-
101. Data: 2008-11-10 18:20:48
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2008-11-10, Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> wrote:
[...]
>> Nie moja wina, że nie rozumiesz co piszę i przeinaczasz. Sklepy nie
>> importują towarów bezpośrednio. *Może* duzi gracze tak robią, ale dla
>> *małej* ilości towarów.
>
> Mowa byla o marketach, nie o dowolnych sklepach.
To są duzi gracze. Jakkolwiek ich nie nazwać. Małe markety też nie
importują samodzielnie.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
102. Data: 2008-11-10 18:46:33
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: "Szymon" <n...@o...pl>
> Mowa byla o marketach, nie o dowolnych sklepach. Markety importuja
> same zupelnie spore ilosci towarow, importerzy sa im do tego zbedni
> (pomijajac koszty, markety dzialaja jednoczesnie w wielu krajach, taki
> importer - posrednik tylko by im przeszkadzal).
>
> Nie ma zadnego powodu, dla ktorego markety mialyby euro z kasy
> sprzedawac, zamiast uzywac do rozliczen z zagranicznymi dostawcami
> i/lub ze swoimi zagranicznymi czesciami (bo to sa raczej oddzielne
> firmy).
To ja juz tylko dodam, iz czesto produkt robiony dla marketu niekoniecznie
jest robiony w PL, chociaz od razu trafia do kilku krajow. Z tego co
pamietam to soki dla Hipernovy byly robione w Czechach, choc sprzedawano je
w takze w PL - to tak dla przykladu. Bardzo mocno nie sadze, by market
rozliczal sie z Czechami zlotowkami.
-
103. Data: 2008-11-10 18:48:32
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: "Szymon" <n...@o...pl>
> Bułki 20 gr zaokrąglisz do 1 zł, czy 0 zł? :)
do 0,1 EUR
------
Szybciej to 0,09 :-))
Dzis widzialem na billboardzie ser w Carrefour po 9,95. Sam kupilem olej za
79,99 i soki po 1,99. Ciekawy jestem cen po wprowadzeniu euro, bo nie
watpie, iz nadal beda koncowki ,99 czy ,95, tylko co przed nimi :-)
-
104. Data: 2008-11-10 19:07:39
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: "Szymon" <n...@o...pl>
>> Mistrzu. Po raz kolejny - jedz do strefy nagranicznej. Zobacz jak sie
>> przelicza, a nie opowiadaj tu glupstw. W czeskim Cieszynie mozesz nawet
>> zrealizowac polska recepte od polskiego lekarza w aptece. I zaplacic
>> zlotowkami.
>
> To ma sie dokladnie nijak do sprawy, za komuny w niektorych miejscach
> za zachodnia granica mogles placic w zlotowkach, co chcialbys
> udowodnic na podstawie uzywanego tam kursu?
Udowodnilem, ze mimo faktu 4 miejsc po przecinku kursu bankowego sprzedawcy
zaokraglaja.
Tak, jak tez zauwazam analogie do komuny. Ktos tu nawet pisal, iz podmiot
gospodarczy MUSI sprzedac walute. Czyzby zatem wprowadzono zakaz jej
posiadania?
> Dobrze by bylo gdyby tak bylo.
Moze byc narzucone odgornie. Po prostu np. po 2 tygodniach okresu
przejsciowego obrot gotowkowy w zlotowkach ustanie i tyle.
> Tak czy owak, ceny beda musialy byc podawane w obu walutach. Mozna ze
> 100% pewnoscia zalozyc, ze znajda sie takie sklepy, ktore w ogole ceny
> nie podniosa (albo ja np. opuszcza minimalnie, zeby ladnie wygladalo
> na tle konkurencji)
Chociazby z uwagi na zaokraglenie nie do konca bedzie to mozliwe. Poza tym
jak ladnie wygladaja te koncowki .99 prawda?
, oraz ze znajda sie takie, ktore cene mocno podniosa.
> Jesli ktos uwaza inaczej to chyba nie uwazal na zajeciach z rachunku
> prawdopodobienstwa albo innych metod probabilistycznych.
Jakis zakaz myslenia innego niz oficjalne ostatnio tez wprowadzono?
