się przed chamstwem
(prostactwem) i zuchwalstwem innych ludzi, zwykle niedojrzałych do życia.
Są ludy co dojrzały do śmierci
Z rąk ludzi niedojrzałych do życia
http://pt.musicplayon.com/lyrics-touch?v=2166022
Cytat lepszy od argumentu, a Kaczmarskiego warto cytować. :)
Polska (czy EP w ogóle) to zlepek wielonarodowy...
Polak, to embrion narodziarski:
Z lepianek począł się, z zaścianków,
Z najazdów ruskich i tatarskich,
Z niemieckich katedr, włoskich zamków.
Nieokrzepnięty...
W genealogii tej określił
Oryginalny naród się by,
Gdyby się uczył własnej treści,
Zamiast przymierzać cudze gęby.
http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze_alfab
etycznie/kaczmarskiego/w/wedlug_gombrowicza.php
U Żyda pił, batożył Żyda
A przed żydowską Matką klękał
I czekał łaski malowidła
Najświętsza ratuj go panienka!
;)
Gdy (oficjalnie na przełomie lat 1992 i 1993) Kaczmarski pisał ten
tekst, Antysemita Rydzyk dopiero raczkował (RR powstało w 1991 roku)
ze swym antysemityzmem i miłością do żydowskiej Matki Boskiej...
Te lotniskowce są po to, aby głupcy modlący się na różańcach:
-- Matko Najświętsza, wymorduj wszystkich żydów!!!
nie mogli przeprowadzić tego, o czym marzą...
Na szczęście Bóg tak ,,ukształtował'' świat, że świat ten jest
samonaprawialny. Gdy głupcy przejmą władzę:
-- najpierw wybiją swych przeciwników (na przykład mnie -- operując
zdrowe kolano, kierując niepotrzebnie na operację kręgosłupa,
trując wyziewami kominów, odmawiając mi mojej własności, na która
pracowałem, będąc zdrowym i młodym człowiekiem)
-- następnie zrujnują świat (Białystok obecnie jest zadłużony
na 800 milionów pln, czyli przeciętna rodzina jest winna ;)
wierzycielom miasta 12 tysięcy pln -- przeciętna, czyli dwoje
rodziców i dwoje dzieci, bo od około 22 lat przyrost naturalny
w Polsce jest zerowy)
-- aż w końcu popełnią samobójstwo (jak Andrzej Lepper)
I wtedy na nowo Ziemia zaowocuje inteligentnym życiem...
Na nieszczęście dla mnie będzie nieco ;) za późno wtedy,
gdy wszystkie przygłupy powiesza się na szubienicach...
I dlatego mądrzy inwestują w ,,lotniskowce'', aby nie czekać na nowe zycie. ;)
====================================================
==========================================
> Po to, by zwiększyć dochody przemysłu obronnego, co pozwoli
> na przejęcie jeszcze większej części majątku społeczeństwa.
Państwo amerykańskie przejmuje majątki społeczeństwa?
IMO tendencje są odwrotne -- wyprzedawane jest
w prywatne ręce to, co można wyprzedać.
> To tak w skali państwa. W średniej skali, to np. jako protezy pewnych
> części ciała.
>>> Tylko proporcje są inne - takie, że zarabiają na tym głównie pośrednicy,
>>> a dług jest "na wieczne oddanie" (zresztą kto miałby komu oddawać,
>>> podobno państwo jest własnością społeczeństwa).
>>
>> Państwo to instytucja taka jak każda inna.
>> A urzędnik (premier czy prezydent) to tylko pracownicy
>> zatrudnieni w tych organizacjach, nie zaś bogowie.
>
> Jest kilka drobnych różnic. Gdyby, zamiast państwa, jakaś firma była
> w podobnej sytuacja, to byłaby bankrutem, a zarządem interesowałby się
> prokurator (właściwie to zarząd pewnie siedziałby dawno w kiciu).
> Państwo, w odróżnieniu od większości firm, ma możliwości nakładania
> obowiązków na inne osoby.
>
>>>> W istocie jest zawsze inaczej, bo tańsze przeprawy mogą ściągnąć
>>>> rzesze biznesmenów a brak atrakcji w postaci promów czy łódek
>>>> może doprowadzić do odpływu turystów.
>>
>>> Jest inaczej, ale z zupełnie innego powodu. Jakbyśmy zamiast bez sensu
>>> odkładać, sami wybudowali ten most, to by było znacznie korzystniej.
>>
>> Nie rozumiem. Dla kogo korzystniej? Co to znaczy 'odkładać'? Itd...
> Dla społeczeństwa oczywiście. Odkładać - np.
> na emerytury, na lokatach, do skarpety itd.
>> Państwo ma swoją sakiewkę i swoje potrzeby.
>> Gdy państwu brakuje, aby deficytu nie było,
>> państwo pożycza, podnosi podatki, ogranicza wydatki itp...
> Tak jak pisałem, pożyczanie nie zmniejsza deficytu.
Pożyczanie od kogoś czy pożyczanie komuś? Pożyczanie od kogoś zmniejsza
deficyt. Państwo pożyczy w banku (o ile znajdzie taki bank, który zaufa
temu państwu) i dziurę budżetową (czyli deficyt) tą pożyczką -- załata.
Deficyt zmaleje, ale dług wzrośnie.
