"Co robić? Recepta Kołodki jest taka: dewaluacja złotego o co najmniej 15
proc. - jego kurs powinien wynosić 4,35 złotego za euro i 4,7 za dolara,
usztywnienie nowego kursu w ramach systemu zarządzania walutą (currency
board), związanie go na stałe z euro. Dzięki tym posunięciom nie wpadamy w
spiralę dewaluacja-inflacja-dewaluacja, ukrócamy spekulacje złotym, wkrótce
potem spadłoby oprocentowanie kredytów. To plus reformy strukturalne i
"dźwiganie sukcesywnie w górę konkurencyjności polskich firm" ożywi
produkcję, skokowo spadnie nam bezrobocie i poprawi się rentowność
przedsiębiorstw. Budżet nam się zapełni, wydatki na infrastrukturę wzrosną,
zmniejszy się deficyt, a za jakiś czas będzie można obniżyć podatki. -
Gospodarka ostro ruszy do przodu i odczuwalnie zacznie się poprawiać
standard życia polskich rodzin - obiecuje Kołodko."

Czyli Argentyna II ;-)

No prosze, ze nikt wczesniej na to nie wpadl. Zaczynam sie pakowac drodzy
panstwo. Pieniadze chyba faktycznie trzeba bedzie niedlugo trzymac pod
materacem hehe

Malin