eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankio co chodzi z frankowiczami?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 154

  • 71. Data: 2019-10-08 18:05:18
    Temat: Re: o co chodzi z frankowiczami?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    ąćęłńóśźż <...@...pl> writes:

    > www.money.pl/banki/raporty/artykul/stopy;nbp;mialy;p
    oziom;432;procent;zobacz;ich;historie,32,0,438560.ht
    ml
    >> Co do tych 120% miesięcznie

    To że jedna ze stawek NBP miała wysokość 432% to ja wiem, ale to w żaden
    sposób nie zbliża się do oprocentowania kredytów 120% miesięcznie.

    W tym samym artykule:
    "Tak znaczny wzrost przełożył się także na oprocentowanie kredytów
    oferowanych w bankach, które ukształtowało się w granicach
    *143-195 *procent."

    _ROCZNIE_

    To _znacznie_ poniżej inflacji.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 72. Data: 2019-10-09 10:17:20
    Temat: Re: o co chodzi z frankowiczami?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Krzysztof Halasa" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:m...@p...waw.pl...
    >ąćęłńóśźż <...@...pl> writes:

    >> www.money.pl/banki/raporty/artykul/stopy;nbp;mialy;p
    oziom;432;procent;zobacz;ich;historie,32,0,438560.ht
    ml
    >>> Co do tych 120% miesięcznie

    >To że jedna ze stawek NBP miała wysokość 432% to ja wiem, ale to w
    >żaden
    >sposób nie zbliża się do oprocentowania kredytów 120% miesięcznie.

    Cos mi chodzi po glowie, ze byl taki miesiac, gdy zrewaloryzowano
    kredyty.
    I one podskoczyly wtedy ... chodzi mi po glowie, ze to byla podwyzka z
    10 razy, a nie tam glupie 120%.

    No tak - ale to "rewaloryzacja", nie "odsetki" :-)

    >W tym samym artykule:
    >"Tak znaczny wzrost przełożył się także na oprocentowanie kredytów
    >oferowanych w bankach, które ukształtowało się w granicach
    >*143-195 *procent."

    >_ROCZNIE_
    >To _znacznie_ poniżej inflacji.

    A ktory rok i miesiac ?

    Bo owszem - inflacja w roku 1989 byla straszliwa, ale w 1990 juz chyba
    nie.
    Tzn nadal wysoka, ale nie 10 razy.

    Tylko pare rzeczy mnie zastanawia.
    Dla kogo ta stopa redyskontowa ? Przeciez bylo raptem kilka bankow,
    wszystkie panstwowe.
    One pozyczaly pieniadze w NBP ?

    Ograniczyc akcje kredytową mozna bylo przeciez odgornie ... czy to
    pierwsze miesiace Balcerowicza i jakies rynkowe zasady wprowadzil,
    zamiast centralnych wytycznych ?

    A te kredyty dla kogo ? Swoboda gospodarcza zaistniala gdzies 1987,
    ale na poczatek to ci biznesmani byli chyba malutcy.

    Pozostaja jakie Młode Małżenstwa (przyslugiwal kredyt), rolnicy ... i
    oni sie przejechali.
    Mieszkaniowych chyba nie bylo - byly spoldzielnie.

    Wilczek gdzies tam chyba wystartowal jeszcze za PRL - ale czytam ze to
    z kapitalem zagranicznym.
    Kulczyk jakos podobnie.
    Tych firm polonijnych/j.v. bylo troche ... ale one chyba mialy kapital
    przywozic, a nie pozyczac :-)

    J.


  • 73. Data: 2019-10-10 17:07:58
    Temat: Re: o co chodzi z frankowiczami?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> writes:

    > Cos mi chodzi po glowie, ze byl taki miesiac, gdy zrewaloryzowano
    > kredyty.
    > I one podskoczyly wtedy ... chodzi mi po glowie, ze to byla podwyzka z
    > 10 razy, a nie tam glupie 120%.
    >
    > No tak - ale to "rewaloryzacja", nie "odsetki" :-)

    Mogło coś takiego być. Nie pamiętam już, ale mam wrażenie, że to nie
    weszło od razu 1 stycznia 1990 r., tylko był pewien czas na spłatę -
    i wiele osób z tego skorzystało (efektywnie pozbywając się sporych
    kredytów symbolicznym kosztem). Ale możliwe że owa waloryzacja działała
    następnie od 1.01. Coś a la "grace period" w kartach.

