eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwDobrze powiedziane....
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 97

  • 81. Data: 2011-12-12 17:45:00
    Temat: Re: Dobrze powiedziane....
    Od: "george" <g...@v...pl>


    "totus" <t...@p...onet.pl> wrote in message
    news:jbv9h3$fun$1@inews.gazeta.pl...
    > george wrote:
    >
    >> Ta idea
    >> wypaczona jest jednak przez wybór narzucony siła przez chciwych
    >> "inaczej".
    >> Na nich system nie przewidział sprzeżenia zwrotnego.
    >
    > Jakiś konkretny przykład takiej chciwości masz?

    Ja podam, ty sie odniesiesz i pójdziemy z tematem w "krzaki"...
    Do niczego nie doprowadzi.

    Podsumuje, mam wątpliwości w stabilność systemu opartego na zdaniu
    "chciwość jest dobra" bez jakiś dodatkowych warunków. Zauważ że nie
    dysktujemy o tym czy system w oparciu o to zdanie bedzie sie rozwijał. Nie
    jestem ślepy abe tego nie dostrzec.
    Czy "chciwi" czy "chcący", bez znaczenia.
    Nie widzę jednak tu sprzężenia stablizującego.
    Chodzi mi o sytuacje w której zwiększenie sygnału "chciwość" spowoduje
    "trudnosc" w podejmowaniu nadmiernego ryzyka systemowego. Widze dookoła
    (kryzys zadłużenia) że jest wręcz odwrotnie.
    Przykładowo banki podejmują ryzyko (z chciwości lub innego motoru w co nie
    wnikam) niezależenie od konsekwencji swoich działań ponieważ konsekwencje
    przestały je dotyczyć z powodu braku możlwości bankructwa (BTW nie wiem po
    jaką cholere ktoś jeszcze handluje CDS'ami).
    Nie bardzo wiem co masz na myśli mówiać o sprzeżeniu zwrotnym " wszyscy
    wszystkich kontrolują i system taki jest ujemnie sprzężony ".

    Możesz jakość to odnieść do aktualnej sytuacji ? (BTW właśnie w ocenie
    aktualnej sytacji mam problem)
    W którym miejscu ktoś kogoś kontroluje i gdzie to zauważyć można ?

    george


  • 82. Data: 2011-12-12 17:50:52
    Temat: Re: Dobrze powiedziane....
    Od: " kc" <k...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Maciej Bojko <m...@g...com> napisał(a):


    > Nie mam pojęcia, co pisywał fatso i co przez to rozumiał. Napiszesz,
    >co ty miałeś przez to na myśli?

    Dokładnie to samo co ty, skoro tak dopytujesz.

    "Nasz" to ten, którego "swoi" uważają za swojego. Jeżeli chcesz robotę, to ją
    dostaniesz, jeżeli jesteś "nasz". Powiesz klika, i to się zgadza. Ale są
    kliki wielkości narodów. Kaczmarski (uwielbiam) śpiewał w limerykach o
    narodach o takiej klice:

    "...przyjacielu, my tu w Izraelu nie mamy dla ciebie roboty".

    Wyjaśniłem?

    pozdrawiam
    kc

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 83. Data: 2011-12-12 18:05:20
    Temat: Re: Dobrze powiedziane....
    Od: RynekGlobalny <r...@g...com>

    On 12 Gru, 18:41, totus <t...@p...onet.pl> wrote:
    > RynekGlobalny wrote:
    > > On 12 Gru, 17:24, totus <t...@p...onet.pl> wrote:

    > Nie grozi mi to. Nie etykietuje ludzi i nie oceniam.

    Oczywiście że ci grozi bo ktoś oceni wg norm w których żyje - usłyszy
    to słowo i się np obrazi bo tak kultura definiuje jego znaczenie a on
    założy że ty też jesteś z jego kultury no a przecież jesteś.

