witek pisze:
> Leszek wrote:
>>
>> Z resztą wątek kompensaty się wyczerpał. Ktoś trafnie IMHO
>> zaproponował, żeby obie transakcje zareklamować w banku i doprowadzić
>> do ich anulowania (jak w przypadku kradzieży z karty).
>
> I bzdurnie zresztą, bo nie ma co reklamować.
> 500 dolarów zostało obciążone, 500 dolarów zostało oddane i taką to
> odpowiedź dostanie z banku.
> Różnicę kursów, czyli własną stratę z powodu pomyłki może sobie
> dochodzić na drodze cywilnej.

Tiaa to rozumiem ze sklep legalnie moze z twojej karty pozyczyc 2000zl
a jutro pani zwroci ci na karte zartujesz prawda ?

do góry

Krzysztofsf pisze:
> witek <w...@g...pl.invalid> napisał(a):
>
>> Leszek wrote:
>>> Z resztą wątek kompensaty się wyczerpał. Ktoś trafnie IMHO zaproponował,
>>> żeby obie transakcje zareklamować w banku i doprowadzić do ich
>>> anulowania (jak w przypadku kradzieży z karty).
>> I bzdurnie zresztą, bo nie ma co reklamować.
>> 500 dolarów zostało obciążone, 500 dolarów zostało oddane i taką to
>> odpowiedź dostanie z banku.
>
> Jam to nie chwalac sie proponowal :)
>
> Mialbys racje, gdyby konto bylo prowadzone w dolarach - to jest , sprawy by nie
> bylo.

Bylaby sklep, hotel nie moze sobie pozyczac z twojej karty i na nia
zwracac. Transakcja MUSI BYC ANULOWANA.

do góry

witek pisze:

> Ale co to da.
> Odpowiedź banku będzie szybka i prosta. Hotel przyznaje że transakcja
> była nieautoryzowana i kwotę już zwrócił. Koniec reklamacji.

Hotel ma ANULOWAC transakcje a nie zwracac pozyczke. KONIEC KROPKA.

>
> I czemu nieudolna. Tak się normalnie robi. Jeżeli obciążenie karty było
> nieautoryzowane, to się po prostu pieniądze na kartę zwraca i tyle.

Nie, to sie anuluje transakcje. Przerabialem to w Citi i problemu nie
bylo. Zwrot na karte innego dnia niz transakcja to koszty odsetek.

do góry

Jan Strybyszewski <g...@o...pl> napisał(a):


> >
> > Mialbys racje, gdyby konto bylo prowadzone w dolarach - to jest , sprawy
by n
> ie
> > bylo.
>
> Bylaby sklep, hotel nie moze sobie pozyczac z twojej karty i na nia
> zwracac. Transakcja MUSI BYC ANULOWANA.

100% zgody z twoimi pozostalymi wpisami w watku popartymi dodatkowo informacja,
ze przerabiales cos pdobnego w praktyce.

Co do mojego "sprawy by nie bylo". W sytuacji, gdyby cos podobnego
reklamowaloby sie w kraju lub na karcie w walucie transakcji(omylkowa
transakcja) i sprzedawca grzecznie zwrocilby pieniadze bez kosztow dla nas, no
to w zasadzie sprawa by sie zamknela - no bo co jeszcze? Do banku zglosic, ze
obciazyl i potem oddal pieniadze? Czyli "dogadalismy sie i sprawy nie ma" bez
koniecznosci uruchamiania procedur wymagajacych udzial banku.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Krzysztofsf pisze:

> Co do mojego "sprawy by nie bylo". W sytuacji, gdyby cos podobnego
> reklamowaloby sie w kraju lub na karcie w walucie transakcji(omylkowa
> transakcja) i sprzedawca grzecznie zwrocilby pieniadze bez kosztow dla nas, no
> to w zasadzie sprawa by sie zamknela - no bo co jeszcze? Do banku zglosic, ze
> obciazyl i potem oddal pieniadze? Czyli "dogadalismy sie i sprawy nie ma" bez
> koniecznosci uruchamiania procedur wymagajacych udzial banku.

O ile nastapilo to tego samego dnia, pamietaj ze gdy nie splacisz
calosci w GP ten jeden dzien pozyczki przez sklep dodatkiwych
np 2000zl kosztowalby cie odsetki.

