eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwArmagedon.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 178

  • 21. Data: 2011-09-23 14:43:52
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Thu, 22 Sep 2011 23:09:38 +0200, totus napisał(a):
    > W socjalizmie nie udaje się osiągnąć dużych
    > wzrostów PKB. Dużych czyli ponad 5% przez dłuższy okres czasu. Do tej pory
    > się to nie udało. Ale może ktoś pokaże sztukę.

    A Chiny przez 10 lat ponad 10% To chyba 1/4 świata więc jak to jest?

    >Gdy głównym zadaniem jest jak
    > obciążyć zaradnych i pracowitych na rzecz nie zaradnych i pracowitych
    > inaczej na szybki wzrost nie ma szans.
    Sorki nie obraź się ale to też tylko takie bla bla bla. 10% ludzi jest
    zaradnych i pracowitych wg. Twoich kryteriów, czyli takich, którzy pracują
    u siebie i dla siebie. Reszta to lebry.
    Wg moich kryteriów, te 90% lebrów nie potrafi lub zwyczajnie nie chce być
    twórcza i prowadzić własny biznes ale nadaje się na pracowników najemnych,
    bez których ci twórczy biznesmeni mogliby swoje pomysły sobie wsadzić. Ja
    się nie nadaje na biznesmena ani na hrabiego i godzę się wynajmować swój
    czas i umiejętności za mniejsze pieniądze ale też mam z tego korzyści
    wynikające z tzw. "świętego spokoju". To normalna sytuacja w każdym kraju
    rozwinietym i nie ma w niej niczego złego. Nie czuję się lebrem i
    obiektywnie nim nie jestem.
    Naprawdę, przejedź się do Niemców i zobacz ile tam jest lebrów,
    wykonujących swą pracę starannie i metodycznie ale cholernie powoli. Za
    taką pracę polski biznesmen wylałby niejednego na zbity pysk po tygodniu
    pracy. Ale mimo to hotel tam jest czysty, bo sprzątaczka sprząta,
    recepcjonistka stoi w recepcji a kucharz zajmuje się gotowaniem. W pewnym
    Warszawskim hotelu (dość drogim 250zł/noc), w którym byłem niedawno -
    pewnie dla oszczędności - obie funkcje pełniła jedna i ta sama osoba a na
    recepcji często zastawałem kucharza i kelnera w jednej osobie. Dlatego
    wracając wieczorem zastawałem w pokoju taki sam burdel jaki zrobiłem rano
    gdy go opuszczałem.
    Zła jakość to nie jest kwestia lenistwa pracowników najemnych (lebrów)
    tylko sensownego podejścia do prowadzenia biznesu. To moje zdanie, bo nie
    zauważyłem żebyśmy się specjalnie różnili od Niemców czy Francuzów. W
    każdym razie u nich ogonów ani trzech rąk nie zauważyłem.

    To jest takie błędne koło, im więcej oszczędzamy (na drogach,
    infrastrukturze, na wynagrodzeniach) tym gorsza jakość pracy i produkcji a
    tym samym stajemy się biedniejsi i musimy jeszcze bardziej oszczędzać. Z
    takiego koła niełatwo wyjść, co IMO okaże w przypadku np. Grecji, która
    przez tzw. "cięcia" będzie coraz bardziej podupadać.


  • 22. Data: 2011-09-23 14:53:45
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Fri, 23 Sep 2011 08:14:57 +0200, Emeryt napisał(a):


    > Ależ głupoty piszecie. Nikt nie wciśnie mi kitu że wszyscy gracze na
    > Foreksie w sumie dysponują większą iloscią niż 5% złotówek będących w obiegu
    > w Polsce. I to właśnie Ci spekulanci ustalają kurs polskiej waluty jako tzw
    > niewidzialna ręka rynku. Np. jakiś tam bank duński chce sprzedać 0,1%
    > złotówek będących w obiegu i jest w stanie zakłócić równowagę gospodarczą
    > Polski. Brawo!!!
    >
    Jest znacznie gorzej: Wszyscy gracze na Forexie dysponują wielokrotnie
    większą ilością złotówek niż kiedykolwiek zostało ich wydrukowanych ;)


