-
121. Data: 2004-06-04 18:29:12
Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
damago <m...@g...pl> writes:
> 1) Nie odmawiają sprzedaży. Tu dyskusja tylko dotyczy formy płatności. A to
> nie podlega wymogom prawa (upraszczam, ale w tej sytuacji tak jest)
Niezupelnie. Tak by bylo gdyby sklep nie informowal, ze przyjmuje zaplate
kartami. Albo np. gdyby informowal tylko wtedy, gdy chce to akurat zrobic.
> 2) Pamiętaj o tym, że podatek pobierany przez centrum rozliczeniowy jest
> spory i płacą kartą płacisz w rzeczywistości 30-50 groszy plus za towar od
> 1% do 5% więcej.
Nie tyle w rzeczywistosci co raczej w najgorszym przypadku. Poza tym
mam drobre wrazenie, ze nawet kwity z zelazka sa obecnie na mniej niz 5%,
a ja szczerze mowiac juz prawie nie pamietam kiedy ostatnio taki
podpisalem.
Ten 1% dosc jednak optymistyczny, watpie by dalo sie to osiagnac w malym
sklepie.
> To jest miesięcznie znacznie więcej niż kwota która
> miliony ludzi przerzuca z jednego banku (gdzie są opłaty wyższe o 5zł) do
> innego. Dlaczego? Bo czego nie widać tego sercu nie żal.
Nie widze sensu w porownywaniu przerzucania przez miliony ludzi "kwot"
z banku do banku (jesli miliony ludzi - to te kwoty chyba bliskie zera?)
do kosztow w dzialalnosci gospodarczej. W tym drugim przypadku powinno
robic sie tylko oplacalne rzeczy, a zwykli ludzie bardzo czesto robia
takie, ktore nie maja zadnego sensu ekonomicznego.
> 3) Jeżeli zmusisz sklep do honorowania zapłaty kartą każdej kwoty to i tak
> ty za to zapłacisz bo sklep będzie musiał zwiększyć marżę. lub np.
> wprowadzić opłatę 1zł od transakcji itp.
Nie moze wprowadzic "oplaty od transakcji".
Marza itd - oczywiscie, to normalne kalkulacje w dzialalnosci gospodarczej.
Moze wybrac takze nieakceptowanie kart lub dowolny inny uczciwy wariant.
> 4) Firmy które wprowadzają ten para-podatek starają się ukrywać ten fakt
> przed klientami stąd umowy pomiędzy sklepem a bankiem zabraniają
> pokazywania jawnie ile przy każdej transakcji płacimy za przyjemność
> zapłaty plastikiem.
O, nie wiedzialem. Kto tego zabrania?
> Myślę, że gdyby opłaty były jawne i każdy miał wybór:
> zapłacić kartą o kilka procent więcej niż gotówką o kilka procent taniej to
> skończyłoby się eldorado kart kredytowych i ludzie by się w wielu wypadkach
> przeprosili z gotówką.
To juz nie jest kwestia jawnosci oplat (ktore nie sa przeciez niejawne),
a kwestia przerzucania ich na klientow, innymi slowy gorszego traktowania
osob placacych kartami.
Na cos takiego nie moga zgodzic sie organizacje karciane, banki ani
centra karciane, to chyba dosc oczywiste.
Na podobnej zasadzie placacy kartami mogliby wnioskowac o odliczanie
im kosztow wplaty "utargu" do banku, kosztow ubezpieczenia zwiazanych
z przechowywaniem gotowki, ryzyka zwiazanego z mozliwoscia napadu itp.
To jednak bez sensu, to sprawy pomiedzy sklepem i jego bankiem czy
innym acquirerem.
--
Krzysztof Halasa, B*FH
-
122. Data: 2004-06-04 19:26:06
Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
Od: "Tomasz Waszczynski" <w...@w...org>
Użytkownik "MK" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:aX4vc.33088$vP.21375@news.chello.at...
> > > Najgorsze to, ze nigdzie nie ma widocznej informacji od ilu
> > > mozna placic karta. Robi czlowiek zakupy za 20zl, a tu sie okazuje ze
> > > od 30zl mozna placic karta :(
> >
> > Ja tam zostawilem zakupy na ladzie i podziekowalem
> > (IMHO byly to lody i mrozona pizza a na dworze bylo 25 stopni)
> >
>
> Eeee... ja w takim wypadku prosze o obciazenie karty ta 'minimalna' kwota
i
> zwrocenie mi roznicy w gotowce ;).
O! Ciekawe rozwiązanie. Jak rozumiem działa?
--
Pozdrawiam,
Washko
http://www.odpowiedzialnosc.org/