Jak bedzie - zobaczymy. Jesli ktos jezdzi troche po swiecie, a przynajmniej
do krajow osciennych to wie czy wprowadzenie euro bylo pretekstem do
podwyzek czy moze ceny spadly.
>> Pewne jest, ze wycofanie zlotowki z rynku to ogromne koszta. Do tego
>> zastapienie jej w portfelach Polakow euro tez nie odbedzie sie tak za
>> darmo.
>> Pytanie kiedy nam to sie zwroci.
>
> Jak myslisz, jak dlugo przecietnie uzywa sie danego banknotu? :-)
Do dzis sa osoby posiadajace banknoty i monety sprzed denominacji. Ostatnio
znajomy opowiadal, ze gdy byl w Brazylii poznal Brazylijczyka, ktory pomogl
Polakom - dal im 1000$, bo podobno ich okradziono, a oni mu dali zlotowki
(oczywiscie zadzwonil do banku sprawdzajac kurs). Po czasie okazalo sie, ze
to zlotowki sprzed denominacji. Mial calkiem fajne zdjecie z nimi -
pokazywal.
No ale to tak anegdotycznie... W praktyce czym innym jest banknot w obiegu,
a czym innym odlozony na czarna godzine. Zobacz jak malo czasu Slowacy sobie
dali od informacji o euro do wycofania gotowki.
>
>> Obecnie Slowacja wchodzi w euro. Kurs 30,126 koron to 1 euro.
>> http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/25286,slowacj
a_euro_zastepuje_korone_wg_kursu_1_30.html
>> polecam artykul z uwzglednieniem tytulu: "Slowacja: euro zastepuje korone
>> wg
>> kursu 1:30". Dla niepismiennych podkreslam - 1:30, a nie 1:30,126.
>> Ciekawe
>> dlaczego :-))
>
> Tzn. chcesz cos udowodnic na podstawie falszu? To problem nie tyle
> z prawdopodobienstwem, co raczej z logika (matematyczna).
Ale gdzie ma byc ten falsz? Wlasnie posluz sie logika i zastanow: czy
fryzjer bioracy dzis 90 koron za usluge zmieni cene na 3 euro 2,987? W
powszechnym uzyciu bedzie przelicznik 1:30 i do tego pila Gazeta Prawna w
swoim tytule. Ufff... zakladam, ze Tobie zdarzylo sie kiedys gdzies
wyjechac... np. do USA. Czy gdy dolary u nas byly po 2,956477 w kursie NBP
tos sobie przeliczal do 6 miejsca po przecinku ceny czy brales 1:3?Mowie o
codziennym zyciu, a nie milionowych kontraktach.
>> I jeszcze jedna refleksja... dzis w kantorze moge kupic 100 skk za
>> 13,50zl.
>> Da mi to 3,32 euro od 1.01.2009 na Slowacji. Gdybym je sprzedal w tym
>> samym
>> kantorze to dostaje 11,62. Nawet gdybym sprzedal po kursie sprzedazy,a
>> nie
>> kupna to mam 12,32. Stracilem zatem 1,18zl - lekko ponizej 10% (nie chce
>> mi
>> sie przeliczac).
>
> Czyzbys wlasnie zauwazyl istnienie ryzyka kursowego?
A gdzies zauwazyl to ryzyko kursowe? Stoje przed kantorem. Ceny wszystkie te
same, mieszam walutami jak chce BEZ ZMIANY cen. To gdzie tu ryzyko?
To tyle jesli chodzi o kwestie kurs w markecie i obok w kantorze.
Jesli chodzi o przelicznik to musi byc on ustalony wczesniej (patrz:
Slowacja). I wlasnie moze sie skonczyc tak, jak teraz. Jest ryzyko, ktorego
by nie bylo dla kilku milionow Slowakow, gdyby nie bawili sie w euro.
Jeszcze raz podkreslam - wprowadzenie nowej waluty to ogromne koszta.
Pytanie czy i kiedy sie zwroca.
-
105. Data: 2008-11-10 19:17:48
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pewnie.je.st>
Użytkownik "Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> napisał w wiadomości
news:m3prl3a1jp.fsf@maximus.localdomain...
