eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiBZWBK nieprofesjonalne zachowanie - długieBZWBK nieprofesjonalne zachowanie - długie
  • From: "Abelard" <s...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.biznes.banki
    Subject: BZWBK nieprofesjonalne zachowanie - długie
    Date: Wed, 13 Feb 2002 02:33:29 -0800
    Lines: 80
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6700
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6700
    NNTP-Posting-Host: assa-do-korbank.k.pl
    X-Original-NNTP-Posting-Host: assa-do-korbank.k.pl
    Message-ID: <3c69c20d$1@news.vogel.pl>
    X-Trace: news.vogel.pl 1013563917 assa-do-korbank.k.pl (13 Feb 2002 02:31:57 +0100)
    X-Complaints-To: U...@n...vogel.pl
    Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
    pl!news.vogel.pl!nnrp
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.banki:162608
    [ ukryj nagłówki ]

    Witam!

    Chciałbym zasięgnąć rady lub opinii w następującej sprawie.

    W grudniu 2000 roku złożyłem wniosek o kredyt okolicznościowy w ówczesnym BZ
    w wysokości 3000 PLN z rocznym czasem spłaty . Wniosek został rozpatrzony
    pozytywnie i na moją prośbę powyższa kwota, pomniejszona o prowizję, została
    przelana na moje konto w tymże banku.
    Osoba z którą podpisywałem umowę. powiedziała mi, że jeżeli nie wykorzystam
    kredytu w określonym czasie to zostanie on cofnięty.W międzyczasie na konto
    miał wpłynąć przelew na 2000 PLN. Spokojnie więc podejmowałem pieniądzę
    wiedząc, że jeśli nawet wezmę coś z kwoty kredytu to przelew to pokryje.
    Ponieważ pierwszego podjęcia dokonałem po upływie czasu w którym powinien
    wpłynąć przelew (dowiadywałem się czy poszedł i firma z której miałem go
    otrzymać powiedziała mi, że poszedł) nie przejmowałem się kredytem tylko na
    wyciągu sprawdziłem stan konta. Wynikało z niego, że podjęte pieniądze
    pochodziły z przelewu (miałem coś koło 3000 PLN przed podjęciem).
    Wszystko było ładnie pięknie tylko na wyciągach miałem jakieś błędne
    przeksięgowania +250 i zaraz po tym -250. Niemniej jednak stan konta się
    zgadzał (wkrótce wynosił 0 PLN bo przestałem z niego korzystać). Po trzech
    miesiącach zapytałem się o co chodzi z tymi kwotami na wyciągach i jaki jest
    stan mojego konta (nie miałem możliwości zrobienia debetu). Miła pani
    powiedziała mi, że to są jakieś pomyłki (wkrótce przysłali jakieś korekty
    ale kwoty ni cholery się nie zgadzały) a stan mojego konta wynosi 0,0 PLN.
    Poprosiłem więc o zamknięcie konta. Jakież było moje zdziwienie kiedy to
    niedawno otrzymałem pismo z BZWBK wzywające mnie do zapłaty 3800 PLN tytułem
    zadłużenia przeterminowanego
    pochodzącego od niespłaconego kredytu. Kiedy wystąpiłem z propozycją
    podisania ugody
    usłyszałem, że mam płacić 350 PLN miesięcznie przez 12 miesięcy. Nawet nie
    chcieli słuchać co mam do powiedzenia w tej sprawie i czy ta kwota mi
    odpowiada i jestem w stanie tyle płacić. Podali tylko termin podpisania
    ugody (następnego dnia, a chętnie zrobiliby to na miejscu).
    Myślę sobie, co jest do jasnej cholery przecież kredyt powinien zostać
    wycofany a nawet jak go naryszyłem to przelew + to co było na koncie powinno
    go pokryć. Przecież wziołem z konta poniżej 3000. Pytam się o ten przelew a
    oni, że go nie dostali. Następnego dnia dowiedziałem się, że firma mnie
    oszukała i wisi mi od roku 2000 PLN. OK, znaczy że jednak to były pieniądze
    z kredytu.

    I tu dopiero zaczyna się szopka.
    Przychodzę do banku podpisać ugodę a oni mi na to, że zgodnie z
    zarządzeniami (pokazali a jakże) muszę zadzwonić do Poznania do działu
    kredytowego. Okazało się, że u nich kwota zadłużenia jest mniejsza, ale też
    mam spłącać po 350. Ja im na to, że jestem w stanie tylko 250. Nic nie
    powiedzieli tylko dalej swoje 350. Pytam się więc dlaczego 350? Nic cisza i
    po chwili polecenie, że mam podpisać umowę ugody i na tym koniec rozmowy. OK
    Pytam się w banku skąd ta rozbieżność w kwotach i dlaczego o zadłużeniu
    zostałem poinformowany dopiero po upływie roku. Bank mi na to, że mam
    jeszcze DEBET na koncie powstały na skutek pobrania raty spłaty kredytu (na
    początku 2001 roku) + odsetki od tego debetu. Jaki debet, co tu jest kurwa
    mać grane. Przecież zamknąłem konto ponad pół roku temu.Okazuje się, że
    konto mam zamknięte ale przez nich. Informację o zadłużeniu wysłali raz na
    adres zameldowania chociaż podałem korespondencyjny i dostali zwrot, ale i
    tak uznali, że zostałem poinformowany.

    W takiej wysłałem do Centrum Kredytów w Poznaniu polecony z prośbą o
    wyjaśnienia.
    Dlaczego nie zgadzają się na proponowane 250/mies. PLN. Poprosiłem też o
    umożenie odsetek za przeterminowanie ( ok 800 PLN) z uwagi na termin
    poinformowania o zadłużeniu.
    Wiecie co mi odpowiedzieli po miesiącu i mailem ( a jakże podałem im mojego
    maila)?
    Mam natychmiast zapłacić całą kwotę bo inaczej naślą na mnie komornika.
    Ciekawe, że mail był antydatowany (przyszedł 12 lutego 2002 a w mailu
    widnieje data 08 02 2002), ale to nic w porównaniu do tego, że podana jest
    jeszcze inna niż dwie poprzednie.

    Mam zatem pytanie do szanownych grypowiczów. Jakie mam podjąć kroki w takiej
    sytuacji. Znajoma z oddziału BZWBK w Opolu powiedział mi, że coś tu mocno
    nie gra i nie powinni mi udzielić takiej odpowiedzi chyba, żebym się migał
    od płacenia. Ja chcę spłącić kredyt ale w sposób na który mnie stać. A co do
    tych wszystkich różnic kwot, debetu którego nie mogłem zrobić a bank mógł
    oraz przetrzymywania informacji o zadłużeniu to chciałbym się dowiedzieć jak
    mogę się skontaktować z kontrolą bankową. Będę wdzęczny za każdą informację.

    Serdecznie Pozdrawiam,
    Maciek


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1