MK <m...@i...pl> napisał(a):

> "mvoicem" <m...@g...com> wrote in message
> news:pan.2007.06.28.18.58.40@gmail.com...
> >
> > mówisz o wycofaniu się z umowy, tak? Jak wobec tego mógł minąć czas na
> > wycofanie się z umowy, jeżeli klient usłyszał "zapraszamy do oddziału
> > podpisać umowę", więc jasne jest że umowa nie została jeszcze zawarta.
> >
>
> To nie jest takie oczywiste. Ty piszac "umowa", masz na mysli umowe pisemna,
> a nie ma takiego wymogu.
> Tak w ogole polecam http://pl.wikipedia.org/wiki/Umowa
>
> MK
>


Po pierwsze "primo" ;)

jak w takim razie wygladaja "umowy" z bankami, przysylajacymi informacje o tym, ze
jest sie superklientem (bo 3 lata wstecz skorzystalo si z jakiegos kredytu), i ze w
oddziale lezy karta przygotowana do odbioru, a nastepnie, mimo braku reakcji na
taka reklame okazuje sie, ze karta (niezamawiana i bez umowy) laduje w BIK jako
produkt obnizajacy nasza zdolnosc kredytowa? Brak umowy, brak nawet
zainteresowania, reklamobirca ponosi konsekwencje i to bez mozliwosci ani
wyegzekwowania odszkodowania, ani nawet wymuszenia likwidacji nieslusznego zapisu,
czesto nawet nie wiedzac o jego istnieniu.

Po drugie "primo" ;)

W tym konkretnym przypadku zamawiajaca karte z kontem ewidentnie wykazala sie
brakiem kultury, przynajmniej "biznesowej". Powinna mail powiadomic o rezygnacji,
lub telefonicznie, czy tez nawet przy okazji, przechodzac kolo banku w ktorym miala
podpisac umowe.
Natomiast bank nie powinien obciazac jej kosztami (podobnie jak banki z przykladu
powyzej), poniewaz zamawiany przez kogos, kto dysponowal jej danymi osobowymi
produkt nie zostal aktywowany, nie podpisano zadnej umowy, potwierdzajacej, ze
osoba, ktorej dane przeslano przez internet jest osoba fizycznie zainteresowana
usluga i ja zamawia, a w dodatku sama karta jest niemozliwa do wykorzystaniaze
wzgledu na scisle polaczenie z kontem internetowym, ktore zostaje aktywowane wlasnie
po podpisaniu umowy. Nie ma sladu informacji, czy przesylka z karta dotarla pod
wlasciwy adres, oraz, czy osoba mieszkajaca tam, jesli jej niezamawiala, nie
potraktowala tego jako reklamy.

Osobiscie mam taka karte i konto, wszystko popodpisywalem i jestem zadowolony,
natomiast uwazam, ze obciazenia wylacznie na podstawie formularzy internetowych
niesygnowanych elektronicznym podpisem, sa niedopuszczalne.
A juz szantaz BIK w takiej sytuacji jest ewidentnym swinstwem i takie praktyki
powinny byc utracane w zarodku!




--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/