eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiKonto za granicą › Re: Konto za granicą
  • Data: 2005-06-04 17:47:58
    Temat: Re: Konto za granicą
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Mithos wrote:
    > Użytkownik witek napisał:
    >
    >> No i możemy się zacząć spierać.
    >> Nie trzeba. Jak narazie to za wizytę u lekarza i za pobyt w szpitalu
    >> nie płacisz.
    >
    >
    > Kiedy byles ostatni raz u lekarza ? Bo ja za kazdym razem slyszalem :
    > NFZ tego nie refenduje, ale tu ma pan wizytowke pan przyjdzie prywatnie.
    >
    Zmień lekarza lub przychodnię. Nie zapłaciłem jeszcze ani złotówki za
    żadne badania. Nawet za te, które niby teoretycznie są płatne. Wystrczył
    jeden telefon do NFZ, aby przestały być płatne.

    >
    >> Jeśli masz na myśli wizyty płatne, to rozejrzyj się dookoła i porównaj
    >> ile płacisz za to w Polsce, a ile byś za taką wizytę zapłaciłbyś w
    >> innych krajach.
    >
    >
    > W Holandii w wieku emerytalnem prawie wszystko jest za free. A w PL w
    > kazdym wieku trzeba placic (Jak nie oficjalnie to pod stolem, mowia o
    > tym sami lekarze).

    A przed wiekiem emerytalnym ile kosztuje? I czemu nie słyszę twojego
    protestu, że dlaczego masz ze swoich podatków płacił na leczenie
    staruszek, które powinny odłożyć sobie same na leczenie jak były młode.
    Ja nie twierdzę, że polska służba zdrowia powinna być bezpłatna bo to
    fikcja, ale nie krzyczmy, że nasza służba zdrowia jest zła, bo nie jest.
    Jest tylko źle zorganizowana i brak jej pieniędzy. Lekarzy mamy naprwdę
    dobrych. Dostępność lekarza jest znacznie większa niż w wielu krajach z
    Ameryką włącznie.



    >
    >
    >> I niejednokrotnie nie. Studia dzienne są narazie bezpłatne. I trzeba z
    >> tego korzystać póki się da, bo za chwilę się skończy.
    >
    >
    > Mam nadzieje ze sie skonczy.
    I tak i nie.
    Jestem za, bo państwo nie jest w stanie utrzymać takiego kolosa z
    państwowych pieniędzy.
    Jestem przeciw (przynajmniej narazie), bo drastycznie zmniejszy się
    dostępność studiów dla osób, któtych na to nie stać, a niesety do
    bogatego społeczeństwa nie należymy.
    W ogólnym bilansie jestem za. Może dlatego, że sam skończyłem za darmo.



    >
    >
    >> Zapewniam cię, że jeszcze nasze szkolnictwo nie jest takie złe.
    >> Jeszcze, bo nie długo będzie. Spadamy w dół w tempie szybszym niż
    >> światło.
    >> Poziom szkolnictwa wyższego w Polsce stoi na bardzo wysokim poziomie.
    >> Powie ci to każdy kto miał okazję kształcić się na innych uczelniach
    >> nie w Polsce.
    >
    >
    > Bedzie trzeba za edukacje placic, to i poziom pojdzie w gore. Kosztem
    > liczby studentow, ktorzy niejednokrotnie waletuje na jakichs kierunkach
    > co istnieja tylko w tym celu (inny cel to taki, zeby profesor od
    > niepotrzebnego przedmiotu mial etat). A to pech.

    Nieprawda.
    Poziom spadnie w dół, bo dla uczelni będzie się liczyć ilość, a nie
    jakość. Co widać po naszych uczelniach prywatnych. Próba utrzymania
    jakiegokolwiek poziomu skończy się skargą studentów, że oni płacą i
    wymagają. Przy czym ich wymaganie sprowadza się do tego, że "zapłaciłem
    to mam zdać".
    Przecież już teraz wzięcie mają firmy o których wiadomo, że jak się
    zapłaci to się zda. Dotyczy to uczelni, egzaminów na prawo jazdy itp itd.


