-
1. Data: 2024-08-14 15:16:54
Temat: Bezpłatny blik?
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
Wczoraj żona chwilę rozmawiała z synem przez telefon (on w Poznaniu, my
w Gdańsku) i potem przekazała mi takie informacje:
On czasem jeździ Uberem.
Podobno płatność tylko blikiem, albo odliczoną gotówką.
Dotychczas ma konto tylko w mBanku.
Blik zrobił się płatny.
Nigdy nie interesowałem się blikiem - nie był mi do niczego potrzebny.
Są jeszcze jakieś bezpłatne rozwiązania tego problemu?
P.G.
-
2. Data: 2024-08-19 19:09:25
Temat: Re: Bezpłatny blik?
Od: Dawid Andrzej Rutkowski <d...@w...pl>
On Wed, 14 Aug 2024, Piotr Gałka wrote:
> Wczoraj żona chwilę rozmawiała z synem przez telefon (on w Poznaniu, my w
> Gdańsku) i potem przekazała mi takie informacje:
> On czasem jeździ Uberem.
> Podobno płatność tylko blikiem, albo odliczoną gotówką.
> Dotychczas ma konto tylko w mBanku.
> Blik zrobił się płatny.
Hmm, a skąd info, że "blik zrobił się płatny"?
Do tego blik to nie jest tylko jeden blik, a conajmniej 3:
- zapłata kodem blik
- czeki blik
- przelew na telefon blik
Więc który?
Zakładam, że w mBąku - ale nie zweryfikuję sam, bo mBąk daleko w historii
używania, mam za starego androida do ich "supernowoczesnej"
łowicko-pasiastej apki.
> Nigdy nie interesowałem się blikiem - nie był mi do niczego potrzebny.
>
> Są jeszcze jakieś bezpłatne rozwiązania tego problemu?
Podejrzewam, że z sytuacją może mieć coś wspólnego Poznań.
Tam nawet ubera oszwabią ;>
Nie pamiętam już dokładnie, czy w Krakowie mieszkają Szkoci
wyrzuceni ze Szkocji za skąpstwo, a w Poznaniu Szkoci-Krakowiacy
wyrzuceni z Krakowa za skąpstwo - czy też odwrotnie (z tym
Poznaniem i Krakowem) - ale warto to wziąć pod uwagę.
uberem jechałem raz, zamówił znajomy, po dojechaniu podziękowałem
i wysiadłem, żadnego płacenia - i to może być rzeczywiście to,
czym mogą w końcu wygrać z taxówkami - choć w PL to ubery
to mają zwykle licencje taksówkowe (choć te ubery, co stoją na lotnisku,
mają często jakieś napisy po arabsku).
Więc lepiej naucz dziecko, że taksówkami to się jeździ jedynie w
sytuacjach ekstremalnych, a używać trzeba komunikacji miejskiej.
Nie wiem, jak w Poznaniu, ale w DC trzeba przyznać, że taxi zrobiły
się dość tanie (ale to z powodu relatywności i inflacji - skoro obiad
kosztuje już 30zł), w Gdańsku droższe, szczególnie jak trafisz
oszukańczą przy dworcu - dobrze, że trafiło się nam jedynie
50zł za kurs, który "prawdziwą" taxi kosztował (tydzień
później w drugą stronę) 33zl.
W DC przy dworcu centralnym postój jest wydzierżawiony jednej korpo,
i biorą dopłatę 5zł (choć ten, co nas drugi raz wiózł, chyba nie wziął,
choć może wziął).
Aha, i słabo z tym dzieckiem, że ma tylko jedno konto.
Juliusz ma 10 lat i ma już 4 konta i 4 karty.
I ładnych kilka stówek (tysiaka jeszcze nie, ale pińcet już się uskładało)
premii za ich zakładanie.
Trzeba mu coś dołożyć.
Najlepiej w citku - jeszcze dostaniesz premię za polecenie mu tego konta.
-
3. Data: 2024-08-19 21:53:12
Temat: Re: Bezpłatny blik?
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2024-08-19 o 19:09, Dawid Andrzej Rutkowski pisze:
> On Wed, 14 Aug 2024, Piotr Gałka wrote:
>
>> Wczoraj żona chwilę rozmawiała z synem przez telefon (on w Poznaniu,
>> my w Gdańsku) i potem przekazała mi takie informacje:
>> On czasem jeździ Uberem.
>> Podobno płatność tylko blikiem, albo odliczoną gotówką.
>> Dotychczas ma konto tylko w mBanku.
>> Blik zrobił się płatny.
>
> Hmm, a skąd info, że "blik zrobił się płatny"?
Tak jak napisałem - od syna i na zasadzie głuchego telefonu.
Nie wiedziałem, że muszę o coś dopytać i nie wiem, czy bym się dowiedział.
Możliwe, że to kto inny ma aplikację, a on ma tylko jakoś zapłacić - nie
wiem czy tak to może działać.
> Do tego blik to nie jest tylko jeden blik, a conajmniej 3:
> - zapłata kodem blik
> - czeki blik
> - przelew na telefon blik
Może miałem szansę się kiedyś zorientować, ale jakoś nie skojarzyłem, że
to oznacza jakieś 3 różne funkcjonalności.
Myślałem blik to blik.
> Więc który?
> Zakładam, że w mBąku
tu nie ma co zakładać. Napisałem, że ma konto tylko w mBanku.
- ale nie zweryfikuję sam, bo mBąk daleko w historii
> używania, mam za starego androida do ich "supernowoczesnej"
> łowicko-pasiastej apki.
>> Są jeszcze jakieś bezpłatne rozwiązania tego problemu?
>
> Podejrzewam, że z sytuacją może mieć coś wspólnego Poznań.
> Tam nawet ubera oszwabią ;>
> Nie pamiętam już dokładnie, czy w Krakowie mieszkają Szkoci
> wyrzuceni ze Szkocji za skąpstwo, a w Poznaniu Szkoci-Krakowiacy
> wyrzuceni z Krakowa za skąpstwo - czy też odwrotnie (z tym
> Poznaniem i Krakowem) - ale warto to wziąć pod uwagę.
To sobie syn wymyślił.
Najpierw na studia do Krakowa, a potem do Poznania :)
> Więc lepiej naucz dziecko, że taksówkami to się jeździ jedynie w
> sytuacjach ekstremalnych, a używać trzeba komunikacji miejskiej.
Za stary jest. Uczy się od kolegów a nie ode mnie.
Mieliśmy stoisko na Securexie w Poznaniu to spałem u syna. Dojeżdżałem
tylko tramwajem, choć do pętli musiałem dojść ponad 20 minut (marynarka
w plecaku).
> Aha, i słabo z tym dzieckiem, że ma tylko jedno konto.
Jak ja się tym nie zajmę to nic się nie zmieni, a ja ostatnio cierpię
przede wszystkim na brak czasu.
> Najlepiej w citku - jeszcze dostaniesz premię za polecenie mu tego konta.
Ja mam w pamięci, że konto w Citku darmowe pod warunkiem jakiegoś
sporego osadu, albo mniejszego, ale też sporego obrotu.
I chodzi mi po głowie, że coś się chyba zmieniło i trzeba by sprawdzić.
Planowałem w lipcu iść na emeryturę. I na razie raz wpadłem do ZUSu i
dali jakieś papiery do wypełnienia, które rzuciłem na skaner koło
komputera (znaczy nic nie skanowałem tylko tam leżą i już zostały czymś
innym przygniecione) i co tydzień sobie obiecuję, że w sobotę rzucę okiem.
P.G.
