-
1. Data: 2005-12-08 18:53:08
Temat: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko
Od: "Mich" <m...@g...pl>
Mam taka sytuacje, ze sie zadluzylem w banku, (GE capital) niewielka i
wielka kwota, bo
5000 - dla mnie to duzo. Pech chcial, ze potem stracilem prace i nie moglem
nic splacic. Cale zycie pracowalem, nieduze pieniadze, ale starczalo na
wszystko. Po utracie pracy -zylem jak przyslowiowy "pies bez budy". Wszystko
mi sie sypnelo. Kolomyja-brak pracy, brak pieiedzy, poszukiwania pracy, na
to tez trzeba pieniedzy. Juz myslalem, ze z tego nie wyjde.
Bank grozi mi sadem. Ale po dlugim czasie, dostalem prace. Nowy pracodawca
nic nie wie o moim zadluzeniu. Odsetki leca. Nie chce sie ciagac po sadach.
Zawsze bylem rzetelny-nie jest to latwe stanac oko w oko ze swoimi dlugami i
z taka sytuacja. Tak w zyciu sie zdarza tylko raz. Nie moglem sie
pozbierac. Szukalem pracy, zylem przez rok na skraju nedzy. Musze tez placic
inne rzeczy. Zwyczajne. Musze jakos funkcjonowac. Nie chce sobie narobic
kolo uszu, ani popsuc opinii. I tak duzo przezylem. Nie chce miec na glowie
komornika.
Troche minie zanim cokolwiek wplace bankowi. Prace mam od niedawna,
najblizsza wyplata za 3 tyg.
Mam niezbyt sympatyczna rodzinke i nie chce mi pomoc. Chociaz pieniadze
maja. Mialem nawet taki pomysl wczesniej, jak juz nie mialem sily, zeby
napisac, ze nic nie mam, zeby sie zglosili do rodziny, ale stwierdzilem, ze
nie bede zlosliwy.
Prosze o dobra rade, jak napisac pismo, jak rozmawiac, zeby sie porozumiec?
Odroczyc wplaty, rozlozyc na raty, ale realne,- nie chce sie migac, nigdy
sie nie migalem od niczego. Ale wiem, ze nie dam rady od razu wplacic duzej
sumy jakby chcial bank.
Czarne chmury sie zebraly, ale musze wszystko po malu dzwignac.
Jak odroczyc, jak rozmawiac, co robic? Kontaktowalem sie parokrotnie,
utrzymujac kontakt. Dostalem info, ze albo spora wplata, albo sad. Nie
placilem rok, ale sie kontaktowalem, informowalem, ze szukam pracy.
Jak napisac pismo?
dziekuje
Pozdr
Mich
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2005-12-08 23:15:55
Temat: Re: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko
Od: "Sbook" <s...@w...pl>
Użytkownik "Mich" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dn9vek$sjn$1@inews.gazeta.pl...
> Mam taka sytuacje, ze sie zadluzylem w banku, (GE capital) niewielka i
> wielka kwota, bo
> 5000 - dla mnie to duzo. Pech chcial, ze potem stracilem prace i nie
> moglem
> nic splacic. Cale zycie pracowalem, nieduze pieniadze, ale starczalo na
> wszystko. Po utracie pracy -zylem jak przyslowiowy "pies bez budy".
> Wszystko
> mi sie sypnelo. Kolomyja-brak pracy, brak pieiedzy, poszukiwania pracy, na
> to tez trzeba pieniedzy. Juz myslalem, ze z tego nie wyjde.
> Bank grozi mi sadem. Ale po dlugim czasie, dostalem prace. Nowy pracodawca
> nic nie wie o moim zadluzeniu. Odsetki leca. Nie chce sie ciagac po
> sadach.
> Zawsze bylem rzetelny-nie jest to latwe stanac oko w oko ze swoimi dlugami
> i
> z taka sytuacja. Tak w zyciu sie zdarza tylko raz. Nie moglem sie
> pozbierac. Szukalem pracy, zylem przez rok na skraju nedzy. Musze tez
> placic
> inne rzeczy. Zwyczajne. Musze jakos funkcjonowac. Nie chce sobie narobic
> kolo uszu, ani popsuc opinii. I tak duzo przezylem. Nie chce miec na
> glowie
> komornika.
> Troche minie zanim cokolwiek wplace bankowi. Prace mam od niedawna,
> najblizsza wyplata za 3 tyg.
