-
1. Data: 2016-03-19 01:02:52
Temat: ustawa antyfrankowa a Pekao SA, RaiffeisenPolbank i BGŻ BNP Paribas
Od: n...@p...pl
dużo mówi się o tym że ustawa uderzy w "system bankowy".
mnie interesuje jak na tle tego systemu wypadają te trzy
banki, tj. Pekao SA, RaiffeisenPolbank i BGŻ BNP Paribas
chodzi mi o to czy są bardziej czy mniej zagrożone
tą ustawą niż "przeciętny" bank działający w PL
-
2. Data: 2016-03-19 03:58:41
Temat: Re: ustawa antyfrankowa a Pekao SA, RaiffeisenPolbank i BGŻ BNP Paribas
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
<n...@p...pl> 7...@g...co
m
: dużo mówi się o tym że ustawa uderzy w "system bankowy".
Prawo po polsku:
- więzienie dla rzekomej dłużniczki
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/spedzila-5-
miesiecy-w-wiezieniu-przez-blad-prokuratora,626455.h
tml
Mimo że kredyt rzeczywiście został spłacony, kobieta trafiła za kratki. Sąd miał
sprawdzić, czy pieniądze
wpłynęły, jednak przez przypadek zwrócił się z pytaniem do złego banku. Bank nie
wyprowadził sądu z błędu
i odpisał, zgodnie z prawdą, że żadne pieniądze od wskazanych kobiet do niego nie
wpłynęły.
Pani Magda trafiła do więzienia. Spędziła tam 5 miesięcy.
- skopanie przez komornika kobiety, która nie była dłużniczką i zajęcie przez
komornika dóbr tejże kobiety
(sprawa była poruszona na tej grupie)
- parodie, zamiast komorniczych egzekucji w wypadku ściągania długów od bandyty (ja
byłem wierzycielem)
- a teraz banki mają płacić za Budzików i jemu podobnych
--
.`'.-. ._. http://eneuel.w.duna.pl .-.
.'O`-' ., ; o.' http://danutac.eu '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
3. Data: 2016-03-19 19:44:13
Temat: Re: ustawa antyfrankowa a Pekao SA, RaiffeisenPolbank i BGŻ BNP Paribas
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Eneuel Leszek Ciszewski p...@c...fontem.lucida.console ...
> - a teraz banki mają płacić za Budzików i jemu podobnych
Z ciekawosci - dlaczego za mnie?
Bo uwazam ze frankowicze maja racje?
Czesto słysze wypowiadajacych sie bankowców ktorzy twierdza, iz
zaproponowana obecnie ustawa frankowa jest zła, bo bedzie banki kosztowała
60 mld zł.
A ja odwracam problem. Skoro nie ma tyle kosztowac banków to kto ma
zapłacic? Klienci?
Pojawia sie tez argument, ze po co ruszac kredyty frankowe, skoro sa dobrze
spłacane. Moj kolega spłaca - pracuje po 12-13 godzin dzienne, ale
rzeczywiscie spłaca. Ale stwierdził, ze to własciwie nie ma sensu, wiec
jezeli mu w ciagu roku nie przewalutuja to ogłasza upadłosc konsumencką i
niech sobie bierze bank to mieszkanie. Tylko najpierw kable wyrwie ze scian
:))))
Oczywiście ustawe przewalutowującą moznaby troche złagodzic. Przykładowo
uwazam, ze jak ktos brał kredyt na mieszkanie za pol miliona, czy milion na
dom, to moze mogł wiedziec troche wiecej, niz ktos kto pozyczał 200-300
tysiecy. A pewnie byli i tacy ktorzy majac wiedze zagrali i tacy, ktorzy
jako mali ciułacze przyszli do banku w dobrej wierze i zostali oszukani.
Dlatego pomoc ograniczyłbym tylko do jakis kwot rzedu własnie 200-300
tysiecy.
To i tak byłaby realna pomoc i przynajmniej jakies zadoscuczynienie.
Oczywiście wszystkie swoje przemyslenia opieram tylko na jednej przesłance
- banki nachalnie namawiały na kredyty w CHF bo lepiej na tym zarabiały i
namawiajac z jednej strony uspokajały klientów o braku ryzyka, z drugiej
milczały o ewentualnych konsekwencjach, z trzeciej wreszcie przynajmniej
mogły podejrzewac, ze ładują klientów na mine nie wspominajac o tym iz
ryzyko tych transakcji było podzielone bardzo nierówno miedzy klienta a
bank.
Skad to wiem - pisałem o tym nie raz - byłem na spotkaniach "o kredyt" w
conajmniej 7 bankach i wszedzie namawiano mnie bardzo podobnie pomimo tego,
ze nie prosiłem sie o kredyt we frankach. Tylko przypadek mnie uratował :)
Stad moje pełne poparcie dla frankowiczów, zwłaszcza dla tych ktorzy
kupowali swoje pierwsze, małe M.
-
4. Data: 2016-03-20 02:24:09
Temat: Re: ustawa antyfrankowa a Pekao SA, RaiffeisenPolbank i BGŻ BNP Paribas
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Budzik" X...@1...0.0.1
> A ja odwracam problem. Skoro nie ma tyle kosztowac banków to kto ma zapłacic?
Klienci?
Gdy ja zaciagam dług -- ja spłacam.
Dlaczego zatem mam spłacać Twój dług?
> Pojawia sie tez argument, ze po co ruszac kredyty frankowe,
Po to, aby frankowicze nie darli swych mord na ulicach. :)
> skoro sa dobrze
> spłacane. Moj kolega spłaca - pracuje po 12-13 godzin dzienne,
Ja znam tylko takich, którzy mówią, że po 15 stycznia 2015 r. mają do
spłacania niewiele więcej (lub nawet nie więcej!!) niż przed 15 stycznia,
zaś ogólnie są bardzo zadowoleni, gdyż nabyli mieszkania bardzo tanio.