    Oceniasz i etykietujesz też, bo masz jakiś system wartości. to jest
    Twoja baza dzięki niej Twoja psychika jest stabilna inaczej
    zwariowałbyś - miałbyś olbrzymie problemy z podjęciem jakiejkolwiek
    decyzji - gdzie iść z kim się spotkać, z kim rozmawiać, czego chcieć
    etc. Nawet powiedziałbym że tego potrzebujesz i nie możesz bez tego
    żyć, inaczej nie było by Cię tu z nami tylko zostałbyś kimś w rodzaju
    pustelnika.

    Mając system wartościujesz zachowania innych wzgl. swojego systemu.
    Nie mam możliwości żebyś wszystkich ludzi z Twojego otoczenia
    traktował neutralnie. No może w przypadku zaburzenia takie coś
    występowałoby w naturze.

    Mózg używa heurystyk bo tak jest mu łatwiej się odnaleźć w
    reczywistości, system wartosci to takie heurystyki - uproszczenia
    które przyspieszają działanie Twoje w otaczającym Cię świecie.







  • 84. Data: 2011-12-12 18:25:42
    Temat: Re: Dobrze powiedziane....
    Od: V <r...@g...com>

    W dniu 2011-12-12 08:46, totus pisze:
    > V wrote:
    >
    >> W dniu 2011-12-11 11:19, totus pisze:
    >>> RynekGlobalny wrote:
    >>>
    >>>> założenie że każdy chce się po prostu materialnie bogacić to bardzo
    >>>> generalizujące stwierdzenie.
    >>>>
    >>>> Myślę że ludzie chcą być po prostu szczęśliwi (w jakikoliwek sposób) i
    >>>> żeby ich nikt nie krzywdził. Ta reguła prędzej byłaby formą reguły
    >>>> ogólnej - ludzi wybierających świadomie (i z własnej woli) cierpienie
    >>>> jest bardzo mało.
    >>>>
    >>>> Materialne rozwiązanie tych potrzeb też może mieć miejsce ale nie jest
    >>>> to jedyna droga. Jest dużo osób bogatych i nieszczęśliwych.
    >>>>
    >>>> Są różne badania nt. temat, można poszukać np. wzrost PKB kraju do
    >>>> poziomu szczęścia obywateli, albo czy ludzie jeżdżący drogimi
    >>>> samochodami czują się szczęśliwsi od tych jeżdzących autobusem czy
    >>>> czymś innym tanim i mniej wygodnym. Można poszukać tego...trochę mi
    >>>> się nie chce :)
    >>>> Są też takie osoby które cenia bardziej wolność od zasobności konta.
    >>>> Może też być tak że w mediach z jakiegoś powodu dominuje pewien obraz
    >>>> nobilitujący materialną chciwość. Moim zdanie po pewnym zaspokojeniu
    >>>> materialnych potrzb (i chciwości) odchodzą one na plan dalszy i wtedy
    >>>> ten który mówi "greed is good" ma problem jak tu ich nawrócić na to
    >>>> myślenie ;)
    >>>
    >>> I co wynika z tego, że są różni ludzie? Rozmowa była o tym, że chciwość
    >>> jest zła. Potem stanęło na tym, że nadmierna chciwość jest zła. Ja
    >>> twierdzę, że każdy jest chciwy. Podobnie jak Ty myślę, że każdy jest
    >>> chciwy na coś innego. A ocena czy ta chciwość jest nadmierna czy nie
    >>> jest, to indywidualna ocena. Ja jestem zdania, że każdy niech sobie
    >>> będzie chciwy no co chce w stopniu jaki uzna za właściwy. Oczywiście nie
    >>> odmawiam nikomu prawa do oceny stopnia chciwości innego byle poza oceną
    >>> nic za tym nie szło. Zwłaszcza nie chciałbym by jedni zmuszali innych do
    >>> jedynie słusznej chciwości w stopniu wyznaczonym przez aktualnego
    >>> samca/samicy alfa.
    >>
    >> Dwa chciwe banki: BankA i BankB
    >> BankA pożycza przedsiębiorcy pieniądze gdy spełniony jest jedynie
    >> warunek dotyczący wartości zabezpieczenia. BankA nie interesuje się
    >> przyszłymi przychodami z kredytowanej inwestycji.
    >>
    >> BankB w swojej chciwości zabezpiecza się tak jak BankA jednak decyzję o
    >> przyznaniu kredytu uzależnia dodatkowo od szczegółowych prognoz
    >> wysokości przyszłych dochodów z kredytowanej inwestycji. W swojej
    >> chciwości zabiega o to aby przedsiębiorca rozwinął się z jego udziałem i
    >> przyszedł po kolejny kredyt.
    >>
    >> Widzisz różnice w chciwości, krótkowzroczność strategii? Który system
    >> jest stabilny i dlaczego?
    >>
    > Cóż w tym przykładzie nadzwyczajnego? Pisałem, ze chciwość to wszyscy
    > wszystkich kontrolują i system taki jest ujemnie sprzężony i jako taki jest
    > stabilny. Chciwy jest powiązany z czasownikiem chcieć. Ludzie, którzy czegoś
    > chcą zawsze są bardziej produktywni od tych, którzy nie są chciwi czyli nie
    > chcą. Nie chciwi są pasywni.
    >