> Mam niezbyt sympatyczna rodzinke i nie chce mi pomoc. Chociaz pieniadze
> maja. Mialem nawet taki pomysl wczesniej, jak juz nie mialem sily, zeby
> napisac, ze nic nie mam, zeby sie zglosili do rodziny, ale stwierdzilem,
> ze
> nie bede zlosliwy.
> Prosze o dobra rade, jak napisac pismo, jak rozmawiac, zeby sie
> porozumiec?
> Odroczyc wplaty, rozlozyc na raty, ale realne,- nie chce sie migac, nigdy
> sie nie migalem od niczego. Ale wiem, ze nie dam rady od razu wplacic
> duzej
> sumy jakby chcial bank.
> Czarne chmury sie zebraly, ale musze wszystko po malu dzwignac.
>
> Jak odroczyc, jak rozmawiac, co robic? Kontaktowalem sie parokrotnie,
> utrzymujac kontakt. Dostalem info, ze albo spora wplata, albo sad. Nie
> placilem rok, ale sie kontaktowalem, informowalem, ze szukam pracy.
> Jak napisac pismo?
>
> dziekuje
> Pozdr
> Mich
>
Witam,
sądzę, że bank powinien Ci przedłużyć okres spłaty tak, abyś miał jak
najmniejsze obciążenie miesięczne i mógł systematycznie spłacać. Najgorzej
jest wtedy, kiedy klient nie dokonuje żadnych wpłat. Wystąp do banku z taką
prośbą nie powinni Ci odmówić, jeżeli zadeklarujesz, że chcesz dokonywać
systematycznych wpłat.
Pozdrawiam
Kasia
-
3. Data: 2005-12-09 11:12:49
Temat: Re: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko
Od: "kszyhoo" <k...@o...pl>
Witaj,
zawsze negocjuj. W sumie trochę sam jesteś sobie winien bo w momencie jak
miałeś problemy to już powinieneś był rozmawiać o karencji lub wydłużeniu
okresu spłat. Bank musiał w Twoim przypadku "zamrozić" gotówkę w wysokości
100% Twojego zadłużenia i trochę na tym stracił. Tak zwana rezerwa
obowiązkowa. W przypadku gdy nie negocjujesz i chowasz "głowę w piasek" to
realizuje się najczarniejszy scenariusz. Rezerwy obowiązkowe, odsetki karne,
opłaty za wezwania itd. Jak w złej sytuacji doprowadzisz do podpisania ugody
(aneksu) to bank ma więcej możliwości, żeby obejść się z Tobą po ludzku.
W obecnej sytuacji też negocjuj i proponuj rozwiązania akceptowalne dla
Ciebie. Złóż prośbę o umorzenie części lub całości odsetek karnych z
uzasadnieniem. Jak już masz zdolność do spłacania jakiejś kwoty to zawsze
się dogadasz. I pchaj się do góry bo szeregowemu pracownikowi nie chce się
załatwiać takich spraw jak może w tym czasie sprzedać kilka kart czy
kredytów gotówkowych i zarobić na prowizji. A tak będzie musiał chodzić z
Twoimi pismami i tłumaczyć szefowi o co chodzi. Ten szef swojemu itd. ....a
potem dostaniesz pismo typu "a teraz z całkiem innej beczki" bo informacja
zniekształciła się po drodze do niepoznania.
Życzę wysokich zarobków i niskich rat (albo żadnych)
Pozdrawiam,
Krzysiek
antyspam: (a) w adresie zamień na @
Użytkownik "Mich" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dn9vek$sjn$1@inews.gazeta.pl...
> Mam taka sytuacje, ze sie zadluzylem w banku, (GE capital) niewielka i
> wielka kwota, bo
> 5000 - dla mnie to duzo. Pech chcial, ze potem stracilem prace i nie
moglem
> nic splacic. Cale zycie pracowalem, nieduze pieniadze, ale starczalo na
> wszystko. Po utracie pracy -zylem jak przyslowiowy "pies bez budy".
Wszystko
> mi sie sypnelo. Kolomyja-brak pracy, brak pieiedzy, poszukiwania pracy, na
> to tez trzeba pieniedzy. Juz myslalem, ze z tego nie wyjde.
> Bank grozi mi sadem. Ale po dlugim czasie, dostalem prace. Nowy pracodawca
> nic nie wie o moim zadluzeniu. Odsetki leca. Nie chce sie ciagac po
sadach.
