Wlasnie konczy mi sie karata Maestro w PEKAO SA wiec poszedlem do oddzialu
podpisac umowe na nowa karte. Wchodzac do banku ucieszylem sie ze nikogo nie
ma. Podszedlem do pani i sie zaczelo. Najpierw nie moglem sie z nia dogadac.
Potem wyczekalem sie z 30min az pani wszystkow wypelni a pisala na
klawiaturze jak 7 letnie dziecko. W koncu dowiedzialem sie ze musze przyjsc
do banku jeszcze raz (po odbior umowy) bo nie ma kto podpisac umowy.
Mam drugie konto w mBanku. Dostalem od nich umowe poczta podpisalem
zapakowalem i wyslalem. Nie musialem tracic czasu na dwukrote chodzenie do
banku.
Moi rodzice maja konto w PKO BP i tez dostali umowe poczta podpiali ja i w
oddziale wrzycili do specjalnej skrzynki bez stania w kolejce i czekania az
pani wystuka ja na komputerze.
Widze z tego ze PEKAO nie zalezy na swoich klientach. Maja racje skoro
pomimo ich podejscia i tak maja kilentow. Po co sie starac. Nie raz bylem
swiadkiem roznych klutni bezsilnych klientow. Zawsze panie tlumaczyly sie ze
to nie ich wina. Wiem ze duzo juz od nich odeszlo ludzi do bankow
internetowych. Przez to byly tam zwolnienia ale zwolnili mlode dziewczyny
ktore jakos sobie radzily z praca. Na ich miejsce poprzesuwali panie w
podeszlym wieku ktore cale zycie pierdzialy w stolki i nie robily nic
konkretnego. Gdy teraz przyszlo im pracowac to sa w szoku. Jak ktos nie
potrafi szybko pisac nich zapisze sie na kurs a nie denerwuje ludzi swoja
powolnoscia. Bank ten calkiem zachowuje sie jakby byl panstwowy a z tego co
wiem nie jest. Nie ma nawet do kogo zlozyc skargi bo zawsze sie dowiaduje ze
tu nikt nie zawinil. Tak samo na infolinii.
Ja mam to konto ze wzgledu na bakomaty i mozliwosc wyplaty duzej ilosci
gotowki w oddziele. Nigdy nie mam tam za duzo pieniedzy.

--
Maciek M.