    10 razy - nie wydaje mi się, ale należałoby dotrzeć do jakichś
    konkretów.

    Tak czy owak, nie było tak, że miesięczne oprocentowanie wynosiło 120%.
    W dalszym ciągu było zapewne znacznie poniżej inflacji, chociaż to może
    słaba pociecha dla kogoś, kto był jej ofiarą (a nie beneficjentem).

    > Bo owszem - inflacja w roku 1989 byla straszliwa, ale w 1990 juz chyba
    > nie.
    > Tzn nadal wysoka, ale nie 10 razy.

    W 90 było sumarycznie gorzej. W 89 chyba nie zdążyła dobrze wystartować.

    > Tylko pare rzeczy mnie zastanawia.
    > Dla kogo ta stopa redyskontowa ? Przeciez bylo raptem kilka bankow,
    > wszystkie panstwowe.
    > One pozyczaly pieniadze w NBP ?

    Pewnie tak, ale nie wiem czy to miało wielkie znaczenie. Ważniejsze były
    widełki oprocentowania stosowane przez banki (np. PKO).

    > Ograniczyc akcje kredytową mozna bylo przeciez odgornie ... czy to
    > pierwsze miesiace Balcerowicza i jakies rynkowe zasady wprowadzil,
    > zamiast centralnych wytycznych ?

    Właściwie "rynkowe" zasady dotyczące kredytów były wprowadzane już chyba
    z rok, może dwa. Ale oprocentowanie było wielokrotnie mniejsze od
    inflacji, poza tym były stałe stopy (typu 5%). W 1990 r. stałe stopy
    zostały zlikwidowane ustawowo. Tak czy owak, krzywdy to w tym rolnicy
    raczej nie mieli, nawet ci, którzy nie spłacili w sensownym momencie.

    >
    > A te kredyty dla kogo ? Swoboda gospodarcza zaistniala gdzies 1987,
    > ale na poczatek to ci biznesmani byli chyba malutcy.

    Ja tego tak nie pamiętam. Mam wrażenie, że owa jakaś tam "swoboda
    gospodarcza" pojawiła się w 1989 r., gdzieś wczesną wiosną, za
    Rakowskiego. Tzn. "uwolniono" ceny i zapełniły się sklepy.

    > Pozostaja jakie Młode Małżenstwa (przyslugiwal kredyt), rolnicy ... i
    > oni sie przejechali.

    Tzn. z tym przejechaniem, to najpierw te kredyty przestały mieć większą
    wartość. Ew. później część wartości odzyskały - chyba że ktoś
    np. pożyczył trochę pieniędzy (raczej nie złotówek) od sąsiadów
    i spłacił je (znam takie przypadki). Jeśli ktoś miał jakieś
    oszczędności, to pewnie mógł spłacić bez trudu bez żadnego pożyczania.

    > Mieszkaniowych chyba nie bylo - byly spoldzielnie.

    Pośrednio miało to wpływ na spółdzielców zapewne. Kwestia konkretnego
    przypadku zresztą.

    > Wilczek gdzies tam chyba wystartowal jeszcze za PRL - ale czytam ze to
    > z kapitalem zagranicznym.
    > Kulczyk jakos podobnie.
    > Tych firm polonijnych/j.v. bylo troche ... ale one chyba mialy kapital
    > przywozic, a nie pozyczac :-)

    Kapitał i know-how (modne wtedy). To rzeczywiście było chyba przed 1989,
    ale wolnością gospodarczą to bym tego nie nazwał. Takie rzeczy to teraz,
    zdaje się, i w Korei Północnej istnieją.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 74. Data: 2019-10-10 21:44:35
    Temat: Re: o co chodzi z frankowiczami?
    Od: Wojtek <w...@m...mail.com>

    Podepnę się pod temat (bo są tu obie strony) bo jedna rzecz mnie
    nurtuje. Frankowicze są obecnie _szalenie oburzeni_ jakoby to umowy
    zawierały niedozwolone zapisy i były ZŁE.

    To skoro te umowy były takie ZŁE i zawierały te niedozwolone zapisy, to
    czemu nie zgłaszali tych umów do odpowiednich urzędów jednocześnie
    rezygnujac z ich podpisywania (jako godzących w ich interesy)?

    w.