> Zawsze bylem rzetelny-nie jest to latwe stanac oko w oko ze swoimi dlugami
i
> z taka sytuacja. Tak w zyciu sie zdarza tylko raz. Nie moglem sie
> pozbierac. Szukalem pracy, zylem przez rok na skraju nedzy. Musze tez
placic
> inne rzeczy. Zwyczajne. Musze jakos funkcjonowac. Nie chce sobie narobic
> kolo uszu, ani popsuc opinii. I tak duzo przezylem. Nie chce miec na
glowie
> komornika.
> Troche minie zanim cokolwiek wplace bankowi. Prace mam od niedawna,
> najblizsza wyplata za 3 tyg.
> Mam niezbyt sympatyczna rodzinke i nie chce mi pomoc. Chociaz pieniadze
> maja. Mialem nawet taki pomysl wczesniej, jak juz nie mialem sily, zeby
> napisac, ze nic nie mam, zeby sie zglosili do rodziny, ale stwierdzilem,
ze
> nie bede zlosliwy.
> Prosze o dobra rade, jak napisac pismo, jak rozmawiac, zeby sie
porozumiec?
> Odroczyc wplaty, rozlozyc na raty, ale realne,- nie chce sie migac, nigdy
> sie nie migalem od niczego. Ale wiem, ze nie dam rady od razu wplacic
duzej
> sumy jakby chcial bank.
> Czarne chmury sie zebraly, ale musze wszystko po malu dzwignac.
>
> Jak odroczyc, jak rozmawiac, co robic? Kontaktowalem sie parokrotnie,
> utrzymujac kontakt. Dostalem info, ze albo spora wplata, albo sad. Nie
> placilem rok, ale sie kontaktowalem, informowalem, ze szukam pracy.
> Jak napisac pismo?
>
> dziekuje
> Pozdr
> Mich
>
>
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
-
4. Data: 2005-12-09 14:40:29
Temat: Re: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko
Od: "Mich" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>
kszyhoo <k...@o...pl> napisał(a):
Dzieki. Ale tym zajmuja sie pracownicy windykacji i to oni dostaja pieniadze
za wlasnie kase od klienta.
Dowiedzialem sie, ze pieniadze mogly byc ubezpieczone na wypadek utraty pracy.
Jak sprawdzic, czy kasa byla ubezpieczona na wypadek utraty pracy?
Moze to mi pomoze jeszcze?.
Wiem, ze troche winien jestem, ale wstyd mi sie przyznac, nie moglem sie
pozbierac. Dzien w dzien po prace, dzien w dzien do znajomych o cos po zarcie.
Upodlenie. A wszystko zaczelo sie od problemu w domu. Nie sadzilem, ze
czlowiek jest tak malo wytrzymaly, normalnie - ze wszystkim sobie rade
dawalem.
Jak ladnie napisac o tej calej sytuacji? Czy musze sie tlumaczyc w
uzasadnieniu? Tez glupio sie przyznac, ze wszystko sie sypnelo.
Pozdr
Mich
> Witaj,
> zawsze negocjuj. W sumie trochę sam jesteś sobie winien bo w momencie jak
> miałeś problemy to już powinieneś był rozmawiać o karencji lub wydłużeniu
> okresu spłat. Bank musiał w Twoim przypadku "zamrozić" gotówkę w wysokości
> 100% Twojego zadłużenia i trochę na tym stracił. Tak zwana rezerwa
> obowiązkowa. W przypadku gdy nie negocjujesz i chowasz "głowę w piasek" to
> realizuje się najczarniejszy scenariusz. Rezerwy obowiązkowe, odsetki karne,
> opłaty za wezwania itd. Jak w złej sytuacji doprowadzisz do podpisania ugody
> (aneksu) to bank ma więcej możliwości, żeby obejść się z Tobą po ludzku.
> W obecnej sytuacji też negocjuj i proponuj rozwiązania akceptowalne dla
> Ciebie. Złóż prośbę o umorzenie części lub całości odsetek karnych z
> uzasadnieniem. Jak już masz zdolność do spłacania jakiejś kwoty to zawsze
> się dogadasz. I pchaj się do góry bo szeregowemu pracownikowi nie chce się
> załatwiać takich spraw jak może w tym czasie sprzedać kilka kart czy
> kredytów gotówkowych i zarobić na prowizji. A tak będzie musiał chodzić z
> Twoimi pismami i tłumaczyć szefowi o co chodzi. Ten szef swojemu itd. ....a
> potem dostaniesz pismo typu "a teraz z całkiem innej beczki" bo informacja
> zniekształciła się po drodze do niepoznania.
