-
11. Data: 2005-06-02 12:27:20
Temat: Re: ciekawostki w umowie kredytowej
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Robert Tomasik" <r...@g...pl> writes:
> Ale przed sądem trzeba dowieść wysłania, a nie wpisania do książki.
Mam jednak wrazenie ze potencjalnemu klientowi nie zalezy na tym, by
mu ktos musial czegos dowodzic przed sadem.
--
Krzysztof Halasa
-
12. Data: 2005-06-02 13:00:15
Temat: Re: ciekawostki w umowie kredytowej
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Robert Tomasik wrote:
>
>
> Ale przed sądem trzeba dowieść wysłania, a nie wpisania do książki.
>
Raczej chyba nie wierzysz, że jak bank pokaże książkę koerspondencji z
wpisanym numerem wyjściowym, to sąd będzie miał jakiekolwiek
wątpliwości, że list został wysłany.
-
13. Data: 2005-06-02 13:10:09
Temat: Re: ciekawostki w umowie kredytowej
Od: Kamil Jońca <k...@p...onet.pl>
witek said the following On 2005-06-02 15:00:
[...]
> Raczej chyba nie wierzysz, że jak bank pokaże książkę koerspondencji z
> wpisanym numerem wyjściowym, to sąd będzie miał jakiekolwiek
> wątpliwości, że list został wysłany.
Możesz to jakoś rozwinąć?
KJ
--
Rowery treningowe, siłownie, sprzęt sportowy
http://strony.aster.pl/kjonca/#f4y
Kontakt JID: k...@j...aster.pl
Stop MAFII patentowej: http://www.nosoftwarepatents.com/
-
14. Data: 2005-06-02 18:13:32
Temat: Re: ciekawostki w umowie kredytowej
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w
wiadomości news:d7mvt1$60r$2@inews.gazeta.pl...
> Raczej chyba nie wierzysz, że jak bank pokaże książkę koerspondencji z
> wpisanym numerem wyjściowym, to sąd będzie miał jakiekolwiek
> wątpliwości, że list został wysłany.
Jeśli to nie jest pocztowa książka potwierdzeń i nie ma stempla poczty,
to mam nadzieję, ze sąd nie uzna takiego dowodu za dowód nadania. Bez
jaj.
-
15. Data: 2005-06-02 18:22:00
Temat: Re: ciekawostki w umowie kredytowej
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w
> wiadomości news:d7mvt1$60r$2@inews.gazeta.pl...
>
>
>>Raczej chyba nie wierzysz, że jak bank pokaże książkę koerspondencji z
>>wpisanym numerem wyjściowym, to sąd będzie miał jakiekolwiek
>>wątpliwości, że list został wysłany.
>
>
> Jeśli to nie jest pocztowa książka potwierdzeń i nie ma stempla poczty,
> to mam nadzieję, ze sąd nie uzna takiego dowodu za dowód nadania. Bez
> jaj.
>
No własnie obawiam się co by jajecznica nie wyszła.
Bank będzie miał przekonywaujące dowody na to, że list zwykły wysłał, bo
żeby zarzucić im fałszerstwo to musisz to udowodnić.
A że list zginął na poczcie .... przecież klient podpisał zgodę na
otrzymywanie listów zwykłych...
-
16. Data: 2005-06-02 19:41:59
Temat: Re: ciekawostki w umowie kredytowej
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
witek <w...@g...pl.spam.invalid> writes:
> No własnie obawiam się co by jajecznica nie wyszła.
> Bank będzie miał przekonywaujące dowody na to, że list zwykły wysłał,
> bo żeby zarzucić im fałszerstwo to musisz to udowodnić.
> A że list zginął na poczcie .... przecież klient podpisał zgodę na
> otrzymywanie listów zwykłych...
Na otrzymywanie tak, ale tu, jak rozumiem, nie otrzymal? Bank moze sobie
wysylac listy nawet golebiem pocztowym, byle tylko potrafil udowodnic
(albo przynajmniej w ogole wiedzial), ze przesylka doszla do kogo miala
dojsc.
