-
1. Data: 2009-04-09 03:04:46
Temat: "Bank jest od tego, by sprzedawać."
Od: "bradley.st" <b...@g...pl>
http://wyborcza.pl/1,75248,6482598,Niecni_bankowcy.h
tml
"Każda rozmowa musi kończyć się sukcesem. Klient nie może wyjść z
placówki bez konta czy karty kredytowej"
"Proponujcie kredyt konsolidacyjny. Klient, który go weźmie, jest
wasz! Nie uwolni się od banku przez długie lata."
"Taki zestaw kosztował ok. 10 zł miesięcznie, ale o tym mieliśmy nie
mówić. Jeżeli ktoś przyszedłby z pretensjami, to mieliśmy oddać
pieniądze. Ale wiadomo: na dwustu klientów dwóch się zorientuje, a
pozostali będą te 10 zł co miesiąc płacić."
Czy to standard w polskich bankach, specyfika Millenium, czy kolejna
"zaangazowana spolecznie" akcja Wyborczej?
Bo tytul artykulu: "Niecni bankowcy" swiadczylby raczej o tym
ostatnim.
Swoja droga, zyskowne zagranie - dla banku. Zatrudnic ludzi, ktorzy
beda sprzedawac produkty rodzinie, znajomym i sobie nawzajem, a potem
stwierdzic, ze to "lamanie zasad" i poleciec po zarobkach...
-
2. Data: 2009-04-09 06:08:05
Temat: Re: "Bank jest od tego, by sprzedawać."
Od: "Marcepan" <m...@m...on>
> Czy to standard w polskich bankach, specyfika Millenium, czy kolejna
> "zaangazowana spolecznie" akcja Wyborczej?
Jak zauważysz, czytając artykuł, powyższe cytaty dotyczą INNYCH, nie
wymienionych z nazwy banków ;-)
Po drugie, jak widać, ten artykuł powstał na podstawie innych artykułów
które powstały na podstawie komentarzy internautów do kolejnego znów
artykułu. Tak jak pianka montażowa wypełnia drobne braki w składzie szpalty.
-
3. Data: 2009-04-09 06:53:19
Temat: Re: "Bank jest od tego, by sprzedawać."
Od: szczurwa <s...@g...com>
On 9 Kwi, 05:04, "bradley.st" <b...@g...pl> wrote:
Czemu Ty się dziwisz ? Welcome Home ! Mając na uwadze rodowód capo di
tutti capi tego banku, czego spodziewać się po pracownikach ? Tego
właśnie nienawidzę w polskich firmach: klient nie jest partnerem tylko
frajerem, którego należy wybolcować do bólu i bez mydła. Cały czas
musisz być czujny i mieć oczy otwarte, żeby cię ktoś po prostu
najzwyczajniej na żywca nie okradł. To specyfika polskiego biznesu,
niezależnie od tego czy to bank, kablówka czy hipermarket.
-
4. Data: 2009-04-09 07:40:27
Temat: Re: "Bank jest od tego, by sprzedawać."
Od: namikk <n...@p...onet.pl>
Marcepan wrote:
> Jak zauważysz, czytając artykuł, powyższe cytaty dotyczą INNYCH, nie
> wymienionych z nazwy banków ;-)
a praktyka w INNYCH bankach jest naprawdę taka sama,toż to się chyba
nazywa "wyścig szczurów" ;-)
Pozdrawiam
-
5. Data: 2009-04-09 08:43:53
Temat: Re: "Bank jest od tego, by sprzedawać."
Od: "Szymon" <n...@o...pl>
> Jak zauważysz, czytając artykuł, powyższe cytaty dotyczą INNYCH, nie
> wymienionych z nazwy banków ;-)
Ponieważ inaczej pracownik zostałby natychmiast zwolniony za złamanie
tajemnicy bankowej i działanie na szkodę firmy. A tak to może zostać
zwolniony za niewyrabianie limitów sprzedażowych (ostatnie akcje
Multibanku). Jak to Multibank ładnie nazywa: powodem wypowiedzenia jest
utrata wiarygodności powodowana niskimi limitami sprzedaży produktów. A to,
że ich oferta np. struktur, kart czy kont jest jaka jest to już nikogo nie
interesuje.