    >
    >
    > Niektorych = jakies 50%
    Cieszmy się, że 50% i to tych lepszych, bo nie da się ukryć, że studia
    dzienne prezentują znacznie wyższy poziom niż wieczorowe, zaoczne, czy
    prywatne jest bezpłatna. Ci dobrzy mają jeszcze szansę. Sądzę, że
    jeszcze kilka lat. Najpierw płatna będzie służna zdrowia, potem szkolnictwo.





    >
    >
    >> Prywatne szkoły też nie prezentują wyższego poziomu kształcenia,
    >> notomiast różnią się metodologią kształcenia i to jest na ich plus.
    >
    >
    > Ale prywatne szkoly finansuja sie same. I moge prezentowac albo poziom
    > wybitny albo zerowy. Zweryfikuje je rynek. Panstwowych nie weryfikuje
    > nic (tak jak i innych firm typu PKP).
    I prywatne szkoły robią wszystko aby na tym zarobić, bo to jest ich cel.
    Poziom kształcenia jest ostatnim kryterium branym pod uwagę.
    Państwowe szkoły, szczególnie wyższe też są wyryfikowane i też tracą
    uprawnienia jeżeli pewnych kreteriów nie spełniają. Więc nie jest to prawda.
    PKP jest zupełnie inną firmą niż uczelnie. Nie da się tego porównywać.



    >
    >
    > Dlatego powinno sie wprowadzic platna edukacje i platna sluzbe zdrowia,
    > obnizajac jednoczesnie podatki. Kto bedzie chcial to bedzie sobie
    > finansowal swoje dzieci. Oczywiscie musza istniec stypendia dla
    > najlepszych aby Ci biedni rowniez mieli szanse. A jak bedzie mu szkoda
    > kasy na ubezpieczenie zdrowotne to juz nie moja wina, ze nie przezyje.
    >

    Teoria tak ładnie wygląda praktyka już mniej.
    Efekt płatnej edukacji przy biednym społeczeństwie odbije się na nas za
    kilkanaście lat, gdzie dużo osób an studia nie pójdzie, bo nie będzie
    ich stać, a w efekcie zabraknie nam specjalistów i będziemy płacić
    horendalne stawki po to, żeby takis specjalista chciał się z nami zobaczyć.
    Bezpłatna edukacja ma swoje olbrzymie plusy,ale jest dużym obciążeniem
    dla budżetu i trzeba znaleźć ten złoty środek.

    To nie jest takie proste z punktu widzenia całego państwa powiedzenie,
    że jak sobie nie płacił to będzie miał problem. To nie on będzie miał
    problem, to problem będzie miało państwo co zrobić z narastającą liczbą
    schorowanych ludzi, których utrzymanie coraz więcej kosztuje.
    Z punktu widzenia jednostki masz rację, z punktu widzenia organizmu
    takiego jak państwo niestety nie. Właśnie jestem na tym etapie.
    Spojrzenie z punktu widzenia dużej społeczności.
    Zdecydowanie bardzie opłaca się profilaktyka niż leczenie.
    Zdecydowanie bardziej opłaca się dołożyć z budżetu pieniądze i zapewnic
    pewien państwowy bezpłatny lub niskopłatny poziom ochrony medycznej, niż
    później utrzymywać schorowanych, często w wieku produkcyjnym, tylko
    dlatego, że zaniedbali pewne badania, kiedy można im jeszcze było pomóc.


    >
    >> Twój wybór.
    >
    >
    > Widac, ze nie bywasz u lekarzy (ja na szczescie tez bardzo sporadycznie).
    >
    Oj bywam bywam, ale nie jako pacjent (ale też nie lekarz).

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1