eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiCo to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczność likwidacji deficytu budżetowego?Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
  • Data: 2003-10-22 23:50:27
    Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "pix" <p...@w...pl> writes:

    > Pogląd to zaiste księzycowy - zarówno w części pierwszej
    > jak i drugiej. Sam znam wielu ludzi, którzy muszą pracować za
    > podobnie śmieszne pieniadze, a nie mogą sobie pozwolić na to
    > aby mieć wszystko w d* (odwrotnie jak nauczyciel IMO)

    Moim zdaniem jest odwrotnie. Ale zgadzam sie, sa nauczyciele lepsi
    i gorsi, i obawiam sie, ze ich pensje sie od tego specjalnie nie
    roznia.

    Byc moze takze moje poglady sa dlatego takie a nie inne, ze mieszkam
    w Warszawie, gdzie jest stosunkowo male bezrobocie i stosunkowo
    wysokie ceny (np. mieszkania) - co dziala na niekorzysc nauczycieli
    (pensje maja dosc stale w calym kraju chyba, inni moga zarabiac
    wiecej). Przypuszczalnie to samo 1200 zl na tzw. "prowincji" ma
    wieksza wartosc niz tu.

    > A szkoda gdyz przez to zupełnie nie jesteś świadom panujących realiów
    > i nadzwyczaj korzystnej sytuacji nauczycieli na tle innych pracowników
    > najemnych, którzy są zmuszani to finansowania takiego wybryku.

    Tak czy owak, liczy sie stawka - Ty mozesz ja oceniac tak, ja inaczej.

    > W przeciwieństwie do Ciebie ja nie uważam aby mozna było dawać
    > takie prezenty za realne pół etatu.

    Tu nie ma zadnych prezentow, jest praca i placa. Znam nauczycieli
    pracujacych na > 18 h/tydzien i oni tez zadnych prezentow nie dostaja
    (np. nie maja zadnych nadgodzin i zwiazanej z tym jakiejs wiekszej
    stawki).

    Odwrotnie, w normalnej firmie zarzad chce dobrej atmosfery w pracy,
    a w budzetowe glownie szuka jakby tu zrobic prace jeszcze mniej
    przyjemna.

    Tak jak pisalem, owo "18 h" wydaje sie byc jakims nieporozumieniem,
    dzialajacym przeciw interesom nauczycieli - czy gdyby nauczyciele
    mieli tam wpisane "40 h", przy tej samej stawce, to byloby lepiej?.

    > Porównanie robiliśmy do średniej krajowej, na którą nie składają się
    > tylko operatorzy koparek (w tym ręcznych).

    Ale osob o najmniejszych kwalifikacjach jest najwiecej. Wez pod
    uwage, ze posiadajacych wyksztalcenie wyzsze jest w Polsce podobno
    ok 7% ogolu osob w wieku takim, ze w ogole moga je miec.
    Wyksztalcenie wyzsze jest tylko jednym z warunkow bycia nauczycielem
    (choc, o ile wiem, w obecnej chwili sa jakies tzw "okresy przejsciowe"
    i inne takie, i byc moze nie jest to niezbedne - np. przy niektorych
    kierunkach - moze do 2006 roku czy cos w tym stylu).

    > Róznica jest taka, że bezrobotny szybko przestaje dostawać
    > pieniądze za nic, a nauczyciel ciągnie je przez całe lata aż do emerytury.

    Tak czy owak, bezrobotny dostaje iles_tam zl za _nic_. Zaden pracownik
    nie ma tak wysokiej stawki, jaki okres by nie brac pod uwage.

    > > W praktyce, tak jak napisalem, nauczyciel pracujacy 18 h tygodniowo
    > > dostaje za to ok 300 zl (i to naprawde nieistotne ile to bedzie
    > > brutto i wedlug czego to bedzie liczone).
    >
    > To jest stawka stażysty - możesz sobie sprawdzić.
    > Młody inzynier po studiach w większości przypadków dostaje
    > zapewne porównywalną kwotę lecz za dwa razy dłuższą pracę,
    > bywa nadto że wiążącą się z odpowiedzialnością.

    Stazysta to nie jest "mlody inzynier" - znani mi stazysci to przynajmniej
    mgrzy z przygotowaniem pedagogicznym. Fakt, stazystami nie sa wiecznie
    (choc zarzad pewnie by tego chcial). Poza tym mozliwe jest, ze
    wymagania sa nieco mniejsze - nie wiem. Na pewno nie wystarcza jednak
    inzynier albo np. licencjat - a obserwujac nieco mlodszych znajomych,
    latwo mozna zauwazyc "mode" na rozmaite "Wyzsze Szkoly Marketingu
    i Zarzadzania", ktorych glownym zadaniem jest zarabianie na siebie
    (takze na nauczycieli - ale to juz nie podatki) oraz ochrone przed
    wzieciem do niewoli.

    > Nie wiem skąd Ci się biorą te wskaźniki, bo jak poprzednio
    > pokazałem płaca nauczyciela mianowanego wynosi ponad 29zl/h.

    Moze brutto? Za brutto w sklepie nie da sie niestety nic kupic.
    Mieszkania tez sie nie oplaci.

    > No widzisz - 16 godzin na dobę to raczej ciężko pracować przez dłuższy
    > czas, ale 8 to jak najbardziej. Tymczasem dla nauczyciela dwa etaty to
    > raptem 7,2 godziny dziennie więc gdzie niby ten problem?

    Nie widze zadnego. Podobnie jak nie uwazam, ze kazdy powinien pracowac
    tyle ile ja od dluzszego czasu pracuje.

    > Problem w tym, że żaden polityk z wiadomych względów nie odwazy się
    > na publiczne nazwanie liczących się grup zawodowych czy społecznych
    > pasożytniczymi, których finansowanie jest niczym więcej jak marnowaniem
    > pieniędzy podatników.

    Pozwoli sobie. Nie ogladam zbyt czesto TV ani nie czytam gazet
    (coz, praca zabiera czas), ale ze dwa tygodnie temu o swietych
    krowach na Polsacie slyszalem. Oczywiscie nie chodzilo o nauczycieli.
    W TVP i w telewizjach konformistycznych oczywiscie nie powiedza wiecej
    niz pierwszy sekre^W^Wrada nadzorcza zaleca.

    Z tym ze w moim przekonaniu oswiata nie jest pasozytnictwem, choc z cala
    pewnoscia jej sposob finansowania jest bledny (naturalnie, jak w kazdej
    "firmie", ktora nie ma wlasciciela, niegospodarnosc w wiekszym czy
    mniejszym stopniu jest obecna, ale nie ma to zwiazku z praca samych
    nauczycieli).
    --
    Krzysztof Halasa, B*FH

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1