eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiLokata ze 100 tys - ile odsetek › Re: Lokata ze 100 tys - ile odsetek
  • Data: 2012-03-31 04:10:35
    Temat: Re: Lokata ze 100 tys - ile odsetek
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "Waldek" jl4sca$m2n$...@n...news.atman.pl

    >> Ja nigdzie nie pisałem, że studiowałem zaocznie.
    >> I wątpię w to, aby ktokolwiek pisał w miejscu
    >> publicznym, że ja tak studiowałem.

    > Ok - to byla moja "spekulacja" ;)

    Zdecydowana spekulacja.

    >>> IMO miales pecha ze wychowywales sie w takiej rodzinie
    >> IMO ta sytuacja pojawia się wszędzie tam, gdzie są zbyt
    >> duże pieniądze -- gdzie jest więcej pieniędzy niż rozumu?

    > Mimo ze to nie miejsce na takie rozwazania
    > skoro dziadek chcial ci dac spadek [sie rymlo]
    > nie mogl tego jakos w testamencie ujac ?
    > Chcesz wyjasnic, to wal na priv - adres masz :)

    Widocznie uznał, że jego zdanie zostanie uszanowane i bez
    takiego zapisu. Umarł, gdy miałem sześć (czy siedem) lat.
    Ponoć przypominam go stale mojemu ojcu -- swoimi pouczeniami.
    (ponoć mówię tak, jak ojciec mego ojca)

    I to nie tyle była jego twarda wola, co zalecenie.

    Później ,,rodzina'' latami wymadlała dla mnie ,,łaski''
    pracy u mego ojca, abym nie musiał pracować dla ,,obcych''.
    W razie niepowodzenia przecież był las -- po co ja,
    rodowy szlachcic miałbym pracować u obcych ludzi,
    i to na uczelni, gdzie mało płacą?!

    W istocie raczej moi ,,bliscy'' nienawidzili mnie z powodu
    tej pracy, której mi po prostu zazdrościli, gdyż byłem
    raczej szanowany na tej uczelni.

    >> Okazało się, że człowiekiem zawładnęła żądza zapełnienia tej
    >> ostatniej beczki. Sprzedał wszystko, co miał, zadłużył się,
    >> obrabował innych, nakradł, aż w końcu sprzedał diabłu swoją
    >> duszę, aby zapełnić złotem tę ostatnią beczkę, po czym zmarł...

    > No to mial pecha. Nie mogl odbyc pielgrzymki
    > w celu oczyszczenia i odkupienia duszy ;)

    Nie mógł -- bo to opowieść.

    Mnie zawsze uczono, aby nie był pazerny i abym zadawalał się tym, co mam.

    > Hmm, a jest i przypowiesc o synu marnotrawnym co zakopal talara ;)

    Tak? Nie znam takiej.

    >> -- nigdy nie pytaj o szanse na zwycięstwo
    >> -- nigdy nie dyskutuj z rozkazami
    >> -- gdzie cię poślą, tam idź a gdzie postawią, tam wytrwaj
    >> -- gdy cię nie pytają, nic nie mów, gdy cię pytają, nigdy
    >> nie kłam, chyba że na torturach

    > ....brakuje mi
    > -- nie wracaj jako weteran i nie upominaj sie o swoje :)

    No tak -- bo mnie uczono, że nie należy zadawać się z dupkami.
    A tylko dupek nie uszanuje weterana.

    O upominaniu mówiono mi tak: ,,kijem i pięścią będziesz egzekwował
    należne ci prawa''. Było to śmieszne, ale okazało się prawdziwe.

    >> Dla równowagi -- wilk złapany we wnyki potrafi odgryźć schwytaną łapę...

    > Pila 1 -- taki tam film ;)

    > Nie zgadzam sie twoimi wywodami dotyczacymi rodziny/malzenstwa
    > & relacji zona/maz - uwazam ze sa conajmniej zboczone :]

    co najmniej

    > - poza tym chyba masz jakis problem z tym cyt. "rąbaniem w dupe"

    Nie mam. Panienki mają. A że mnie często traktowały jak dziewczynę...

    O tym, jakie są relacje, wskazuje choćby przyrost naturalny?
    Też nie -- bo znam rodziny wielodzietne, w których kobieta
    chętna jest na każde poniżenie -- oby tylko nie stracić chłopa...


    >> Gdyby moi rodzice słuchali mnie, nie zaś proboszcza Stanisława
    >> Rabiczki i innych księży, żylibyśmy w dobrobycie. Gdybym miał
    >> mądrą żonę -- także żyłbym z nią w dobrobycie. Rozum pokonuje
    >> wszelkie zło, głupota niweczy każdy wysiłek.

    > Czyli jednak byly szanse abyscie byli umiarkowanie szczesliwa rodzina
    > i ojciec nie widzialby w siostrze tylko "chodzacego lona" ?

    Mój ojciec chyba ogóle nie widział w mojej siostrze niczego -- nawet
    łona. Chyba uważał, że życie nie należy się każdemu -- na przykład
    nam. Dopiero zachęcany moimi ,,wyczynami'' sięgał po to, co życie
    dawało, nierzadko obrywając po dupie...


    Wielu ludzi nie pojmuje pewnych zależności i tego,
    że w tak zwanym życiu rozum rzadko jest brany pod
    uwagę przez tak zwanych ludzi.