>>> a jeśli to zobowiązanie wraca do państwa, to automatycznie
>>> przestaje istnieć (przecież państwo nie może mieć zobowiązania
>>> względem siebie).
>> Nadal nie pojmuję.
> To tak jak z wekslem, jeśli weksel wróci do wystawcy, to zobowiązanie
> przestaje istnieć. No bo kto ma wtedy płacić i komu?
Tak -- weksel po powrocie można porwać.
Pieniądze po powrocie do państwa -- puszczane są znowu w ruch...
Weksel jest zobowiązaniem ,,Twoim'', ale pieniądz nie jest zobowiązaniem
państwa. Dopiero obligacja państwowa jest zobowiązaniem państwa; pieniądz
-- nie jest. Owszem, Bankowy Fundusz Gwarancyjny ijp. gwarantują to i owo,
państwo uczestniczy w egzekwowaniu długów (dbając tym samym o kondycję banków)
ale państwo nie gwarantuje niczego w tej materii. Państwo potrafi zadłużyć się,
jak każda inna osoba.
Państwo to instytucja.
W szczególności państwo może zbankrutować -- Hiszpania ponoć bankrutowała 13 razy.
-=-
=-=
-=-
IMO Białystok stoi u progu bankructwa. Dlaczego tak myślę?
Ano dlatego, że gdyby miliard pln z kasy unijnej był pewny,
Miastowi bez trudu by dostali pożyczkę w komercyjnym banku,
którą by spłacili bez trudu -- spłaciliby i nową pożyczkę
(wysoką na 200 milionów pln) i stare zobowiązania (czyli
okoo 800 milionów pln) z miliarda pln, który by dostali...
W Ameryce miasto Detroit zbankrutowało kilka miesięcy temu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Detroit
w 2013 roku ogłosiło upadłość
Czy Białystok przekroczy wiadomy próg -- tego nie wiem...
[tego wolę nie wiedzieć i o tym wolę nie myśleć]
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
26. Data: 2014-01-23 22:35:55
Temat: Re: Syria i niewypłacalno?ć USA...
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> writes:
>> "Dodrukowanie" pieniądza jest akurat zwykle legalne (tzn. zgodne
>
> Nie jest. Gdyby było -- nie ściągano by podatków, ale by drukowano. ;)
W takim razie używasz innej definicji "dodrukowania".
>> Natomiast powiększanie zadłużenia to jest deficyt,
>
> Nie jest, ale jest metodą (jedną z wielu)
> przeciwdziałania powstaniu deficytu.
No jednak nie. Gdyby było jak piszesz, Polska nie miałaby deficytu. Może
masz na myśli brak płynności.
>> Ale nawet umieszczenie pieniędzy Kowalskiego w skarpecie to jest
>> finansowanie deficytu - poprzez odłożenie wymagalnego zobowiązania
>> państwa w czasie.
>
> A nie jest tak, że towar (pokrywający ów szmal) musi być na półce?
Jasne że nie. Na "półce" musi być tyle towaru, żeby inflacja mieściła
się w założonych granicach. Ale kontrolowana jest inflacja, nie jakiś
towar.
> A ja myślę, że po to buduje, aby obronić się przed Chińczykami,
> Rosjanami i Arabami... Obronić i porozmawiać spokojnie ze
> wszystkimi chętnymi. :)
No jasne, zwłaszcza w przypadkach, w których pompuje się $$$ w dany
np. okręt, po czym się go wycofuje ze służby.
Chińczycy i Rosjanie w obecnej chwili nie stanowią dla USA zagrożenia,
oni w gruncie rzeczy nie stanowią realnego zagrożenia nawet dla swoich
sąsiadów (gdzie USA mają interesy). Nauczyli się, że wojna (taka
poważniejsza) to jest strata, nie zysk.
Arabowie to inna sprawa, ale jaki oni mają potencjał wojskowy. A na
terrorystów lotniskowiec to trochę za duży kaliber.
> Aby było jasne -- Rosjanie czy Arabowie bądź Hindusi także budują
> swoje ,,lotniskowce'' po to, aby bronić swej tożsamości przed
> głupotą innych, w tym i (oczywiście) Amerykanów...
Raczej wątpię. Lokalne konflikty, jasne.
> Państwo amerykańskie przejmuje majątki społeczeństwa?
Nie państwo, oczywiście.
> Weksel jest zobowiązaniem ,,Twoim'', ale pieniądz nie jest zobowiązaniem
> państwa.
Przeciwnie, pieniądz to tak jakby państwowy weksel. Z tą drobną różnicą,
że jego "wartość" jest określona przez samą siebie.
> Dopiero obligacja państwowa jest zobowiązaniem państwa; pieniądz
> -- nie jest.
Jest dokładnie tak samo. Rozróżnienie wynika z tego, że bank emisyjny
emituje pieniądze, zaś rząd może "tylko" emitować obligacje.
> Owszem, Bankowy Fundusz Gwarancyjny ijp. gwarantują to i owo,
BFG i jego gwarancje mają się dokładnie nijak do "bezpieczeństwa"
pieniądza.
> W szczególności państwo może zbankrutować
Owszem. W szczególności oznacza to typowo utratę wartości obligacji,
i - w zależności od sytuacji banku emisyjnego (który też jest częścią
państwa, tyle że w pewnym stopniu niezależną od rządu) - utratę wartości
pieniądza.
--
Krzysztof Hałasa