--
Krzysztof Halasa
-
17. Data: 2005-06-02 23:53:53
Temat: Re: ciekawostki w umowie kredytowej
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w
wiadomości news:d7niob$7nb$2@inews.gazeta.pl...
> No własnie obawiam się co by jajecznica nie wyszła.
> Bank będzie miał przekonywaujące dowody na to, że list zwykły wysłał,
bo
> żeby zarzucić im fałszerstwo to musisz to udowodnić.
> A że list zginął na poczcie .... przecież klient podpisał zgodę na
> otrzymywanie listów zwykłych...
Po pierwsze, to klient wyraził zgodę na przyjmowanie przez bank z
założenia, że do pięciu dni wysłany do niego list doszedł. A zatem, jak
bank udowodni, że list wysłał, to będzie z tego wynikało, że pięć dni
później list doszedł.
Po drugie, nie muszę udowadniać, że sfałszowano księgę, bo po co.
Przyjmujemy, ze skoro list wpisano, to pewnie wpisujący go widział. Nie
muszę również udowadniać, że list zginał na poczcie, bo i po co. niech
bank udowodni, ze jak już wpisano ów list do księgi (na marginesie
zwanej dziennikiem korespondencji), to go zaniósł na tę pocztę.
-
18. Data: 2005-06-03 13:49:08
Temat: Re: ciekawostki w umowie kredytowej
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Robert Tomasik" <r...@g...pl> writes:
> Po pierwsze, to klient wyraził zgodę na przyjmowanie przez bank z
> założenia, że do pięciu dni wysłany do niego list doszedł. A zatem, jak
> bank udowodni, że list wysłał, to będzie z tego wynikało, że pięć dni
> później list doszedł.
Nie, to nie byloby logiczne.
Nawet przy braku takiej zgody bank (jak i kazdy) zaklada, ze list
po kilku dniach doszedl. Jesli sprawa jest wazniejsza to wysyla sie
list polecony, ew. ZPO. Ale nawet otrzymanie potwierdzenia nie musi
oznaczac skutecznego doreczenia.
Bank nie rozni sie tu zasadniczo od dowolnej innej firmy - zalozenie
o otrzymaniu listu jest bardzo dobre do momentu, w ktorym adresat
twierdzi ze go jednak nie otrzymal (i nie jest to oczywiste przynajmniej
zaniedbanie - tak jak z wyciagami, ktorych brak klient jest w stanie
zauwazyc).
--
Krzysztof Halasa
-
19. Data: 2005-06-03 22:42:34
Temat: Re: ciekawostki w umowie kredytowej
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> napisał w wiadomości
news:m3slzzr1nv.fsf@defiant.localdomain...
> Nie, to nie byloby logiczne.
Tu logika nie ma nic do rzeczy. Jest art. 6 kc, który jednoznacznie
nakłada w razie wątpliwości obowiązek udowodnienia faktu doręczenia
pisma na tę stronę, która z tegoż faktu wywodzi jakąś tam okoliczność.
Dokonując przedmiotowej wzmianki w umowie bank przeskakuje konieczność
wysyłania pism za zwrotnym potwierdzeniem, albowiem umawia się z
klientem, że list wysłany na podany adres uznaje się za doręczony po
pięciu dniach. można z tym polemizować, ale chwilowo niech będzie.
Pozostaje kwestia udowodnienia samego wysłania pisma.
Po pierwsze wszak od daty wysłania liczymy 5 dni. Od kiedy zatem liczyć
owe 5 dni, skoro nie wiemy, kiedy wysłano? Po drugie, czy wysłano w
ogóle, bo przecież zapis w dzienniku korespondencyjnym jest jedynie
dowodem na to, ze pismo takie zostało powierzone przez jednego
pracownika banku drugiemu do wysyłki i nic więcej. Po trzecie, czy
czasem wysyłający pracownik nie pomylił adresu i może i pismo wysłał,
ale na inny adres.
Reasumując uważam, że przedmiotowy zapis w umowie jest bezsensowny i ma
ewentualnie znaczenie w razie wysłania listem poleconym pisma, które
można po 5 dniach uznać za doręczone.