eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankifrankowicze
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 600

  • 351. Data: 2018-12-27 15:59:49
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Tomasz Kaczanowski k...@p...onet.pl ...

    > Niestety ludziom nie szło przetłumaczyć, że wysokość raty jest
    > istotna, ale ważniejszy jest kapitał do spłaty, bo ten będzie
    > napędzał wysokość raty przy zmianach oprocentowania (i w przypadku
    > kredytów w walucie również waluty).

    Piszac coś takiego sugerujesz ze banki probowały...

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Albo głosisz swoje poglądy i ponosisz wszelkie konsekwencje, albo
    milczysz." Nina Liedtke


  • 353. Data: 2018-12-27 15:59:49
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...

    > [...]
    >
    >>>> Mozesz sobie załozyc co chcesz w sumie :)
    >>> Po prostu badam czy rozumiesz znaczenie słów których używasz.
    >> A swoje rozumienie juz zbadałes?
    >
    > Jasne. I nie walne na prawo i lewo słowami typu "oszust" i
    > "obiecywał" jak nie umiem czegoś takiego dowieść.
    >
    Rzeczywiscie w procesie sadowym miałoby to ogromne znaczenie.
    Tutaj... tutaj mozemy pewnych słów uzywac potocznie.

    >>>> Ale juz kiedys prowadziłem podobną dyskusję na grupie i finalnie
    >>>> obroncy banków stwierdzili, ze własciwie to taki złotousty moze
    >>>> gadac co chce bo to i tak bez znaczenia a liczy sie to co w
    >>>> umowie.
    >>> I rozumiem znowu obrażamy się na rzeczywistość, tak?
    >>
    >> Wyrazanie swoich pogladów tak odczytujesz?
    >> Ja nie mam sie na co obrazac, ja nawet nei wiem czy tak
    >> rzeczywiscie jest, ze jakby w sadzi klient udowodnił takie kłamstwa
    >
    > Nie rozumiem co masz na myśli :)
    >
    To bardzo wygodnie... ;-P

    >>> Bo w drugą stronę to też działa - nie masz żadnego dowodu na
    >>> piśmie, a mimo to chcesz, żeby wszyscy wierzyli w Twoje
    >>> zapewnienia że "tak właśnie było!"
    >>
    >> Ok, to ustalmy prawdopodobienstwo.
    >> Sam piszesz, ze klienci CHCIELI franków i ze wrecz obrazali sie na
    >> pomysł kredytu w CHF.
    >
    > I nie tylko ja to piszę.
    >
    >> Czy zatem jestes w stanie uwierzyc ze rzeczywiście po wejsciu do
    >> banku od razu proponowali ten produkt zakładając ze kolejny klient
    >> powie im to samo co poprzedni etc?
    >> Bo widze tu jakas mega niekonsekwencje - z jednej strony
    >> twierdzenie ze to sami klienci chcieli chf, z drugiej twierdzenie
    >> ze *pomimo tego* sprzedawcy parli w strone PLN...
    >
    > Nie powiedziałem że parli. Realizowali życzenie klienta.
    > Ci co chcieli w PLN, to mieli w PLN.
    >
    Ale czy jestes w stanie wykluczyc to ze tak bardzo zafiksowali sie na
    frankach (rowniez ze wzgledu na kontakty z poprzednimi klientami) ze w
    ktoryms momencie nie realizowali juz zyczenia klienta (bo go nie poznali)
    tylko realizowali to co im sie wydawało ze jest zyczeniem klienta?
    Innymi słowy ze zal im było czasu na głębsza analize potrzeb klienta tylk
    olecieli sztampa: frank frank frank...? Zwłaszcza ze na nim lepiej
    zarabiali...



    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Cieszą się w Niu Jorku dzieci, pan Bin Laden do nich leci.
    On prezentów ma bez liku, dl każdego po wągliku."


  • 352. Data: 2018-12-27 15:59:49
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...

