-
21. Data: 2008-10-26 14:57:56
Temat: Re: Od kiedy zmiana w BFG?
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Arek" <a...@p...onet.pl.usun_cde> writes:
>>Z ta drobna roznica, ze BFG to nie jest zadne ubezpieczenie, ale
>>raczej skladka w razie wpadki. Nie ma wpadki, nie ma kosztow.
>
> Czyli banki w ogóle mogą się nie przejmować, nie szacować ryzyka
> zapłaty na wypadek upadłości i w ogóle nie liczyć się z tym?
> To nie żałujmy sobie - gwarantować po 10 mln! Skoro nic nie
> kosztuje więc nie zostanie przerzucone w przyszłlości na klientów...
A skad te wnioski wyciagnales?
Ubezpieczenie to jest cos innego, placi sie skladke niezaleznie od
szkody.
> Nie kompleksy, realia. Oszczędności są w pewnej proporcji do
> zarobków, a bardziej pewnie do wolnych środków. Dlaczego w Polsce
> kwota gwarantowana ma wynosić kilkakrotnie więcej średnich
> krajowych niż w innych krajach?
A dlaczego porownujesz do "sredniej krajowej", a nie do np. sredniej
skladki ZUS?
Jesli Polacy maja typowo mniej pieniedzy niz mieszkancy Europy
Zachodniej, to przeciez nikt im nie bedzie zwracal z BFG wiecej niz
mieli na koncie.
> Czy może są jakieś przesłanki dla których depozytariusze w
> Polsce powinni się czuć "statystycznie" bezpieczniej niż w innych
> krajach?
Nie wiem dlaczego uwazasz ze taka sama suma daje w Polsce wieksze
"bezpieczenstwo".
>>Skad wiesz ze po zmianie nie bedzie to obowiazkowy poziom takze reszty
>>Europy?
>
> Tylko czemu takie zrównanie miałoby służyć?
Temu samemu co np. zrownanie innych praw obywateli roznych krajow UE.
> Jeżeli państwo
> (lub system bankowy) boi się ucieczki pieniędzy to samo podwyższy
> bez "zachęty" z zewnątrz.
Powaznie tak myslisz? Nie widze takiego zwiazku, chyba nie myslisz ze
statystyczni obywatele beda miec konta w innych krajach, tylko dlatego
ze gwarancje w ich wlasnym sa gorsze.
> Znaczy się niektórym każą obniżyć? :) Bo już mają wyżej.
Co mialoby byc tego powodem? Niczego takiego nie napisalem.
> Nie rozumiem. Jeżeli mniej umieści w banku który upada to mniej
> straci. Jeżeli zmieści się poniżej kwoty gwaranntowanej to straci
> (przy gwarancji 90%) jeszcze mninej.
To jakby oczywiste, ale dlaczego uwazasz, ze wszyscy powinni brac tu
udzial w loterii?
> Bez przesady.
> Wystarczy, że znacznie zwiększy się udział depozytów w porównaniu
> do innych źródeł finansowania akcji kredytowej w dużej części banków.
> Co chyba ma miejsce. Ale liczbowo nie wiem jak się teraz
> przedstawia.
W kazdym razie nie tak, ze wysokosc gwarancji BFG robi tu zauwazalna
roznice.
> Jeżeli każdy bank upadnine to i tak nikt nie zapłaci, więc
> wysokość kwoty nie ma znaczenia.
> Jeżeli kwota byłaby "na łebka" i do tego 100% to klientowi byłoby
> obojętne do którego banku zaniesie pieniądze. A moim zdaniem tak
> być nie powinno.
Ladne mi "obojetnie", samo chocby czekanie przez iles miesiecy to moze
byc zasadniczy problem. No i jest limit, IMHO 50 keuro to nie jest
chwilowo fortuna. A moze myslisz, ze kazdy powinien sie trzy razy
zastanowic czy jego bank nie upadnie przed przelaniem do niego
wyplaty, a np. zaplate za sprzedane mieszkanie 30 m^2 powinien trzymac
w sejfie (i wszystkie banknoty ogladac "pod swiatlo")?
A co firmy maja zrobic? Kontrahent mialby przelewac 1/3 kasy do
jednego banku, 1/3 do drugiego itd? A jakby to bylo 100 * 1/100 kasy?
> Tzn. nakazać funduszowi? Bo mam nadzieję, ze nie zagwarantować
> bezpośrednio (budżet, podatnicy).
Jedno i drugie.
> I po co? Skoro zwiększenie gwarancji obejmie ok. 2% kwoty depozytów?
Bo np. znaczna czesc z tych 2% to moga byc normalni ludzie (firmy
itd), ktorzy po prostu mieli pecha i przeprowadzili jakas tam operacje
finansowa w nieodpowiednim momencie.
Chcialbys byc w tych 2%?
Jesli to tylko 2% kwoty depozytow, to nie rozumiem problemu, 2% wiecej
* szansa upadku jest nieznaczaca.
--
Krzysztof Halasa