  • 75. Data: 2019-10-10 22:35:50
    Temat: Re: o co chodzi z frankowiczami?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Thu, 10 Oct 2019 16:44:35 -0300, Wojtek napisał(a):

    > Podepnę się pod temat (bo są tu obie strony) bo jedna rzecz mnie
    > nurtuje. Frankowicze są obecnie _szalenie oburzeni_ jakoby to umowy
    > zawierały niedozwolone zapisy i były ZŁE.
    >
    > To skoro te umowy były takie ZŁE i zawierały te niedozwolone zapisy, to
    > czemu nie zgłaszali tych umów do odpowiednich urzędów jednocześnie
    > rezygnujac z ich podpisywania (jako godzących w ich interesy)?

    Poki frank tanial, to nie bylo wielkiego powodu zglaszac :-P

    A jak skoczyl, to juz bylo troche za pozno na wypowiadanie.

    Jeden z kolegow pisal tu, ze nie spodobal mu sie ten zapis ... wiec
    wybral kredyt zlotowkowy.

    A potem ... moze i zglaszali, tylko czy urzedy ich nie ignorowaly?

    Nie tak calkiem zreszta, bo ustawą wprowadzilismy mozliwosc splacania
    w walucie, i zapis stal sie nieistotny.
    Wychodzi na to, ze tylko Duda oszukal rodakow - bo im naobiecywal, a
    nic nie zrobil.

    A gdyby tak nawet uznac, ze zapis o kursie byl abuzywny ... rozsadnie
    patrzac nalezalo by wprowadzic kurs NBP, a to frankowiczow nie ratuje.

    Banki tez pozmniejszaly spread, wiec znow jakby nie bylo sie o co bic.

    I dopiero ten wyrok TSUE wszystko zmienil.

    J.


  • 76. Data: 2019-10-11 08:42:58
    Temat: Re: o co chodzi z frankowiczami?
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu czwartek, 10 października 2019 21:44:45 UTC+2 użytkownik Wojtek napisał:
    > Podepnę się pod temat (bo są tu obie strony) bo jedna rzecz mnie

    > To skoro te umowy były takie ZŁE i zawierały te niedozwolone zapisy, to
    > czemu nie zgłaszali tych umów do odpowiednich urzędów jednocześnie
    > rezygnujac z ich podpisywania (jako godzących w ich interesy)?

    Weryfikujesz tak dokładnie WSZYSTKIE umowy przed ich podpisaniem?
    Nie trafiła się nigdy Tobie umowa w której za jakiś czas UOKIK czy inny organ
    dopatrzył się niedozwolonych zapisów?
    Ze 3 razy pamiętam że ERAGSM czy ówczesne tmobile musiało treść zawartych już umów
    czy regulaminów zmieniać pod naciskiem bodajże UOKIKu. I konsument miał wtedy p[rawo
    rozwiązać ta umowę bez konsekwencji. W bankach tez co jakiś czas takie sytuacje
    bywają.
    Umowy frankowicze podpisali, na ich treść wpływ mieli niewielki, podpisywali umowy w
    której druga strona to instytucja zaufania publicznego nadzorowane przez szereg
    państwowych organów. Po czasie okazało się że umowy zawieraj wadliwe zapisy to
    zaczęto kierować sprawy do sądu, Bo niby kto w cywilizowanym kraju ma rozstrzygać
    spory jak nie sąd.
    Umowy były tworzone przez bankowych prawników a skoro czegoś tam nie dopatrzono, coś
    umieszczono niezgodnego z prawem to trzeba ponieść tego konsekwencje.
    Tak więc raczej normalna sprawa tylko w przypadku banków i kredytów walutowych
    konsekwencje większe. Banki popełniły szereg błędów więc prędzej czy później poniosą
    tego konsekwencje.


  • 77. Data: 2019-10-11 10:59:37
    Temat: Re: o co chodzi z frankowiczami?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:a9c179a3-8580-4706-9733-6bd7416ef3d4@go
    oglegroups.com...
    W dniu czwartek, 10 października 2019 21:44:45 UTC+2 użytkownik Wojtek
    napisał:
    >> Podepnę się pod temat (bo są tu obie strony) bo jedna rzecz mnie

    >> To skoro te umowy były takie ZŁE i zawierały te niedozwolone
    >> zapisy, to
    >> czemu nie zgłaszali tych umów do odpowiednich urzędów jednocześnie
    >> rezygnujac z ich podpisywania (jako godzących w ich interesy)?

    >Weryfikujesz tak dokładnie WSZYSTKIE umowy przed ich podpisaniem?