    > [...]
    >
    >>> Masz kompletnie odjechane od rzeczywistości oczekiwania, próbujesz
    >>> to ubrać w jakieś szaty usługi oczywistej i oczekiwanej i jeszcze
    >>> mówisz, że to kwestia braku dobrej woli. Ten brak pani z Tap Madl,
    >>> to też brak dobrej woli?
    >>>
    >> Tu jest zapewne klu problemu i trafiłes w punkt.
    >> Mam zupełnie inne podejscie do *uczciwosci* i jakosci obsługi etc.
    >
    > Nie. Podejście do uczciwości mamy zapewne te same.
    > Po prostu Ty warunkujesz własnym widzimisiem czy ktoś uczciwie
    > realizuje warunki umowy, czy też nie.
    >
    Naprawde to jest jedyne wytłumaczenie?
    To please, nie pisz mi o własnym widzimisie :)

    >> Jakos tak mi sie wydaje ze jak bank zawiera ze mna umowe na 30 lat
    >> to tak samo jak doradza mi podczas jej podpisywania, tak samo
    >> powinien sie opiekowac tym produktem przez 30 lat.
    >
    > Opiekuje się produktem, ale nie będzie *TOBIE* doradzał, bo za to
    > może *TYLKO I WYŁĄCZNIE* ponieść konsekwencje negatywne. Nie ma
    > fizycznej możliwości by na takiej usłudze ktoś wyszedł in plus.
    >
    A to ciekawe...
    Ale zdaje sie ze dowiemy sie zaj akis czas na czym banki wyszły im plus a
    na czym in minus...

    >> Zwłaszcza jak wpakował klientów w tak ryzykowne rozwiazanie...
    >
    > Kredyt na 30 lat jest sam w sobie "tak ryzykownym rozwiązaniem".
    >
    Ale moze byc bardzo ryzykowny i BARDZO BARDZO ryzykowny

    >> Nie wiem co do Tap madl...
    >
    > Taki show w TV. Top Model, tylko zapisany pseudo-fonetycznie.
    >
    To nie miałem przyjemnosci :)


    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Moi ludzie pracują na okrągło! Czasem nawet po 2, 3 godziny na dobę!!!"
    kpt. Bertorelli/Dzielna Armia Włoska/Allo, Allo


  • 354. Data: 2018-12-27 16:03:04
    Temat: Re: frankowicze
    Od: "n" <...@...e>

    Jak nie, jak tak:
    https://stooq.pl/q/?s=eurchf&c=10y&t=l&a=lg&b=0


    -----
    > Kurs eur-chf sie tak bardzo nie zmienil.


  • 355. Data: 2018-12-27 16:09:59
    Temat: Re: frankowicze
    Od: "n" <...@...e>

    A co to ma wspólnego?
    No chyba że do frazy "w niezawiniony przez siebie sposób".


    -----
    > Weź się dokształć w sprawie upadłości konsumenckiej


  • 356. Data: 2018-12-27 16:20:33
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2018-12-27, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    >> Nie. Podejście do uczciwości mamy zapewne te same.
    >> Po prostu Ty warunkujesz własnym widzimisiem czy ktoś uczciwie
    >> realizuje warunki umowy, czy też nie.
    >
    > Naprawde to jest jedyne wytłumaczenie?
    > To please, nie pisz mi o własnym widzimisie :)

    A jakie byś chciał? Nie podajesz żadnego argumentu
    dla którego tego typu usługa miałaby być w standardzie.
    Po prostu oczekujesz, że ma być a jak nie, to mówisz
    o braku uczciwości.

    >> Opiekuje się produktem, ale nie będzie *TOBIE* doradzał, bo za to
    >> może *TYLKO I WYŁĄCZNIE* ponieść konsekwencje negatywne. Nie ma
    >> fizycznej możliwości by na takiej usłudze ktoś wyszedł in plus.
    >>
    > A to ciekawe...
    > Ale zdaje sie ze dowiemy sie zaj akis czas na czym banki wyszły im plus a
    > na czym in minus...

    Co jest ciekawe? Mogę Ci wyjaśnić. Fakt że banki na tym tylko stracą?
    To już Ci tłumaczę - w bankach nie siedzą wróżki, tylko (ewentualnie) analitycy.
    Analitycy obliczyć mogą prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzeń, ale niestety
    nie znają przyszłości. A mało prawdopodobne rzeczy (jak widać) też mogą się
    zdarzyć.

    I teraz mamy scenariusze scenariusze:
    - klient oleje
    - klient postąpi zgodnie z poradą i "zyska" (lub nie straci)
    - klient postapi zgodnie z poradą i "straci"

    Dwa pierwsze scenariusze są dla banku neutralne (ani nie zyska,
    ani nie straci). W trzecim straci, bo klient jeden z drugim zaczną
    wysyłać pozwy, że oni tego złego analityka słuchali i stracili.