  • 23. Data: 2011-09-23 14:57:37
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: "skippy" <s...@t...moon>

    Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:1l92u4i0ujp84.1sb08za6h5h7y$.dlg@40tude.net...
    > Dnia Fri, 23 Sep 2011 08:14:57 +0200, Emeryt napisał(a):
    >
    >
    >> Ależ głupoty piszecie. Nikt nie wciśnie mi kitu że wszyscy gracze na
    >> Foreksie w sumie dysponują większą iloscią niż 5% złotówek będących w
    >> obiegu
    >> w Polsce. I to właśnie Ci spekulanci ustalają kurs polskiej waluty jako
    >> tzw
    >> niewidzialna ręka rynku. Np. jakiś tam bank duński chce sprzedać 0,1%
    >> złotówek będących w obiegu i jest w stanie zakłócić równowagę gospodarczą
    >> Polski. Brawo!!!
    >>
    > Jest znacznie gorzej: Wszyscy gracze na Forexie dysponują wielokrotnie
    > większą ilością złotówek niż kiedykolwiek zostało ich wydrukowanych ;)

    wg mnie to jakieś pomieszanie pojęć z tym forexem jeśli mówicie o tym
    łącznie z MM


  • 24. Data: 2011-09-23 15:04:20
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Fri, 23 Sep 2011 16:57:37 +0200, skippy napisał(a):
    ilością złotówek niż kiedykolwiek zostało ich wydrukowanych ;)
    >
    > wg mnie to jakieś pomieszanie pojęć z tym forexem jeśli mówicie o tym
    > łącznie z MM
    A co pomieszałem? Nie kapuję. Forex to forex, dlaczego mam pomijac graczy z
    dźwignią 1:500 ;)


  • 25. Data: 2011-09-23 15:09:46
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: "skippy" <s...@t...moon>


    Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:17gya7xncvfsm$.1p52u342c63b7$.dlg@40tude.net...
    > Dnia Fri, 23 Sep 2011 16:57:37 +0200, skippy napisał(a):
    > ilością złotówek niż kiedykolwiek zostało ich wydrukowanych ;)
    >>
    >> wg mnie to jakieś pomieszanie pojęć z tym forexem jeśli mówicie o tym
    >> łącznie z MM
    > A co pomieszałem? Nie kapuję. Forex to forex, dlaczego mam pomijac graczy
    > z
    > dźwignią 1:500 ;)

    Rozumiem że gracze obstawiający bukmacherke kreują wyniki meczów wyborów
    itd.
    :)))


  • 26. Data: 2011-09-23 15:10:40
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    root wrote:

    >> W socjalizmie nie udaje się osiągnąć dużych
    >> wzrostów PKB. Dużych czyli ponad 5% przez dłuższy okres czasu. Do tej
    >> pory się to nie udało. Ale może ktoś pokaże sztukę.
    >
    > A Chiny przez 10 lat ponad 10% To chyba 1/4 świata więc jak to jest?
    >

    Udajesz prawda? Popatrz sobie jaka część gospodarki robi te 10% w Chinach.
    Państwowa czy prywatna. Zobacz kiedy zaczęły się te przyrosty PKB. Dla mnie
    socjalizm to gospodarka państwowa z socjalną redystrybucją dochodu.
    Przedsiębiorstwa istnieją nie po to by przynosić dochód tylko po to by dawać
    zatrudnienie. Firmy to takie miejsca gdzie rozdają zasiłek dla bezrobotnych
    z jednoczesną obowiązkową aktywnością fizyczna. Druga wersja to jest taka
    gdzie firmy są prywatne ale rynek jest skrajnie regulowany i obłożony
    wysokimi podatkami też w celu pomagania potrzebującym. Jaki mamy w Polsce
    kapitalizm to pokazał wczoraj protest taksówkarzy domagających się od
    urzędników zmiany cen za usługi, które świadczą. Państwo nie tylko
    kontroluje handel bronią ale również przewóz taksówkami. I w Chinach te
    przyrosty PKB odbywają się na rynkach z których państwo się wycofało. Gdyby
    się całkiem wycofało a nie tylko trochę to przyrosty byłyby większe. Możesz
    też powołać się na Kubę. Podaj przyrosty na rynku warzyw, z którego kontroli
    się państwo właśnie wycofało.