Mnie w artykule zaskoczył poziom zarobków. 1500zł netto to dramat i nie ma
się co dziwić rotacjom wśród pracowników placówek nawet na poziomie 50%
rocznie.
-
6. Data: 2009-04-09 09:07:48
Temat: Re: "Bank jest od tego, by sprzedawać."
Od: "kashmiri" <x...@g...com>
szczurwa <s...@g...com> had the courage to write:
> On 9 Kwi, 05:04, "bradley.st" <b...@g...pl> wrote:
> Czemu Ty się dziwisz ? Welcome Home ! Mając na uwadze rodowód capo di
> tutti capi tego banku, czego spodziewać się po pracownikach ? Tego
> właśnie nienawidzę w polskich firmach: klient nie jest partnerem tylko
> frajerem, którego należy wybolcować do bólu i bez mydła. Cały czas
> musisz być czujny i mieć oczy otwarte, żeby cię ktoś po prostu
> najzwyczajniej na żywca nie okradł. To specyfika polskiego biznesu,
> niezależnie od tego czy to bank, kablówka czy hipermarket.
Ja tylko skromnie potwierdzam to samo z Wlk Brytanią. Podwójnie księgowane
obciążeń (bo a nuż się klient nie połapie), nieuznawanie reklamacji (idź pan
do sprzedawcy), "pomyłki" na fakturach, kary za przedterminowe rozwiązanie
umowy przewyższające wartość tej umowy (i brak możliwości negocjacji)...
Wcale Polska nie jest w tyle :)))
k.
-
7. Data: 2009-04-09 09:30:27
Temat: Re:
Od: "Strachu S." <s...@N...gazeta.pl>
bradley.st:
> "Klient nie może wyjść z
> placówki bez konta czy karty kredytowej"
Jeśli chodzi o mne to słabo się starali.
Mieli mne utrzymać, rezygnowałem z karty AmEx.
Podałem wyraźnie powód:
Zdarzające się odmowy (brak umów).
I mimo podania powodu konsultantka starała się tylko, bym nie rezygnował,
zamiast zaproponować kartę VISA, na co liczyłem.
Mogli mnie mieć, a nie mają.
Może byłem dla nich mało warty...
Strachu S.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
8. Data: 2009-04-09 12:26:57
Temat: Re: "Bank jest od tego, by sprzedawać."
Od: "bradley.st" <b...@g...pl>
On 9 Kwi, 02:53, szczurwa <s...@g...com> wrote:
>
> Czemu Ty się dziwisz ?
Bo jak czytam takie artykuly i niektore wpisy na tej grupie to sie
czuje jak nie przymierzajac jakas swiatobliwa dziewica, ktorej ktos
wlasnie wyjasnil skad sie biora dzieci. :)
Korzystam "w domu" z uslug trzech bankow i zaden mnie jeszcze nie
traktowal jak te opisywane.
> Welcome Home !
To Millenium nie jest portugalskie?
> Mając na uwadze rodowód capo di
> tutti capi tego banku, czego spodziewać się po pracownikach ? Tego
> właśnie nienawidzę w polskich firmach: klient nie jest partnerem tylko
> frajerem, którego należy wybolcować do bólu i bez mydła. Cały czas
> musisz być czujny i mieć oczy otwarte, żeby cię ktoś po prostu
> najzwyczajniej na żywca nie okradł. To specyfika polskiego biznesu,
> niezależnie od tego czy to bank, kablówka czy hipermarket.
Temu sie wlasnie dziwie. Tzn. nie twierdze ze "bolcowania do bólu i
bez mydła" sie nie praktykuje w Stanach (polecam kupno samochodu w
ramach testu! :) ), ale jakos nie na etapie "codziennego" uzywania
bankowosci. Przy wiekszych okazjach typu kredyt na dom etc.
rzeczywiscie trzeba byc superczujnym, ale przy uzywaniu normalnego
konta raczej nie.
No i nie zdarzylo sie dotad zeby jakas aktywna pracownica oddzialu
sprzedajaca karty rzucala sie na mnie od wejscia, rozplaszczala
biustem o sciane i szeptala czule "Mam cos, co cie zainteresuje".
