eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiMarek Belka skrętna a zawieszenie wielowahaczowe -- oczami bezrobotnegoRe: Marek Belka skrętna a zawieszenie wielowahaczowe -- oczami bezrobotnego
  • Data: 2008-12-16 01:38:07
    Temat: Re: Marek Belka skrętna a zawieszenie wielowahaczowe -- oczami bezrobotnego
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "szczurwa" 5...@3...goog
    legroups.com

    : Dobre ! Wypiję za Leszka, juz idę do barku, odrobina likieru nikomu
    : nie zaszkodziła..!

    Kolejny dzień w głupolandzie...

    Płynę sobie moją Mercedes wśród masy samochodowego złomu... (bez urazy!!!)
    Obok mnie koparka (kopiąca z szybkością jednej ósmej małej łychy na trzy minuty --
    ręczne
    kopanie na pewno jest szybsze, a tu jeszcze taką ,,koparkę'' ;) trzeba dowieźć i
    odwieźć)
    podnosi się na swej łyżeczce... Jakiś natręt śle mi SMS z rekalmówką... Samochodowy
    nurt
    ściąga mnie q czeluściom mikroskrzyżowania... Jeden przysłowiowy krok i jestem na
    swoim
    ulubionym parkingu -- w samym sercu Siedliska Szatana... Kilka takich kroków dalej
    mam
    kolejne parkingi... Szatan nie ma prawa do pobierania z nich opłat parkingowych...
    Zbliża
    się godzina piętnasta... Nurt ściąga moją Mercedes, a mnie śpieszno do Mille, ale nie
    o tej
    porze -- jest za wcześnie na otwieranie sześciu lokat ,,Twój wybór''... W końcu daję
    się
    ponieść masie żelaza i spadam do parku... Oglądam tam poręcze niewygodnej dróżki dla
    niepełnosprawnych, jeżdżących wózkami inwalidzkimi... Oglądam nieczynną fontannę --
    jestem
    po prostu na [jej] dnie... ;)

    I tak sobie myślę -- po co ta niewygodna dróżka z poręczami?
    Nie lepiej poprawić ładne, szerokie, z niewielkim spadkiem dróżki znajdujące się tuż
    obok?
    Nie ma na nich poręczy, nie widać (; szczerego zaangażowania ;) w
    niepoełnosprawność...
    Zaangażowania opłacanego zapewne z pieniędzy UE, która zabiera z naszych podatków,
    w tym z pyfka żłopanego po piwiarniach, dla których aktualnie minimiasto (Białystok)
    staje się nieprzejezdne... (bo jest przebudowywane -- centrum ma być wielkim
    deptakiem
    z masą piwiarni)

    Niezła robota -- myślę... Pijemy, płacimy podatki, powodujemy wypadki, tworzymy
    niepełnosprawnych... A następnie za te podatki opiekujemy się tymi
    niepełnosprawnymi...
    Durne ;) Elty podpowiadają jakieś zmiksowane politycznie urywki z Pisma Świętego:

    -- Niech Twoja Prawica nie wie, co czyni Lewica, a i Porozumienie Centrum
    z Wałęsą na czele (na_czelnikiem?) nie będzie brzdąkało w poprzek...

    Myślami natrętnymi ;) powraca Langenort łamiący (powraca zawsze, od 2003 roku,
    gdy jestem w tej części tego parku -- powrócił już sto razy? tysiąc razy? pięć
    tysięcy razy?) **bezkarnie** zakaz wpłynięcia do portu należącego Serca Kaszubów...
    Zakaz wydany przez Kapitana dumnego Portu!!! Zakaz, którego nie poprze ani Glemp,
    ani Marysia Rokita (przeca z imieniem pochodzącym od Matki Boskiej) ani inni
    ludzie -- typu Marek Jurek... (naturalnie poczynający ;) w sejmie tak, że aż
    go bliźnięta jednojajecznicowe wyrzuciły z PISuaru) Zakaz ów uzna jedynie/dopiero
    Holandia... (w jakiś czas po polskim incydencie Holendrzy zabronili Langenortowi
    wpływania do portów takich, jak Władysławowo!) Polakom brakuje odwagi do tego,
    aby poprzeć decyzję Kapitana portu!