  • 27. Data: 2011-09-23 15:46:06
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    root wrote:

    >>Gdy głównym zadaniem jest jak
    >> obciążyć zaradnych i pracowitych na rzecz nie zaradnych i pracowitych
    >> inaczej na szybki wzrost nie ma szans.
    > Sorki nie obraź się ale to też tylko takie bla bla bla. 10% ludzi jest
    > zaradnych i pracowitych wg. Twoich kryteriów, czyli takich, którzy pracują
    > u siebie i dla siebie. Reszta to lebry.
    > Wg moich kryteriów, te 90% lebrów nie potrafi lub zwyczajnie nie chce być
    > twórcza i prowadzić własny biznes ale nadaje się na pracowników najemnych,
    > bez których ci twórczy biznesmeni mogliby swoje pomysły sobie wsadzić. Ja
    > się nie nadaje na biznesmena ani na hrabiego i godzę się wynajmować swój
    > czas i umiejętności za mniejsze pieniądze ale też mam z tego korzyści
    > wynikające z tzw. "świętego spokoju". To normalna sytuacja w każdym kraju
    > rozwinietym i nie ma w niej niczego złego. Nie czuję się lebrem i
    > obiektywnie nim nie jestem.
    > Naprawdę, przejedź się do Niemców i zobacz ile tam jest lebrów,
    > wykonujących swą pracę starannie i metodycznie ale cholernie powoli. Za
    > taką pracę polski biznesmen wylałby niejednego na zbity pysk po tygodniu
    > pracy. Ale mimo to hotel tam jest czysty, bo sprzątaczka sprząta,
    > recepcjonistka stoi w recepcji a kucharz zajmuje się gotowaniem. W pewnym
    > Warszawskim hotelu (dość drogim 250zł/noc), w którym byłem niedawno -
    > pewnie dla oszczędności - obie funkcje pełniła jedna i ta sama osoba a na
    > recepcji często zastawałem kucharza i kelnera w jednej osobie. Dlatego
    > wracając wieczorem zastawałem w pokoju taki sam burdel jaki zrobiłem rano
    > gdy go opuszczałem.
    > Zła jakość to nie jest kwestia lenistwa pracowników najemnych (lebrów)
    > tylko sensownego podejścia do prowadzenia biznesu. To moje zdanie, bo nie
    > zauważyłem żebyśmy się specjalnie różnili od Niemców czy Francuzów. W
    > każdym razie u nich ogonów ani trzech rąk nie zauważyłem.
    >
    > To jest takie błędne koło, im więcej oszczędzamy (na drogach,
    > infrastrukturze, na wynagrodzeniach) tym gorsza jakość pracy i produkcji a
    > tym samym stajemy się biedniejsi i musimy jeszcze bardziej oszczędzać. Z
    > takiego koła niełatwo wyjść, co IMO okaże w przypadku np. Grecji, która
    > przez tzw. "cięcia" będzie coraz bardziej podupadać.