Niestety... :)
-
9. Data: 2009-04-09 13:02:39
Temat: Re: "Bank jest od tego, by sprzedawać."
Od: "kashmiri" <x...@g...com>
bradley.st <b...@g...pl> had the courage to write:
> On 9 Kwi, 02:53, szczurwa <s...@g...com> wrote:
>>
>> Czemu Ty się dziwisz ?
>
> Bo jak czytam takie artykuly i niektore wpisy na tej grupie to sie
> czuje jak nie przymierzajac jakas swiatobliwa dziewica, ktorej ktos
> wlasnie wyjasnil skad sie biora dzieci. :)
>
> Korzystam "w domu" z uslug trzech bankow i zaden mnie jeszcze nie
> traktowal jak te opisywane.
>
>> Welcome Home !
>
> To Millenium nie jest portugalskie?
>
>> Mając na uwadze rodowód capo di
>> tutti capi tego banku, czego spodziewać się po pracownikach ? Tego
>> właśnie nienawidzę w polskich firmach: klient nie jest partnerem tylko
>> frajerem, którego należy wybolcować do bólu i bez mydła. Cały czas
>> musisz być czujny i mieć oczy otwarte, żeby cię ktoś po prostu
>> najzwyczajniej na żywca nie okradł. To specyfika polskiego biznesu,
>> niezależnie od tego czy to bank, kablówka czy hipermarket.
>
> Temu sie wlasnie dziwie. Tzn. nie twierdze ze "bolcowania do bólu i
> bez mydła" sie nie praktykuje w Stanach (polecam kupno samochodu w
> ramach testu! :) ), ale jakos nie na etapie "codziennego" uzywania
> bankowosci. Przy wiekszych okazjach typu kredyt na dom etc.
> rzeczywiscie trzeba byc superczujnym, ale przy uzywaniu normalnego
> konta raczej nie.
>
> No i nie zdarzylo sie dotad zeby jakas aktywna pracownica oddzialu
> sprzedajaca karty rzucala sie na mnie od wejscia, rozplaszczala
> biustem o sciane i szeptala czule "Mam cos, co cie zainteresuje".
> Niestety... :)
Hmmm, skąd więc te miliony kredytów sub-prime w USA? Pamiętam z zeszłego
roku publikowane zeznania pracowników infolinii któregoś z dużych banków
USA, gdzie opowiadali, jak musieli produkty banku wciskać "na chama". Jeśli
klient nie użył słowa "nie", to znaczy, że zaakceptował.
k.
-
10. Data: 2009-04-09 13:24:06
Temat: Re: "Bank jest od tego, by sprzedawać."
Od: "bradley.st" <b...@g...pl>
On 9 Kwi, 09:02, "kashmiri" <x...@g...com> wrote:
> Hmmm, skąd więc te miliony kredytów sub-prime w USA? Pamiętam z zeszłego
> roku publikowane zeznania pracowników infolinii któregoś z dużych banków
> USA, gdzie opowiadali, jak musieli produkty banku wciskać "na chama". Jeśli
> klient nie użył słowa "nie", to znaczy, że zaakceptował.
Zauwazyles za napisalem: "Przy wiekszych okazjach typu kredyt na dom
etc.
rzeczywiscie trzeba byc superczujnym, ale przy uzywaniu normalnego
konta raczej nie."? :)
Cala sfera subprime, a zwlaszcza subprime kredyty na dom to nie jest
"norma". Ja mowie o bankowosci porownywalnej z ta opisana w artykule w
Wyborczej. Przekladajac na polskie realia: mowimy o Millenium, a nie o
firmie Provident. O subprime sie nie wypowiem, bo dotad nie musialem
korzystac.
A a props:
> Jeśli klient nie użył słowa "nie", to znaczy, że zaakceptował.
taki numer nie przejdzie. Kilient musi zaakceptowac oferte i
powiedziec "tak" - to dziala jako ochrona dla klienta i dla banku.
Wlasnie dlatego w Stanach mozna tak duzo zrobic przez telefon w czasie
jednej rozmowy, bez kurierow, odsylania podpisanych umow etc.