    >> Ja przeżyłem wojny o dwa spadki -- spadek ze strony przodków
    >> ojca i spadek ze strony przodków matki. Przeżyłem piekło
    >> zgotowane mi z powodu katechetki Agnieszki, uszedłem pułapki
    >> z Sylwią, bratanicą rozpustnej cioci Stalenczyk, wymknąłem się
    >> wielu innym zasadzkom... Straciłem zdrowie i bardzo dużo
    >> z tego, co posiadałem.

    > To moze na zakonczenie zapytam :

    > - czy jest wogole ktos kogo kochasz - moze poza wlasnym Bogiem

    Są ludzie, którzy zauważają, że z jakiegoś powodu kogoś pokochałem,
    choć było to trudne. Kocham niejedną osobę, ale prawdą jest, że abym
    kogoś pokochał, ten ktoś musi na to zasłużyć. Nie jest łatwo zdobyć
    tak zwane moje serce. Jedni nazywają mnie nieufnym, inni mówią, że
    jestem sentymentalny lub infantylny.

    Szanuję historię i prawdę. I wierzę w Boga -- śmieję się, gdy
    widzę, jak z PiS odpadają pseudopartie -- malutkie jak drzazgi.

    Wiele razy mówiłem, że Bóg posypie drzazgi z moich prześladowców.
    Ma na to dowody na Usenecie. Na przykład to:

    -- Eneuel Królewskim jest Elfem.
    Jeżeli włos choćby z głowy Mu spadnie
    lub z ust przedwcześnie -- choćby o jedną
    sekundę zaledwie -- uśmiech mu zejdzie -- Król
    się o Jego Radość i Życie upomni! Drzazgi z was
    sypać będzie, pasy drzeć każe i świnie wami nakarmi. :)

    https://groups.google.com/group/pl.rec.ascii-art/msg
    /2121b3da81a6baa5?h..&hl=pl

    Nie przekupisz mnie, nie zagadasz, nie zdołasz mi wyjaśnić, że inni mają
    gorzej ode mnie. Kochanie kogoś nie jest równoznaczne z udzieleniem mu
    pozwolenia na rąbanie w dupę.

    Kochałem wiele osób i wiedziałem, że w obronie kochanej osoby
    warto zastawić własne życie, gdy zajdzie tego konieczność.

    Kościół proponuje inną miłość -- nakradniesz, nagadasz głupot
    o miłości, nawciskasz trudnych słów, poplączesz wypowiedź,
    odwołasz się do miłosierdzia i jakoś to będzie. ,,Konsekrowani''
    nigdy nie pracowali, nigdy niczego nie budowali, nigdy nikogo
    nie kochali -- umieli jedynie niszczyć, jątrzyć i nienawidzić.

    -=-

    Do Ozorowskiego palanta:

    -- Ja nie proszę; ja żądam oddania mi mego etatu!
    Twój popierdolony Kopania obiecał mi zatrudnienie
    i ja nie proszę o żadną litość czy miłosierdzie,
    ale ja żądam oddania mi mojej własności. Prosiłem
    w latach wcześniejszych, aby teraz -- zażądać!

    I dziękuję niemal codziennie Bogu za popalenie
    ,,Jeźdźców Korterii'' pod Jeżewem. Od kiedy
    pamiętam, nazywano mnie Dzieckiem Śmierci, bo
    gdy jakaś świnia mi ubliżała, gdy jakaś menda
    mnie krzywdziła, to Bóg upominał się o moje
    życie i moje prawa śmiercią moich prześladowców. :)

    Ja nie popaliłem tych dzieci. Ale ja prosiłem
    o takie rozstrzyganie moich sporów.

    Ja chodzę wśród piorunów bez obaw. Lubię obecność śmierci.
    Od kiedy pamiętam, dobrze czułem się ,,w jej objęciach''.
    Sram na ,,rodzinna firmę'' -- miałem ojcu dopomóc, nie zaś
    stać się niewolnikiem Kościoła czy popierdolonych księży
    rąbiących (jak Łazewski niemal na moich oczach) studentki.
    Nikomu nie jestem nic dłużny, poza banakami, które dały
    mi karty kredytowe i nielicznymi ludźmi, którzy woleli
    mi pomóc, niż podporządkować się Kośckiołowi, gdy byłem
    dopierdalany przez tysiące rzymskokatolickich księży, co
    opisywałem wytrwale na pl.rec.ascii-art. :)

    -=-

    Kochać będę tych, których uznam wartych mojej miłości, nie zaś
    tych, których kochać nakażą mi księża. :) Albo inaczej -- każdego
    będę kochał, ale jedną dziewczynę ucałuje w usta, a innej świni
    dam kopniaka w dupę? Nie dam -- bolą mnie kolana, ale poproszę
    Boga, aby mi dopomógł w takim kopnięciu.

    -=-

    Już to ktoś mi powiedział -- z jakiegoś powodu mam sentyment do
    Augustowa i do niektórych ludzi, i raczej trudno to zmienić.

    -=-

    Trzeba iść spać. Dziś chyba będę mógł chodzić.
    Ostatnio raczej niewiele chodzę. Gdy byłem nastolatkiem,
    było podobnie, ale z powodu biodra i kolan. Teraz kłopotem
    jest kręgosłup. Chciałbym wreszcie pobiegać, poszaleć. :)

    Moja chęć życia jest nieco ;) silniejsze niż nienawiść Ozorowskiej świni.
    A moja wiara w Boga -- nie jest wiarą martwą. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/......

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1