-
4. Data: 2024-08-20 19:26:58
Temat: Re: Bezpłatny blik?
Od: Dawid Andrzej Rutkowski <d...@w...pl>
On Mon, 19 Aug 2024, Piotr Gałka wrote:
> W dniu 2024-08-19 o 19:09, Dawid Andrzej Rutkowski pisze:
>> On Wed, 14 Aug 2024, Piotr Gałka wrote:
>>
>>> Wczoraj żona chwilę rozmawiała z synem przez telefon (on w Poznaniu, my w
>>> Gdańsku) i potem przekazała mi takie informacje:
>>> On czasem jeździ Uberem.
>>> Podobno płatność tylko blikiem, albo odliczoną gotówką.
>>> Dotychczas ma konto tylko w mBanku.
>>> Blik zrobił się płatny.
>>
>> Hmm, a skąd info, że "blik zrobił się płatny"?
>
> Tak jak napisałem - od syna i na zasadzie głuchego telefonu.
> Nie wiedziałem, że muszę o coś dopytać i nie wiem, czy bym się dowiedział.
> Możliwe, że to kto inny ma aplikację, a on ma tylko jakoś zapłacić - nie wiem
> czy tak to może działać.
Użycie tzw. internetu powiedziało, że mbąk wprowadził opłaty za wypłaty
blikiem z bankomatów.
Ogólnie wprowadził ostatnio sporo opłat za bankomaty i bezpłatne pozostało
wypłacanie jedynie sum ponad 300zł (jednorazowo) w bankomatach planet
cash, niezależnie czy blikiem czy kartą.
Ale o opłatach za płatność blikiem, przelew blik na telefon czy w ogóle
samą dostępność blika (a taka opłata jest w milku) nic nie ma.
>> Do tego blik to nie jest tylko jeden blik, a conajmniej 3:
>> - zapłata kodem blik
>> - czeki blik
>> - przelew na telefon blik
>
> Może miałem szansę się kiedyś zorientować, ale jakoś nie skojarzyłem, że to
> oznacza jakieś 3 różne funkcjonalności.
> Myślałem blik to blik.
No popatrz, ludzie się tak napracowali, a ty ich nie doceniasz.
A jakie trudne początki mieli - były nawet plany, żeby w biedronkach
budować sieć hotspotów wifi do płatności - bo był taki czas, że nie
wszyscy mieli smarkofony z szybkim i bezpłatnym (bo w "czynszu" -
wyleciało mi ze łba odpowiedniejsze słowo) "internetem"...
> To sobie syn wymyślił.
> Najpierw na studia do Krakowa, a potem do Poznania :)
Przynajmniej powraca w kierunku domu - w sumie dalej niż do Krakowa byłoby
ciężko, choć córka koleżanki żony właśnie będzie zaczynać studia w Nowym
Targu (ostatnio sprawdziłem na mapie, dlaczego z Krakowa do Zakopanego
jedzie się pociągiem 3 godziny - i teraz już wiem - a z Nowego Targu
do Zakopanego jest już tylko 20 minut).
Echh, jazda z Gdańska do Krakowa - a czym jeździł?
Małżonka miała zrobić przerwę w wakajach w Gdańsku i pojechać w Gorce,
i niestety wybrała sobie pendolino (które w Polsce oczywiście
nie "pendolinuje"), zamiast pojechać 10 minut wcześniej czy
później bezpośrednim do Nowego Targu.
No niby różnica że pendolino w Krakowie jest w 5 godzin, a potem można
złapać autobus, który dojedzie do Nowego Targu w czasie krótszym niż
pociąg, a bezpośredni pośpiech 10 godzin - choć ponad dwa razy taniej
niż pendolinek tylko do Krakowa - tylko jeszcze pozostaje dworzec-pułapka
w Krakowie (nie byłem już ze 20 lat, może przebudowali) - na którym trzeba
uważać, żeby nie spaść ze schodów i nie złamać sobie nogi.
No i tyle było z gór, wsiadła w pendolinek do Warszawy i z dworca taxi do
lekarza - a weź jeszcze znajdź lekarza.
Dobrze, że wygląda na to, że się zrośnie.
Żeby było ciekawej, tydzień później na kontroli jeden lekarz zaczął coś
mówić o operacyjnym zespalaniu tej kości (piąta śródstopia) - ale na
szczęście zawołał szefa na konsultację, ten przyszedł optymistycznie
nastawiony do świata po urlopie (był poniedziałek) i powiedział,
że się zrośnie, i że dadzą nam taki gips że można nad morze jechać.
Jako że miałem jechać po południu, to pojechaliśmy razem.
Najtrudniejsze okazało się wsiadanie do wagonu, ale okazuje się,
że PKP jest już tak cywilizowane, że można zamówić sobie pomoc - i zajmuje
się tym ochrona dworca.
Przy wyjeździe jeszcze się nie udało (trzeba zamawiać na 24h wcześniej)
i do dziś nie wiem, jak żona do tego wagonu wsiadła, ale przy powrocie
w Gdańsku dwóch ochroniarzy ją do wagonu prawie wniosło, a w DC
przyjechali z wózkiem i zawieźli na postój (a dwa tygodnie wcześniej,
że świeżo złamaną nogą, przeszła tą drogę na piechotę).
Przy okazji okazało się, że na centralnym są windy - i to jakie,
każda mieści po 55 osób!
Przez ponad 30 lat stamtąd jeżdżę, a nie wiedziałem.
No i stąd te taksówki w sytuacjach ekstremalnych.
Ale ten uber rżnący ubera w Poznaniu - ciekawe, jak to wymyślili.
Dziwne, że tak buraczą "odliczoną kwotą", pieniądz jest pieniądz,
co, boją się wozić kasę - pamiętam w dawnych pięknych czasach jak wprowadzili mailowe
rezerwacje
biletów PKP przez net i płaciło się kierpociowi - jak wyciągał plik
Jagiełłów, to taki jak budowlańcy z foliowej torebki zza pazuchy w
Leroy-Merlin (a żona tam raz zapłacił w kasie 2 grosze za kilka gwózdków,
to był rekord pani kasjerki, choć jak widać jeszcze do pobicia ;) - choć
może z drugiej strony jakby resztę wydawali to zaraz by się buraki ze
stówkami pojawili i zrobiłby się problem.
Więc pewnie wolą "przelew na telefon" - już kilka lat temu można było tak
płacić panu "kawa mrożona, brać póki mrożona" na plaży w Gdańsku.
Tylko właściwie co, wpisują, że klient nie przyszedł i wyłączają na chwilę
lokalizację (bo tam można pracować dowolnie, był taki jeden kolo w USA,
co sobie pewnego dnia umyślił, że będzie robił strzelaninę z przerwami,
a w tych przerwach woził ludzi jako uber - podobno miał kiepskie opinie)?
Dosyć to naiwne - coś jak ten kolo w Warszawie, co zauważył, że jak się
w odpowiednim momencie przerwie ładowanie karty miejskiej biletem
miesięcznym, to bilet się na karcie zapisze, ale nie przyjdzie za niego
faktura, bo centralny system zarejestruje błąd - ale wpadł, bo zwróciło
uwagę, że jest kolo, co ma 1700 errorów i nic nie pyszczy, a zwykle jak
komuś jeden wyskoczy to od razu dzwoni - no i wpadł.