    Więc wykaż jak w tej sytuacji zauferować tego typu usługę i nie
    stracić. Statystycznie usługa w której będą występować tylko dwa
    pierwsze scenariusze nie ma prawa się zdażyć. A oczywiście to że klient
    ma podpisaną umowa w której bierze na siebie odpowiedzialność za ostateczną
    akcję to dla Ciebie nie jest argument, bo "wicie rozumicie, nie wiedziałem
    co podpisuję".

    Ja taką umowę miałem podpisaną w zakresie doradztwa dot. inwestycji i była
    całkiem ok. I tak, dostawałem różne rekomendacje. Z tym że to JA ponosiłem
    odpowiedzialność za swoje czyny, a Ty takiej ewentualności raczej nie
    bierzesz pod uwagę.

    >>> Zwłaszcza jak wpakował klientów w tak ryzykowne rozwiazanie...
    >> Kredyt na 30 lat jest sam w sobie "tak ryzykownym rozwiązaniem".
    > Ale moze byc bardzo ryzykowny i BARDZO BARDZO ryzykowny

    Każdy kredyt na 30 lat jest BARDZO BARDZO ryzykowny.

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 357. Data: 2018-12-27 16:28:56
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2018-12-27, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    >> Jasne. I nie walne na prawo i lewo słowami typu "oszust" i
    >> "obiecywał" jak nie umiem czegoś takiego dowieść.
    >>
    > Rzeczywiscie w procesie sadowym miałoby to ogromne znaczenie.
    > Tutaj... tutaj mozemy pewnych słów uzywac potocznie.

    Tutaj, z niekiedy cross-linkiem na pl.soc.prawo? :-P

    >>>>> obroncy banków stwierdzili, ze własciwie to taki złotousty moze
    >>>>> gadac co chce bo to i tak bez znaczenia a liczy sie to co w
    >>>>> umowie.
    >>>> I rozumiem znowu obrażamy się na rzeczywistość, tak?
    >>> Wyrazanie swoich pogladów tak odczytujesz?
    >>> Ja nie mam sie na co obrazac, ja nawet nei wiem czy tak
    >>> rzeczywiscie jest, ze jakby w sadzi klient udowodnił takie kłamstwa
    >> Nie rozumiem co masz na myśli :)
    > To bardzo wygodnie... ;-P

    No bo nie rozumiem. Ty serio chcesz żyć w rzeczywistości w której
    słowo przeciwko słowu ma mieć większą moc niż spisana umowa?

    [...]

    >> Nie powiedziałem że parli. Realizowali życzenie klienta.
    >> Ci co chcieli w PLN, to mieli w PLN.
    >>
    > Ale czy jestes w stanie wykluczyc to ze tak bardzo zafiksowali sie na
    > frankach (rowniez ze wzgledu na kontakty z poprzednimi klientami) ze w
    > ktoryms momencie nie realizowali juz zyczenia klienta (bo go nie poznali)
    > tylko realizowali to co im sie wydawało ze jest zyczeniem klienta?
    > Innymi słowy ze zal im było czasu na głębsza analize potrzeb klienta tylk
    > olecieli sztampa: frank frank frank...? Zwłaszcza ze na nim lepiej
    > zarabiali...

    Jedni się zafiksowali i mieli taką politykę (pewnie np. getin), inni nie
    (np. BZWBK, PeKaO), ale zdecydowanie nie był to cały sektor bankowy. W części
    banków nie miałeś szansy dostać CHF i już. Chcesz mi powiedzieć, że ta olbrzymia
    większość tych kredytów w CHF wynikała z tego że ludzie powszechnie bardziej
    kojarzyli Getin niż PeKaO? Ja bardziej jestem skłonny przypuszczać, że szli
    do banku który "wizualnie" dawał im lepsze warunki, a "wizualnie" CHF był
    bardziej atrakcyjny bo ludzie mają "by default" włączone myślenie
    optymistyczne.

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 358. Data: 2018-12-27 16:32:59
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2018-12-27, z <...@...pl> wrote:

    [...]