    -=-

    Rea...sumując...

    Mniej pić, mniej kaleczyć, mniej wykładać pieniędzy na okaleczeńców...

    -=-

    Jest rok 2006... Już wiem od kilkunastu miesięcy, że uczelnia mi nie pomoże, że
    straciłem czas, że jedynie mnie zwodzono... Moją wojnę o niepodległość muszę wygrać
    daleko stąd... [Cenzor] Sporym wysiłkiem odbijam tracone bezczynnością tereny...
    Odzyskuję czas, jaki utraciłem z powodu połamanego palca -- wskaziciela prawej
    ręki...
    Pod koniec roku 2006 we znaki daje się lewe kolano... W mieszkaniu mam ponad 80%
    (SIC!!!)
    wilgotności względnej na co dzień, po kąpieli jest jeszcze gorzej... Przywykłem już
    do
    tego, że zaraz po prysznicu należy wyjść z mieszkania...

    Stawka jest prosta -- udrożnienie komina w łazience może przywrócić mi władze w lewym
    kolanie...
    W grudniu 2006 roku (po spektakularnych zwycięstwach, które... niczego nie
    przyniosły) nie mogę
    ani zgiąć kolana lewego, ani go wyprostować... Rodzinny lekarz pociesza ;) mnie,
    mówiąc, iż mam
    zwyrodnienia kolana... Dla mnie kłopoty z kośćmi i stawami to normalka od zawsze...
    Od urodzenia
    mam kłopoty ze skórą, stawami i kośćmi oraz z oczami... Ale diagnoza lekarza
    przytłacza mnie...
    Na wszelki wypadek mówię swojemu Bogu, że pogodzę się z ewentualnym wyrokiem i ze
    spokojem przyjmę
    moje unieruchomienie czy wsadzenie mnie na wózek inwalidzki... (i znęcanie się nade
    mną)

    Ortopeda ze stażem półwiecznym dokładnie obmacuje kolano, zadaje pytania i diagnozuje
    -- niczego
    złego tu nie ma!!! Boże!! Jaki ja wówczas byłem szczęśliwy!!! Lekarz mógł powiedzieć,
    że już
    nie będę mógł chodzić, że muszę się pogodzić z wyrokiem ,,niebios'', że na wózku też
    można żyć...
    Ale on mówi coś zupełnie odwrotnego -- kolana są zdrowe. Obiecuje, że suche powietrze
    dobrze mi
    zrobi, że potrzebna jest rehabilitacja, nie operacja, :) amputacja itd... :) Lekarz
    ma za sobą
    pół wieku praktyki... Rozpoznaje swoich pacjentów, jest zainteresowany ich
    zdrowiem... Pamięta
    ich choroby... Chce, aby żyli, aby byli zdrowi... Ma świadomość tego, że może
    uczestniczyć :)
    w wydaniu na mnie wyroku skazującego mnie na niedołęstwo, wózeczki inwalidzkie,
    opiekę ;)
    społeczną itd... Lecz woli, bym żył. :) (sprzeciwia się więc kalectwu i bezradności)

    -=-

    Na zdrowie, Mości Panowie!!! Tylko nie porzygajcie się, gdy będziecie pili. :)
    Ja nie będę Wam towarzyszył, ponieważ żal mi pieniędzy na drukowanie ;) akcyz
    naklejanych na butelczyny paliwa samochodowego, zwanego etylenem, alkoholem
    etylowym, czy jakoś tak... Nie... Winem? Piwem? Wszystko mi plącze się...
    Nigdy nie miałem dobrej/mocnej głowy do alkoholu. ;)

    -=-

    W Mille nie było kolejki. Założyłem 3 lokaty z kieszonkowych, które nosiłem
    kilka dni, poszedłem do pobliskiego Eurobanku, pobrałem kolejny tałzen (bez
    dwóch dych) wróciłem do Mille i założyłem pozostałe 3 lokaty... :)