A potem się okazało, że system jest fatalny a atak pozwalający na
ustalenie klucza trwa poniżej sekundy, więc żaden problem
ładować karty miejskie jak się komu podoba (a mi się kiedyś błędnie
naładował na 16 lat, zorientowałem się po 2 miesiącach chyba jak
sobie przypomniałem, że coś długo nie musiałem płacić - pani w punkcie
obsługi najpierw nie chciała mi uwierzyć, ale jak sprawdziła, to zaraz
zawołała kierowniczkę, która oddała moją kartę pod śledztwo) - echh,
w ostatniej próbie - a tak naprawdę totalnym ośmieszeniu się - zmienili
te klucze, co jakoś mocno utrudniło przedłużanie biletów - a oczywiście
nic nie dali, więc pewnie proceder nadal trwa, a że urządzenia
kontrolerskie pewnie wciąż nie są w stanie zapamietać "białej listy" kart,
to jeszcze trochę potrwa.
>> Najlepiej w citku - jeszcze dostaniesz premię za polecenie mu tego konta.
>
> Ja mam w pamięci, że konto w Citku darmowe pod warunkiem jakiegoś sporego
> osadu, albo mniejszego, ale też sporego obrotu.
> I chodzi mi po głowie, że coś się chyba zmieniło i trzeba by sprawdzić.
Eeee, no to jakiś bardzo stary error.
Teraz wszystko jest za darmo i jeszcze pieniądze rozdają.
W ciągu ostatnich 2 miesięcy dostałem w promocjach karty kredytowej 750zł,
a miałem ją już zamykać.
Oczywiście jak tylko dostanę wszystkie nagrody to ją zamknę - i może
jeszcze coś dadzą za niezamykanie ;)
A do założnie konta wystarczy poklikać. I stówka za polecenie.
> Planowałem w lipcu iść na emeryturę. I na razie raz wpadłem do ZUSu i dali
> jakieś papiery do wypełnienia, które rzuciłem na skaner koło komputera
> (znaczy nic nie skanowałem tylko tam leżą i już zostały czymś innym
> przygniecione) i co tydzień sobie obiecuję, że w sobotę rzucę okiem.
No, na to akurat warto poświęcić chwilę, bo się zwróci w comiesięcznych
przelewach.
Niby dostaniesz tyle samo, ale po co czekać?
No, choć niby jest jeden plus późniejszego przejścia na emeryturę - jeśli
przekroczysz spodziewaną długość życia to dostaniejsz więcej.
Ale kto by na to liczył? ;>
U mnie na wypełnienie czeka SD-Z2.
Dobrze - i jednocześnie niedobrze - że jest na to 6 miesięcy - bo można w
końcu zapomnieć.
No i znów nie wpadłem do was po autograf.
Ale po zmianie pracy wasza książka spoczywa gdzieś w kartonie w komórce,
więc pozostaje liczyć tylko na egzemplarz autorski - zresztą ta z
infotronu jest w takim stanie, że wstyd dawać autorom do podpisu ;(
No i w tym roku urlop był tak eksperymentalno-ekstremalny (pierwsza
część była z opieką nad dwójką 9-10 latków zamiast nad jednym),
oraz w ogóle nie wiedziałem, czy jakikolwiek będę miał, że wypadło z głowy
kompletnie.
-
5. Data: 2024-08-21 18:01:07
Temat: Re: Bezpłatny blik?
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2024-08-20 o 19:26, Dawid Andrzej Rutkowski pisze:
> Ale o opłatach za płatność blikiem, przelew blik na telefon czy w ogóle
> samą dostępność blika (a taka opłata jest w milku) nic nie ma.
Bez sprawdzania przyjąłem, że są.
Jak się kiedyś spotkamy to dopytam, tylko jak w maju/czerwcu to
bywaliśmy u niego co tydzień tak się urwało a obecnie tam jakaś lawina
chorowania dotarła to się pchać nie będziemy a telefonami mu D. nie
zawracam.
Każdego dnia marnuję kilka godzin, na przejrzenie, czy komuś nie mogę
pomóc na https://forum.kicad.info/ lub https://www.eevblog.com/forum/
I jak widzę jakiegoś biedaka co ma problemy to nie umiem olać (taka
natura, czy starość...).
No i skutkiem jest, że resztę dnia to tylko nadrabiam stracony czas i
już na nic nie starcza.
> Przynajmniej powraca w kierunku domu - w sumie dalej niż do Krakowa
> byłoby ciężko, choć córka koleżanki żony właśnie będzie zaczynać studia
> w Nowym Targu (ostatnio sprawdziłem na mapie, dlaczego z Krakowa do
> Zakopanego
> jedzie się pociągiem 3 godziny - i teraz już wiem - a z Nowego Targu
> do Zakopanego jest już tylko 20 minut).
Ta córka czekan już ma, czy dopiero planuje?
> Echh, jazda z Gdańska do Krakowa - a czym jeździł?
Pendolino.
> i że dadzą nam taki gips że można nad morze jechać.
Młodszy syn nauczył się na rowerze jak miał 3 lata (starszy jak miał
4.5). Jak miał chyba około 6 żona kupiła za 50zł od sąsiada rower
składako-podobny. Gdyby zapytała nigdy bym się nie zgodził.
Miał jechać za mną a puścił się łąką w dół i wpadł w dziurę i przeleciał
przez kierownicę. Skutek - jakbyś chciał przybić mu piątkę to na dłoni w
ogóle nie widziałbyś palca wskazującego (całkiem wygięty do tyłu).
Operacja i gips (taki półgips od łokcia). Ale lipiec i dziecko chce do
morza. Zawijaliśmy folią spożywczą (niby się klei szczelnie). Nic nie
dało. Po 3 dniach zdjęliśmy gips. Na ranie pełno wodorostów. Skończyło
się na tym, że codziennie po powrocie z plaży suszyliśmy gips na słońcu.
Jak żona poszła z nim na "zdjęcie gipsu" to lekarz stwierdził, że jak
długo pracuje to jeszcze nie widział tak ładnie zrośniętej rany po
operacji. Ja to bym mu od razu powiedział jaka jest metodologia, ale ona
uważa, że broń boże nie można do takich rzeczy się przyznawać.
> A potem się okazało, że system jest fatalny a atak pozwalający na
> ustalenie klucza trwa poniżej sekundy,
Dziwiłem się takim rzeczom do czasu, jak się okazało, że zupełnie
bezmyślne pozbawienie jakichkolwiek zabezpieczeń płatności zbliżeniowych
załatwiono zmianą prawa polegającą na tym, że zapłacenie zbliżeniowe
obcą kartą jest kradzieżą z włamaniem. Jak na razie nie wiem jeszcze
jakie konkretnie zabezpieczenia przełamuje taki włamywacz.
> Oczywiście jak tylko dostanę wszystkie nagrody to ją zamknę - i może
> jeszcze coś dadzą za niezamykanie ;)
Skąd Ty bierzesz czas na pilnowanie takich rzeczy?
> A do założnie konta wystarczy poklikać. I stówka za polecenie.
Sprawdzę. Bo to może być dobry ruch (już nie chodzi o to polecenie, ale
żeby miał drugie konto akurat w Citku).
Nasze doświadczenie jest takie, że jak próbujemy coś oszczędzić to się
robią problemy.
Żona zgłosiła JDG (korepetycje - ryczałt). W zeszłym roku nie zawiesiła
na lipiec sierpień ale w tym już ją namówiłem (zaoszczędzi jakieś 1500
na składkach zdrowotnych i obsłudze księgowej). 30 czerwca zawiesiła w
CEIDG. I aż do 10 sierpnia wydawało się że jest OK. 10-go wspólnik
próbował wypełnić nasze ZUS PDRA a tu mu ZUSowy program Płatnik zgłasza
błąd krytyczny - żony PDRA nie da się wypełnić bo nie prowadzi DG.