Znam też osoby, która twierdzą, że nie skok kursu franka jest groźny,
ale spadek wartości mieszkania i (przepraszam) sranie lokatorów po klatkach. ;)
(lokatorzy ponoć niszczą zbyt mocno te mieszkania, przez co zysk właścicieli
tych mieszkań jest mały)
> ale rzeczywiscie spłaca. Ale stwierdził, ze to własciwie nie ma sensu, wiec
> jezeli mu w ciagu roku nie przewalutuja to ogłasza upadłosc konsumencką i
> niech sobie bierze bank to mieszkanie. Tylko najpierw kable wyrwie ze scian
> :))))
Słusznie -- po co komu kable, gdy coraz więcej urządzeń typu WiFi?
(nie tylko internet -- nawet zasilanie elektryczne i oświetlenie)
IMO należy pozbawić praw wyborczych ludzi, którzy:
- nie spłacają kredytów,
lub
- ogłaszają upadłość konsumencką,
bądź
- pobierają renty socjalne czy zasiłki dla bezrobotnych...
Jeśli ktoś krzyczy, że to skok w stronę odległych kultur -- zauważam,
że i w Polsce, i w innych rzekomo cywilizowanych rejonach znaczna część
społeczeństwa jest pozbawiona czynnego prawa wyborczego -- dzieci i ryby
nie mają głosu zazwyczaj, nie zaś tylko w kulturowo dziwnych zakątkach...
Dlaczego dzieci nie mają głosu? -- bo nie są odpowiedzialne i głosowałyby
bezmyślnie, czyli po omacku, na chybił nie_trafił, zgodnie z intuicją
lub wg zaleceń dorosłych...
Czym te dzieci różnią się od rozwydrzonej hołoty wrzeszczącej na ulicach:
BANKSTERY!!!
Biologicznym wiekiem?...
> Oczywiście ustawe przewalutowującą moznaby
można by?
> troche złagodzic. Przykładowo
> uwazam, ze jak ktos brał kredyt na mieszkanie za pol miliona, czy milion na
> dom, to moze mogł wiedziec troche wiecej, niz ktos kto pozyczał 200-300
> tysiecy. A pewnie byli i tacy ktorzy majac wiedze zagrali i tacy, ktorzy
> jako mali ciułacze przyszli do banku w dobrej wierze i zostali oszukani.
Znam (z opowiadania radiowego, z audycji) pewną dziewuchę, która żołdactwu
miała dawać zupy, lecz młot Luśnia podmienił jedną literę -- sporo czasu
upłynęło, zanim wyszło na jaw, że dziewczę daje nie to, co przewidywał
pierwotny scenariusz.
Ale to było danwo!
Teraz łatwiej wyłapać podobne literówki. ;)
> Dlatego pomoc ograniczyłbym tylko do jakis kwot rzedu własnie 200-300 tysiecy.
Ja bardzo chętnie załapię się -- mogę wziąć i 200, i 300, i nawet ;) 50. :)
Wprawdzie kredytu we frankach nie mam, ale jeśli prawo ma być jednakie
dla każdego -- też chcę uczestniczyć w tym absurdzie. :)
Ostatecznie mogę zaciągnąć jakiś kredyt... Nawet we frankach szwajcarskich! :)
> To i tak byłaby realna pomoc i przynajmniej jakies zadoscuczynienie.
Zad_oscuczynienie za co?
Komu (i kiedy) ja wyrządziłem krzywdę, że (z moich podatków, wisienek,
odsetek itp.) komuś mam coś zadośćuczyniać? Komu LCz uczynił krzywdę?
komu inni płatnicy uczynili takie krzywdy?...
> Oczywiście wszystkie swoje przemyslenia opieram tylko na jednej przesłance
> - banki nachalnie namawiały na kredyty w CHF bo lepiej na tym zarabiały
Nachalnie? Dużo, bardzo, nachalnie, niezwykle, wyjątkowo... ;)
Możesz zrezygnować z kFiatUF? :)
Możesz jakoś konkretniej wypowiadać się?
Przykładowo:
- banki udzielały kredytów w CHF wbrew woli kredytobiorców
PeKaO SA nie liczył się z moją wolą, gdy ,,udzielał'' mi kredytu.
Czy podobne przestępstwa czyniły inne banki?
> i namawiajac z jednej strony uspokajały klientów o braku ryzyka,
O jakim ryzyku piszesz?
- o ujemnym LIBORze?
- o zmianach kursu franka szwajcarskiego?
- o zmianach cen mieszkań?
> z drugiej milczały o ewentualnych konsekwencjach,
Co znów masz na swej myśli? Klient nie wiedział tego, że jeśli rynkowa
cena ogólna mieszkań spadnie dookoła -- mieszkanie tegoż klienta także potanieje?
A może wg Ciebie klient nie wiedział o tym, że jeśli kurs franka szwajcarskiego
ulegnie zmianom -- rata kredytu także może ulec zmianom? Jest to ciekawa hipoteza,
gdyż ten kurs (jak i kursy innych walut) stale ulegał zmianom. Czy klient mógł
uznać, że raty będą malały także wówczas, gdy frank będzie drożał względem
złotówki? Wbrew pozorom nie jest to głupie -- toż obecnie raty niekoniecznie
poszły w górę, gdyż LIBOR spadł w dół... :)
IMO państwo (stojące na straży dotrzymywania umów) powinno pomóc tylko tym
osobom, które nie przewidziały zejścia LIBORu tak nisko i podpisały umowę,
zgodnie z którą bank zarabiał na ujemnym LIBORze, lecz zyskiem tym nie
dzielił się z klientem. Taka pomoc objawić by się mogła spokojnym apelem
państwa do banków i do sumień bankierów. Mogłoby to wyglądać jakoś tak:
-- choć nie musicie, uwzględnijcie ujemny LIBOR, w zamian za co,
państwo pewnego dnia nie wypnie na was swego pupska, gdy wy
będziecie w trudnej dla was sytuacji a państwo będzie mogło
wam pomóc, lecz nie będzie musiała wam pomóc
Ludzi, którzy nie skorzystali na ujemnym LIBORze mi żal.