    >> Mamy prawo jakie mamy, pisane na kolanie, możliwe do interpretacji w różny
    >> sposób, więc hasełko "prawa trzeba przestrzegać" w takiej sytuacji jest
    >> po prostu ocenne (jeden rabi^^^sędzia powie tak, drugi sędzia powie nie).
    >>
    > I ta ocenność może dotyczyć korzyści obu stron umowy a nie tylko tej
    > która zadbała żeby prawo było pisane na kolanie i było trudne do
    > zrozumienia Kowalskiemu.

    Ocenia (jak widać) niezawisły sąd.
    Jak w kazdej sprawie, w której są wątpliwości interpretacyjne.
    Twoje teorie na temat kto i dla kogo pisał są tu bez znaczenia.

    > Jak się okazało że drobne druczki można interpretować inaczej to wielkie
    > larum lobby bankowego że tak się nie godzi ;-)

    Nie, niespecjalnie. Wskażesz linki do tego wielkiego larum?

    > Dość tych żałosnych tłumaczeń.

    Ale kto się tłumaczy? My sobie tu dyskutujemy, a ty mantrujesz
    w kółko o "PRAWO TRZEBA PRZESTRZEGAĆ". Nudzisz.

    > Weście się ściśnijcie za jaja (czy co tam macie) przyznajcie że
    > pazerność Was poniosła, że nie przewidzieliście skutków i że nie
    > dopełniliście obowiązków
    >
    > BANKSTERZY ...MAĆ

    I tyle w kwestii merytorycznej dyskusji.
    PS. Nie jestem banksterem, bankierem, czy jakkolwiek związanym z branżą
    finansową człowiekiem. Po prostu prezentuję odmienny od Ciebie pogląd
    i weź to uszanuj bez uszczypliwości.

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 359. Data: 2018-12-27 17:07:00
    Temat: Re: frankowicze
    Od: z <...@...pl>

    Bo jak banksterom pasuje np. gdy nakłada się na nich podatki,
    obowiązki... to wtedy są instytucją zaufania publicznego i nie można ich
    tak uciskać i trzymać w ryzach i trzeba im ufać ...

    A jak trzeba ponieść konsekwencje swojej biznesowej, rozbuchanej,
    nieprzewidywalnej działalności to już są tylko trybikiem w maszynie
    rynkowej i działają jak każdy innych trybik, niczemu nie są winni, oni
    tylko chcieli zarobić.

    BANKSTERZY ...MAĆ

    z


  • 360. Data: 2018-12-27 17:26:26
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

    >>> I jak ma lat 20-25 to wuja mysli o tym co bedzie za lat 10.
    >>> A za chwile slub, dzieci i wymarzone singlowe m3 o powierzchni 50m2
    >>> staje sie zdecydowanie za małe dla rodziny...

    > Gdzie tu ta sprzecznosc?

    Jeśli ktoś za chwilę bierze ślub i rodzi dzieci, to chyba jest to
    poprzedzone jakimś procesem myślowym i planami.
    W szczególności, w tych procesach myślowych (i nie tylko) często
    pomagają rodzice.

    20 lat, singiel, mieszkanie musi być od ręki - i 50 m2 za małe, no cóż.

    >> To proste - kupa ludzi nie mogłaby na początku wieku kupić mieszkań.
    >>
    >>> Albo ceny mieszkan by tak mocno nie skoczyły...
    >>
    >> A to jest prawda. Tylko co z tego?
    >>
    > Ze kupa byłaby troche mniejsza, a druga kupa wrobionych we franki byłaby
    > zerowa.

    Ja nie uważam, że w ogóle ktoś został "wrobiony we franki". Chyba że
    wrabiającym jest państwo polskie, które nie potrafi zapewnić stabilnej
    waluty (a nawet czerpie korzyści z tej niestabilności).

    Ciekawe, czy ci, którzy byliby zmuszeni do mieszkania z rodzicami
    (w najlepszym przypadku), byliby zadowoleni.

    >> I to jest dotowanie kredytów, albo po prostu dotowanie prywatnych
    >> (często zagranicznych) firm pieniędzmi z podatków?
    >
    > Dobrze ze dołozyłes te zagraniczne bo zaczałbym sie martwic o
    > obiektywizm... ;-P

    Chyba nie mój.
    --
    Krzysztof Hałasa

strony : 1 ... 30 ... 35 . [ 36 ] . 37 ... 50 ... 60


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1