"Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> napisał w wiadomości

> Bez zartow, liczy sie aktualnie wykorzystany kredyt, czyli obecnie
> pierwsza transza.

U mnie jest tak - saldo początkowe : 152 000 CHF oraz saldo 92 000 CHF.

> Tego nie wiem, natomiast kazda transza jest jakby (malo oddzielnym)
> kredytem.

W takim razie umowa podzielona byłaby od razu na dwie części. Transza to część
kredytu wypłacana pod jakimiś tam warunkami (u nas było doprowadzenie budowy do stanu
określonego przez bank).

>> No bez jaj ;-) Mam umowę podpisaną na określoną kwotę franków, a nie
>> na ilość franków, którą sobie w okresie kredytowania wymyśli bank. Nie
>> ma żadnych uwarunkowań w umowie, mówiących o tym, że kwota
>> *przyznanego* kredytu może ulec zmianie na skutek zmian kursowych.

> A na skutek innych zmian, np. zmniejszenia docelowej wartosci domu?

Ale nie ma takiego zapisu w umowie.

> Potrzebujesz tyle CHF, by (zapewne) po ich zamianie na zlotowki
> wykonczyc dom.

Chętnie, tyle, że kredyt wzięłam na kwotę 152 000 CHF, a jedynie wypłacono mi go w
złotówkach.
Nie miałabym nic przeciwko temu, by zmniejszono mi wartość kredytu w CHF, ale tak się
nie stanie. Gdyby tak miało być, to wypłacono by mi bez gadania owe 133 200 PLN i
indeksowano do CHF. Po prostu problem by nie zaistniał.

> Przeciez nie bierzesz kredytu po to, by go splacac, a by wybudowac dom,
> tak?

No właśnie nie do końca.

>> Zgodnie z umową bank musi mi wypłacić równowartość 60 000 CHF, a nie 133 200 zł.

> Ale, obawiam sie, pod jakimis tam warunkami.

No owszem, pod warunkami zawartej umowy :)

> Tak czy owak, nie rozumiem problemu. Wiecej pieniedzy i mniejsze
> potrzeby to chyba nie problem?

Problem jest taki, że bank z chęcią da mi 133 200 PLN, ale żądać będzie spłaty 60 000
CHF.
Nie wiem, jak to jaśniej wytłumaczyć :)

Pozdrawiam
Emka