eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › dziwna praktyka wlasciceli sklepow
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 122

  • 71. Data: 2004-05-31 22:16:11
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: Miernik <m...@c...pl>

    Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> wrote:
    >
    > Opisana sytuacja nie moze wystapic w praktyce - wprowadzanie PINu
    > wyklucza podpisywanie kwitu. No ale zeby o tym wiedziec, trzeba miec
    > jakas karte i moze przynajmniej raz jej uzyc.

    A jak ja kupowałem bilet na dworcu w Pradze czeskiej kartą VE Nordea
    Bank Polska, to zarówno wprowadzałem PIN jak i podpisywałek slipa.
    Ale to jedyny raz kiedy się z czymś takim spotkałem.

    --
    Miernik _________________________ xmpp:m...@a...info
    ___________________/__ tel: +48888299997 __/ mailto:m...@c...pl
    http://www.miernik.ctnet.pl/


  • 72. Data: 2004-05-31 22:43:16
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: Wojciech Nawara <u...@n...info.WYTNIJTO>

    Użytkownik Miernik napisał:

    > A jak ja kupowałem bilet na dworcu w Pradze czeskiej kartą VE Nordea
    > Bank Polska, to zarówno wprowadzałem PIN jak i podpisywałek slipa.
    > Ale to jedyny raz kiedy się z czymś takim spotkałem.

    Ja w Lizbonie zwykle PINowałem i podpisywałem naraz.


  • 73. Data: 2004-05-31 23:02:00
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: "janke" <j...@p...onet.pl>

    > PS. Pomijam już kwestię wściekłości ludzi czekających rano w kolejce do
    > kasy, gdy jakiś nawiedzony koniecznie chce płacić kartą za dwie bułki i
    > serek homoseksualizowany i wszyscy muszą cierpliwie znosić rytuał
    > wprowadzania pinu, autoryzacji karty i podpisytania slipu - wrrr...
    > !*!#&$(!@*!!!

    i pin i podpisywanie slip? po wprowadzeniu pinu wydruki mogą być:
    -bez miejsca na podpis - logiczne, że tu już się nie podpisujemy
    -lub z miejscem na podpis (linijka), jednakże pod tym miejscem jest napis
    "transakcja autoryzowana kodem pin" (lub podobnie brzmiącym)

    czyli podpis pomimo (równocześnie z) pin, czy też tylko pin?

    jak jest prawidłowo?

    zbyszko janke



  • 74. Data: 2004-05-31 23:13:47
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: "janke" <j...@p...onet.pl>

    > >A możesz wskazać jakiś sklep gdzie jest terminal podłączony przez GPRS?
    > Poza tym kilka taksówek.

    widziałem taksówki z żelazkami. kierowca na wieść o płatności kartą (starm
    się uprzedzać wsiadając) panikował: tylko taka z literkami na wierzchu,
    panie!
    ;)))
    zbyszko janke



  • 75. Data: 2004-06-01 06:47:14
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: "Dave" <d...@o...pl>

    Użytkownik "Rafal Urbanelis" <r...@p...onet.pl> napisał w
    wiadomości news:c9g8c8$ql8$1@news.onet.pl...
    > "Dave" <d...@o...pl> schrieb im Newsbeitrag
    > news:c9er16$ohp$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > > Nie ma sie co oburzac, na Zachodzie te limity wynosza np. 10-20 Euro i
    > nikt
    > > z tego powodu nie krzyczy. Sprzedawcom tez trzeba dac zyc.
    >
    > czy mozesz przyblizyc?
    > place "na zachodzie" dosc dlugo, czesto male sumy (jako ze bedac w podrozy
    > sluzbowej zawsze place firmowa VISA za wszystko) i NIGDY nie spotkala mnie
    > odmowa. nawet za puszke coli.

    proponuje wybrac sie np. do dowolnej restauracji w Szwajcarii gdzie z reguly
    przy drzwiach jest napisana minimalna kwota transakcji karta 10-20CHF. W
    wiekszosci to tak funkcjonuje. Inna sprawa supermarkety ktore przyjmuja male
    kwoty.

    D.



  • 76. Data: 2004-06-01 07:31:18
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: Miernik <m...@c...pl>

    Dave <d...@o...pl> wrote:
    >
    > proponuje wybrac sie np. do dowolnej restauracji w Szwajcarii gdzie z reguly
    > przy drzwiach jest napisana minimalna kwota transakcji karta 10-20CHF. W
    > wiekszosci to tak funkcjonuje. Inna sprawa supermarkety ktore przyjmuja male
    > kwoty.

