eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwEndriu - co z tym programem UPR?Re: Endriu - co z tym programem UPR?
  • Data: 2009-04-30 14:17:32
    Temat: Re: Endriu - co z tym programem UPR?
    Od: "Endriu" <nmp3(wytnij to)@interia.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >> Za 1 mld PLN mieszęcznie chcesz sprzedać swoją własną suwerenność ty
    >> prounijna kurwo ?.
    >
    > A za tą Unijną kur... to cie przepraszam.
    >
    > P.S. Moze jak mocniej zaakcentuje coponiektóre wersy, to może wreszcie
    > zaczniesz coś-niecoś kojarzyć, bo jak na razie to grochem o ścianę ....

    I nie myśl sobie że piszę te wersy z nienawiści do ciebie. Absolutnie.

    Mnie chodzi o przyszłość naszych dzieci, aby im na starcie nie nakładano
    ciężaru jaki nam nałożono w postaci spłącania odsetek od pożyczek, które
    zaciągali moi rodizce/dziadowie który dopiero niedawno skończyliśmy spłacać.
    Przez te obciążenia 2/3 moich kolegów z mojego rocznika musiała uciec na
    zachód za chlebem bo tu groził im głód, o czym zresztą pisze Michalkiewicz:

    Konkurs o 54 synekury otwarty!
    http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=760

    "[...] Tak się akurat składa, że kampania do tegorocznych wyborów zbiega
    się z rocznicą przyłączenia Polski do Unii Europejskiej, co - jak
    pamiętamy - nastąpiło 1 maja 2004 roku. Ratyfikacja traktatu akcesyjnego
    poprzedzona była referendum, a ono z kolei - kampania propagandową. Być może
    pamiętamy jeszcze, że wśród argumentów, przy pomocy których zwolennicy
    Anschlussu stręczyli nam poparcie akcesji, była możliwość wyjazdu na saksy
    do Europy Zachodniej z jednej strony, a z drugiej - ułatwienie ewangelizacji
    zlaicyzowanej Europy.
    Na saksy rzeczywiście można wyjeżdżać, a dla coraz większej liczby ludzi
    taki wyjazd oznacza jedyne wyjście z beznadziejnej sytuacji. Warto
    przypomnieć, że to właśnie zostało wykalkulowane przez starszych i
    mądrzejszych. Jeszcze bowiem z pierwszych latach 90-tych, prognoza
    sporządzona przez ONZ dla "starej", czyli 15-państwowej Unii zalecała, by
    gwoli utrzymania socjalu na dotychczasowym poziomie, wobec starzenia się
    społeczeństw Europy Zachodniej, Unia w ciągu najbliższych 50 lat sprowadziła
    sobie około 100 milionów ludzi do roboty. Z wielu względów było wskazane,
    żeby tych ludzi sprowadzić z obszaru Europy Środkowo-Wschodniej, z uwagi na
    niewielkie różnice kulturowe i cywilizacyjne. Ale żeby zechcieli przyjechać,
    trzeba było stworzyć w miejscach ich zamieszkania warunki zachęcające do
    emigracji. I takie warunki zostały stworzone, przy okazji spełniając również
    postulat, by gospodarki krajów przyłączonych nie stały się konkurencyjne
    wobec gospodarek krajów "starej" Unii, tylko - żeby zachowały charakter
    peryferyjny i uzupełniający. Dlatego właśnie w Polsce po roku 2004, pod
    różnymi pretekstami likwidowane są całe gałęzie gospodarki; ostatnio -
    przemysł okrętowy. Bo gospodarczym centrum Unii Europejskiej mają pozostać
    kraje "starej" Unii, a konkretnie - jej najtwardsze jądro w postaci Festung
    Europa.
    No dobrze, ale za co w takim razie obszary peryferyjne będą mogły kupować
    towary wytworzone w "starej" Unii? Ano, ich siłę nabywczą będą gwarantowały
    pieniądze przesyłane rodzinom przez pracujących w Europie Zachodniej. Za to
    właśnie tubylcy będą mogli kupować towary wyprodukowane dzięki pracy
    emigrantów, których pieniądze wrócą w końcu tam, skąd przyszły. Nie ma co
    ukrywać; bardzo sprytnie zostało to pomyślane, ale bo też wymyślili to
    ludzie, którzy jeszcze sto lat temu handlowali niewolnikami, a nawet -
    całymi narodami - ot, nie szukając daleko - choćby i naszym, który sprzedali
    Stalinowi tak, jak sprzedaje się krowę. ".

    Nie nakładajmy im na Boga tego samego cięzaru na plecy jaki nam na starcie
    założono, chociaż gdy popatrzeć na realia to sytuacja wydaje się być
    beznadziejna....

    Dług
    http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=
    1&id=614

    "[...] Spłaciliśmy długi Gierka! Obwieściło triumfalnie Ministerstwo
    Finansów. Nie bardzo wiem z czego się cieszą niektórzy komentatorzy?
    Przecież zdaniem wielu z nich zadłużanie się to nic strasznego. Wręcz
    przeciwnie! Troską napawa ich ograniczenie popytu, który powinien zostać
    "pobudzony". Przecież Towarzysz Pierwszy Sekretarz Komitetu Centralnego tak
    zwanej Polskiej Zjednoczonej Partii tak zwanej Robotniczej "pobudzał" nam
    popyt jak umiał. I co? Jak pobudzać konsumpcję, skoro na nią nie mamy
    pieniędzy? Oczywiście sposób jest jeden: zwiększając zadłużenie! Tylko
    dlaczego dług dzisiejszy ma być dobry, skoro "gierkowski" był zły? Podobno
    zadłużaliśmy się wówczas bez sensu. A dziś to się zadłużamy niby z sensem?

    W końcu 1989 roku dług zagraniczny wynosił 42,3 mld dolarów, w tym 40,8 mld
    dolarów w walutach krajów zachodnich i 1,5 mld dolarów w walutach krajów
    socjalistycznych. Na koniec 2008 roku tylko nasze zadłużenie krótkoterminowe
    przekroczyło 70 mld USD, a całkowite powoli zbliża się do 300 mld USD. Otóż
    nie spłacimy tego długu nigdy.[...]".

    --
    Pozdrawiam
    Endriu
    http://drendriu.ovh.org/


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1