Podobno to jest tzw. "Efekt jednego okienka". Kto im to oprogramowanie
pisze i za ile. Wychodzi na to, że CEIDG nie potrafi do ZUSu wysłać
informacji, że ktoś zawiesza JDG nie zawieszając swojego uczestnictwa w SPJ.
>> Planowałem w lipcu iść na emeryturę...
> No, na to akurat warto poświęcić chwilę, bo się zwróci w comiesięcznych
> przelewach.
Zasada powinna być taka.
Przechodzę na emeryturę w maju.
Od kwietnia do grudnia dostaję emeryturę. Dodatkowo za styczeń -
kwiecień biorę 15 tys. ulgi z tytułu PIT-0.
Od stycznia do września biorę emeryturę. We wrześniu zawieszam jej
pobieranie (do maja następnego roku).
Za te dwa lata dostaję razem 30 tys. z tytułu PIT-0. Muszę wpłacać w tym
czasie składki, ale one zwiększą kapitał więc nie trzeba ich traktować
jako wyrzucone w błoto.
> - jeśli przekroczysz spodziewaną długość życia to dostaniejsz więcej.
> Ale kto by na to liczył? ;>
Statystyka jest podobno taka, że mężowie żon z wyższym wykształceniem
żyją dłużej.
> U mnie na wypełnienie czeka SD-Z2.
> Dobrze - i jednocześnie niedobrze - że jest na to 6 miesięcy - bo można
> w końcu zapomnieć.
Do SD-Z2 to zrobiłem sobie automat (z pliku csv z mBanku do seryjnej
korespondencji z LibreOffice) i w czasie pandemii wrzuciłem US-owi około
120 druków SD-Z2 dołączając od razu potwierdzenia z banku bo po co mają
mi 120 razy pisać, że potrzebują. O ile pamiętam to zeskanowany druk
musiałem włożyć jako papier wodny.
Najpierw, tak jak ktoś tu (albo na p.s.p.p) napisał zgłosiłem (syn
zgłosił) na jednym (wypełnionym ręcznie) druku wszystkie przelewy za pół
roku, ale US przysłał pismo, że po przekroczeniu kwoty 9500 (około),
każdy przelew trzeba zgłaszać na osobnym SD-Z2. Ręczne wypisywanie tylu
druków w 21 wieku... musiałem trochę poeksperymentować.
> więc pozostaje liczyć tylko na egzemplarz autorski -
Dostałem tylko kilka jak przejął to PWN bo oni mają taki przymus, aby
część wypłacić autorowi w naturze. Na pewno gdzieś (i nie w piwnicy) się
walają :)
Jeśli na samo wpadnięcie po podpisy trudno znaleźć czas to może na wypad
na jedynki na jakąś rzekę byłoby łatwiej. Zarówno na KiCadzie jak i
Eevblog łatwo mnie znaleźć po kajakowym avatarze.
Gość spod Żywca, który montuje nam płytki był w zeszłym roku we
Władysławowie. Napisałem mu, że jakby chciał na Jarmark Dominikański to
jak stanie u nas na osiedlu to parkowanie gratis i w 30 minut dojdzie
sobie pieszo i może cały dzień się Jarmarkować.
Nie dał znać, że skorzysta i podobno zapukał do nas do firmy jak akurat
żadnego z nas nie było.
Jeszcze nigdy się osobiście nie spotkaliśmy.
P.G.
-
6. Data: 2024-08-30 20:15:36
Temat: Re: Bezpłatny blik?
Od: Dawid Andrzej Rutkowski <d...@w...pl>
On Wed, 21 Aug 2024, Piotr Gałka wrote:
> W dniu 2024-08-20 o 19:26, Dawid Andrzej Rutkowski pisze:
>
>> Ale o opłatach za płatność blikiem, przelew blik na telefon czy w ogóle
>> samą dostępność blika (a taka opłata jest w milku) nic nie ma.
>
> Bez sprawdzania przyjąłem, że są.
Widać jakaś straszna poznańska plotka.
Choć złodziejstwo się szerzy - przykład z dziś - obiady w szkole.
Wymyślili sobie że będą od tego roku używać systemu "jem w szkole"
(echh, te nazwy, czekam niecierpliwie na system "sram w szkole"),
niby pięknie - a dziś płacimy i co - "prowizja" 2%.
I jeszcze się zastanawiam, ile czasu nam zajmie w poniedziałek
odebranie breloczka w ciżbie tak ca. 400 osób (a samo rozpoczęcie
o 10, dla klas 4-7, bo nie ma wystarczającej liczby sal lekcyjnych aby
pomieścić wszystkie klasy - bo może nie jest jak w 314, że rocznik 80
miał klasy chyba do K, ale i tak szkoła jest na 200% pojemności).
> Każdego dnia marnuję kilka godzin, na przejrzenie, czy komuś nie mogę pomóc
> na https://forum.kicad.info/ lub https://www.eevblog.com/forum/
> I jak widzę jakiegoś biedaka co ma problemy to nie umiem olać (taka natura,
> czy starość...).
> No i skutkiem jest, że resztę dnia to tylko nadrabiam stracony czas i już na
> nic nie starcza.
Tak to jest, kiedyś dawno temu, na studiach, jak jeszcze usenet był pełen
treści, i nie było mordoksiążki czy też "naszej klasy" (tu mi się zawsze
przypomina, że na akademii medycznej podmieniali DNS na "pracuj.pl",
taka to była zaraza) zeszła nam z kolegą rozmowa na newsy właśnie i ja pytam: "to ty
masz czas na czytanie grup dyskusyjnych?", a on: "ty mnie lepiej spytaj,
czy ja mam czas na cokolwiek innego".
Ja w tym czasie czytałem tylko śp. p.r.h.n.
Teraz od czasu jak google wyłączył feed na google groups to tylko czasem
siądę do kompa (bo na tablecie nie mam dostępu do news) i przejrzę p.b.b.
Odpisywać też muszę na kompie, więc rzadko mam siłę, bo nie można tego
robić w pozycji ucztującego Rzymianina.
>> Przynajmniej powraca w kierunku domu - w sumie dalej niż do Krakowa byłoby
>> ciężko, choć córka koleżanki żony właśnie będzie zaczynać studia w Nowym
>> Targu (ostatnio sprawdziłem na mapie, dlaczego z Krakowa do Zakopanego
>> jedzie się pociągiem 3 godziny - i teraz już wiem - a z Nowego Targu
>> do Zakopanego jest już tylko 20 minut).
>
> Ta córka czekan już ma, czy dopiero planuje?
Ale do wspinania się na kampus czy do obrony przed góralami?
Akurat ona do tego czekana nie potrzebuje, mistrzyni polski
i chyba nawet raz świata, co prawda juniorów, w kick-boxingu ;>
Zaś co do gór to ten Nowy Targ to wydaje się płaski - między Gorcami
i Tatrami jest taka równina chyba.
Dziwne są te góry - podobnie jak się jedzie pociągiem do Wisły,
to się jedzie tak po płaskim i się zbliża do takiej nagle wyrastającej
ściany gór o całkiem imponującej wysokości względnej.
>> Echh, jazda z Gdańska do Krakowa - a czym jeździł?
> Pendolino.
No to rozpuszczony.
W pendolino "dają" najdroższą wodę na świecie, droższą nawet na
lotniskach, 20zł za pół litra (lotniska nie przekraczają 10zł
za pół litra "złotej" czy też "antyterrorystycznej" wody).
