> pamietacie tego Anglika co wyszedl w pole z detektorem w reku po raz
> pierwszy w zyciu i znalazl jeden z najwiekszych
> skarbow? Teraz dostanie ok. 5.5 mln dolarow, do podzialu z wlascicielem
> ziemi gdzie byl skarb ukryty.
> Bez zadnego podatku. W ten sposob cywilizowane panstwo nagradza znalazcow
> by skarbu nie niszczyli i nie przetapiali
> na zlom. Skarb przechodzi w calosci na wlasnosc Korony po procesie przed
> sadem Coronera. A panstwo musi wtedy
> potrzasnac kabza i sume wyplacic, chocby byla ona b. wielka.
> Skarb przejma teraz muzea i bedzie on przez wieki cieszyc ludzkie oko.
> Korona sobie swoj szmal odbierze bo ten z was kto byl
> w Tower ogladac tamtejsze skarby to wie, ze tam trzeba slono placic.
>
> fatso

U nas to sie szczesliwca aresztuje i przeszukuje chate, czy przypadkiem
czegos sobie nie wzial. Przetrzasa sie tez chaty rodziny i znajomych na
wszelki wypadek. A przy okazji gosciowi konfiskuje sie komputer za
nielegalne mp3-ki i dowala przyzwoita europejska grzywne. Nic dziwnego, ze
kierownicy budów modla sie zeby tylko Kazik w koparce nic nie wygrzebal, a
jak wygrzebie to ma natychmiast wyrzucic za plot do rzeki, aby nadzór
archeologiczny nic nie przyuwazyl. Kretynska ustawa. Ile prawdziwych skarbów
lezy poukrywanych w szopach lub przetopionych na sztabki to sie nawet nie
mówi.

V.