    No, akurat rozbieznosc kursow rzuca sie w oczy, koniecznosc splaty w
    zlotowkach tez,
    tabela moze mniej, a tego, ze bank bedzie mial osobna tabele kursow
    dla kredytow, to nie napisali.
    Ale czy w 2008 bank juz nie mial osobnej tabeli, czy to pozniej
    wprowadzili ?

    >Nie trafiła się nigdy Tobie umowa w której za jakiś czas UOKIK czy
    >inny organ dopatrzył się niedozwolonych zapisów?

    I tak prawde mowiac - firma A ma jakis wzor umowy z konsumentem.
    Konsument dopatruje sie szkodliwych dla siebie zapisow i zglasza do
    urzedu.
    Firma A moze nie ma umiejetnosci, moze jej to malo przeszkadza, i nie
    protestuje.
    Urzad wprowadza zapis do rejestru.

    I nagle zapis obowiazuje wszystkie firmy, takze te, dla ktorych jest
    wazny i niekoniecznie stawia ich klienta w zlej pozycji.
    Ale te firmy juz nic nie moga ... wpis nastapil.

    >Umowy frankowicze podpisali, na ich treść wpływ mieli niewielki,
    >podpisywali umowy w której druga strona to instytucja zaufania
    >publicznego nadzorowane przez szereg państwowych organów.
    >Po czasie okazało się że umowy zawieraj wadliwe zapisy to zaczęto
    >kierować sprawy do sądu, Bo niby kto w cywilizowanym kraju ma
    >rozstrzygać spory jak nie sąd.

    Co by nie mowic, to:
    -jak przyszedl kryzys, to banki zaczely naduzywac tych wczesniejszych
    zapisow, ale to akurat drobne kwoty.
    -kwestie kursow uregulowalismy ustawowo, mozna bankowi wplacic w
    walucie.
    Mozna by polemizowac, czy tak powinno panstwo regulowac prywatne
    umowy ... ale banki same sobie winne, a to ciagle drobne kwoty :-)

    -glowny spor dotyczy skoku kursu CHF, a tu na razie sady popieraja
    banki - taka byla umowa.

    -wiec sie zaczyna szukanie kruczkow ...

    >Umowy były tworzone przez bankowych prawników a skoro czegoś tam nie
    >dopatrzono, coś umieszczono niezgodnego z prawem to trzeba ponieść
    >tego konsekwencje.

    To tak nie calkiem "niezgodne z prawem".
    Wiele rzeczy nie jest sprecyzowane, potem dopiero Urzad sie dopatruje
    zlego w konkretnej sytuacji.

    Bankowy prawnik jak pisal umowe, to tez mu sie moglo wydawac, ze bank
    ma tabele kursow z jakim rozsadnym, rynkowym spreadem, i tak juz
    bedzie na wieki, bo przeciez bank chce zarabiac na wymianach - i to
    tych dobrowolnych a nie przymusowych. Wiec kurs sprzedazy z tabeli
    banku jest kursem sprawiedliwym.

    A wpis to rejestru klauzul niedozwolonych i skutki prawne z tego
    wynikle dotykaja tez bankow, ktore kursy mialy caly czas sprawiedliwe
    :-)

    P.S. https://www.santander.pl/przydatne-informacje/kursy-
    walut

    "Santander Bank Polska (dawniej Bank Zachodni WBK) podjął decyzję o
    obniżeniu do 2% procentowego spreadu walutowego, stosowanego przy
    ustalaniu kursu waluty CHF w Tabeli kursowej Banku (Dewizy) - w
    okresie od 28. stycznia 2015 (godz. 09.39) do 31 grudnia 2019 roku.
    Po upływie tego okresu procentowy spread walutowy będzie na poziomie
    sprzed obniżenia i będzie wynosił 7%,
    z zastrzeżeniem możliwości dokonywania dalszych zmian jego wysokości."

    Zlodzieje ? :-)


    J.



  • 78. Data: 2019-10-11 13:10:31
    Temat: Re: o co chodzi z frankowiczami?
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu piątek, 11 października 2019 11:02:33 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:

    > Zlodzieje ? :-)

    Rozpisałeś się, różne cuda nawymyślałes a rzeczywistość na dzisiaj jest prosta:
    umowy z frankowiczami są wadliwe.
    Albo zawierają abuzywne klauzule albo sa po prostu do unieważnienia
    Oczywiście póki co trzeba czekać na wyroki sądowe ale bankierzy liczyć potrafią i
    lada chwila zaproponują sami jakieś rozwiązanie problemu.
    Ale jakby nie patrzeć sami sobie kłopotów narobili.