Może porównanie na trasie Gdańsk-Warszawa nie jest w pełni miarodajne,
ale za 71zł jedziesz troszkę ponad 3h tzw. "intercity", a za 179zł
troszkę poniżej 3h tzw. "express intercity premium".
Więc nawet możnaby powiedzieć, że woda kosztuje 108zł (o, mniej więcej
tyle kiedyś zapłaciłem za najdroższe w życiu piwo pite na polu
mokotowskim, tzn. za piwo było pewnie 2*4zł, a 100zł za mandat,
dobrze że strażnicy wiejscy, którzy nas zaskoczyli, wchodząc na górkę
z drugiej strony, dali się namówić na wystawienie mandatu tylko mnie,
a koleżance darowali ;) - no ale porównujmy "express intercity
premium" ze zwykłem "express intercity" za 159zł.
Heh, zastanawiam się, jak się jedzie takim "express intercity" na Hel,
w tym roku miałem przejażdżkę PKP z Gdańska do Władysławowa.
No ale wracając do Gdańsk-Kraków, to też pendolinem nie będzie o wiele
szybciej, szybciej to by było do Katowic (choć tam też pewnie nie aż
tak, bo szybko to będzie tylko do Zawiercia, a potem to już normalnie),
bo do Krakowa odbija się i potem już powoli przez Tunel.
Jedno co ew. trochę przyśpiesza to brak długiego postoju w Warszawie,
pośpiechy (czyli obecnie "intercity" oraz "tlk" - te drugie to takie
same pośpiechy, tylko ze starszych wagonów - ale przedziały też
w większości 6-osobowe również w drugiej klasie - a np. czeskie
pociągi mają wciąż po 8) zwykle stoją z pół godziny,
w sumie nie wiadomo po co.
Oczywiście trafiają się wyjątki - teraz z Gdańska wracaliśmy
takim dziwakiem, który na Gdańsku Głównym miał 11 minut postoju,
a zwykle ma 2 (i całe szczęście, bo żona musiał dokustykać do końca
barrrdzo długiego pociągu - choć nie do samego końca, bo na końcu
były jeszcze 2 wagony do których nie można było wsiadać, choć
pociąg był wykupiony na ponad 100% - tajemnice PKP, to pewnie były
te mityczne wagony do wydłużenia pociągów na długi weekend 15-19
sierpnia), choć i tak odjechał opóźniony.
Za to na Warszawie Centralnej miał tylko 2 minuty,
ale co tam, i tak był ponad 20 minut spóźniony.
To taka osobliwość jak kończy na Zachodniej.
>> A potem się okazało, że system jest fatalny a atak pozwalający na ustalenie
>> klucza trwa poniżej sekundy,
>
> Dziwiłem się takim rzeczom do czasu, jak się okazało, że zupełnie bezmyślne
> pozbawienie jakichkolwiek zabezpieczeń płatności zbliżeniowych załatwiono
> zmianą prawa polegającą na tym, że zapłacenie zbliżeniowe obcą kartą jest
> kradzieżą z włamaniem. Jak na razie nie wiem jeszcze jakie konkretnie
> zabezpieczenia przełamuje taki włamywacz.
Tutaj jest rzeczywiście taki wyrok Sądu Najwyższego - wyrok, ale nie
"prawo", bo takiego sensu stricte nie ma - ale i wyroki innych
sądów mówiące odwrotnie, i że "SN się pomylił" ;>
Ja bym się zgodził, że to kradzież z włamaniem - bo "włamanie"
to nie tylko wejścia "na włam", ale również "na pasówkę" ("co trzeba
najsamprzód zrobić jak się robi drzwi na tak zwane pasówkę? ZAPUKAĆ!"),
a karta jest tutaj synonimem klucza do drzwi - a zamek jest jakby
nie patrzeć, zabezpieczeniem.
To, że bez PIN, to nic nie znaczy - płatność z PIN to zrobienie
drzwi zamkniętych i na klucz i dodatkowo na zamek szyfrowy.
>> Oczywiście jak tylko dostanę wszystkie nagrody to ją zamknę - i może
>> jeszcze coś dadzą za niezamykanie ;)
>
> Skąd Ty bierzesz czas na pilnowanie takich rzeczy?
Tutaj pilnuje karteczka, a sprawdzać trzeba nieczęsto, tak raz na miesiąc
wystarczy.
A zamykanie karty to też raz na rok.
Bardziej pracochłonne mogło by być wyszukiwanie informacji o promocjach,
ale to robi za mnie citek - przysyła maile i wyświetla info po
zalogowaniu.
>> A do założnie konta wystarczy poklikać. I stówka za polecenie.
>
> Sprawdzę. Bo to może być dobry ruch (już nie chodzi o to polecenie, ale żeby
> miał drugie konto akurat w Citku).
citka obecnie można polecić jako dobrą ofertę.
Choć ST mają dziwaczny.
Na apkę też ludzie narzekają, ja obecnie nie mam, nie pamiętam już,
dlaczego, więc obecnego stanu nie skomentuję, choć kiedyś testowałem
kolejne generacje apek citka - były co najmniej 3, każda totalnie
inna od poprzedniej.
O apce piszę bo temat był oryginalnie o bliku - a blik, niestety,
oprócz santandera i ing, wymaga apki.
W santanderze można sobie w ST wygenerować czeki blik,
w ING "zwykły" kod blik (i pewnie potwierdzić, jak to głupio do blika
potrzeba).
Ale "przelewy na numer telefonu" to chyba tylko w apkach.
Tak więc citek, bo darmowy i z debetówką i z wisienkami.
Ew. do blika jeszcze milek - darmowy bez debetówki, ale trzeba uważać i
używać tego blika, bo inaczej pobiorą opłatę.
mbąk też chyba można mieć bez debetówki za darmo.
I pekao.
Kantor aliora oraz volkswagen - darmowe z debetówką - niestety nie mają
blika.
> Nasze doświadczenie jest takie, że jak próbujemy coś oszczędzić to się robią
> problemy.
> Żona zgłosiła JDG (korepetycje - ryczałt). W zeszłym roku nie zawiesiła na
> lipiec sierpień ale w tym już ją namówiłem (zaoszczędzi jakieś 1500 na
> składkach zdrowotnych i obsłudze księgowej). 30 czerwca zawiesiła w CEIDG. I
> aż do 10 sierpnia wydawało się że jest OK. 10-go wspólnik próbował wypełnić
> nasze ZUS PDRA a tu mu ZUSowy program Płatnik zgłasza błąd krytyczny - żony
> PDRA nie da się wypełnić bo nie prowadzi DG.
> Podobno to jest tzw. "Efekt jednego okienka". Kto im to oprogramowanie pisze
> i za ile. Wychodzi na to, że CEIDG nie potrafi do ZUSu wysłać informacji, że
> ktoś zawiesza JDG nie zawieszając swojego uczestnictwa w SPJ.
Hmmm, a bycie wspólnikiem spółki jawnej to też "prowadzenie działalności
gospodarczej"?
No to typowy przykład na "kłopoty z więcej niż jeden".
Choćby to, że mam dwie karty kredytowe w citku, a często się okazuje,
że "zaproszenie do promocji" (wymagają w regulaminie) jest tylko dla
jednej z nich.
Więc jak to jest, żona płaci jedną składkę zdrowotną za spółkę jawną,
a drugą jeszcze za 1-os. DG?
Ale nie zdziwiłbym się, tak to w PL jest.
Np. kolega opowiadał jak jest ze spółką z o.o. która ma tylko jednego
właściciela - w kwestii składek traktowana jest jak 1-os. DG.