> Życzę wysokich zarobków i niskich rat (albo żadnych)
>
> Pozdrawiam,
> Krzysiek
>
>
>
> antyspam: (a) w adresie zamień na @
> Użytkownik "Mich" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:dn9vek$sjn$1@inews.gazeta.pl...
> > Mam taka sytuacje, ze sie zadluzylem w banku, (GE capital) niewielka i
> > wielka kwota, bo
> > 5000 - dla mnie to duzo. Pech chcial, ze potem stracilem prace i nie
> moglem
> > nic splacic. Cale zycie pracowalem, nieduze pieniadze, ale starczalo na
> > wszystko. Po utracie pracy -zylem jak przyslowiowy "pies bez budy".
> Wszystko
> > mi sie sypnelo. Kolomyja-brak pracy, brak pieiedzy, poszukiwania pracy, na
> > to tez trzeba pieniedzy. Juz myslalem, ze z tego nie wyjde.
> > Bank grozi mi sadem. Ale po dlugim czasie, dostalem prace. Nowy pracodawca
> > nic nie wie o moim zadluzeniu. Odsetki leca. Nie chce sie ciagac po
> sadach.
> > Zawsze bylem rzetelny-nie jest to latwe stanac oko w oko ze swoimi dlugami
> i
> > z taka sytuacja. Tak w zyciu sie zdarza tylko raz. Nie moglem sie
> > pozbierac. Szukalem pracy, zylem przez rok na skraju nedzy. Musze tez
> placic
> > inne rzeczy. Zwyczajne. Musze jakos funkcjonowac. Nie chce sobie narobic
> > kolo uszu, ani popsuc opinii. I tak duzo przezylem. Nie chce miec na
> glowie
> > komornika.
> > Troche minie zanim cokolwiek wplace bankowi. Prace mam od niedawna,
> > najblizsza wyplata za 3 tyg.
> > Mam niezbyt sympatyczna rodzinke i nie chce mi pomoc. Chociaz pieniadze
> > maja. Mialem nawet taki pomysl wczesniej, jak juz nie mialem sily, zeby
> > napisac, ze nic nie mam, zeby sie zglosili do rodziny, ale stwierdzilem,
> ze
> > nie bede zlosliwy.
> > Prosze o dobra rade, jak napisac pismo, jak rozmawiac, zeby sie
> porozumiec?
> > Odroczyc wplaty, rozlozyc na raty, ale realne,- nie chce sie migac, nigdy
> > sie nie migalem od niczego. Ale wiem, ze nie dam rady od razu wplacic
> duzej
> > sumy jakby chcial bank.
> > Czarne chmury sie zebraly, ale musze wszystko po malu dzwignac.
> >
> > Jak odroczyc, jak rozmawiac, co robic? Kontaktowalem sie parokrotnie,
> > utrzymujac kontakt. Dostalem info, ze albo spora wplata, albo sad. Nie
> > placilem rok, ale sie kontaktowalem, informowalem, ze szukam pracy.
> > Jak napisac pismo?
> >
> > dziekuje
> > Pozdr
> > Mich
> >
> >
> >
> > --
> > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
> http://www.gazeta.pl/usenet/
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
5. Data: 2005-12-09 14:40:37
Temat: Re: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko
Od: "Mich" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>
kszyhoo <k...@o...pl> napisał(a):
Dzieki. Ale tym zajmuja sie pracownicy windykacji i to oni dostaja pieniadze
za wlasnie kase od klienta.
Dowiedzialem sie, ze pieniadze mogly byc ubezpieczone na wypadek utraty pracy.
Jak sprawdzic, czy kasa byla ubezpieczona na wypadek utraty pracy?
Moze to mi pomoze jeszcze?.
Wiem, ze troche winien jestem, ale wstyd mi sie przyznac, nie moglem sie
pozbierac. Dzien w dzien po prace, dzien w dzien do znajomych o cos po zarcie.
Upodlenie. A wszystko zaczelo sie od problemu w domu. Nie sadzilem, ze
czlowiek jest tak malo wytrzymaly, normalnie - ze wszystkim sobie rade
dawalem.
Jak ladnie napisac o tej calej sytuacji? Czy musze sie tlumaczyc w
uzasadnieniu? Tez glupio sie przyznac, ze wszystko sie sypnelo.
