-
51. Data: 2012-04-22 20:47:02
Temat: Re: Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2012-04-22, vvvvvv <w...@p...de> wrote:
[...]
>> Jak ostatnio sprawdzałem ogłoszenia, to w interesującej mnie okolicy wciąż
>> widzę te same. Już od pół roku. Szczerze mówiąc, to mam nadzieję, że
>> jeszcze kolejne pół roku wytrzymają, bo mam tam ochotę się przeprowadzić. :P
>
> nie wiem czy oferty z ogłoszen sa najbardziej miarodajnym zrodlem
> informacji - takie wiszące dość długo daja dość wyraźny sygnal że cos jest
> mocno nie tak z nieruchomościami / albo ze ogloszeniodacom nie zalezy na
> szybkiej sprzedazy / najmie...
Albo po prostu w danej miejscowości nie ma rynku. Ja np. teraz w Poznaniu
i okolicach się "rozglądam", bo pewnie będę zmieniał lokal pod koniec roku.
I jaką bym sobie lokalizację nie wymyślił (za wyjątkiem naprawdę małych
uliczek), to po wpisaniu w wyszukiwarkę ofert wyskakują mi przynajmniej
2-3 nieruchomości na wynajem i tyleż na sprzedaż.
A skoro jest taka nadpodaż nieruchomości (częściowo też związana
z obawami o kryzys, czy tegorocznym przykręceniem śruby przez banki,
wygaszaniem RNS, wygaszaniem kredytów walutowych), to logiczne jest \
że sprzedać *bez straty* jest coraz trudniej.
>> Z mieszkaniami problem jest taki, że w trudnych czasach się trudno
>> sprzedają, trudno wynajmują. Chyba że ze stratą.
> trudniej nie znaczy ze sie w ogole nie sprzedaja / wynajmuja
Z czego jak opisywałem - ceny najmu teraz wybitnie nie są w stanie
pokryć kosztów rat kredytów na obecnym poziomie. Oczywiście jak ktoś
brał kredyt w CHF, z niską marżą i przy wysokim kursie CHF, to zapewne
jest w stanie teraz za tyle wynająć. Ale te sprzedane w 2007-2009 jeśli
mają być sprzedane szybko, to tylko ze stratą.
> oczywiscie ze nie, to nie bulki. przechodzilem taka operacje i od podjecia
> decyzji do zamkniecia obu transakcji (sprzedaz starego kupno nowego
> mieszkania - oczywiscie we własciwej kolejnosci, coby US nie zarobil) zajeło
> mi od marca do sierpnia.
No a w tym roku mogłoby Ci to zająć dużo dłużej.
>>> mobilność.
>>
>> Zmniejszają, ale nie aż tak znacznie jakby się mogło wydawać.
>
> i tu chyba pies pogrzebany - dla Ciebie moblinosc rodziny z dziecmi (zmiana
> miasta, pracy towjej i zony, zmiana szkoły/znajomych/zajec pozaszkolnych
> dzieciaków) nie jest problemem, tak jak dla mnie nie jest problemem zamknac
> kredyt / sprzedac mieszkanie lub oddac w najem.
Nie do końca. Twoje możliwości są uwarunkowane rynkiem, a moje faktem
że po prostu "w razie czego" mamy gdzie wrócić.
> Jak mam stabilna prace mam dzieciaki to wybiore raczej tiret drugi, jak
> poszukuje dopiero drogi (sciezki) kariery zyciowej to pierwszy.
Tylko wiesz - mianem "stabilnej pracy" zwykło określać się coś co ma
termin wypowiedzenia 3-miesięczny, a przy 30-letnim zobowiązaniu to
jest po prostu kpina. Zwłaszcza że model jedna praca na całe życie
już dawno jest nieaktualny.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
52. Data: 2012-04-22 20:47:36
Temat: Re: Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Od: "vvvvvv" <w...@p...de>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:4f932a00$1@news.home.net.pl...
>W dniu 21.04.2012 23:09, vvvvvv pisze:
>
>>> Frajerzy to pobrali na totalnym dołku i sporo powyżej swojej zdolności.
>>>
>>> Trzeba po prostu umieć liczyć.
>>
>> dołek / górka pojawia się z perspektywy czasu - widać to w kursie PLN /
>> WIG / ceny mieszkań / ropa itd itd.
>> tak jak pisalem wczesniej: każdy jest mądry po fakcie :)
>
> Wiesz, skoro kurs leciał dłuższy czas cały czas w dół i to nie z powodu
> plajty Szwajcarii - oczywiste było, że kiedyś sobie odbije.
tak jak pisałem wczesniej - tego nikt ci w trakcie nie powie - kazdy będzie
mógł ocenić to z perspektywy czasu.
czy teraz mamy cykl wzrostowy na gpw czy malejacy? za miesiac powiesz
dokladnie jaki był teraz, natomiast teraz nie...
>
> Zwłaszcza że wtedy spadał, bo ludzie masowo brali we frankach (czyli de
> facto masowo te pożyczone franki sprzedawali), a potem zaczęli spłacać,
> czyli zaczęli te franki kupować.
zaciagasz kredyt - wtedy masz szanse "szarpnac" kursem w dol - ale to sa za
małe kwoty zeby miały wpływ na kurs - banki i duze instytucje finansowe
spowoduja ze twoja transakcja zniknie momentalnie.
splata kredytu w walucie powoduje ze kupujesz od rynku walute - myslisz ze
ma to jakikolwiek wplyw na kurs? (vide powyzsze vs podjecie decyzji przez
Goldman Sachs o sprzedazy aktywów w PLN)
>
>>> Ja sobie np. przewalutowałem ze złotówek na franki (z dobraniem
>>> jakichś 20% ekstra). W złotówkach miałem już ratę około 900zł. Teraz
>>> we frankach mam 520 (no, jeszcze 50zł na ubezpieczenie mnie i domu,
>>> ale to bym brał i tak).