Oczywiscie ze dla paru zlotych nikt nie robilby rabanu i zignorowal
choc lepiej byloby reklamowac i anulowac obie transakcje.

do góry

witek <w...@g...pl.invalid> napisał(a):


>
> I czemu nieudolna. Tak się normalnie robi. Jeżeli obciążenie karty było
> nieautoryzowane, to się po prostu pieniądze na kartę zwraca i tyle.

Jak kolega Jankowski juz napisal - co innego zwrot pieniedzy, co innego
anulowanie transakcji.

Proba nieudolna, bo nie udalo im sie zwrocic tej samej kwoty , ktora obciazyli
karte - bez straty dla raklamujacego klienta, ktorego mogloby zadowolic takie
rozwiazanie.

Jak ci ktos buchnie portfel, a ty go zlapiesz na drugi dzien, to jak oddaci
calosc, to mozesz machnac reka, a jak odda czesc, to wtedy napewno bedziesz
dochodzil roznicy - i to juz oficjalnie.



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Jan Strybyszewski <g...@o...pl> napisał(a):

> Krzysztofsf pisze:
>
> > Co do mojego "sprawy by nie bylo". W sytuacji, gdyby cos podobnego
> > reklamowaloby sie w kraju lub na karcie w walucie transakcji(omylkowa
> > transakcja) i sprzedawca grzecznie zwrocilby pieniadze bez kosztow dla nas,
n
> o
> > to w zasadzie sprawa by sie zamknela - no bo co jeszcze? Do banku zglosic,
ze
>
> > obciazyl i potem oddal pieniadze? Czyli "dogadalismy sie i sprawy nie ma"
bez
>
> > koniecznosci uruchamiania procedur wymagajacych udzial banku.
>
> O ile nastapilo to tego samego dnia, pamietaj ze gdy nie splacisz
> calosci w GP ten jeden dzien pozyczki przez sklep dodatkiwych
> np 2000zl kosztowalby cie odsetki.
>
> Oczywiscie ze dla paru zlotych nikt nie robilby rabanu i zignorowal
> choc lepiej byloby reklamowac i anulowac obie transakcje.


Oczywiscie. Zakladam, ze polubowne zalatwienie sprawy zadowolilo klienta, nie
wywolujac u niego dodatkowych kosztow. Autor zareklamowal w hotelu a nie w
banku, uzyskal uznanie raklamacji - tyle, ze akurat w niesatysfakcjonujacy go
sposob - poprzez zwrot pieniedzy a nie anulowanie transakcji. Gdyby hotel ze
swojej strony wystapil do centrum autoryzacyjnego (?) o anulowanie , sadze, ze
przeprowadzonoby poprawne wycofanie transakcji.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

> I bzdurnie zresztą, bo nie ma co reklamować.
> 500 dolarów zostało obciążone, 500 dolarów zostało oddane i taką to
> odpowiedź dostanie z banku.
> Różnicę kursów, czyli własną stratę z powodu pomyłki może sobie
> dochodzić na drodze cywilnej.

Witek, to na pewno Ty?
Bo zwykle piszesz z sensem, a tym razem ...

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Dnia Mon, 20 Aug 2007 07:38:44 -0500, witek napisał(a):

> "Krzysztofsf " <k...@W...gazeta.pl> wrote in message
> news:fac0v4$du2$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Azali zmian nie dostrzegasz na swiecie doczesnym powiazanych z
>> wymienialnoscia
>> waluty naszej? Toz larum graja, cynkciaze kantory pozakladali, Pewxy
>> pozamykano...a ty spisz....?
>>
>>
> O nie zauważył bo pewexów w Anglii nie było. Jedyną prawdziwą walutą
> wymienialną jest oczywiście tylko i wyłącznie funt.

I to pewnie sprzed 71 roku, ten dzielący się na 20 szylingów :).

p. m.

do góry

Jan Strybyszewski wrote:
>
> Tiaa to rozumiem ze sklep legalnie moze z twojej karty pozyczyc 2000zl
> a jutro pani zwroci ci na karte zartujesz prawda ?
>
Oczywiście, że technicznie może o ile tylko zna numer karty i datę ważności.
Inna sprawa, czy to jest legalne, czy nie.

do góry