    Postępowanie BankuA wyjałowi rynek. BankA dopuszcza scenariusz, gdzie
    będzie bezwzględny dla przedsiębiorcy. Z drugiej jednak strony BankA
    zaspokaja chciwość i krótkowzroczność akcjonariuszy i zarządu.
    Krótkoterminowo jest postrzegany jak ten, który udziela więcej kredytów
    niż BankB.

    BankB, kierując się rozsądkiem, (mimo, ze rozsądek narażony jest na
    walkę z chciwością) w wyniku analizy biznesplanu, odmówia udzielenia
    kredytu (mimo zabezpieczenia kapitału). BankB ma słabsze wyniki
    sprzedażowe, nie może pochwalić się dynamicznymi przyrostami kredytów.
    BankB odsyła klienta z przysłowiowym kwitkiem, zmusza do edukacji i do
    rewizji swoich działań. Planuje zmaterializować swoją chciwość w
    przyszłości? dlaczego?

    Jeśli natomiast chodzi o Twój pov, to czy dobrze rozumiem, że aby
    wspomniane przez Ciebie, ujemne sprzężenie zwrotne miało miejsce, to czy
    wszyscy kontrolujący wszystkich są jednakowo wyedukowani? Czy to jest
    warunek konieczny? jeśli tak, to nie jest to przykład dla nas.
    Przynajmniej nie na dziś, może kiedyś tak..., dziś chciwy "doradca
    bankowy" w zamian za bonus opakuje opcjami walutowymi swojego klienta,
    klient nie ma żadnych szans z "doradcą" bo trudni się produkcją samolotów.

    V.





  • 85. Data: 2011-12-12 19:19:00
    Temat: Re: Dobrze powiedziane....
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    RynekGlobalny wrote:

    > On 12 Gru, 18:41, totus <t...@p...onet.pl> wrote:
    >> RynekGlobalny wrote:
    >> > On 12 Gru, 17:24, totus <t...@p...onet.pl> wrote:
    >
    >> Nie grozi mi to. Nie etykietuje ludzi i nie oceniam.
    >
    > Oczywiście że ci grozi bo ktoś oceni wg norm w których żyje - usłyszy
    > to słowo i się np obrazi bo tak kultura definiuje jego znaczenie a on
    > założy że ty też jesteś z jego kultury no a przecież jesteś.

    Oczywiście, ze mi nie grozi. Wiem co mówię.

    >
    > Oceniasz i etykietujesz też, bo masz jakiś system wartości. to jest
    > Twoja baza dzięki niej Twoja psychika jest stabilna inaczej
    > zwariowałbyś - miałbyś olbrzymie problemy z podjęciem jakiejkolwiek
    > decyzji - gdzie iść z kim się spotkać, z kim rozmawiać, czego chcieć
    > etc. Nawet powiedziałbym że tego potrzebujesz i nie możesz bez tego
    > żyć, inaczej nie było by Cię tu z nami tylko zostałbyś kimś w rodzaju
    > pustelnika.

