Ostatnio w związku z wprowadzeniem opłaty za debetówkę mBanku kilku
moich znajomych i ja zrezygnowaliśmy z tej karty. U każdego scenariusz
jest ten sam, kilka dni po rezygnacji dzwoni konsultant z mBanku i
oznajmia, że przecież kartę można mieć za darmo, jeśli się płaci
100zł.

W moim przypadku otworzyłem sobie Skarbonkowe w Getinie gdzie mam
zupełnie bezpłatną debetówkę i to w dodatku PayPassa - miły bonus.
Tłumaczę panu konsultantowi, że jeśli mam do wyboru kartę bezpłatną i
"być może bezpłatną" (już o PayPassie nie mówię), to wolę bezpłatną.
Jakoś tak wydawał się niepomiernie tym faktem zdumiony przez telefon.

Zabawne, że mBank jest taki zdumiony, że działa wśród konkurencji z
lepszą ofertą, chyba nie przywykli do tego. W dodatku bez sensu
wywalać kasę na telefony do klientów, którzy z karty i tak już
zrezygnowali.