Natomiast innych frankowiczów -- jakoś niekoniecznie.
Co więcej -- znani mi frankowicze nie tylko nie użalają się nad sobą,
ale odwrotnie -- uważają, że na kupnie mieszkań zarobili, i to nieźle!
Żal mi także ludzi obzdulonych przez MPlichtę.
BTW -- obecnie państwo Plichtowie żądają od naszego ;) państwa
odszkodowań. IMO prawnicy zaproponowali im te odszkodowania, by
w zamian za te odszkodowania prowadzić sprawy sądowe. Plichtowie
zatem mają wybór:
-- odszkodowania, którymi zapłacą łapówki
albo
-- więzienie.
> z trzeciej wreszcie przynajmniej
> mogły podejrzewac, ze ładują klientów na mine nie wspominajac o tym iz
> ryzyko tych transakcji było podzielone bardzo nierówno miedzy klienta a bank.
Zazwyczaj ryzyko jest tak podzielone.
Kantor (też żyjący z wymiany walut) nie ryzykuje tak mocno jak klient.
Kantor żyje ze spreadu, nie z hazardu, fartu, łutu szczęścia itd...
Takoż z totalizatorem sportowym, loteriami, ruletkami itd...
Na tym polega biznes -- na myśleniu, nie na ,,szczęściu''.
(nie na ,,jakoś to będzie'')
Moje interesy zazwyczaj były pozbawione ryzyka. :)
O ile ja nie popełniłbym kardynalnego błędu -- nie poniósłbym straty.
(w niesprzyjających warunkach zarobiłbym dużo, zamiast -- bardzo dużo)
Tam, gdzie musiałem zdać się na innych -- po prostu ubezpieczałem się. :)
Płaciłem składkę ubezpieczeniową, dzięki czemu mój zysk był mniejszy,
lecz sen -- spokojniejszy.
Czy zatem też byłem zbirem?
Czy każdy, kto ubezpiecza dom, samochód, zdrowie itd. -- jest zbirem, gdyż nie ponosi
zbędnego ryzyka?!
Przepraszam, jeśli kogoś ranię, ale IMO tylko chorzy na umyśle ryzykują ponad miarę.
-- czy kupię telefon tak drogi, że w razie czego (zepsucia tegoż telefonu chociażby)
stracę dorobek życia?
-- czy postawię na jakąś loterię dorobek życia?
-- czy pojadę samochodem z zamkniętymi oczami?
(niby jeżdżę tak, nawet szybko, ale mimo tego -- IMO nie ryzykuję ponad miarę!)
-- czy uznam, że jakiś biznes potoczy się bezproblemowo, na najwyższych możliwych
obrotach?!
-- czy idąc do Lidla po serek tak ciasno ustawię wszystko,
że strata choćby dziesięciu sekund uniemożliwi mi zakupy?
[zazwyczaj mam zapas sięgający niemal 90 sekund!!! -- nie lubię ryzyka!]
-- czy będę zwlekał z ,,wzięciem'' recepty na leki do ostatniego dnia?...
Dojrzały mentalnie człowiek wie o tym, że:
-- nie wszyscy ludzie zawsze będą sprawni fizycznie i umysłowo
-- nie zawsze praca da wysokie zyski
-- zwyczajowo kurs walut ulega zmianom dyktowanym przez czynniki różne
[zwykle pejsate]
-- nieruchomości nie muszą stale drożeć; zwłaszcza
wtedy można oczekiwać spadku wartości mieszkań, gdy:
-- brak przyrostu naturalnego
-- ceny mieszkań są nienaturalnie zawyżone
-- ludzie od dawna wyprzedają co się da (samochody chociażby) aby zainwestować w
mieszkania
-- durnowaty sąsiad (mający od zawsze pecha) zainwestował w mieszkanie
-- brak wyburzeń a budowa idzie od lat pełną parą
-- qmpel mający firmę budowlaną przestrzega przed nadciągającym krachem
-- za granicami Polski ceny mieszkań łamią się
-- zamknięto uczelnię
Przepraszam, ale IMO tylko dzieci mogą uznać, że warto zaryzykować wszystko, by dużo
zyskać!
Tylko dzieci, gdyż tak zwane życie bardzo szybko :) uczy pokory.
Ileż to razy ja stawiałem na coś bardzo dużo -- i słyszałem ostrzeżenia dorosłych
ludzi!
Spokojnie wyjaśniałem, że choć stawiam dużo (jak na gówniarza) stawiam tak niewiele,
że
nawet jeśli nie[wiele] zyskam -- nie będę płakał. :)
Ileż razy studzono moje zapały ostrzeżeniami!!!
Ostrzeżeń słuchałem uważnie i zazwyczaj (albo i -- nigdy) nie zbywałem
mych interlokutorów, lecz prowadziłem rozmowę, ukazując przygotowane
metody obronne -- choćby ubezpieczenia.
Ileż razy ostrzegano mnie przed choćby urzędnikami ścigającymi
przekręty podatkowe -- wyjaśniałem wówczas, że choć to głupio
wygląda, ja zazwyczaj nie łamię prawa zbyt mocno! (jazda zbyt
szybka, ale bezpieczna nie skutkuje utratą głowy czy majątku,
lecz co najwyżej mandatem karnym, który można spokojnie olać
kwaskowatą substancją...)