    Ależ to wszystko prawda. Co jednak nie zmienia faktu, ze tych ocen nie
    wypowiadam głośno. Ani w obecności, ani bez obecności ocenianego. Oczywiście
    te oceny mają wpływ na mój stosunek do danej osoby. Nie wypowiadam tych ocen
    głośno. Obelgi czy kłótnie do niczego nie prowadzą, moim zdaniem. Można mieć
    jak najgorsze zdanie o poglądach rozmówcy ale to nie uprawnia do używania
    obelg w rozmowie z nim. I rzeczywiście muszę tu uściślić. Nie oceniam i nie
    etykietuje głośno. Ale oczywiście bez hierarchii nie umiem się obyć.


    >
    > Mając system wartościujesz zachowania innych wzgl. swojego systemu.
    > Nie mam możliwości żebyś wszystkich ludzi z Twojego otoczenia
    > traktował neutralnie. No może w przypadku zaburzenia takie coś
    > występowałoby w naturze.

    Zgadzam się


    > Mózg używa heurystyk bo tak jest mu łatwiej się odnaleźć w
    > reczywistości, system wartosci to takie heurystyki - uproszczenia
    > które przyspieszają działanie Twoje w otaczającym Cię świecie.

    Tak to prawda. Znam to zjawisko i staram się jak mogę ograniczyć jego wpływ
    na tworzenie moich opinii. Ciągle zadaję pytanie - dlaczego? I ciągle zadaje
    pytanie - jak to można zweryfikować? Stąd się biorą moje aktywności w
    dyskusjach z utartymi poglądami jak ta, że chciwość jest zła. Nie doszliśmy
    jeszcze do tego dlaczego jest zła i komu szkodzi. Jeżeli komukolwiek. Oraz z
    poglądami, że podczas spadków realizowane są zyski. Czy to, że podczas
    wzrostów gdy jednocześnie rośnie LOP to długie wchodzą na rynek. I inne
    takie.


  • 86. Data: 2011-12-12 19:43:37
    Temat: Re: Dobrze powiedziane....
    Od: "Przemek" <olowek5-to niepotrzebne@to tez.wp.pl>


    Użytkownik " XXL" <d...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
    news:jc4f70$njd$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Kolego Przemku: o niczym nie zapominam !!!
    > Tygodnik UPR "Najwyższy Czas" czytałem w latach 1989-1993 niemal z
    > wypiekami
    > na twarzy.
    > Ten program i te pomysły, które propagował UPR wydawały mi się wtedy
    > rewelacyjne.
    > Teraz patrzę na to inaczej, bardziej dojrzale. Taki program całościowo
    > jest
    > nie do zrealizowania choć jest w nim sporo słusznych postulatów.
    > Na spotkaniach na żywo z J.K.Mikke byłem w latach 90-tych co najmniej 4
    > razy.
    > Też było to cenne doświadczenie ale coraz bardziej utwierdzałem się, że
    > K.Mikke propaguje abstrakcję.
    >
    > Jak sobie wyobrażasz w latach 90-tych w warunkach demokratycznych zakaz
    > uchwalania budżetu z deficytem skoro społeczeństwo zmęczone kosztami
    > społecznymi Planu Balcerowicza przegłosowało w 1993r. zwycięstwo wyborcze
    > SLD ?
    >

    Widzisz bo w demokracji jaka obecnie jest ludzie (tzn wiekszosc) zawsze
    bedzie glosowala za "imprezą" dzis niz rozsądnym postępowaniem. "impreza"
    czyli wszelkiej masci wydatki pod zaciagnae kredyty itp. itd.