On nawet, jak sobie przekształcał 1-os. DG w sp. z o.o., to chciał
się w tej swojej spółce zatrudnić na umowę o pracę jako prezes
i normalnie płacić wszystko jak od umowy o pracę.
ZUS rzekł - czemu nie, ale i tak musisz jeszcze dopłacić jak za
1-os. DG (przynajmniej zdrowotną, ale może i inne).
Dopiero jak jest min. dwóch wspólników - i do tego ten "mniejszy"
musi mieć min. 30% - to wtedy nie jest to 1-os. DG.
Cóż, kolega odsprzedał 30% udziałów żonie i nie płaci żadnych
składek, bo dopisał się do jej ubezpieczenia z etatu.
Podobną batelię z ZUSem ma od lat drugi znajomy - on z kolei
jest od wielu lat na emeryturze - wojskowej, więc może być wiele
lat, właściwie to już na emeryturze założył tą spółkę - a ZUS
i tak chce od niego dodatkową składkę zdrowotną za to,
że jest jedynym udziałowcem w tej spółce.
>>> Planowałem w lipcu iść na emeryturę...
>
>> No, na to akurat warto poświęcić chwilę, bo się zwróci w comiesięcznych
>> przelewach.
>
> Zasada powinna być taka.
> Przechodzę na emeryturę w maju.
> Od kwietnia do grudnia dostaję emeryturę. Dodatkowo za styczeń - kwiecień
> biorę 15 tys. ulgi z tytułu PIT-0.
> Od stycznia do września biorę emeryturę. We wrześniu zawieszam jej pobieranie
> (do maja następnego roku).
> Za te dwa lata dostaję razem 30 tys. z tytułu PIT-0. Muszę wpłacać w tym
> czasie składki, ale one zwiększą kapitał więc nie trzeba ich traktować jako
> wyrzucone w błoto.
Hmmm, nic nie zrozumiałem.
Może dlatego, że 30k to jest "kwota wolna od podatku", ale wynikająca
z niej "ulga podatkowa" to jednak tylko 3600zł rocznie, czyli 300zł/mc?
>> - jeśli przekroczysz spodziewaną długość życia to dostaniejsz więcej.
>> Ale kto by na to liczył? ;>
>
> Statystyka jest podobno taka, że mężowie żon z wyższym wykształceniem żyją
> dłużej.
Ciekawe spojrzenie.
Pytanie, z jakim wykształceniem mężów mają zwykle żony mające wyższe
wykształcenie.
Ale ogólnie kobiety żyją dłużej - bo nie mają żon ;>
>> U mnie na wypełnienie czeka SD-Z2.
>> Dobrze - i jednocześnie niedobrze - że jest na to 6 miesięcy - bo można w
>> końcu zapomnieć.
>
> Do SD-Z2 to zrobiłem sobie automat (z pliku csv z mBanku do seryjnej
> korespondencji z LibreOffice) i w czasie pandemii wrzuciłem US-owi około 120
> druków SD-Z2 dołączając od razu potwierdzenia z banku bo po co mają mi 120
> razy pisać, że potrzebują. O ile pamiętam to zeskanowany druk musiałem włożyć
> jako papier wodny.
>
> Najpierw, tak jak ktoś tu (albo na p.s.p.p) napisał zgłosiłem (syn zgłosił)
> na jednym (wypełnionym ręcznie) druku wszystkie przelewy za pół roku, ale US
> przysłał pismo, że po przekroczeniu kwoty 9500 (około), każdy przelew trzeba
> zgłaszać na osobnym SD-Z2. Ręczne wypisywanie tylu druków w 21 wieku...
> musiałem trochę poeksperymentować.
Dziwny ten twój US, ale co kraj to obyczaj.
Rzeczywiście fajnie by było, gdyby wysłali 120 poleconych z potwierdzeniem
odbioru...
Ale mój US tak z 10 lat temu zaakceptował trzy (spore) przelewy na jednym
SD-Z2 - i nawet info o tym, jak to zrobić, dostałem od pani z US przez
telefon.
Bo ogólnie do tych 9500 (czy tam teraz chyba coś 20-30k) to w ogóle nie
trzeba zgłaszać - byłoby dość fajnie, tylko problem w tym, że jest to
suma na 5 lat.
>> więc pozostaje liczyć tylko na egzemplarz autorski -
>
> Dostałem tylko kilka jak przejął to PWN bo oni mają taki przymus, aby część
> wypłacić autorowi w naturze. Na pewno gdzieś (i nie w piwnicy) się walają :)
Mój - tzn. teraz mój, bo odziedziczony po śp. firmie - jest w piwnicy, ale
się nie wala, jest gdzieś spakowany w któreś z pudeł, których cały
samochód przywiozłem (a przedtem miesiąc zajęło sprzątanie, sortowanie
i w miarę sensowne tego pakowanie - w miarę, bo już niestety nie za bardzo
pamiętam, gdzie spakowałem właśnie takie ciekawostki, na pudłach są
tylko ogólne opisy).
> Jeśli na samo wpadnięcie po podpisy trudno znaleźć czas to może na wypad na
> jedynki na jakąś rzekę byłoby łatwiej. Zarówno na KiCadzie jak i Eevblog
> łatwo mnie znaleźć po kajakowym avatarze.
Echh, znaleźć czas na kajak...
W tym roku nie wpadłem z braku czasu, bo może by się znalazł, tylko
całkowicie wyleciało mi to z głowy - tym bardziej, że w ogóle nie
wiedziałem, czy będę miał jakiś urlop - a i tak wyszły wyjątkowo
eksperymentalne. Za to pogodę trafiliśmy całkiem nieźle.
Inna sprawa że w ogóle pracowanie w lato jest nie tylko bez sensu,
ale po prostu szkodliwe.
Ponad 2 tygodnie minęły od powrotu z urlopu, podczas których nic nie
zrobiłem, więc równie dobrze mogłem zostać w Gdańsku, a te nieliczne
sprawy, które załatwiłem (bo pracownicy kontrahentów też na urlopach),
mogłem bez problemu załatwić zdalnie przez mail.
Co poradzić, etat ma swoje niewątpliwe zalety, ale też durne wady :(
Dziś się jakoś już lepiej poczułem, więc pytanie, czy musiałem
odpocząć po urlopie (choć po emocjach ze złamaną nogą na pewno
było potrzeba), czy przeszedł mi 68. covid.
W robocie zapraszają na szczepienie na grypę.
Zapytałem, czy na covid też będzie - bo znikło to jak sen złoty.
-
7. Data: 2024-09-02 21:44:30
Temat: Re: Bezpłatny blik?
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2024-08-30 o 20:15, Dawid Andrzej Rutkowski pisze:
>> Bez sprawdzania przyjąłem, że są.
>
> Widać jakaś straszna poznańska plotka.
Nie koniecznie.
Zadzwoniła pani z Citka (więcej niżej napiszę) to podpytałem, czy jest
sens założyć mu konto bo może np bliki będą za darmo.
Z tego co Pani mówiła to płatność blikiem za darmo, ale przelew blik 10%.
I nie wiem, czy jak ktoś inny załatwia tego Ubera a on nie ma aplikacji
to jak chce zapłacić to czy nie robi tego jako przelew blik na telefon.
A potem widziałem w papierach (przysłali mi do zaakceptowania pdf
zawierający 119 stron), że 10% ale nie mniej niż 20zł.
> Tutaj pilnuje karteczka, a sprawdzać trzeba nieczęsto, tak raz na
> miesiąc wystarczy.
Nieczęsto to byłoby raz na kilka lat. Co miesiąc to prawie co rusz.