    W Eurobanku oglądałem palce bankierki i doszedłem do wniosku, że moje palce,
    choć kontuzjowane, lepiej prostują się... Boże!! Jak te bankierki powoli
    pracują... Wieki całe mijają podczas wpłacania czy wypłacania makulatury...
    Gdybym nie zakładał lokat, wpłaciłbym tyle makulatury w Eurobanku, ile
    wypłaciłem... Trwałoby to tyle samo... (więc lokaty niewiele zabrały czasu)

    -=-

    Kupiłem dziś sobie spodnie Levisa. (kupuję Levisy od niepamiętnych czasów -- do dziś
    mam sprawne ;) spodnie kupowane przed dwudziestoma laty) Kosztowały 49 złotych. :)
    W 1998 roku, na chwilę przed zwolnieniem się z uczelni, kupiłem Levisy za niemal
    300 złotych -- były celowo za długie, o rozmiarze 34; dziś kupiłem za długie, 34
    właśnie, bo tylko takie za tę cenę znalazłem; w tych sprzed 10 laty chodziłem
    może ze 13 (trzynaście) godzin, w tym raz założyłem je w 2006 roku właśnie... Te
    49 złotych to mój dwumiesięczny zysk z tych 10 lokat, które założyłem w Mille.
    Mogłem kupić spodnie Levisa za 39 zł, :) ale uznałem, że to nie dla mnie, ale
    dla tych, którzy płacą belkowe... ;) Mnie już stać na te droższe!!! ;) Aby kupić
    te spodnie, pobrałem makulaturę z bankomatu Polbanku... Uznałem, że Pocztowy
    jest do dupy (bo rzecz jasna są tam kolejki, a mnie sklep zamykają...) Bankomat
    Polbanku tradycyjnie pomylił się i pokazał mi ujemne saldo... Sympatyczna Ania :)
    poradziła mi, abym nie brał do głowy i zauważyła, że odkąd ona pracuje w Polbanku
    (od września) na bankomat nikt (poza mną nikt) nie narzekał... O aukcjach w Mille
    wiedziała, o tym, że można omijać m'belkę -- nie...

    W interesie banków leży podlizywanie się Państwu chroniącemu je przed nieuczciwymi
    kredytobiorcami, ale czy ja wiem, czy teraz warto podlizywać się poprzez narażanie
    się Tuskowi i Platwornie ;) (od potworności) OB -- Polacy szli do wyboru z nadziejami
    obniżania podatków, zniesienia belki, podniesienia stóp :) życiowych... Dziś upadły
    pomosty ;) dzięki Kaczyńskiemu... (już setki lat temu Polacy dumnie wołali --
    Veto!!!)
    Z obietnic przedwyborczych PO nic nie zostało do tej pory zrealizowane...


    Idzie kryzys.. Piechotą? Jedzie samochodem? Płynie motorówką? Leci helikopterem?
    Boże!!! Jak ja się cieszę!! Wreszcie kryzys!!! Zamierzam rozstać się z panną
    Mercedes...
    Chcę kupić Volvo... Malutkie -- S40... Do wakacji nauczę się jeżdżenia nim (jeśli
    uda się je w tym roku kupić, czy raczej zamówić) i pojadę nim na wakacje... Jestem
    Dzieckiem śmierci, dlatego kocham kryzysy!!! (zniszczenia, śmierć, wyroki śmierci,
    tragedie, smutki itd. -- w objęciach śmierci dobrze mi jak w ramionach najczulszej
    Matki!!!)


    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/...
    rezygnuję powoli z kont @alpha.net.pl oraz @yahoo.pl

    Postscriptum: Do tego, z kim miałem dzielić się wyrokiem. ;) Ewentualna połówka
    niewiele by wniosła, bo i tak na wakacjach biorą za parkę, nie za
    singla... Tyle bym na nią wydał, ile by zjadła... Toż sukien bym jej nie kupował. :)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1