-
1. Data: 2009-04-30 10:02:34
Temat: W Londynku wyscigi bankowych bykow
Od: fatso <f...@n...com>
a w Polsce co?
Obudzilem sie dzis rano z lekka glowa. To znak ze pilem dobre wino
australijskie do tej giczy
wieprzowej co sam wczoraj sobie upieklem. Znalazlem poczte od Canada Sun
Life na macie.
Te chuje nie wydadza pieniedzy dopoki nie dostana papierkow. Wiec
dzwonie do ludzi z Barclaysa,
sie pytam uprzejmie czy juz wyslali. Chuje, po trzykroc jebane chuje-
dostali ale jak w PRLu, zawaleni
robota, nie poslali. Dla nich Ł25K to pikus, kropla w morzu. Ale ja juz
wiem co bym ze szmalem zrobil
gdybym go tylko mial w mej dyspozycji na koncie Self Invested Pension Plan.
No wlasnie- co bym zrobil? Otwieram strone na ADFN(Advanced Financial
Networks) i patrze.
Mrugam i oczom uwierzyc nie moge. Rzucam dobrymi rosyjskimi
przeklenstwami tak ze sie kotka
Florencja obrazila i wyskoczyla z domu. Kurrrrwa! Wszystkie banki
pionowo dzis rano do gory.
Kurrrrwa, gdybym ja te 25 tys wsadzil w akcje Barclaysa w moje urodziny
6 marca i trzymal do dzisiaj,
to bylbym 3 x dzis zarobiony. Jahwe, za co mnie tak kazesz?
Chyba przyjdzie mi wsadzic ten szmal w Bank PKO, moze ozywi sie ten trup
gieldowy?
fatso
-
2. Data: 2009-04-30 10:52:14
Temat: Re: W Londynku wyscigi bankowych bykow
Od: fatso <f...@n...com>
fatso wrote:
> a w Polsce co?
>
> Obudzilem sie dzis rano z lekka glowa. To znak ze pilem dobre wino
> australijskie do tej giczy
O wlasnie! Polacy, nie dajcie sie oszukiwac handlarzom wina.
Bylem na Wielkanoc w Pomrocznej. Jako czlowiek znany z umiaru i
rozsadnego podejscia do zycia
pilem Zubrowke, na ogol 0.5L dziennie. Zadnych z tym problemow czujniki
mego organizmu nie mialy.
Ale Mondrusia sie wystawila na Urodziny tesciowej, przybycie Pana
Senatora. Bylo wino francuskie,
2 letnie klasy Bordeuaux,wloskie Chianti, jakies chilijskie- pisze o
kilku dniach picia oczywiscie.
Otoz jestem zdegustowany: szczegolnie to francuskie bylo wyraznie bez
bukietu, jakies takie przydymione
smakowo. Nie bylo "skorkowane" bo korek z plastyku i taki sam smak w
dwoch butelkach.
Wino chilijskie biale mogloby byc lepsze rowniez, tak jak sie je
sprzedaje u nas. Wloskie- nie mam wyrobionej opinii
ale nic szczegolnego. A przeciez pilismy u mnie kiedys w Londynku
Chianti zwyczajne, takie tanie sklepowe,
podarowane nam przez sasiada. Po 20 latach lezakowania. I byla to
malmazja w porownaniu.
Ja mysle, ze wina gorszej klasy sa dzis spuszczane frajerom we Wsch
Europie- bo oni sie na winach nie znaja.
Olejcie tych kutasow-pijcie Zubrowke albo uczciwe wina owocowe m-ki Lenin.
fatso
-
3. Data: 2009-04-30 11:26:03
Temat: Re: W Londynku wyscigi bankowych bykow
Od: "\\n" <n...@m...xy>
fatso pisze:
...
> Ale Mondrusia sie wystawila na Urodziny tesciowej, przybycie Pana
> Senatora. Bylo wino francuskie,
> 2 letnie klasy Bordeuaux,wloskie Chianti, jakies chilijskie- pisze o
> kilku dniach picia oczywiscie.