> citka obecnie można polecić jako dobrą ofertę.
> Choć ST mają dziwaczny.
W czwartek do pracy dotarłem późno i jak dotarłem to zaraz zadzwoniła
pani z Citka z propozycją jakiejś KK z jakimiś wisienkami i bezpłatna
chyba 3 lata. Ale potem ileś tam miesięcznie więc odmówiłem (trzeba by
pamiętać... Ty byś nie miał problemu).
No to Pani, czy wiem, że u mnie na koncie jest oferta KK BP też z
wisienkami i wieczyście darmowa. Nie wiedziałem. Jak się loguję to tylko
aby wykonać co tam trzeba i się wylogować.
Wisienki za używanie stacji BP. Od czasu jak mi zmienili mojego
najbliższego Lotosa na MOLa to zacząłem używać BP więc powinno zadziałać
niejaki mimochodem.
Darmowa - to jest inna rozmowa. Dodatkowo bez papierów dochodowych (przy
SPJ mają zawsze problem), jeśli podzielę limit z obecnej KK na dwie.
Więc się ogólnie zgodziłem. Pani miała mnóstwo do przeczytania. W
międzyczasie musiałem jej kazać powisieć chwilę na telefonie, bo coś tu
w pracy pilnie musiałem zrobić. W tym co usłyszałem było coś o
aktywowaniu w serwisie mobilnym to przerwałem i zapytałem, czy będę mógł
z komputera - będę mógł.
Jak już skończyliśmy to miałem do nadrobienia sporo w pracy a tu mi
zaczęły co jakiś czas przychodzić SMS-y, że Sprawdzają PESEL i
zablokowany (a Pani mówiła, że mam odblokować przed zalogowaniem do
banku i kliknięciem że akceptuję, a mogę to zrobić jak będę miał czas -
nawet w nocy).
Koło 1-ej (w nocy) postanowiłem pobrać te dokumenty do zatwierdzenia.
Pani mi wytłumaczyła, że mam ich szukać pod 'Status aplikacji' i kazała
sobie zanotować, bo ludzie zazwyczaj nie umieją znaleźć (nie dziwię się
- dla mnie aplikacja to program).
A plików pobrać nie da się. Komunikat coś w stylu, że nie potrafią
wygenerować PDF-a (zgadzam się - ST mają dziwaczny).
Rano udało mi się pobrać i odkryłem, że jest tego 119 stron. Pobranie
odblokowuje możliwość kliknięcia, że akceptuję.
Za pół godziny już zadzwoniła (inna) pani, że jakbym miał pytania...
No to zapytałem jeszcze raz czy aktywowanie karty w systemie a nie
aplikacji mobilnej nie pozbawi mnie wisienek. Pani, że nie.
Zobaczymy, w regulaminie promocji jest punkt b. Klient aktywuje kartę w
aplikacji mobilnej. A potem wszystkie 'nagrody' są uzależnione od
spełnienia punktów a,b,c,... regulaminu.
Jak po zapoznaniu się ze 119 stronami postanowiłem je zaakceptować to
klawisz akceptacji nieaktywny.
Po drodze (jeszcze dochodząc do tego) kilka razy musiałem przepisać
przysłany sms-em kod, a w opisie kodu jedynie, że weryfikacja numeru
telefonu.
Napisałem im 2 wiadomości:
- jedna wytykająca, że system zapomniał, że już pobrałem dokumenty i
tylko aby zrobić systemowi dobrze musiałem pobrać je jeszcze raz.
- druga, że sms-y potwierdzające operacje mają durny opis, że chodzi o
weryfikację numeru telefonu (mi się kojarzy Polowanie na Czerwony
Październik - "Potwierdź - jeden impuls"), co powoduje, że człowiek nie
wie co potwierdza.
Tylko zdążyłem wysłać te wiadomości to dostałem serię 6 SMS-ów (4 że
zmieniają jakieś moje dane i 2 że zmieniają numer telefonu) i że jeśli
nie zleciłem tej zmiany to się mam skontaktować. Przecież nie zlecałem
takiej zmiany. Dane we wniosku sobie sami przepisali z danych w systemie
więc muszą być takie same.
A że miałem kontakt prosto do tej drugiej pani to dzwonię i jej mówię,
że system jest do bani. Najpierw ileś razy przepisuję kody których nie
jestem w stanie weryfikować, czego dotyczą a potem się okazuje, że moje
konto przejmuje ktoś o innych danych. Jak mam sprawdzić, czy właśnie się
nie bawimy w atak 'man in the middle'.
No cóż. Pani innymi słowami potwierdziła, że "ST mają dziwaczny".
Dziś dostałem SMS-a, że jak tylko odbiorę KK to żebym ją aktywował w
systemie transakcyjnym. W razie co będę miał argument, że takie
polecenie od nich przyszło więc wykonałem (mam nadzieję, że ja za
dokładnie czytam regulamin i się okaże, że nikt (włącznie z systemem) na
dokładne wykonanie punktu b nie zwraca uwagi).
> Ale "przelewy na numer telefonu" to chyba tylko w apkach.
> Tak więc citek, bo darmowy i z debetówką i z wisienkami.
Wszystko mi wskazuje, że w Citku przelewy blik 10% ale nie mniej niż
20zł. Jeśli podobnie w mBanku to może to o tę opłatę chodzi.
Nie wiem dokładnie co i jak on płaci bo jak się próbuję czegokolwiek
dokładnie dowiedzieć to zazwyczaj się okazuje, że rozmawiamy tak innymi
językami, że nie idzie się zrozumieć więc wolę odłożyć to na 'ja się
spotkamy'.
A teraz nabrałem wątpliwości, czy to co zapamiętałem to nie były
przelewy z karty, ale panią, jak mi podała te 10% to pytałem
jednoznacznie o konto dla syna a nie o KK. I chodzi mi po głowie, że
przelewy blik z KK chyba są niemożliwe. Będę musiał te 119 stron
przejrzeć jeszcze raz.
> Hmmm, a bycie wspólnikiem spółki jawnej to też "prowadzenie działalności
> gospodarczej"?
SPJ to taki dziwny twór, że sam nie wiem. Niby nie ma osobowości prawnej
- czyli działalność prowadzimy każdy na własny rachunek, ale ma NIP i
wszystkie faktury są na SPJ.
Wydaje mi się, że wszelkie zmiany w SPJ to się robi w KRS więc jakim
cudem zawieszenie JDG w CEiDG skutkowało wypisaniem jej z ZUS (z tytułu
SPJ)?
Wspólnik musiał (około 10 sierpnia) zgłosić ją ponownie do ubezpieczenia
od 1 lipca i dopiero po takim zgłoszeniu Płatnik pozwolił mu wypełnić kwity.
> Więc jak to jest, żona płaci jedną składkę zdrowotną za spółkę jawną,
> a drugą jeszcze za 1-os. DG?
Dokładnie.
Tę pierwszą jako % od dochodu, a tę drugą ryczałt (699zł miesięcznie).
Nie ma co - wyraźnie widać - jest lepiej ubezpieczona ode mnie :)
Jak idzie do lekarza to powinno na nią zawsze czekać dwóch lekarzy.
Ale, mimo, że ryczałt to przy wypełnianiu kwitu do ZUS dla JDG trzeba
podać uzyskany przychód. Więc co miesiąc wysyłam do wspólnika informację
ile w zeszłym miesiącu ona zarobiła (a to powinna być jej prywatna
sprawa) i on to wpisuje w tym płatniku (nie da się złożyć dwóch osobnych
kwitów).
> Ale nie zdziwiłbym się, tak to w PL jest.