  • 87. Data: 2011-12-12 19:55:54
    Temat: Re: Dobrze powiedziane....
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    george wrote:

    >
    > "totus" <t...@p...onet.pl> wrote in message
    > news:jbv9h3$fun$1@inews.gazeta.pl...
    >> george wrote:
    >>
    >>> Ta idea
    >>> wypaczona jest jednak przez wybór narzucony siła przez chciwych
    >>> "inaczej".
    >>> Na nich system nie przewidział sprzeżenia zwrotnego.
    >>
    >> Jakiś konkretny przykład takiej chciwości masz?
    >
    > Ja podam, ty sie odniesiesz i pójdziemy z tematem w "krzaki"...
    > Do niczego nie doprowadzi.
    >
    > Podsumuje, mam wątpliwości w stabilność systemu opartego na zdaniu
    > "chciwość jest dobra" bez jakiś dodatkowych warunków. Zauważ że nie
    > dysktujemy o tym czy system w oparciu o to zdanie bedzie sie rozwijał. Nie
    > jestem ślepy abe tego nie dostrzec.
    > Czy "chciwi" czy "chcący", bez znaczenia.
    > Nie widzę jednak tu sprzężenia stablizującego.
    > Chodzi mi o sytuacje w której zwiększenie sygnału "chciwość" spowoduje
    > "trudnosc" w podejmowaniu nadmiernego ryzyka systemowego. Widze dookoła
    > (kryzys zadłużenia) że jest wręcz odwrotnie.
    > Przykładowo banki podejmują ryzyko (z chciwości lub innego motoru w co nie
    > wnikam) niezależenie od konsekwencji swoich działań ponieważ konsekwencje
    > przestały je dotyczyć z powodu braku możlwości bankructwa (BTW nie wiem po
    > jaką cholere ktoś jeszcze handluje CDS'ami).

    Sam już napisałeś. Banki nie podejmują żadnego ryzyka. jak Ty byś działał na
    giełdzie gdybyś wiedział, ze wszystkie straty pokryje państwo? Chciwość jest
    oczywiście kontrowana i mitygowana przez strach. Na rynku. Ale banki nie
    działają na rynku. Banki działają w jakiejś prawnej wirtualnej
    rzeczywistości.

    > Nie bardzo wiem co masz na myśli mówiać o sprzeżeniu zwrotnym " wszyscy
    > wszystkich kontrolują i system taki jest ujemnie sprzężony ".

    W normalnych swobodnych stosunkach między ludzkich, każdy jest chciwy na
    własny użytek. Moja chciwość jest kontrolowana przez Twoją chciwość.
    Oczywiście pod warunkiem, że mamy takie same prawa na rynku. Ja nie jestem
    monopolistą jak PKP czy żeby zostać taksówkarzem nie trzeba robić doktoratu
    i należeć do 5 stowarzyszeń i mieć 5 zezwoleń. W swobodnej wymianie jeżeli
    zjawi się taksówkarz, który poda wysoką cenę na swoją usługę z chciwości to
    zaraz zjawi się drugi chciwy, który by zachęcić klientów postawi cenę trochę
    niższą i tak dalej aż chciwość doprowadzi do ceny tak niskiej, że na rynku
    utrzymają się tylko najbardziej wydajni i innowacyjni. Tak chciwość
    dostarcza usługi taksówkarskie po najniższej możliwej cenie i z najwyższą
    możliwą jakością. Tak to rozumiem. Dlatego uważam, że chciwość jest dobra
    dla klientów.

    >
    > Możesz jakość to odnieść do aktualnej sytuacji ? (BTW właśnie w ocenie
    > aktualnej sytacji mam problem)
    > W którym miejscu ktoś kogoś kontroluje i gdzie to zauważyć można ?
    >
    Najlepiej ludzka chciwość można obserwować na giełdzie samochodowej. Gdzie
    jedni z chciwości chcą wcisnąć złom po cenie nowego auta,a inni za 3-latka
    chcą zapłacić jak za auto do kasacji. Chodzą koło siebie i się targują i
    najczęściej każdy rezygnuje ze swoich wstępnych marzeń.