>> wystawić fakturę w PLN, to czy w rzeczywistości rozliczy się on w
>> paciorkach, czy samorodkach złota to ich sprawa,
> Nie, jesli faktura jest w zlotowkach, to sklep musi zaplacic
> (przelewem, bo limity) w zlotowkach. To dziala nieco inaczej niz
> osobista dzialalnosc gospodarcza z KPiR.
Zawsze może dostać w rozliczeniu fakturę na paciorki lub samorodki
złota. Zmierzam do jednego - do celów podatkowych wszystko musi mieć
wyrażoną wartość w PLN, a w pratkyce to się nawet barterowo mogą rozliczać.
-
106. Data: 2008-11-10 19:29:25
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pewnie.je.st>
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
napisał w wiadomości news:gf80pe$h47$1@inews.gazeta.pl...
>
> Piję teraz dużo [herbaty] i [z fusów] wróżę, że to będzie jakoś tak:
>
> Euro będzie umacniał się względem złotówki, ale mleko nadal będzie
> kosztowało 2 złote za litr. Pewnego dnia złotówkę przeliczymy na Euro
> po kursie kantorowym i wyjdzie nam na to, że zarabiamy od 200 do 400
> Euro na łebka... W kilka ;) chwil po wymianie waluty cena mleka
> w polskich sklepach dogoni cenę mleka w sklepach niemieckich...
Weź na to spójrz z drugiej strony, waluta będzie ta sama, ograniczenia w
dostępie do rynków pracy się skończą i... będą musiały wzrosnąć zarobki. Bo
inaczej pracodawca usłyszy, "za tyle to sobie sam zapierd..., po drugiej
stronie Odry za to samo dają 3x więcej".
-
107. Data: 2008-11-10 19:45:37
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: "Szymon" <n...@o...pl>
> Zawsze może dostać w rozliczeniu fakturę na paciorki lub samorodki
> złota. Zmierzam do jednego - do celów podatkowych wszystko musi mieć
> wyrażoną wartość w PLN, a w pratkyce to się nawet barterowo mogą
> rozliczać.
A czy ktos z tym w ogole dyskutowal?
Ja twierdze, iz to, ze podatek musi byc zaplacony w zlotowkach nie oznacza,
ze sklep MUSI sprzedac euro, ktore do niego wplynelo. Szczegolnie gdy
stanowi ono <1% wplywow. Pomysl chwile... kupuje ktos od Ciebie auto za
100.000 i jeszcze chce opony zimowe, ale ma tylko euro. Przyjmujesz. Placisz
podatki - kto nakazuje Ci sprzedac to euro, a nie wydac np. przy najblizszym
wyjezdzie sluzbowym do Niemiec?
-
108. Data: 2008-11-10 19:46:33
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Szymon" <n...@o...pl> writes:
>> To ma sie dokladnie nijak do sprawy, za komuny w niektorych miejscach
>> za zachodnia granica mogles placic w zlotowkach, co chcialbys
>> udowodnic na podstawie uzywanego tam kursu?
>
> Udowodnilem, ze mimo faktu 4 miejsc po przecinku kursu bankowego sprzedawcy
> zaokraglaja.
Ale rozumiesz ze to ma dokladnie takie samo znaczenie w sprawie
przejscia ze zlotowek na euro jak ten kurs, o ktorym napisalem?
> Tak, jak tez zauwazam analogie do komuny. Ktos tu nawet pisal, iz podmiot
> gospodarczy MUSI sprzedac walute.
Nie musi.
> Moze byc narzucone odgornie. Po prostu np. po 2 tygodniach okresu
> przejsciowego obrot gotowkowy w zlotowkach ustanie i tyle.
Obawiam sie ze tak sie tego niestety nie da zrobic.
>> Tak czy owak, ceny beda musialy byc podawane w obu walutach. Mozna ze
>> 100% pewnoscia zalozyc, ze znajda sie takie sklepy, ktore w ogole ceny
>> nie podniosa (albo ja np. opuszcza minimalnie, zeby ladnie wygladalo
>> na tle konkurencji)
>
> Chociazby z uwagi na zaokraglenie nie do konca bedzie to mozliwe.