    A taka kolejna ciekawostka:
    Umowy dawnego polbanku- były tam zapisy że Polbank uruchamia środki w ciągu 7 dni od
    złożenia przez klienta dyspozycji. Wiadomo ze dyspozycje klient mógł złożyć dopiero
    po tym jak umowa podpisana, zabezpieczenia ustanowione itp.
    I jedna z kancelarii się dopatrzyła że polbank te środki uruchamiał nie w ciągu 7 dni
    ale czasami czekał dłużej czasami były to 3dni
    Co ciekawe uruchamiał je partiami. Czyli ci co złożyli dyspozycję 1go oraz ci co
    złożyli 7go mieli je razem uruchomione np 10go.
    I całkiem przypadkowo w tych dniach gdzie najwięcej uruchomień było polbankowy kurs
    franka był niższy jak dzień wcześniej czy dzień później.
    Chodziło wiec ewidentnie o to żeby jak najwięcej tych franków klientowi nawciskać. Ot
    taka ciekawostka



  • 79. Data: 2019-10-11 13:33:39
    Temat: Re: o co chodzi z frankowiczami?
    Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>

    W dniu piątek, 11 października 2019 13:10:33 UTC+2 użytkownik Kris napisał:
    > W dniu piątek, 11 października 2019 11:02:33 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    >
    > > Zlodzieje ? :-)
    >
    > Rozpisałeś się, różne cuda nawymyślałes a rzeczywistość na dzisiaj jest prosta:
    > umowy z frankowiczami są wadliwe.
    > Albo zawierają abuzywne klauzule albo sa po prostu do unieważnienia

    Hmm, a czy klauzula abuzywna, która nie była na liście w chwili podpisywania umowy,
    może być z umowy wykreślona (i np. przez to wykreślenie cała umowa może być
    unieważniona) obecnie, gdy się na liście znalazła?
    Czy nie jest to działanie prawa wstecz?


  • 80. Data: 2019-10-11 13:56:37
    Temat: Re: o co chodzi z frankowiczami?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:6d704833-3183-4a42-b6f6-010e7c25b043@go
    oglegroups.com...
    W dniu piątek, 11 października 2019 11:02:33 UTC+2 użytkownik J.F.
    napisał:
    >> Zlodzieje ? :-)

    >Rozpisałeś się, różne cuda nawymyślałes a rzeczywistość na dzisiaj
    >jest prosta:
    >umowy z frankowiczami są wadliwe.
    >Albo zawierają abuzywne klauzule albo sa po prostu do unieważnienia

    Jaka jest rzeczywistosc, to sie w pare najblizszych lat wyjasni,
    a jakie cuda jeszcze przeczytasz, to moje pewnie wysiądą :-)

    >A taka kolejna ciekawostka:
    >Umowy dawnego polbanku- były tam zapisy że Polbank uruchamia środki w
    >ciągu 7 dni od złożenia przez klienta dyspozycji. Wiadomo ze
    >dyspozycje klient mógł złożyć dopiero po tym jak >umowa podpisana,
    >zabezpieczenia ustanowione itp.
    >I jedna z kancelarii się dopatrzyła że polbank te środki uruchamiał
    >nie w ciągu 7 dni ale czasami czekał dłużej czasami były to 3dni
    >Co ciekawe uruchamiał je partiami. Czyli ci co złożyli dyspozycję 1go
    >oraz ci co złożyli 7go mieli je razem uruchomione np 10go.
    >I całkiem przypadkowo w tych dniach gdzie najwięcej uruchomień było
    >polbankowy kurs franka był niższy jak dzień wcześniej czy dzień
    >później.
    >Chodziło wiec ewidentnie o to żeby jak najwięcej tych franków
    >klientowi nawciskać. Ot taka ciekawostka

    Byc moze.
    A moze po prostu bank dopasowywal sie do wlasnej plynnosci.
    A moze nie calkiem przypadkowo plynnosc byla powiazana z kursem
    franka.

    Albo jakis tam pracownik zbieral te umowy i uruchamial zbiorczo, i
    przypadkiem mu tak wyszlo.
    Albo uruchomienie bylo powiazane z jakims instrumentem
    zabezpieczajacym, ktory powodowal, ze na drugi dzien kurs rosl.

    Musialbys zweryfikowac jakas wieksza liczbe tych umow ... albo
    poskarzyc sie do urzedu, a ten w trybie kontroli poprosi o
    wyjasnienia.

    J.


strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1