Użytkownik "topjes" <n...@d...rady> napisał w wiadomości
news:d96g9a$ogo$1@inews.gazeta.pl...

> Tak jak mnie śmieszyło krytykowanie tego rozwiązania x lat temu, tak
> nadal
> mnie śmieszy dziś :) Święta wojna - dla mnie bezcelowa.
> Albo Ci odpowiada oprocentowanie albo nie. Na przestrzeni ostatnich
> lat
> widać, że reakcja jest wg zasad rynkowych. No, chyba, że mamy teorię
> spiskową, że pewnego pięknego dnie prezes ustanowi oprocentowanie
> hipotecznych na 20% :)

Mam wrazenie, ze to raczej polega na podkradaniu po malym kawaleczku
to-tu-to-tam. Taki wariant z ustaleniem bardzo wysokiego
oprocentowania nie jest raczej realny. Raczej dzialania malymi
kroczkami. A to opoznimy obnizke o kilka tygodni, a to przyspieszymy
podwyzke. A to damy troszke mniej w dol niz wibory, przeciez nikt sie
nie bedzie o 0,2% rzucal albo refinansowal... A to zostawmy stare
umowy na wyzszym oprocentowaniu a obnizmy tylko dla nowych umow... Nie
obserwowalem dokladnie jak to wygladalo na przestrzeni ostatnich lat,
bo mnie to zagadnienie malo fascynuje. Ale nie mam wrazenia aby to
byla 'swieta wojna'. Jak stopy procentowe sa ustalane uznaniowo, to
dla klienta banku gorzej.

Piszac "albo ci odpowiada oprocentowanie albo nie", miales zapewne na
mysli oprocentowanie 'startowe'. Ale tu przeciez nie chodzi o
startowe. Tu chodzi o jego dalsza ewolucje w czasie, ktora w przypadku
oparcia o wibory jest przewidywalna, a w przypadku uznaniowym nie.

marekz