Nie ma czegos takiego jak "nie do konca mozliwe". Albo cos jest
mozliwe, albo nie. To, co napisalem, jest nie tylko mozliwe, ale nawet
wystapi z prawdopodobienstwem wiekszym niz 99%.
> Poza tym
> jak ladnie wygladaja te koncowki .99 prawda?
Nie wiem co w nich ladnego, zawsze zaokraglam automatycznie do pelnych
zlotowek (itp).
> , oraz ze znajda sie takie, ktore cene mocno podniosa.
>> Jesli ktos uwaza inaczej to chyba nie uwazal na zajeciach z rachunku
>> prawdopodobienstwa albo innych metod probabilistycznych.
>
> Jakis zakaz myslenia innego niz oficjalne ostatnio tez wprowadzono?
Z mysleniem jest zupelnie inny problem - mimo braku zakazu,
dramatycznie duza czesc spoleczenstwa tego nie robi.
Natomiast, jesli chodzi o przedmioty scisle, oficjalna wykladnia jest
chyba zgodna z uzywana praktycznie.
> Jak bedzie - zobaczymy. Jesli ktos jezdzi troche po swiecie, a przynajmniej
> do krajow osciennych to wie czy wprowadzenie euro bylo pretekstem do
> podwyzek czy moze ceny spadly.
Wlasnie.
Mozna tez dodac, ze jesli nie jezdzi, to nie wie, tak dla rownowagi.
>> Jak myslisz, jak dlugo przecietnie uzywa sie danego banknotu? :-)
>
> Do dzis sa osoby posiadajace banknoty i monety sprzed denominacji.
Nie pisalem o posiadaniu, ale o uzywaniu.
> Ale gdzie ma byc ten falsz?
Jesli kurs wynosi 1:30,126 to nie wynosi 1:30.
Dla ludzi, ktorzy np. sprawdzaja czy sprzedawca zawsze wydaje paragon,
jest to roznica zasadnicza.
> Wlasnie posluz sie logika i zastanow: czy
> fryzjer bioracy dzis 90 koron za usluge zmieni cene na 3 euro 2,987?
Skad wniosek ze ma do wybory tylko te dwie mozliwosci?
Bedzie musial zrobic tak, by obie ceny byly ze soba zgodne, i to bez
uzycia kursu 1:30.
> W
> powszechnym uzyciu bedzie przelicznik 1:30
Nope. Do porownywania cen, moze tak, ale nie w sklepie.
> Czy gdy dolary u nas byly po 2,956477 w kursie NBP
> tos sobie przeliczal do 6 miejsca po przecinku ceny czy brales 1:3?Mowie o
> codziennym zyciu, a nie milionowych kontraktach.
Problemem jest brak analogii. Analogia byla na Zachodzie, gdy
przechodzili na euro - ceny podawane byly zgodnie z oficjalnym
przelicznikiem, nie po jakichs uproszczeniach.
>>> I jeszcze jedna refleksja... dzis w kantorze moge kupic 100 skk za
>>> 13,50zl.
>>> Da mi to 3,32 euro od 1.01.2009 na Slowacji. Gdybym je sprzedal w tym
>>> samym
>>> kantorze to dostaje 11,62. Nawet gdybym sprzedal po kursie sprzedazy,a
>>> nie
>>> kupna to mam 12,32. Stracilem zatem 1,18zl - lekko ponizej 10% (nie chce
>>> mi
>>> sie przeliczac).
>>
>> Czyzbys wlasnie zauwazyl istnienie ryzyka kursowego?
>
> A gdzies zauwazyl to ryzyko kursowe? Stoje przed kantorem. Ceny wszystkie te
> same, mieszam walutami jak chce BEZ ZMIANY cen. To gdzie tu ryzyko?
> To tyle jesli chodzi o kwestie kurs w markecie i obok w kantorze.
Nie ma (specjalnego, realnie) ryzyka w stosunku do kursu SKK-EUR,
natomiast normalna rzecza jest ryzyko kursowe (oraz dodatkowo spread
kupno-sprzedaz) w stosunku do niezwiazanych ze soba na sztywno walut.