  • 88. Data: 2011-12-12 19:58:26
    Temat: Re: Dobrze powiedziane....
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    wrote:

    >
    > Użytkownik " XXL" <d...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
    > news:jc4f70$njd$1@inews.gazeta.pl...
    >>
    >> Kolego Przemku: o niczym nie zapominam !!!
    >> Tygodnik UPR "Najwyższy Czas" czytałem w latach 1989-1993 niemal z
    >> wypiekami
    >> na twarzy.
    >> Ten program i te pomysły, które propagował UPR wydawały mi się wtedy
    >> rewelacyjne.
    >> Teraz patrzę na to inaczej, bardziej dojrzale. Taki program całościowo
    >> jest
    >> nie do zrealizowania choć jest w nim sporo słusznych postulatów.
    >> Na spotkaniach na żywo z J.K.Mikke byłem w latach 90-tych co najmniej 4
    >> razy.
    >> Też było to cenne doświadczenie ale coraz bardziej utwierdzałem się, że
    >> K.Mikke propaguje abstrakcję.
    >>
    >> Jak sobie wyobrażasz w latach 90-tych w warunkach demokratycznych zakaz
    >> uchwalania budżetu z deficytem skoro społeczeństwo zmęczone kosztami
    >> społecznymi Planu Balcerowicza przegłosowało w 1993r. zwycięstwo wyborcze
    >> SLD ?
    >>
    >
    > Widzisz bo w demokracji jaka obecnie jest ludzie (tzn wiekszosc) zawsze
    > bedzie glosowala za "imprezą" dzis niz rozsądnym postępowaniem. "impreza"
    > czyli wszelkiej masci wydatki pod zaciagnae kredyty itp. itd.

    Eee. To nie jest wynalazek współczesny. W starożytnym Rzymie panował taki
    sam pogląd. Władca miał dostarczyć jedzenie i zabawę i zadbać by zapracowali
    na to inni. Metoda jest starsza niż wiara katolicka.


  • 89. Data: 2011-12-12 20:03:19
    Temat: Re: Dobrze powiedziane....
    Od: Maciej Bojko <m...@g...com>

    On Mon, 12 Dec 2011 17:50:52 +0000 (UTC), " kc"
    <k...@g...SKASUJ-TO.pl> wrote:

    >> Nie mam pojęcia, co pisywał fatso i co przez to rozumiał. Napiszesz,
    >>co ty miałeś przez to na myśli?
    >
    >Dokładnie to samo co ty, skoro tak dopytujesz.
    >
    >"Nasz" to ten, którego "swoi" uważają za swojego. Jeżeli chcesz robotę, to ją
    >dostaniesz, jeżeli jesteś "nasz". Powiesz klika, i to się zgadza. Ale są
    >kliki wielkości narodów. Kaczmarski (uwielbiam) śpiewał w limerykach o
    >narodach o takiej klice:
    >
    >"...przyjacielu, my tu w Izraelu nie mamy dla ciebie roboty".
    >
    >Wyjaśniłem?

    W mordę, pod przysięgą mogę zeznać, że celowo piszesz najmętniej, jak
    tylko potrafisz.

    --
    Maciej Bójko


  • 90. Data: 2011-12-13 00:31:37
    Temat: Re: Dobrze powiedziane....
    Od: "george" <g...@v...pl>


    "totus" <t...@p...onet.pl> wrote in message
    news:jc5m8a$6v4$1@inews.gazeta.pl...
    > george wrote:
    >
    >>
    >> "totus" <t...@p...onet.pl> wrote in message
    >> news:jbv9h3$fun$1@inews.gazeta.pl...
    >>> george wrote:
    >>>
    >>>> Ta idea
    >>>> wypaczona jest jednak przez wybór narzucony siła przez chciwych
    >>>> "inaczej".
    >>>> Na nich system nie przewidział sprzeżenia zwrotnego.
    >>>
    >>> Jakiś konkretny przykład takiej chciwości masz?
    >>
    >> Ja podam, ty sie odniesiesz i pójdziemy z tematem w "krzaki"...
    >> Do niczego nie doprowadzi.
    >>
    >> Podsumuje, mam wątpliwości w stabilność systemu opartego na zdaniu
    >> "chciwość jest dobra" bez jakiś dodatkowych warunków. Zauważ że nie
    >> dysktujemy o tym czy system w oparciu o to zdanie bedzie sie rozwijał.
    >> Nie
    >> jestem ślepy abe tego nie dostrzec.
    >> Czy "chciwi" czy "chcący", bez znaczenia.
    >> Nie widzę jednak tu sprzężenia stablizującego.
    >> Chodzi mi o sytuacje w której zwiększenie sygnału "chciwość" spowoduje
    >> "trudnosc" w podejmowaniu nadmiernego ryzyka systemowego. Widze dookoła
    >> (kryzys zadłużenia) że jest wręcz odwrotnie.
    >> Przykładowo banki podejmują ryzyko (z chciwości lub innego motoru w co
    >> nie
    >> wnikam) niezależenie od konsekwencji swoich działań ponieważ konsekwencje
    >> przestały je dotyczyć z powodu braku możlwości bankructwa (BTW nie wiem
    >> po
    >> jaką cholere ktoś jeszcze handluje CDS'ami).
    >
    > Sam już napisałeś. Banki nie podejmują żadnego ryzyka. jak Ty byś działał
    > na
    > giełdzie gdybyś wiedział, ze wszystkie straty pokryje państwo? Chciwość
    > jest
    > oczywiście kontrowana i mitygowana przez strach. Na rynku. Ale banki nie
    > działają na rynku. Banki działają w jakiejś prawnej wirtualnej
    > rzeczywistości.