> Skad to wiem - pisałem o tym nie raz
I nie dwa razy? Może -- nieraz? ;)
> - byłem na spotkaniach "o kredyt" w conajmniej
Co najmniej?
> 7 bankach i wszedzie namawiano mnie bardzo podobnie
Ja też chciałem kupić mieszkanie w złym czasie. Namawiano mnie nie na
kredyt we frankach, lecz na kredy w złotówkach. Namawiaczem był mBank.
Namawiał (nachalnie?) za sprawą swych reklam netowych.
> pomimo tego, ze nie prosiłem sie o kredyt we frankach. Tylko przypadek
> mnie uratował :)
Mnie nikt nigdy nie namawiał na kredyt we frankach czy innych cudzych walutach.
Natomiast chciałem zamienić złotówki na dolary bądź euro przed zakupem samochodu.
Twierdziłem, że cena samochodu zależy nie od złotówek, lecz od kursu złotówki
względem walut obcych. Gdybym zamienił złotówki na dolary (bądź euro) zyskałbym
tyle, że zamiast S40 mógłby kupić S60.
Zatem jestem stratny?! Bądź tedy tak hojny i pokryj moje straty! ;)
> Stad moje pełne poparcie dla frankowiczów,
IMO nie stąd. Po prostu -- jest możliwość wyrwania kilkuset tysięcy plnów
bez pracy, więc stajesz w szranki! Łatwo zauważyć (czytając Twoje wypowiedzi)
że nie jesteś zwolennikiem pracy. :)
-- nazwano Cię krezusem
-- troszczysz się o dostęp ludzi biednych do lekarza
(mnie interesuje dostęp ludzi chorych do leczenia)
-- bronisz autorskiego ;) Trybunału Konstytucyjnego Platformy Obywatelskiej
-- bronisz frankowiczów
-- ogólnie atakujesz banki
-- IMO jesteś chamski, choć skrywasz to (niezbyt skrzętnie)
-- atakujesz ludzi słabych (choćby Animkę ostrzegającą przed
wybuchowymi akumulatorami)
-- płaszczysz się przed ludźmi silnymi
-- nie masz radykalnych poglądów
-- udajesz dzieciaka oszukanego przez dorosłych
-- ukFiecasz swe wypowiedzi
> zwłaszcza dla tych ktorzy kupowali swoje pierwsze, małe M.
Małe M? Tak ze 30 metrów kwadratowych? -- 45 metrów kwadratowych
to już raczej średnie; 64 metrów kwadratowych -- przeciętne...
Ile płacą miesięcznie za używanie tego małego M? Pewnie nie mniej niż 500 plnów.
(woda, elektryczność, ogrzewanie, gaz, podatki...)
Jak wysokie płacą raty we frankach? Jak mocno wzrosły te raty? IMO wzrost
rat jest pomijalny po utopieniu go w **absurdalnie** wysokich opłatach.
() Ci, którzy kupili dla siebie, mówią -- raty to nic, ale opłaty stale rosną!
() Zaś ci, którzy kupili mieszkania na wynajem, mówią -- koszty eksploatacji
mnie nie interesują, gdyż przerzucam je na lokatorów.
Znam ludzi, którzy choć stracili (kupili w górce cenowej i dołku frankowym)
nie marudzą i nie wrzeszczą na ulicach, ale cicho godzą się z losem. Niejeden
z nich mówi:
-- Patrz na siebie! Ja straciłem? Ale nadal mam tyle, że przy mnie jesteś pariasem!
Ja stale zarabiam. :)
-=-
Ale są też naprawdę niezadowoleni!
-- Mieliśmy wziąć rozwód, sprzedać mieszkanie, a tu -- klops!
-=-
Znam też dziewczynę zadowoloną. :)
Dzięki temu wszystkiemu jej mąż nadal jest z nią. :)
Do tego męża:
-- Jesteś jej mężem i jeszcze długo będziesz, :) choć jesteś prawnikiem kutym na
cztery kopyta! ;)
Prawnik ów nie może sprzedać ,,mieszkania'', bo ogólny krach uniemożliwił sprzedanie
skutecznie. Dzieciuch wyrwał się (jak mówi DTrump) spod matczynej spódnicy i od razu
ma kłopot! Wżenił się w bogatą rodzinę, dzięki której stał się ,,kimś'', po czym
zainwestował, ;) ale tak fatalnie, że teraz nie może wygrzebać się z tej
,,inwestycji'',
przez co nie może zostawić swej ,,ukochanej'' na lodzie...
-- Nie żal panu ukochanej? Czyni ją pan samotną!
-- Jaką samotną? Toż zostawiam jej dzieci! ;)
Dawnemu gołodupcowi nie mogę nawkładać, bo jest teraz wielkim prawnikiem
i ma wszędzie ważnych/możnych znajomych? Mogę -- i nakładam. :) Otwarcie,
wprost, choć nie podaję nazwiska dawnego gołodupca i doganiacza, dupogońca... :)
https://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
http://www.tekstowo.pl/piosenka,julian_tuwim,calujci
e_mnie_wszyscy_w_dupe.html
-> I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Swego pałacu szybko nie sprzedasz, palancie!!! :) A jeśli nawet sprzedasz, to bardzo
tanio!