>>
>> czyli zarobiłes na zmianie % dla PLN vs % CHF. jeszcze jak zarobiłeś na
>> cenach mieszkań to jesteś gość. teraz pln juz sie tak nie sypnie jak w
>> 2008 / 2009
>
> No niestety nie...
>
> Za to wcześniej ten kredyt (póki był jeszcze tylko refundowanym za zakup
> działki) przerzuciłem z franków (jak brałem były w okolicy 2,5zł) na
> złotówki (CHF dążył wtedy do 1,9). Ale to była niewielka suma - 40zł.
>
> Spodziewałem się też wzrostu cen ziemi - ale nie aż takiego... Ech, gdybym
> wtedy kupił 2 dodatkowe działki zamiast się od razu budować...
:)
>
>>> Ale jak ktoś brał na 100% wartości nieruchomości ze zdolnością
>>> kredytową "na styk" przy kursie 1,9zł... no to sorry winnetou.
>>
>> i jeszcze go po pół roku z roboty wylali - bo kryzys?
>> pech...
>>
>
> No tak, ale to jest już ryzyko bardziej losowe.
>
> W przypadku zmian kursowych wystarczyło trochę pomyśleć.
tak jak z ceną ziemi? :)
teraz to i ja wiem, ze bank ktory zaoferuje wraz z kredytem walutowym
zabezpieczenie kursu walutowego (dla drobnych zjadaczy chleba, nie tylko dla
duzych) - zarobi nie tylko na prowizjach, ale i bedzie do przodu jesli
chodzi o swoj portfel kredytowy.
-
53. Data: 2012-04-23 21:47:06
Temat: Re: Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Od: "vvvvvv" <w...@p...de>
Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl> napisał w wiadomości
news:slrnjp8kh6.eii.proteus@pl-test.org...
> On 2012-04-22, vvvvvv <w...@p...de> wrote:
>
> [...]
> A skoro jest taka nadpodaż nieruchomości (częściowo też związana
> z obawami o kryzys, czy tegorocznym przykręceniem śruby przez banki,
> wygaszaniem RNS, wygaszaniem kredytów walutowych), to logiczne jest \
> że sprzedać *bez straty* jest coraz trudniej.
racja
>
>>> Z mieszkaniami problem jest taki, że w trudnych czasach się trudno
>>> sprzedają, trudno wynajmują. Chyba że ze stratą.
>> trudniej nie znaczy ze sie w ogole nie sprzedaja / wynajmuja
>
> Z czego jak opisywałem - ceny najmu teraz wybitnie nie są w stanie
> pokryć kosztów rat kredytów na obecnym poziomie. Oczywiście jak ktoś
> brał kredyt w CHF, z niską marżą i przy wysokim kursie CHF, to zapewne
> jest w stanie teraz za tyle wynająć. Ale te sprzedane w 2007-2009 jeśli
> mają być sprzedane szybko, to tylko ze stratą.
jesli maja byc sprzedane to tak
>
>> oczywiscie ze nie, to nie bulki. przechodzilem taka operacje i od
>> podjecia
>> decyzji do zamkniecia obu transakcji (sprzedaz starego kupno nowego
>> mieszkania - oczywiscie we własciwej kolejnosci, coby US nie zarobil)
>> zajeło
>> mi od marca do sierpnia.
>
> No a w tym roku mogłoby Ci to zająć dużo dłużej.
>
>>>> mobilność.
>>>
>>> Zmniejszają, ale nie aż tak znacznie jakby się mogło wydawać.
>>
>> i tu chyba pies pogrzebany - dla Ciebie moblinosc rodziny z dziecmi
>> (zmiana
>> miasta, pracy towjej i zony, zmiana szkoły/znajomych/zajec pozaszkolnych
>> dzieciaków) nie jest problemem, tak jak dla mnie nie jest problemem
>> zamknac
>> kredyt / sprzedac mieszkanie lub oddac w najem.
>
> Nie do końca. Twoje możliwości są uwarunkowane rynkiem, a moje faktem
> że po prostu "w razie czego" mamy gdzie wrócić.
sie zastanawiam, czy aby poczatek wzrostu cen nie wzial sie z wysokich cen
najmu mieszkan. nagle sie okazało ze raty sa mniesze od najmu, ludzie rzucli
sie na mieszkania, banki zweszyly szybki zarobek i sie zaczelo. ale to tylko
moje przeblyski z pamieci.
takze rynek rowniez rzadzi cenami najmu - tak mi sie przynajmniej wydaje.
>
>> Jak mam stabilna prace mam dzieciaki to wybiore raczej tiret drugi, jak
>> poszukuje dopiero drogi (sciezki) kariery zyciowej to pierwszy.
>
> Tylko wiesz - mianem "stabilnej pracy" zwykło określać się coś co ma
> termin wypowiedzenia 3-miesięczny, a przy 30-letnim zobowiązaniu to
> jest po prostu kpina. Zwłaszcza że model jedna praca na całe życie
> już dawno jest nieaktualny.
stabilna - chodzi mi o branze i specjalizacje w danej dziedzinie, nie firme.
pzdr