Do porownywania kursow lepiej uzyc np. kursow srednich NBP, sa nieco
bardziej "hurtowe" i przez to w pewnym sensie dokladniejsze:
korona słowacka 1 SKK 0,1199
euro 1 EUR 3,6427
3.6427 / 0.1199 = 30.38115
Nie jest to dokladnie rowne oficjalnemu przelicznikowi z rozmaitych
powodow, a w ogole moze nie byc rowne, bo jeszcze nie ma 2009 roku.
> Jesli chodzi o przelicznik to musi byc on ustalony wczesniej (patrz:
> Slowacja). I wlasnie moze sie skonczyc tak, jak teraz. Jest ryzyko, ktorego
> by nie bylo dla kilku milionow Slowakow, gdyby nie bawili sie w
> euro.
Przeciwnie, w tej chwili kurs euro-korona nie wiaze sie praktycznie
z zadnym ryzykiem (przynajmniej przy normalnie uzywanych kwotach,
no i jesli ktos nie chce sprzedawac waluty by nastepnie ja kupic,
zwlaszcza przeliczajac jeszcze przez walute trzecia). Wiadomo jaki
kurs bedzie 1 stycznia. Oczywiscie, jesli ktos chce np. pozbyc sie SKK
wczesniej, to niestety zapewne poniesie dodatkowy koszt.
Ryzyko wlasnie przestaje istniec w momencie przystapienia do euro,
a wlasciwie w momencie ustalenia kursu przystapienia.
Przeciez Slowacy w tej chwili dokladnie wiedza, ze po 1 stycznia beda
mogli zamienic swoje korony na euro, i po jakim kursie. Gdzie tu
widzisz jakies ryzyko?
--
Krzysztof Halasa
-
109. Data: 2008-11-10 19:57:44
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: "Szymon" <n...@o...pl>
> Weź na to spójrz z drugiej strony, waluta będzie ta sama, ograniczenia
> w dostępie do rynków pracy się skończą i... będą musiały wzrosnąć zarobki.
> Bo inaczej pracodawca usłyszy, "za tyle to sobie sam zapierd..., po
> drugiej stronie Odry za to samo dają 3x więcej".
Teoria. Praktyka jest taka, ze podobno ok. 20-30% Polakow zarabia albo
dorabia sobie w szarej strefie. Rozumiem, ze oni tez maja za swoje uslugi
liczyc do 4 miejsc po przecinku :-))
Jak dzis Pan Zenio zmienia olej w silniku za 3 dyszki to bedzie sie glowil
ile to jest 30 podzielic na 3,6474? buhaha... jasne. 10 euro, bo to
akuratnie banknocik bedzie panie i styka.
Pomijajac juz kwestie handlu i slynnych koncowek ,99 czy ,95, bywa tez
inaczej: korzystam z 3 klubow. Obecnie koszt miesieczny to 60, 120 i 125
zlotych. NIGDY na przestrzeni lat nie bylo stawki innej niz wielokrotnosc 5
zlotych. Jesli ktos zna klub, ktory za miesieczny wstep bierze koncowki
groszowe - chetnie poznam :-))) Teraz... przy 1:3,6474 powinno byc
odpowiednio 16,45, 32,90 i 34,27 i nastoletnia tradycja (jak nie dluzej)
winna zostac zlamana... akurat! Kaktusy mi na obu rekach wyrosna i nosie jak
tak bedzie. Zaloze sie, ze zrobia 20, 35 i 35 euro i na tym sie skonczy.
Jesli wzorem Slowacji podwojna waluta ma obowiazywac az 2,5 tygodnia to nikt
nie bedzie sobie zawracal glowy nawet podwojnymi cenami, bo przy
miesiecznych oplatach (a mozna i czlonkowstwo oplacic na 3 miesiace - 300 i
330 kosztuje) malo kto w ogole przezyje okres podwojnej waluty. A jak
przyjdzie jakis ekszpert grupowy machajac ustawa to dostanie gromkie
WOOONNNN!!! i tyle, bo klub nie ma obowiazku przyjmowac kogo popadnie w
swoje progi. Dlatego kolega ma poniekad racje, ze jak ceny w euro sie nie
beda podobaly to obowiazku kupowania nie ma.