Wprawdzie ostatnio coś ;) drgnęło w tej kwestii/materii, ale daleko do ,,pełni''
szczęścia. :)
-=-
Sorry, Budzik, że przy Twej okazji ;) załatwiam prywatne porachunki. :)
-=-
Reasumując:
IMO państwo powinno wesprzeć frankowiczów:
-- delikatnie poprosić banki o uwzględnianie ujemnego LIBORu
(o ile te banki na tej ujemności zyskują)
-- zrezygnować z konieczności kierowania do psychiatrów przez lekarzy rodzinnych
(do okulisty skierowania są potrzebne, więc mniemam, że do psychiatrów -- także)
-- dać godne schronienie w przyczółkach/przytułkach dla bezdomnych
-- pozwolić ludziom na pracowanie zarobkowe i spłacanie kredytów
(na razie podatki w RP są zbyt wysokie)
-=-
Gdyby mnie pozwolono na spłacenie długów (zaciągniętych przeze mnie, na moje
nazwisko, ale nie moich długów) wyszedłbym na tym lepiej niż wyszedłem, gdy
zmuszono innych do spłacenia tych długów a mnie zablokowano wszelkie rozsądne
możliwości pracowania zarobkowego. Długi były duże, ale na uczelni bym wówczas
mógł tyle zarobić, że spłaciłbym te długi szybko, lekko, a na dodatek zyskałbym
możliwości, dzięki którym dziś bym zarabiał krocie -- niejako z rozpędu. :)
Przez te długi miałem dużo problemów, które musiałem rozwiązywać mozolną ,,pracą''.
Długi finansowe to jedno a cała otoczka -- to coś innego. Tylko dzieciuchy chcą,
aby ich długi spłacane były przez innych, zwykle przez dorosłych... :)
Ja nie lubię niesumiennych dłużników!
--
.`'.-. ._. http://eneuel.w.duna.pl .-.
.'O`-' ., ; o.' http://danutac.eu '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
5. Data: 2016-03-20 03:49:54
Temat: Re: ustawa antyfrankowa a Pekao SA, RaiffeisenPolbank i BGŻ BNP Paribas
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" ncku3u$2gu$...@n...news.atman.pl
>> Oczywiście wszystkie swoje przemyslenia opieram tylko na jednej przesłance
>> - banki nachalnie namawiały na kredyty w CHF bo lepiej na tym zarabiały
> Nachalnie? Dużo, bardzo, nachalnie, niezwykle, wyjątkowo... ;)
> Możesz zrezygnować z kFiatUF? :)
> Możesz jakoś konkretniej wypowiadać się?
> Przykładowo:
> - banki udzielały kredytów w CHF wbrew woli kredytobiorców
https://youtu.be/RptWzAuArhI
https://youtu.be/RptWzAuArhI?t=87 <-- wyjątkowa ustawa
https://youtu.be/RptWzAuArhI?t=156 <-- nie ma czegoś takiego
--
.`'.-. ._. http://eneuel.w.duna.pl .-.
.'O`-' ., ; o.' http://danutac.eu '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
6. Data: 2016-03-20 10:00:51
Temat: Re: ustawa antyfrankowa a Pekao SA, RaiffeisenPolbank i BGŻ BNP Paribas
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Eneuel Leszek Ciszewski p...@c...fontem.lucida.console
...
>> A ja odwracam problem. Skoro nie ma tyle kosztowac banków to kto ma
>> zapłacic? Klienci?
>
> Gdy ja zaciagam dług -- ja spłacam.
> Dlaczego zatem mam spłacać Twój dług?
>
Moj? Piłes coś dzisiaj?
>> Pojawia sie tez argument, ze po co ruszac kredyty frankowe,
>
> Po to, aby frankowicze nie darli swych mord na ulicach. :)
>
Piekny argument...
>> skoro sa dobrze
>> spłacane. Moj kolega spłaca - pracuje po 12-13 godzin dzienne,
>
> Ja znam tylko takich, którzy mówią, że po 15 stycznia 2015 r. mają do
> spłacania niewiele więcej (lub nawet nie więcej!!) niż przed 15
> stycznia, zaś ogólnie są bardzo zadowoleni, gdyż nabyli mieszkania
> bardzo tanio.
>
Rozumiem, ze to ci jeszcze nieuswiadomieni?
> Znam też osoby, która twierdzą, że nie skok kursu franka jest groźny,
> ale spadek wartości mieszkania i (przepraszam) sranie lokatorów po
> klatkach. ;) (lokatorzy ponoć niszczą zbyt mocno te mieszkania, przez
> co zysk właścicieli tych mieszkań jest mały)
>
Spadek wartości? Raczej kwestia tego, ze kredyt jest o wiele wyzszy niz
wartosc mieszkania.
Nie dlatego, ze ono potaniało, tylko ze kredyt nagle urosł...
>> ale rzeczywiscie spłaca. Ale stwierdził, ze to własciwie nie ma
>> sensu, wiec jezeli mu w ciagu roku nie przewalutuja to ogłasza
>> upadłosc konsumencką i niech sobie bierze bank to mieszkanie. Tylko
>> najpierw kable wyrwie ze scian
>> :))))
>
> Słusznie -- po co komu kable, gdy coraz więcej urządzeń typu WiFi?
> (nie tylko internet -- nawet zasilanie elektryczne i oświetlenie)
>
> IMO należy pozbawić praw wyborczych ludzi, którzy:
> - nie spłacają kredytów,
> lub
> - ogłaszają upadłość konsumencką,
> bądź
> - pobierają renty socjalne czy zasiłki dla bezrobotnych...
>
> Jeśli ktoś krzyczy, że to skok w stronę odległych kultur -- zauważam,
> że i w Polsce, i w innych rzekomo cywilizowanych rejonach znaczna
> część społeczeństwa jest pozbawiona czynnego prawa wyborczego --
> dzieci i ryby nie mają głosu zazwyczaj, nie zaś tylko w kulturowo
> dziwnych zakątkach...
>
>
> Dlaczego dzieci nie mają głosu? -- bo nie są odpowiedzialne i
> głosowałyby bezmyślnie, czyli po omacku, na chybił nie_trafił, zgodnie
> z intuicją lub wg zaleceń dorosłych...
>
>
>
> Czym te dzieci różnią się od rozwydrzonej hołoty wrzeszczącej na
> ulicach:
>
> BANKSTERY!!!