Pozdr
Mich
> Witaj,
> zawsze negocjuj. W sumie trochę sam jesteś sobie winien bo w momencie jak
> miałeś problemy to już powinieneś był rozmawiać o karencji lub wydłużeniu
> okresu spłat. Bank musiał w Twoim przypadku "zamrozić" gotówkę w wysokości
> 100% Twojego zadłużenia i trochę na tym stracił. Tak zwana rezerwa
> obowiązkowa. W przypadku gdy nie negocjujesz i chowasz "głowę w piasek" to
> realizuje się najczarniejszy scenariusz. Rezerwy obowiązkowe, odsetki karne,
> opłaty za wezwania itd. Jak w złej sytuacji doprowadzisz do podpisania ugody
> (aneksu) to bank ma więcej możliwości, żeby obejść się z Tobą po ludzku.
> W obecnej sytuacji też negocjuj i proponuj rozwiązania akceptowalne dla
> Ciebie. Złóż prośbę o umorzenie części lub całości odsetek karnych z
> uzasadnieniem. Jak już masz zdolność do spłacania jakiejś kwoty to zawsze
> się dogadasz. I pchaj się do góry bo szeregowemu pracownikowi nie chce się
> załatwiać takich spraw jak może w tym czasie sprzedać kilka kart czy
> kredytów gotówkowych i zarobić na prowizji. A tak będzie musiał chodzić z
> Twoimi pismami i tłumaczyć szefowi o co chodzi. Ten szef swojemu itd. ....a
> potem dostaniesz pismo typu "a teraz z całkiem innej beczki" bo informacja
> zniekształciła się po drodze do niepoznania.
> Życzę wysokich zarobków i niskich rat (albo żadnych)
>
> Pozdrawiam,
> Krzysiek
>
>
>
> antyspam: (a) w adresie zamień na @
> Użytkownik "Mich" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:dn9vek$sjn$1@inews.gazeta.pl...
> > Mam taka sytuacje, ze sie zadluzylem w banku, (GE capital) niewielka i
> > wielka kwota, bo
> > 5000 - dla mnie to duzo. Pech chcial, ze potem stracilem prace i nie
> moglem
> > nic splacic. Cale zycie pracowalem, nieduze pieniadze, ale starczalo na
> > wszystko. Po utracie pracy -zylem jak przyslowiowy "pies bez budy".
> Wszystko
> > mi sie sypnelo. Kolomyja-brak pracy, brak pieiedzy, poszukiwania pracy, na
> > to tez trzeba pieniedzy. Juz myslalem, ze z tego nie wyjde.
> > Bank grozi mi sadem. Ale po dlugim czasie, dostalem prace. Nowy pracodawca
> > nic nie wie o moim zadluzeniu. Odsetki leca. Nie chce sie ciagac po
> sadach.
> > Zawsze bylem rzetelny-nie jest to latwe stanac oko w oko ze swoimi dlugami
> i
> > z taka sytuacja. Tak w zyciu sie zdarza tylko raz. Nie moglem sie
> > pozbierac. Szukalem pracy, zylem przez rok na skraju nedzy. Musze tez
> placic
> > inne rzeczy. Zwyczajne. Musze jakos funkcjonowac. Nie chce sobie narobic
> > kolo uszu, ani popsuc opinii. I tak duzo przezylem. Nie chce miec na
> glowie
> > komornika.
> > Troche minie zanim cokolwiek wplace bankowi. Prace mam od niedawna,
> > najblizsza wyplata za 3 tyg.
> > Mam niezbyt sympatyczna rodzinke i nie chce mi pomoc. Chociaz pieniadze
> > maja. Mialem nawet taki pomysl wczesniej, jak juz nie mialem sily, zeby
> > napisac, ze nic nie mam, zeby sie zglosili do rodziny, ale stwierdzilem,
> ze
> > nie bede zlosliwy.
> > Prosze o dobra rade, jak napisac pismo, jak rozmawiac, zeby sie
> porozumiec?
> > Odroczyc wplaty, rozlozyc na raty, ale realne,- nie chce sie migac, nigdy
> > sie nie migalem od niczego. Ale wiem, ze nie dam rady od razu wplacic
> duzej
> > sumy jakby chcial bank.
> > Czarne chmury sie zebraly, ale musze wszystko po malu dzwignac.
> >
> > Jak odroczyc, jak rozmawiac, co robic? Kontaktowalem sie parokrotnie,
> > utrzymujac kontakt. Dostalem info, ze albo spora wplata, albo sad. Nie
> > placilem rok, ale sie kontaktowalem, informowalem, ze szukam pracy.