A mi naiwnemu przed Nowym Ładem się wydawało, że systemu już się
bardziej spier...ć nie da.
>> Zasada powinna być taka.
>> Przechodzę na emeryturę w maju.
>> Od kwietnia do grudnia dostaję emeryturę. Dodatkowo za styczeń -
>> kwiecień biorę 15 tys. ulgi z tytułu PIT-0.
>> Od stycznia do września biorę emeryturę. We wrześniu zawieszam jej
>> pobieranie (do maja następnego roku).
>> Za te dwa lata dostaję razem 30 tys. z tytułu PIT-0. Muszę wpłacać w
>> tym czasie składki, ale one zwiększą kapitał więc nie trzeba ich
>> traktować jako wyrzucone w błoto.
>
> Hmmm, nic nie zrozumiałem.
> Może dlatego, że 30k to jest "kwota wolna od podatku", ale wynikająca
> z niej "ulga podatkowa" to jednak tylko 3600zł rocznie, czyli 300zł/mc?
Przeczytaj dokładnie jeszcze raz bo to warto wiedzieć/rozumieć.
Przypadkowa zbieżność kwoty 30tys zasugerowała Ci, że chodzi o kwotę wolną.
PIT-0 to ulga dla seniorów, którzy osiągnęli wiek emerytalny ale nie
pobierają emerytury i płacą składki społeczne. To jest 80 tysięcy o
które możesz obniżyć swój przychód (uzyskany w okresie, gdy spełniasz te
warunki - nie pobierasz, wpłacasz składki i dodatkowo nie możesz za ten
okres wliczać składki zdrowotnej w koszty - to ostatnie to są różne
interpretacje, ale już lepiej zrobić tak, aby nie mogli się czepiać).
19% z 80 daje 15 tys, a na przełomie lat 30tys. To jest już na czysto.
Wpłacane w tym czasie składki oczywiście są na minus, ale je niby
odzyskasz, bo podnoszą kapitał.
Tylko coś myślę, że się jednak zgapiłem, bo mogłem przejść gdy
domniemany czas życia był najmniejszy.
>> Statystyka jest podobno taka, że mężowie żon z wyższym wykształceniem
>> żyją dłużej.
>
> Ciekawe spojrzenie.
Statystycznie to żony decydują o tym jak się żywią mężowie. Resztę sobie
dopowiedz.
> Dziwny ten twój US, ale co kraj to obyczaj.
Przed wysłaniem tego pierwszego, zbiorczego zapytałem KIP jak to ma być.
Odpowiedź nie przyszła na czas więc złożyłem w US takie wypełnione zbiorczo.
OIDP akurat jak składałem to minąłem się z mailem od KIP, że każdy
przelew na osobnym druku. Pomyślałem, no cóż, już złożyłem - może w moim
US przejdzie. Ale nie przeszło US też napisał, że każdy przelew na
osobnym druku.
> Ale mój US tak z 10 lat temu zaakceptował trzy (spore) przelewy na jednym
> SD-Z2 - i nawet info o tym, jak to zrobić, dostałem od pani z US przez
> telefon.
10 lat temu Polska była bardziej normalna.
Szacuję, że odgruzowanie po 8 latach demolki może zając nawet
kilkanaście lat chyba, że znów wybierzemy sobie demolkę.
P.G.
-
8. Data: 2024-09-03 11:33:35
Temat: Re: Bezpłatny blik?
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Mon, 2 Sep 2024 21:44:30 +0200, Piotr Gałka wrote:
> W dniu 2024-08-30 o 20:15, Dawid Andrzej Rutkowski pisze:
>>> Bez sprawdzania przyjąłem, że są.
>>
>> Widać jakaś straszna poznańska plotka.
>
> Nie koniecznie.
> Zadzwoniła pani z Citka (więcej niżej napiszę) to podpytałem, czy jest
> sens założyć mu konto bo może np bliki będą za darmo.
> Z tego co Pani mówiła to płatność blikiem za darmo, ale przelew blik 10%.
> I nie wiem, czy jak ktoś inny załatwia tego Ubera a on nie ma aplikacji
> to jak chce zapłacić to czy nie robi tego jako przelew blik na telefon.
> A potem widziałem w papierach (przysłali mi do zaakceptowania pdf
> zawierający 119 stron), że 10% ale nie mniej niż 20zł.
Że się tak spytam na puszczy grzecznie ... poj***ło ich?
>> citka obecnie można polecić jako dobrą ofertę.
>> Choć ST mają dziwaczny.
>
> W czwartek do pracy dotarłem późno i jak dotarłem to zaraz zadzwoniła
> pani z Citka z propozycją jakiejś KK z jakimiś wisienkami i bezpłatna
> chyba 3 lata. Ale potem ileś tam miesięcznie więc odmówiłem (trzeba by
> pamiętać... Ty byś nie miał problemu).
Z jedną nie ma problemów, gorzej, jak ma się ich 10. :-)
KK Simplicity chyba nadal "za darmo".
Teraz dzwonią i chcą mi wcisnąc drugą ... nie wiem po co ...
>> Hmmm, a bycie wspólnikiem spółki jawnej to też "prowadzenie działalności
>> gospodarczej"?
>
> SPJ to taki dziwny twór, że sam nie wiem. Niby nie ma osobowości prawnej
> - czyli działalność prowadzimy każdy na własny rachunek, ale ma NIP i
> wszystkie faktury są na SPJ.
>
> Wydaje mi się, że wszelkie zmiany w SPJ to się robi w KRS więc jakim
> cudem zawieszenie JDG w CEiDG skutkowało wypisaniem jej z ZUS (z tytułu
> SPJ)?
> Wspólnik musiał (około 10 sierpnia) zgłosić ją ponownie do ubezpieczenia
> od 1 lipca i dopiero po takim zgłoszeniu Płatnik pozwolił mu wypełnić kwity.
Mieli coś zmieniac, ale moze powinniście założyć '"sp.j" sp.k' i
pomęczyc urzędników :-)
Albo poczekac trochę - mieli wprowadzic "estoński CIT" dla sp.z o.o."
J.
-
9. Data: 2024-09-03 14:08:23
Temat: Re: Bezpłatny blik?
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2024-09-03 o 11:33, J.F pisze:
> KK Simplicity chyba nadal "za darmo".
> Teraz dzwonią i chcą mi wcisnąc drugą ... nie wiem po co ...
Jak spłaty rozłożysz z 2 tygodniowym przesunięciem to statystycznie
dłużej korzystasz gratis z ich kasy.
P.G.
-
10. Data: 2024-09-03 14:49:59
Temat: Re: Bezpłatny blik?
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 3 Sep 2024 14:08:23 +0200, Piotr Gałka wrote:
> W dniu 2024-09-03 o 11:33, J.F pisze:
>> KK Simplicity chyba nadal "za darmo".
>> Teraz dzwonią i chcą mi wcisnąc drugą ... nie wiem po co ...
>
> Jak spłaty rozłożysz z 2 tygodniowym przesunięciem to statystycznie
> dłużej korzystasz gratis z ich kasy.
Owszem, i robię to, ale mam z innego banku, i chyba lepiej mieć z
dwóch różnych :-)
P.S. przy okazji niedawnego dnia gotówki, zadzwonił jakis
przedsiębiorca, ze wystąpił o zwrot VAT i mu US wszystkie konta
bankowe zablokował.
Jednak trzeba walczyc o obowiązek przyjmowania gótówki, mieć trochę
pieniędzy w sejfie, i konta walutowe ... w Szwajcarii, czy na
Kajmanach ...
J.