>
> Biologicznym wiekiem?...
>
>
>> Oczywiście ustawe przewalutowującą moznaby
>
> można by?
>
>> troche złagodzic. Przykładowo
>> uwazam, ze jak ktos brał kredyt na mieszkanie za pol miliona, czy
>> milion na dom, to moze mogł wiedziec troche wiecej, niz ktos kto
>> pozyczał 200-300 tysiecy. A pewnie byli i tacy ktorzy majac wiedze
>> zagrali i tacy, ktorzy jako mali ciułacze przyszli do banku w dobrej
>> wierze i zostali oszukani.
>
> Znam (z opowiadania radiowego, z audycji) pewną dziewuchę, która
> żołdactwu miała dawać zupy, lecz młot Luśnia podmienił jedną literę --
> sporo czasu upłynęło, zanim wyszło na jaw, że dziewczę daje nie to, co
> przewidywał pierwotny scenariusz.
>
> Ale to było danwo!
>
> Teraz łatwiej wyłapać podobne literówki. ;)
>
>
>> Dlatego pomoc ograniczyłbym tylko do jakis kwot rzedu własnie 200-300
>> tysiecy.
>
> Ja bardzo chętnie załapię się -- mogę wziąć i 200, i 300, i nawet ;)
> 50. :) Wprawdzie kredytu we frankach nie mam, ale jeśli prawo ma być
> jednakie dla każdego -- też chcę uczestniczyć w tym absurdzie. :)
>
A tez zostałes oszukany?
>
> Ostatecznie mogę zaciągnąć jakiś kredyt... Nawet we frankach
> szwajcarskich! :)
>
teraz to banki nie sa takie głupie i przy obecnym kursie nikt ci nie da...
Widzisz absurd? Dawali tylko jak kurs był niski...
>
>> To i tak byłaby realna pomoc i przynajmniej jakies zadoscuczynienie.
>
> Zad_oscuczynienie za co?
> Komu (i kiedy) ja wyrządziłem krzywdę, że (z moich podatków, wisienek,
> odsetek itp.) komuś mam coś zadośćuczyniać? Komu LCz uczynił krzywdę?
> komu inni płatnicy uczynili takie krzywdy?...
A kto mówi ze to ma isc z podatków?
>
>> Oczywiście wszystkie swoje przemyslenia opieram tylko na jednej
>> przesłance - banki nachalnie namawiały na kredyty w CHF bo lepiej na
>> tym zarabiały
>
> Nachalnie? Dużo, bardzo, nachalnie, niezwykle, wyjątkowo... ;)
>
> Możesz zrezygnować z kFiatUF? :)
> Możesz jakoś konkretniej wypowiadać się?
Konkretniej nie umiem.
Skoro wchodze do kilku banków pytajac o kredyt mieszkaniowy i wszedzie
wciska mi sie kredyt frankowy jako cos ocywistego to uwazam, ze to jest
nachalnie.
> Przykładowo:
>
> - banki udzielały kredytów w CHF wbrew woli kredytobiorców
>
> PeKaO SA nie liczył się z moją wolą, gdy ,,udzielał'' mi kredytu.
> Czy podobne przestępstwa czyniły inne banki?
>
Nie znam Twojej sprawy.
>> i namawiajac z jednej strony uspokajały klientów o braku ryzyka,
>
> O jakim ryzyku piszesz?
>
> - o ujemnym LIBORze?
> - o zmianach kursu franka szwajcarskiego?
> - o zmianach cen mieszkań?
>
Nudzi mi sie rozmowa z kims kto rznie glupa.
>> z drugiej milczały o ewentualnych konsekwencjach,
>
> Co znów masz na swej myśli? Klient nie wiedział tego, że jeśli rynkowa
> cena ogólna mieszkań spadnie dookoła -- mieszkanie tegoż klienta także
> potanieje?
>
> A może wg Ciebie klient nie wiedział o tym, że jeśli kurs franka
> szwajcarskiego ulegnie zmianom -- rata kredytu także może ulec
> zmianom? Jest to ciekawa hipoteza, gdyż ten kurs (jak i kursy innych
> walut) stale ulegał zmianom. Czy klient mógł uznać, że raty będą
> malały także wówczas, gdy frank będzie drożał względem złotówki? Wbrew
> pozorom nie jest to głupie -- toż obecnie raty niekoniecznie poszły w
> górę, gdyż LIBOR spadł w dół... :)
>
Dziwne prawda, dlaczego banki zapewniały, ze po to wybrano franka bo jego
kurs jest bardzo stabilny i nie nalezy obawiac sie jego zmian.
>
> IMO państwo (stojące na straży dotrzymywania umów) powinno pomóc tylko
> tym osobom, które nie przewidziały zejścia LIBORu tak nisko i
> podpisały umowę, zgodnie z którą bank zarabiał na ujemnym LIBORze,
> lecz zyskiem tym nie dzielił się z klientem. Taka pomoc objawić by się
> mogła spokojnym apelem państwa do banków i do sumień bankierów.
> Mogłoby to wyglądać jakoś tak:
>
> -- choć nie musicie, uwzględnijcie ujemny LIBOR, w zamian za co,
> państwo pewnego dnia nie wypnie na was swego pupska, gdy wy
> będziecie w trudnej dla was sytuacji a państwo będzie mogło
> wam pomóc, lecz nie będzie musiała wam pomóc
>
>
> Ludzi, którzy nie skorzystali na ujemnym LIBORze mi żal.
> Natomiast innych frankowiczów -- jakoś niekoniecznie.
>
> Co więcej -- znani mi frankowicze nie tylko nie użalają się nad sobą,
> ale odwrotnie -- uważają, że na kupnie mieszkań zarobili, i to nieźle!
