MarkX napisał(a):
> Jakies argumenty? Ze niby bank wirtualny? Ze niby nie powinno sie trzymac za
> duzej kasy? Nie bardzo wiem o czym piszesz. Rozwin mysl, to podyskutujemy w
> czym np. taki ING jest lepszy :)

Bylo o tym wiele razy na grupie. Nie bez powodu mBank nazywany jest
macBankiem (McDonald miedzy bankami). Trzymac kase oczywiscie mozna, bo
to bank jak kazdy inny. Problemy zaczynaja gdy chcesz zalatwic cos
niestandardowego lub gdy cos potrzeba na szybko. Nie ma oddzialu = nic
nie zalatwisz. Do kontaktu masz tylko konsultantow = roboty, z ktorymi
naprawde nie pogadasz. Przetrenowane na wlasnym przykladzie oraz na
doswiadczeniach innych osob.

Otrzymanie kredytu czy jakiegos zaswiadczenia moze byc czesto bardzo
trudne i uciazliwe, zwlaszcza jesli cos pojdzie nie tak (np. poczta zawini).

mBank jest dobry jako bank dodatkowy, taka skarbonka. Niezle
oprocentowane rachunki oszczednosciowe (eMax+), fundusze. Wszystko to
darmowe. Niestety jako glowny bank zdecydowanie odradzam. A jestem ich
klientem od dawna.

To juz lepiej zaloz sobie Multibank. To samo co mBank tyle ze sa
oddzialy. Niestety bank chce udawac prestizowy i jest drogi. Jednakze ja
ostatnio stwierdzilem, ze to unikanie na sile takich oplat jest
bezsensu. Tych 5-15 zl na miesiac i tak w zaden sposob nie odczuje
(pewnie nikt tego nie odczuje, to jest jedna kawa na miescie), a roznego
rodzaju obnizanie kosztow kosztuje mnie znacznie wiecej (np. w przypadku
KK, ktorych mam aktualnie zbyt wiele i musze za duzo czasu poswiecac na
ich obsluge i pilnowanie terminow) i wymaga czasem roznego rodzaju
akrobacji.

ING nie jest taki zly, ma wszystko to co potrzeba (moze poza slabym
online), w tym bardzo dobrze karty kredytowe.

Sprawdz tez Multibank oraz Citi. Jeszcze moze Millenium ale tam obsluga
jest zenujaca, tyle ze konto w prosty sposob moze byc darmowe i tez ma
wiele zalet (min. w Warszawie banki Millenium sa praktycznie na kazdej
ulicy).


--
Mithos