Witam,

swego czasu wysłałem wniosek o kartę money.pl. Do odbioru wskazałem
oddział bzwbk niedaleko mnie i się zaczęło. Najpierw kobieta zaczęła
wymagać ode mnie zaświadczenie o zarobkach. Tłumaczyłem jej że w ramach
aktualnych zasad karta do 5k jest bez dokumentów. Ale ona nie zna karty
"monej" (jej wymowa) bo dotychczas tylko jedną taką kartę wydali,
internet jej nie działa a sieć wewnętrzna strasznie zamula. Wyszedłem,
zadzwoniłem do zachodniego do warszawy, zadzwonili do oddziału i ją
oświecili, więc mi ją z łaską wydała.

Dzisiaj chciałem uruchomić automatyczną spłatę poprzez polecenie zapłaty
(ror mam w mbanku). Dałem w oddziale formularz uruchomienia PZ, kobieta
(inna niż poprzednio) zrobiła oczy jakby widziała taki druk pierwszy
raz. Wpatrywała się w niego kilka minut, po czym spytała się mnie o
adres na jaki ma to wysłać... Szczęka mi opadła... Spytała się mnie o
oddział, powiedziałem że mBank nie ma oddziałów bo to bank i-netowy z
siedzibą w Łodzi. Ona powiedziała że ma bazę banków tylko z Wrocławia...
Powiedziałem jej że jeszcze jest i-net ale widać nie ma do niego dostępu
bo nic nie odpowiedziała. W końcu znalazła jakiś oddział regionalny bre
banku we wrocławiu (który na pewno nie ma być adresatem tej przesyłki)
wiec zabrałem co moje i wyszedłem.

Jak uruchamiałem PZ w Erze to się mnie nie pytali gdzie to mają wysłać,
nazwa banku im wystarczyła.

Pytanie: czy mogę załatwić to w każdym oddziale czy tylko w tym który
wydał mi kartę?

pzdr.