> > Jak napisac pismo?
> >
> > dziekuje
> > Pozdr
> > Mich
> >
> >
> >
> > --
> > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
> http://www.gazeta.pl/usenet/
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
6. Data: 2005-12-09 15:12:16
Temat: Re: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko
Od: "Mich" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>
Sbook <s...@w...pl> napisał(a):
Czy ktos wie, moze cos na temat ubezpieczenia karty - czy zadluzenia w
przypadku utraty - braku pracy?
Pozdr.
Mich
> Użytkownik "Mich" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:dn9vek$sjn$1@inews.gazeta.pl...
> > Mam taka sytuacje, ze sie zadluzylem w banku, (GE capital) niewielka i
> > wielka kwota, bo
> > 5000 - dla mnie to duzo. Pech chcial, ze potem stracilem prace i nie
> > moglem
> > nic splacic. Cale zycie pracowalem, nieduze pieniadze, ale starczalo na
> > wszystko. Po utracie pracy -zylem jak przyslowiowy "pies bez budy".
> > Wszystko
> > mi sie sypnelo. Kolomyja-brak pracy, brak pieiedzy, poszukiwania pracy, na
> > to tez trzeba pieniedzy. Juz myslalem, ze z tego nie wyjde.
> > Bank grozi mi sadem. Ale po dlugim czasie, dostalem prace. Nowy pracodawca
> > nic nie wie o moim zadluzeniu. Odsetki leca. Nie chce sie ciagac po
> > sadach.
> > Zawsze bylem rzetelny-nie jest to latwe stanac oko w oko ze swoimi dlugami
> > i
> > z taka sytuacja. Tak w zyciu sie zdarza tylko raz. Nie moglem sie
> > pozbierac. Szukalem pracy, zylem przez rok na skraju nedzy. Musze tez
> > placic
> > inne rzeczy. Zwyczajne. Musze jakos funkcjonowac. Nie chce sobie narobic
> > kolo uszu, ani popsuc opinii. I tak duzo przezylem. Nie chce miec na
> > glowie
> > komornika.
> > Troche minie zanim cokolwiek wplace bankowi. Prace mam od niedawna,
> > najblizsza wyplata za 3 tyg.
> > Mam niezbyt sympatyczna rodzinke i nie chce mi pomoc. Chociaz pieniadze
> > maja. Mialem nawet taki pomysl wczesniej, jak juz nie mialem sily, zeby
> > napisac, ze nic nie mam, zeby sie zglosili do rodziny, ale stwierdzilem,
> > ze
> > nie bede zlosliwy.
> > Prosze o dobra rade, jak napisac pismo, jak rozmawiac, zeby sie
> > porozumiec?
> > Odroczyc wplaty, rozlozyc na raty, ale realne,- nie chce sie migac, nigdy
> > sie nie migalem od niczego. Ale wiem, ze nie dam rady od razu wplacic
> > duzej
> > sumy jakby chcial bank.
> > Czarne chmury sie zebraly, ale musze wszystko po malu dzwignac.
> >
> > Jak odroczyc, jak rozmawiac, co robic? Kontaktowalem sie parokrotnie,
> > utrzymujac kontakt. Dostalem info, ze albo spora wplata, albo sad. Nie
> > placilem rok, ale sie kontaktowalem, informowalem, ze szukam pracy.
> > Jak napisac pismo?
> >
> > dziekuje
> > Pozdr
> > Mich
> >
>
> Witam,
> sądzę, że bank powinien Ci przedłużyć okres spłaty tak, abyś miał jak
> najmniejsze obciążenie miesięczne i mógł systematycznie spłacać. Najgorzej
> jest wtedy, kiedy klient nie dokonuje żadnych wpłat. Wystąp do banku z taką
> prośbą nie powinni Ci odmówić, jeżeli zadeklarujesz, że chcesz dokonywać
> systematycznych wpłat.
> Pozdrawiam
> Kasia
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
7. Data: 2005-12-10 07:59:07
Temat: Re: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko
Od: "Fotech" <w...@p...onet.pl>
> Czy ktos wie, moze cos na temat ubezpieczenia karty - czy zadluzenia w
> przypadku utraty - braku pracy?
Jesli takie istnieje, to nie dotyczy sytuacji PO szkodzie, o ile nie zostalo PRZED
nia zawarte - jak kazde ubezpiecznie.
fotech