    Tzn że tu (banki) "sprzężenie" o którym mówisz nie działa ??

    >
    >> Nie bardzo wiem co masz na myśli mówiać o sprzeżeniu zwrotnym " wszyscy
    >> wszystkich kontrolują i system taki jest ujemnie sprzężony ".
    >
    > W normalnych swobodnych stosunkach między ludzkich, każdy jest chciwy na
    > własny użytek. Moja chciwość jest kontrolowana przez Twoją chciwość.
    > Oczywiście pod warunkiem, że mamy takie same prawa na rynku. Ja nie jestem
    > monopolistą jak PKP czy żeby zostać taksówkarzem nie trzeba robić
    > doktoratu
    > i należeć do 5 stowarzyszeń i mieć 5 zezwoleń. W swobodnej wymianie jeżeli
    > zjawi się taksówkarz, który poda wysoką cenę na swoją usługę z chciwości
    > to
    > zaraz zjawi się drugi chciwy, który by zachęcić klientów postawi cenę
    > trochę
    > niższą i tak dalej aż chciwość doprowadzi do ceny tak niskiej, że na rynku
    > utrzymają się tylko najbardziej wydajni i innowacyjni. Tak chciwość
    > dostarcza usługi taksówkarskie po najniższej możliwej cenie i z najwyższą
    > możliwą jakością. Tak to rozumiem. Dlatego uważam, że chciwość jest dobra
    > dla klientów.
    >

    Mówisz o rynku idealnym. Zrestartujemy system, na początku znów bedzie
    "normalnie" ale za 30 - 40 lat bedziemy w tym samym punkcie co teraz. To nie
    działa...ileż razy ludzkośc musi powtarzać ten sam motyw...

    >>
    >> Możesz jakość to odnieść do aktualnej sytuacji ? (BTW właśnie w ocenie
    >> aktualnej sytacji mam problem)
    >> W którym miejscu ktoś kogoś kontroluje i gdzie to zauważyć można ?
    >>
    > Najlepiej ludzka chciwość można obserwować na giełdzie samochodowej. Gdzie
    > jedni z chciwości chcą wcisnąć złom po cenie nowego auta,a inni za 3-latka
    > chcą zapłacić jak za auto do kasacji. Chodzą koło siebie i się targują i
    > najczęściej każdy rezygnuje ze swoich wstępnych marzeń.

    To jest mikroskala. Skala makro wymyka sie jednak.
    Nie wiem gdzie tkwi błąd. Mógłbym spróbować go zdefiniować w ten sposób że w
    momencie pewnej koncentracji kapitału (z tego co pisałeś, nie widzisz nic w
    tym złego: -> gooogle) osiągamy prędkość ucieczki po której nie ma juz
    powrotu i system ulega degradacji. Można powiedzieć że pojawienie sie TBTF
    to właśnie ten moment, bo brak możliwości bankructwa (to uznalbym za
    właściwe sprzężenie zwrotne) rozregulowuje całość bezpowrotnie.

    george

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1