    Co ty za rzeczy piszesz? Nie dzieliłem ludzi na tych co maja własne
    przedsięwzięcie i na pracowników najemnych. Gadasz sam ze sobą. Nie pierwszy
    raz zresztą. Wymyślasz sobie tezy, które zwalczasz. Ludzie, którzy sobie
    "nie radzą" chodzą po zasiłki. Wiem co mówię bo ja to robię. Pisząc tutaj,
    ze nie płace podatków nic nie zmyślam. Pewnych podatków nie da się nie
    płacić jak podatki pośrednie, akcyza i cło ale można je rekompensować.
    Państwowymi świadczeniami. Nie wiesz jakie to łatwe w Polsce udawać
    upośledzonego socjalnie. Profesjonaliści na tym polu wyciągają od państwa
    ponad 2000,-/m-c. To jest zwykłe pasożytnictwo na ogromną skalę. To jest tak
    jak byś miał iść z plecakiem pełnym kamieni lub z kolesiem na barana. To są
    takie sytuacje jak w przypadku paprykarza "jak żyć". Dostał pomoc od
    sprzedawczyni w Tesco choć jest wielokrotnie od niej zamożniejszy. Myślisz,
    ze takie postawienie sprawy zachęca do pracy? Do ciężkiego wysiłku dla
    wysokich zarobków? Obojętnie w jakim miejscu czy najemnego inżyniera czy
    najemnego murarza czy przedsiębiorcy. Pomoc miedzy ludzka to piękna rzecz
    ale do pomocy drugiemu nikt nie powinien być zmuszany przez poborcę
    podatkowego i policję. W Polsce "wyrównywanie szans" to główne zadanie
    państwa. Jedna z partii ma reklamówkę w telewizji o przedsiębiorcy, który
    pracuje i ma poczucie, że należy mu się więcej. Czego więcej? Od kogo? Nie
    widzisz czy udajesz, że jest ogromny nacisk na to by wyrównywać zarobki
    czyli by wszyscy zarabiali tyle samo. To zachęca do pracy? Po co pracować
    jak się będzie miało tyle samo jak ci co pracują? To są te impulsy
    rozwojowe? To jest zachęta do pracy? Jak chirurg po ciężkiej 6-cio letniej
    nauce z ogromną odpowiedzialnością ma zarabiać 2x więcej niż stróż bo mają
    takie same żołądki to po co się wysilać. Polityka "pokaż lekarzu co masz w
    garażu" produkuje kolejki do usług medycznych. Redystrybucja PKB w Polsce to
    50%. 50% PKB urzędnicy przerzucają z jednych kieszeni do drugich według
    przez siebie wymyślonych kryteriów sami dobrze przy tym żyjąc.


  • 28. Data: 2011-09-23 15:50:54
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Fri, 23 Sep 2011 17:09:46 +0200, skippy napisał(a):

    > Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    > news:17gya7xncvfsm$.1p52u342c63b7$.dlg@40tude.net...
    >> Dnia Fri, 23 Sep 2011 16:57:37 +0200, skippy napisał(a):
    >> ilością złotówek niż kiedykolwiek zostało ich wydrukowanych ;)
    >>>
    >>> wg mnie to jakieś pomieszanie pojęć z tym forexem jeśli mówicie o tym
    >>> łącznie z MM
    >> A co pomieszałem? Nie kapuję. Forex to forex, dlaczego mam pomijac graczy
    >> z
    >> dźwignią 1:500 ;)
    >
    > Rozumiem że gracze obstawiający bukmacherke kreują wyniki meczów wyborów
    > itd.
    > :)))

    A jaja sobie robisz. Gracze z dxwignią biora udział w meczu. To nie to samo
    co klasyczna bukmacherka. Ale Twoja wypowidź ładnie zabrzmiała. 1:0 dla
    Ciebie ;)


  • 29. Data: 2011-09-23 15:58:43
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Fri, 23 Sep 2011 17:10:40 +0200, totus napisał(a):

    > root wrote:
    >
    >>> W socjalizmie nie udaje się osiągnąć dużych
    >>> wzrostów PKB. Dużych czyli ponad 5% przez dłuższy okres czasu. Do tej
    >>> pory się to nie udało. Ale może ktoś pokaże sztukę.
    >>
    >> A Chiny przez 10 lat ponad 10% To chyba 1/4 świata więc jak to jest?
    >>
    >
    > Udajesz prawda? Popatrz sobie jaka część gospodarki robi te 10% w Chinach.
    > Państwowa czy prywatna. Zobacz kiedy zaczęły się te przyrosty PKB. Dla mnie
    > socjalizm to gospodarka państwowa z socjalną redystrybucją dochodu.
    > Przedsiębiorstwa istnieją nie po to by przynosić dochód tylko po to by dawać
    > zatrudnienie. Firmy to takie miejsca gdzie rozdają zasiłek dla bezrobotnych
    > z jednoczesną obowiązkową aktywnością fizyczna. Druga wersja to jest taka
    > gdzie firmy są prywatne ale rynek jest skrajnie regulowany i obłożony
    > wysokimi podatkami też w celu pomagania potrzebującym. Jaki mamy w Polsce
    > kapitalizm to pokazał wczoraj protest taksówkarzy domagających się od
    > urzędników zmiany cen za usługi, które świadczą. Państwo nie tylko
    > kontroluje handel bronią ale również przewóz taksówkami. I w Chinach te
    > przyrosty PKB odbywają się na rynkach z których państwo się wycofało. Gdyby
    > się całkiem wycofało a nie tylko trochę to przyrosty byłyby większe. Możesz
    > też powołać się na Kubę. Podaj przyrosty na rynku warzyw, z którego kontroli
    > się państwo właśnie wycofało.