> Otoz jestem zdegustowany: szczegolnie to francuskie bylo wyraznie bez
> bukietu, jakies takie przydymione
> smakowo. Nie bylo "skorkowane" bo korek z plastyku i taki sam smak w
> dwoch butelkach.
> Wino chilijskie biale mogloby byc lepsze rowniez, tak jak sie je
> sprzedaje u nas. Wloskie- nie mam wyrobionej opinii
> ale nic szczegolnego. A przeciez pilismy u mnie kiedys w Londynku
> Chianti zwyczajne, takie tanie sklepowe,
> podarowane nam przez sasiada. Po 20 latach lezakowania. I byla to
> malmazja w porownaniu.
>
> Ja mysle, ze wina gorszej klasy sa dzis spuszczane frajerom we Wsch
> Europie- bo oni sie na winach nie znaja.
> Olejcie tych kutasow-pijcie Zubrowke albo uczciwe wina owocowe m-ki Lenin.
...
Dobrze prawisz! O ile jakiś rok-dwa lata temu można było jeszcze, nawet
w supermarkiecie, trafić całkiem niezłe wino w umiarkowanych cenach
(które na marginesie, w pomrocznej faktycznie są trochę mało
umiarkowane) to teraz są same szczochy. Pół butelki wina wieczorem i
zamiast "ochoty do śpiewania" jest "ochota do (piiii)" a na drugi dzień
kac murowany. I to wszystkie równo jak leci: francuskie,
południowoamerykańskie, australijskie...
Będę musiał zmienić upodobania (i sygnaturkę)...
--
Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina,
i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania
(ludowe)Kolberg
-
4. Data: 2009-04-30 16:12:56
Temat: Re: W Londynku wyscigi bankowych bykow
Od: "frankpo" <f...@o...pl>
jest wyjątek przypadkiem natrafiłem ,czyte natura, gruzińskie
http://www.wgm.pl/index.php?option=com_content&task=
view&id=71
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
5. Data: 2009-05-01 03:59:31
Temat: Re: W Londynku wyscigi bankowych bykow
Od: "skippy" <m...@o...the.moon>
Uzytkownik "fatso"
> Mrugam i oczom uwierzyc nie moge. Rzucam dobrymi rosyjskimi przeklenstwami
> tak ze sie kotka
> Florencja obrazila i wyskoczyla z domu. Kurrrrwa! Wszystkie banki pionowo
> dzis rano do gory.
fatso, to jest tylko polskie przeklenstwo.
Wieki temu mialem styk z narodami handlujacymi - Ruscy, Kurdowie itp.
Ci pierwsi, gdy sie zastosowalo nasz polski przerywnik zdaniowy - od razu
sie denerwowali "szto kur.., szto kur...".
Dla nich to jest jakas straszna obelga; samo uzycie tego slowa.
Natomiast drudzy mieli zwyczaj rozmawiania lamana polszczyzna nawet, gdy w
okolicy byl tylko jeden Polak.
Cale to nasze chamstwo tego nie zrozumie.
Czasami tylko w ferworze rozmowy czy klótni przechodzili z polskiego na
arabski, no i tam co jakis czas slyszalem "kur...".
W koncu pytam - macie podobne slowo?
A oni - nie, to wasze, my nie mamy takiego.
Ten przerywnik jest unikalny w skali swiatowej; i to jest nasz, polski
wytwór.
Tylko manipulatorzy z poprzedniej RP (czy moze nastepnej, nie wiem, numery
nie graja z czasem) puszczali tasmy z jakichs podsluchów i wszyscy sie
burzyli, ze dwóch facetów rozmawiajacych sam na sam mówi "kurwa".
To sie stawalo nawet glównym elementem oskarzenia.
A kazdy po cichu myslal "no przeciez oni rozmawiali normalnie".