>
Rozumiem. Czyli ci protestuja to ich nie ma...
>
>> Skad to wiem - pisałem o tym nie raz
>
> I nie dwa razy? Może -- nieraz? ;)
>
>> - byłem na spotkaniach "o kredyt" w conajmniej
>
> Co najmniej?
>
>> 7 bankach i wszedzie namawiano mnie bardzo podobnie
>
> Ja też chciałem kupić mieszkanie w złym czasie. Namawiano mnie nie na
> kredyt we frankach, lecz na kredy w złotówkach. Namawiaczem był mBank.
> Namawiał (nachalnie?) za sprawą swych reklam netowych.
>
>> pomimo tego, ze nie prosiłem sie o kredyt we frankach. Tylko
>> przypadek mnie uratował :)
>
> Mnie nikt nigdy nie namawiał na kredyt we frankach czy innych cudzych
> walutach. Natomiast chciałem zamienić złotówki na dolary bądź euro
> przed zakupem samochodu. Twierdziłem, że cena samochodu zależy nie od
> złotówek, lecz od kursu złotówki względem walut obcych. Gdybym
> zamienił złotówki na dolary (bądź euro) zyskałbym tyle, że zamiast S40
> mógłby kupić S60.
>
> Zatem jestem stratny?! Bądź tedy tak hojny i pokryj moje straty! ;)
>
Skoro czujesz sie oszukany - dzialaj!
>
>> Stad moje pełne poparcie dla frankowiczów,
>
> IMO nie stąd. Po prostu -- jest możliwość wyrwania kilkuset tysięcy
> plnów bez pracy, więc stajesz w szranki!
>> zwłaszcza dla tych ktorzy kupowali swoje pierwsze, małe M.
>
> Małe M? Tak ze 30 metrów kwadratowych? -- 45 metrów kwadratowych
> to już raczej średnie; 64 metrów kwadratowych -- przeciętne...
>
> Ile płacą miesięcznie za używanie tego małego M? Pewnie nie mniej niż
> 500 plnów. (woda, elektryczność, ogrzewanie, gaz, podatki...)
> Jak wysokie płacą raty we frankach? Jak mocno wzrosły te raty? IMO
> wzrost rat jest pomijalny po utopieniu go w **absurdalnie** wysokich
> opłatach.
>
Wychodzi na to, ze ci protestujący frankowicze to jacys nieswiadomi
gówniarze, ktorzy własciwie protestuja dla samego prostestu. Dobrze ze
jestes Ty aby im to wskazac.
>
[chlup chlup chlup]
> Ja nie lubię niesumiennych dłużników!
>
Wyobraz sobie ze ja tez.
-
7. Data: 2016-03-20 14:19:49
Temat: Re: ustawa antyfrankowa a Pekao SA, RaiffeisenPolbank i BGŻ BNP Paribas
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> writes:
> Co więcej -- znani mi frankowicze nie tylko nie użalają się nad sobą,
> ale odwrotnie -- uważają, że na kupnie mieszkań zarobili, i to nieźle!
Tak było, ale to dotyczyło tych, którzy wzięli kredyty wcześniej
(i często mają już je pospłacane).
I to też nie był żaden wielki zarobek, tylko po prostu brak straty,
którą musieliby ponieść biorąc złotówki, albo może w ogóle nie byliby
w stanie wziąć kredytu w PLN.
Innymi słowy, warunki kredytu w CHF były zbliżone do tych, które były
dostępne na Zachodzie.
> Zazwyczaj ryzyko jest tak podzielone.
> Kantor (też żyjący z wymiany walut) nie ryzykuje tak mocno jak klient.
Ryzykuje jak j.ch.
Że ktoś mu zapłaci fałszywkami, albo np. tym, że ktoś przyjdzie łeb
odstrzelić.
W porównaniu do kantoru, bank wymieniający pieniądz w postaci zapisów na
koncie nie ryzykuje w ogóle. Co nie przeszkadza mu pobierać za tę usługę
dziesiątki razy większej prowizji.
> Małe M? Tak ze 30 metrów kwadratowych? -- 45 metrów kwadratowych
> to już raczej średnie; 64 metrów kwadratowych -- przeciętne...
Może czas zapomnieć już o wyobrażeniach z PRL.
30 m2 to może jest dobre jako kawalerka - pierwsze mieszkanie kupowane
jest jednak zwykle przez małżeństwo/rodzinę.
--
Krzysztof Hałasa
-
8. Data: 2016-03-20 14:38:22
Temat: Re: ustawa antyfrankowa a Pekao SA, RaiffeisenPolbank i BGŻ BNP Paribas
Od: n...@p...pl
> że i w Polsce, i w innych rzekomo cywilizowanych rejonach znaczna część
> społeczeństwa jest pozbawiona czynnego prawa wyborczego -- dzieci i ryby
> nie mają głosu zazwyczaj, nie zaś tylko w kulturowo dziwnych zakątkach...
poważnie? wszystkie karpie i łososie mają obywatelstwo polskie? od kiedy?
-
9. Data: 2016-03-20 15:45:23
Temat: Re: ustawa antyfrankowa a Pekao SA, RaiffeisenPolbank i BGŻ BNP Paribas
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:
> Spadek wartości? Raczej kwestia tego, ze kredyt jest o wiele wyzszy niz
> wartosc mieszkania.
> Nie dlatego, ze ono potaniało, tylko ze kredyt nagle urosł...
To kwestia manipulacji słownych i wyboru waluty odniesienia.
Jak przyjrzymy się cenom mieszkań w CHF, to okaże się, że nie zmieniają
się specjalnie - tak jak pod koniec ubiegłego wieku 1m2 kosztował ok.
1000 franków, tak kosztuje teraz (w większych miastach nawet sporo
więcej).