-
110. Data: 2008-11-10 20:30:40
Temat: Re: Przejście na Euro .
Od: "Szymon" <n...@o...pl>
> Ale rozumiesz ze to ma dokladnie takie samo znaczenie w sprawie
> przejscia ze zlotowek na euro jak ten kurs, o ktorym napisalem?
Nie do konca. Zwroc uwage, ze przewalutowanie wedlug oficjalnego
przelicznika na pewno bedzie na naszych kontach. GDYBY faktycznie wszyscy
przeliczyli idealnie tak samo, nie wykorzystujac okazji do "skorygowania"
cen, to tylko wtedy moglibysmy mowic, ze nic nie stracilismy.
>> Tak, jak tez zauwazam analogie do komuny. Ktos tu nawet pisal, iz podmiot
>> gospodarczy MUSI sprzedac walute.
>
> Nie musi.
Na moje pytanie: > Pomijajac juz fakt duzych zwolnien podatkowych dla
hipermarketow coz z tego
> wynika?"
Ekszpert grupowy odpowiada:
To że muszą je zamienić na złotówki. W kantorze/banku, czy gdziekolwiek.
>> Moze byc narzucone odgornie. Po prostu np. po 2 tygodniach okresu
>> przejsciowego obrot gotowkowy w zlotowkach ustanie i tyle.
>
> Obawiam sie ze tak sie tego niestety nie da zrobic.
Na stronie Ministerstwa Gospodarki przeczytalem: |Słowacja po wejściu do
strefy euro musi dbać o zrównoważoną politykę budżetową oraz wnikliwe
obserwować sytuację wzrostu cen.|
bardzo dziwne, ze przewiduja wzrost cen, skoro wprowadzenie euro nie ma na
to wplywu, a inflacja oscyluje w okolicach 2-3% z tendencja malejaca.
http://www.ambasada-slowacji.pl/774
Cytuje: "Okres przejściowy, w którym będzie można na Słowacji płacić zarówno
w koronach słowackich jak i w EURO, potrwa od 1 do 16 stycznia 2009 roku.
Od 17 stycznia 2009 r. obowiązywać będzie już tylko waluta EURO.
Słowackie monety będzie można wymienić w bankach komercyjnych na Słowacji do
30.06.2009 a banknoty do 31.12.2009."
> Nie ma czegos takiego jak "nie do konca mozliwe". Albo cos jest
> mozliwe, albo nie. To, co napisalem, jest nie tylko mozliwe, ale nawet
> wystapi z prawdopodobienstwem wiekszym niz 99%.
Prawie wystapi. Wedlug Ciebie 99% na Tak, dla mnie 99% na Nie.
>> Poza tym
>> jak ladnie wygladaja te koncowki .99 prawda?
>
> Nie wiem co w nich ladnego, zawsze zaokraglam automatycznie do pelnych
> zlotowek (itp).
Podstawy marketingu, ale tu juz nie bardzo sens jest rozwijac ten temat.
> Z mysleniem jest zupelnie inny problem - mimo braku zakazu,
> dramatycznie duza czesc spoleczenstwa tego nie robi.
Alez skaaaad... toz u nas takie mozgi sa, ze w pamieci beda liczyc swoje
pobory co do grosza przez 7-cyfrowa liczbe z 6 miejscami po przecinku!!! Toz
ustawa nam tak kaze :-)))
> Mozna tez dodac, ze jesli nie jezdzi, to nie wie, tak dla rownowagi.
I tu jestem w dosc ciekawej sytuacji, bowiem Slowacje nawiedzam min. 2 razy
do roku, majac tez licznych znajomych tam jezdzacych. Wszyscy zgodnie
twierdza, ze z kazdym rokiem jest coraz drozej. Juz nie tylko przy granicy z
Polska, ale tez z Wegrami. Slowacy zalamuja rece, ale tez maja swiadomosc,
ze po wprowadzeniu euro turystyka z krajow postkomunistycznych umrze na
skutek wzrostu cen. Licza jednak, ze Niemcy i Austryjacy czesciej ich beda
odwiedzac. Calkiem byc moze...