:)))
-
6. Data: 2009-05-01 04:45:55
Temat: Re: W Londynku wyscigi bankowych bykow
Od: fatso <f...@n...com>
skippy wrote:
Skippy, wiedz ze Wielki Mistrz jezyka polskiego, sam Melchior Wankowicz,
prowadzil studia
nad slowem KURWA, nazywajac je slowem-kluczem, przerywnikiem i
dopelniaczem urwanej mysli.
Wiem o tym bo stalem w Auditorium maximum Uniwersytetu W-skiego gdzies
w lutym 1970r, sluchajac
Mistrza. A stalem bo taki tam byl tlum, ze zabraklo miejsc siedzacych.
Wyklady byly cicha demonstracja.
Moj finski kuzyn to piekne slowo zauwazyl. Powiedzial mi, po angielsku,
ze tam gdzie uslyszy dwoch rozmawiajacych
Polakow to kurwy sciela sie gesto. Polacy mowia szybko, polykajac slowa
tak jakby ktos mogl ich za chwile rozdzielic.
Ale jest kurwa i kurwa co chwile, slowo-przerywnik, niczym metronom
odliczajacy czas rozmowy.
Kochajmy jezyk polski, najbogatszy w Europie- tak mawial Mistrz
Melchior. Czyli kochajmy i te kurwy soczyste.
fatso
-
7. Data: 2009-05-01 05:16:24
Temat: Re: W Londynku wyscigi bankowych bykow
Od: "Endriu" <nmp3(wytnij to)@interia.pl>
> Kochajmy jezyk polski, najbogatszy w Europie- tak mawial Mistrz Melchior.
> Czyli kochajmy i te kurwy soczyste.
Fatso ... toc ty Polak, toc ty nasz krajan...:)
--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/
-
8. Data: 2009-05-01 06:46:12
Temat: Re: W Londynku wyscigi bankowych bykow
Od: fatso <f...@n...com>
Endriu wrote:
>> Kochajmy jezyk polski, najbogatszy w Europie- tak mawial Mistrz Melchior.
>> Czyli kochajmy i te kurwy soczyste.
>>
>
> Fatso ... toc ty Polak, toc ty nasz krajan...:)
>
>
mozna nie kochac Krainy Swinskich Ryjow ale kochac jezyk polski, jak ja
to robie.
Zreszta ten jezyk to srodkowo-europejska Latynka i mysmy go was nauczyli
uzywac
prawidlowo. My tzn Bialorusy: Mickiewicz i chociazby ow Melchior
Wankowicz wlasnie.
Jego nazwisko bierze sie od Wanki, syna Gedymina.
f
-
9. Data: 2009-05-01 07:21:22
Temat: Re: W Londynku wyscigi bankowych bykow
Od: "skippy" <m...@o...the.moon>
Uzytkownik "fatso"
> mozna nie kochac Krainy Swinskich Ryjow ...
Tu sie róznimy; akurat za to Cie nie lubie.
Ale nie piszesz "TEN" kraj i to jest plus.
Najgorsi sa udawani, którym przez gardlo nie przejdzie "MÓJ" czy "NASZ".
OK nie udajesz, wiec sprawa jest prosta - lubie obcego z dobra
Polszczyzna:)))
A ze najbogatszy... No nie ma bogatszego. I przetrwal wszystko.
To, jak piszesz Ty - nie-swinski ryj, jest tego dowodem.
Przechodzenie w Knessecie na polski w kluczowych momentach:)))
Taki Naród przetrwa.
(jak ktos nie zalapal, to nie pisalem o przechodzacym, tylko na jaki jezyk
przechodzili)
Nie ma ch.
Nasz jezyk to sila.
-
10. Data: 2009-05-01 08:23:51
Temat: Re: W Londynku wyscigi bankowych bykow
Od: normund <n...@g...com>
On 1 Maj, 05:59, "skippy" <m...@o...the.moon> wrote:
> Dla nich to jest jakas straszna obelga; samo uzycie tego slowa.
Nie sadze - maja bardzo duze mozliwosci :)
http://zbook.ru/book.cgi?ox_matershinnik-1