    A ja w Brukseli na dworcu kupowałem kawe i bułkę kartą, i w ogóle
    wszędzie gdzie się dało i nikt nie marudził.
    Inna sprawa że mało gdzie się dało bo większość akceptuje tylko
    Belgijskiego Protona z chipem. Nawet restauracja w parlamencie
    europejskim :)
    A w restauracji przed parmalentem nie chcieli przyjąć nawet
    MasterCarda wypukłego, mimo że kwota była trzycyfrowa za całą grupę, a
    drzwi były oblepione nalepkami wszelakimi, oraz byliśmy stałymi
    klientami.
    Rok temu nie robili takich problemów, może nie zapłacili za telefon
    czy coś i im to w ogóle nie działało.

    --
    Miernik _________________________ xmpp:m...@a...info
    ___________________/__ tel: +48888299997 __/ mailto:m...@c...pl
    http://www.miernik.ctnet.pl/


  • 77. Data: 2004-06-01 07:41:31
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: Hubert <h...@U...pl>

    >Owszem nazwa własna - jak ktoś napisze Wrocłaf to też się wytłumaczy nazwą
    >własną ;-))) Tyle, że ani Wrocłaf, ani Kozia Wulka nie istnieją
    >(miejscowości typu "Wólka" mają dość jasne pochodzenie - wola - stąd
    >problemu z pisownią nie powinno być). Wiem - nie powinnam się czepiac

    OT, jak OT, ale skoro... ;-)
    Nie bądź taka pewna ;-) Są na świecie różne rzeczy. Co prawda Koziej to
    nie znam, ale Wulkę to tak. Jak chcesz to poszukam gdzie to jest
    dokładnie ;-) Zresztą wrzuć w googla i powinno Ci coś wyskoczyć :-)


    pozdrawiam
    Hubert


    Ludzie są fajni jak są skromni :-)


  • 78. Data: 2004-06-01 08:04:39
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: "wp" <w...@p...onet.pl>

    mnie tez kiedys w czechach w knajpie kazali wbic pin a potem dali do podpisu
    (VE)...
    Odmowilem podwojnej autoryzacji, wyjalem VC i tylko podpisalem. byli troche
    zdziwieni ale nie marudzili.

    > Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> wrote:
    > >
    > > Opisana sytuacja nie moze wystapic w praktyce - wprowadzanie PINu
    > > wyklucza podpisywanie kwitu. No ale zeby o tym wiedziec, trzeba miec
    > > jakas karte i moze przynajmniej raz jej uzyc.
    >
    > A jak ja kupowałem bilet na dworcu w Pradze czeskiej kartą VE Nordea
    > Bank Polska, to zarówno wprowadzałem PIN jak i podpisywałek slipa.
    > Ale to jedyny raz kiedy się z czymś takim spotkałem.
    >
    > --
    >    Miernik         _________________________  xmpp:m...@a...info
    > ___________________/__ tel: +48888299997 __/      mailto:m...@c...pl
    > http://www.miernik.ctnet.pl/


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 79. Data: 2004-06-01 09:52:53
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: "DooMiniK" <bachus20[WYTNIJ]@poczta.wp.pl>

    Towarzysz(ka) Maciej Maciejewski zapodał(a):
    > Witam
    > Zaczyna mnie zastanawiać zjawisko, jakie coraz częściej dostrzegam w
    > sklepach z terminalami do kart płatniczych.
    > Chodzi o wprowadzanie limitów tranzakcji na kartę, np. wczoraj kupiłem w
    > spożywczym towaru za ok. 9 PLN, a pani poinformowała mnie, że kartą mogę
    > płacić jak zakupie za conajmniej 15 PLN.
    >
    > Jak to mam rozumieć ?
    > Sklepowi sie nie opłaca przyjmować mniejsze tranzakcje?
    > Czy jest to naciąganie klientów?
    >
    > Najgorsze jest to, że coraz więcej sklepów wprowadza coś takiego.

    przepraszam (nie chcę Ciebie obrazić...), ale za którymś razem kopa
    w dupę ktoś dostanie, jak np. w carrefoure będzie płacił za serek wiejski
    i bagietkę kartą...

    --
    Dominik Siedlak (bachus)
    bachus(at)irc(dot)pl


  • 80. Data: 2004-06-01 10:01:29
    Temat: Re: dziwna praktyka wlasciceli sklepow
    Od: Kamil Jońca <k...@g...pl>

    DooMiniK wrote:

    [...]

    > przepraszam (nie chcę Ciebie obrazić...), ale za którymś razem kopa
    > w dupę ktoś dostanie, jak np. w carrefoure będzie płacił za serek wiejski
    > i bagietkę kartą...
    Bo ?
    KJ

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1