>> Do dzis sa osoby posiadajace banknoty i monety sprzed denominacji.
>
> Nie pisalem o posiadaniu, ale o uzywaniu.
Wiem. Zauwazam tylko, ze jesli ktos wyjedzie na jakis czas to moze miec duzy
problem, by nie stracic oszczednosci. To samo gdy pewnego dnia corka rozbije
swinke, a babcia na lozu smierci odda walizke zlotowek gromadzona od 15 lat.
>> Ale gdzie ma byc ten falsz?
>
> Jesli kurs wynosi 1:30,126 to nie wynosi 1:30.
> Dla ludzi, ktorzy np. sprawdzaja czy sprzedawca zawsze wydaje paragon,
> jest to roznica zasadnicza.
Jestem pewien, ze ten kurs bedzie dotyczyl oszczednosci w bankach.
>> Wlasnie posluz sie logika i zastanow: czy
>> fryzjer bioracy dzis 90 koron za usluge zmieni cene na 3 euro 2,987?
>
> Skad wniosek ze ma do wybory tylko te dwie mozliwosci?
> Bedzie musial zrobic tak, by obie ceny byly ze soba zgodne, i to bez
> uzycia kursu 1:30.
Idealista... zanim rozwiaze ten problem to juz koron nie bedzie :-))
>> W
>> powszechnym uzyciu bedzie przelicznik 1:30
>
> Nope. Do porownywania cen, moze tak, ale nie w sklepie.
i tak w kolko Macieju.
>> Czy gdy dolary u nas byly po 2,956477 w kursie NBP
>> tos sobie przeliczal do 6 miejsca po przecinku ceny czy brales 1:3?Mowie
>> o
>> codziennym zyciu, a nie milionowych kontraktach.
>
> Problemem jest brak analogii. Analogia byla na Zachodzie, gdy
> przechodzili na euro - ceny podawane byly zgodnie z oficjalnym
> przelicznikiem, nie po jakichs uproszczeniach.
ano zobaczymy.
> Do porownywania kursow lepiej uzyc np. kursow srednich NBP, sa nieco
> bardziej "hurtowe" i przez to w pewnym sensie dokladniejsze:
> korona słowacka 1 SKK 0,1199
> euro 1 EUR 3,6427
> 3.6427 / 0.1199 = 30.38115
> Nie jest to dokladnie rowne oficjalnemu przelicznikowi z rozmaitych
> powodow, a w ogole moze nie byc rowne, bo jeszcze nie ma 2009 roku.
Przelicznik dla Slowacji zostal ustalony w maju.
Jednak uwazam, ze dla przecietnego Slowaka wazniejszy jest kurs kantorowy
niz NBP.
> Przeciwnie, w tej chwili kurs euro-korona nie wiaze sie praktycznie
> z zadnym ryzykiem (przynajmniej przy normalnie uzywanych kwotach,
> no i jesli ktos nie chce sprzedawac waluty by nastepnie ja kupic,
> zwlaszcza przeliczajac jeszcze przez walute trzecia). Wiadomo jaki
> kurs bedzie 1 stycznia. Oczywiscie, jesli ktos chce np. pozbyc sie SKK
> wczesniej, to niestety zapewne poniesie dodatkowy koszt.
O ile uplynnienie skk po 1 stycznia bedzie proste. Bo wcale byc nie musi -
szczegolnie bilonu na przyklad i niekoniecznie w samej Slowacji.
> Ryzyko wlasnie przestaje istniec w momencie przystapienia do euro,
> a wlasciwie w momencie ustalenia kursu przystapienia.
>
> Przeciez Slowacy w tej chwili dokladnie wiedza, ze po 1 stycznia beda
> mogli zamienic swoje korony na euro, i po jakim kursie. Gdzie tu
> widzisz jakies ryzyko?
Ale przeciez ja mowilem, ze nie ma zadnego ryzyka kursowego juz od pewnego
czasu.