    Wiedziałem ,ze tak napiszesz. Masz rację. Ale nie powiesz mi że Chiny to
    państwo kapitalistyczne w sensie takigo USA. Są różne modele takiej
    gospodarki. Japonia, Korea, USA, Rosja. Jedne są bardziej inne mniej
    regulowane. Niekonieczne wzrost PKB świadczy o sile gospodarki. Niektóre
    państwa afrykańskie mają mocne przyrosty: Nigeria, Etiopia, do niedawna -
    Egipt, Tunezja. Czy to oznacza że nie panuje tam socjalizm lub inna forma
    "silnych" rządów. Istnieje. A zatem wcale nie ma specjalnie korelacji
    miedzy liberalizmem-wzrostem PKB. Albo przynajmniej nie jest ona taka
    jednoznaczna.


  • 30. Data: 2011-09-23 16:05:54
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    root wrote:

    > Dnia Fri, 23 Sep 2011 17:09:46 +0200, skippy napisał(a):
    >
    >> Użytkownik "root" <r...@v...pl> napisał w wiadomości
    >> news:17gya7xncvfsm$.1p52u342c63b7$.dlg@40tude.net...
    >>> Dnia Fri, 23 Sep 2011 16:57:37 +0200, skippy napisał(a):
    >>> ilością złotówek niż kiedykolwiek zostało ich wydrukowanych ;)
    >>>>
    >>>> wg mnie to jakieś pomieszanie pojęć z tym forexem jeśli mówicie o tym
    >>>> łącznie z MM
    >>> A co pomieszałem? Nie kapuję. Forex to forex, dlaczego mam pomijac
    >>> graczy z
    >>> dźwignią 1:500 ;)
    >>
    >> Rozumiem że gracze obstawiający bukmacherke kreują wyniki meczów wyborów
    >> itd.
    >> :)))
    >
    > A jaja sobie robisz. Gracze z dxwignią biora udział w meczu. To nie to
    > samo co klasyczna bukmacherka. Ale Twoja wypowidź ładnie zabrzmiała. 1:0
    > dla Ciebie ;)

    Rozumiem, ze jesteś zdania, ze notowania kontraktów kreują cenę towarów
    bazowych. czyli rynek kontraktów na ropę robi 500$/baryłkę i po tej cenie
    rafinerie kupują ropę i udaje im się sprzedać paliwo na ryku lub zakłady
    chemiczne w oparciu o tę cenę produkują nawozy. Tak w/g ciebie kreowana jest
    cena na ropę? Czyli najpierw ci z lewarem ustala cenę złotego do euro a
    potem importerzy i eksporterzy w tych relacjach umieszczą swój towar na
    rynku? Jesteś zdania podobnie jak znani mi politycy, że handlujący na
    pochodnych ustalają cenę towarów bazowych? Tu się pięknie różnimy. Handel na
    pochodnych nie jest wstanie wykreować żadnej ceny, której by nie łyknął
    rynek realny. W/g mnie pochodne, jak to pochodne, idą za bazą. Ale w jak
    większości poglądów i w tym jestem tu odosobniony. Przecież to łatwe.
    Zakazać handlu pochodnymi i wszyscy są szczęśliwi i bogaci. Co wy za baranów
    wybieracie, że z taka prosta sprawa nie potrafią sobie poradzić.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1