Problem leży w złożeniu się dwóch "baniek" - gdzieś tam w okolicach
2005 roku cena 1m2 wyrażona w złotych zaczęła gwałtownie wzrastać,
a dodatkowo kurs franka - zamiast w tych warunkach rosnąć, zaczął
wyraźnie spadać. Maksimum ceny 1m2 (w PLN) mniej-więcej spotkało się
w czasie z minimum ceny CHF, i jeśli ktoś wziął taki kredyt akurat
w tamtym okresie, to rzeczywiście najlepszego interesu nie zrobił
(np. frank po 2 zł oraz > 10 kzł/m2 oznacza, że kupujący płacili
ponad 5 kCHF/m2).
To był wariacki czas, z jednej strony ludzie gorączkowo szukali
"czegokolwiek" do kupienia, bo "jutro będzie drożej", z drugiej strony
wszyscy twierdzili, że złotówka może się już tylko umacniać,
ceny/zarobki w Polsce znacznie niższe niż za granicą itd. Jedni
stracili, inni zarobili, to była raczej kwestia przypadku niż dobrze
przemyślanej decyzji. Obwinianie za to banków jest moim zdaniem
nieuczciwe - poza takimi sprawami, jak zmuszanie kredytobiorców do
spłaty CHF w PLN. Pewien potencjał mogłoby mieć także (poważne)
stwierdzenie, że banki przewidywały, albo nawet wpływały na takie
zachowanie kursu CHF (np. wraz ze swoimi udziałowcami).
Dodatkowo banki niewątpliwie wpływały na ceny nieruchomości (poprzez
zaoferowanie dostępnych kredytów), ale zyski płynęły raczej do
poprzednich właścicieli oraz do "developerów".
No i oczywiście zwiększyło to dochody państwa, jak zawsze. Faktem jest,
że banki i państwo w takich sytuacjach raczej nie tracą.
--
Krzysztof Hałasa
-
10. Data: 2016-03-21 17:01:40
Temat: Re: ustawa antyfrankowa a Pekao SA, RaiffeisenPolbank i BGŻ BNP Paribas
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Krzysztof Halasa" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:m...@p...waw.pl...
Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:
>> Spadek wartości? Raczej kwestia tego, ze kredyt jest o wiele wyzszy
>> niz
>> wartosc mieszkania.
>> Nie dlatego, ze ono potaniało, tylko ze kredyt nagle urosł...
>To kwestia manipulacji słownych i wyboru waluty odniesienia.
>Jak przyjrzymy się cenom mieszkań w CHF, to okaże się, że nie
>zmieniają
>się specjalnie - tak jak pod koniec ubiegłego wieku 1m2 kosztował ok.
>1000 franków, tak kosztuje teraz (w większych miastach nawet sporo
>więcej).
>Problem leży w złożeniu się dwóch "baniek" - gdzieś tam w okolicach
>2005 roku cena 1m2 wyrażona w złotych zaczęła gwałtownie wzrastać,
>a dodatkowo kurs franka - zamiast w tych warunkach rosnąć, zaczął
>wyraźnie spadać. Maksimum ceny 1m2 (w PLN) mniej-więcej spotkało się
>w czasie z minimum ceny CHF, i jeśli ktoś wziął taki kredyt akurat
>w tamtym okresie, to rzeczywiście najlepszego interesu nie zrobił
Otoz to. Ceny mieszkan w kraju, a moze bardziej - w Warszawie,
dostaly amoku, coraz drozsze, konca podwyzek nie widac, kto nie kupi
po 8000/m, ten ryzykuje ze za pol roku uslyszy 9000 ... a potem
przyszedl kryzys, wszystko p*, ceny mieszkan spadly, a wyrazone w CHF
spadly jeszcze bardziej.
I sie w dodatku okazalo, ze mieszkanie nie stanowi juz zabezpieczenia
kredytu.
>To był wariacki czas, z jednej strony ludzie gorączkowo szukali
>"czegokolwiek" do kupienia, bo "jutro będzie drożej", z drugiej
>strony
>wszyscy twierdzili, że złotówka może się już tylko umacniać,
>ceny/zarobki w Polsce znacznie niższe niż za granicą itd. Jedni
>stracili, inni zarobili, to była raczej kwestia przypadku niż dobrze
>przemyślanej decyzji. Obwinianie za to banków jest moim zdaniem
>nieuczciwe - poza takimi sprawami, jak zmuszanie kredytobiorców do
>spłaty CHF w PLN.
plus ambitne spready, odsetki z sufitu - ale to zostalo odgornie
wyeliminowane i banki nawet bardzo nie protestowaly.
A moze zarobily juz tyle, ze mogly pozwolic :-)
>Pewien potencjał mogłoby mieć także (poważne)
>stwierdzenie, że banki przewidywały, albo nawet wpływały na takie
>zachowanie kursu CHF (np. wraz ze swoimi udziałowcami).
Ale to przeciez nie Pekao, tylko jakis Stanley Morgan, Soros itp.
Choc oczywiscie moglo przyjsc zarzadzenie z gory "udzielac kredytow we
frankach", i nikt nie wie dlaczego, ale udziela.
Nawiasem mowiac - najwieksze banki to chinskie.
I mamy kolejnego gracza na rynku, ktory moze z latwoscia caly polski
kapital obrocic i nawet nie zauwazy :-)
>No i oczywiście zwiększyło to dochody państwa, jak zawsze. Faktem
>jest,
>że banki i państwo w takich sytuacjach raczej nie tracą.
Dopoki kredytobiorcy splacaja. Bo jak przestaja splacac, to banki
traca. :-)
No chyba, ze i te franki mieli sztuczne, ale cos mi sie nie chce w to
wierzyc.
Na pewno zlapali pare firm w pulapke opcji walutowych, ale to przeciez
wszystkiego nie pokrylo.
J.