czwartek, 23 lutego 2023 o 11:52:37 UTC+1 Wojciech Bancer napisał(a):
> On 2023-02-22, Dawid Rutkowski <d...@w...pl> wrote:
>
> [...]
>
> >> to nie, nie trzeba było się. I bez tego jak widać żyję. Chciałem sobei
> >> uczynić życie lekko wygodniejszym.
> >>
> >> I nie ruszyłaby mnie odmowa z prawdziwym powodem. To co mi przedstawiono
> >> jako powód, to było oczywiste i bezczelne kłamstwo, albo ignorancja
> >> analityka, bo zdolność po prostu mam. Nieistotne jak bardzo by wykręcali
> >> dane dochodowe.
> >
> > Hmm, jakbym miał na ew. spłatę kredytu to bym reklamował.
> > Choćby z troski o bank - zatrudniają durnia, a nie "analityka".
>
> Zrobię sobie drugie podejście jak już skończę wakacje kredytowe,
> czyli pod koniec roku. Bo byłem w tym momencie wredny i stwierdziłem,
> że w takim razie biorę. I sobie nadpłacam w tych miesiącach :]

No to też ładna kara dla banku.
Pamiętam, jak ktoś pisał, że ustawił sobie tak ze 100 przelewów codziennych na 1
grosz
z opisem "kara dla getinbanku za głupie zachowania" - czy coś w tym stylu - podobno
zadzwonił do niego ktoś z zarządu banku, żeby to wyłączył ;>
Ale nie wiem, czy przeprosił ;>

> > Chyba że ma takie wytyczne - np. dochody z DG na ryczałcie liczy jako 10%
przychodów.
> > Ale w sumie jak oni tylko wytycznymi jadą, to po co w ogóle analitycy?
>
> Nie mam dochodów na ryczałcie, co najwyżej IP Box i to stabilnie rosnąco
> od lat. Ale nawet bez liczenia dochodów z IP Box, te pozostałe są "na
> drugiej skali". Z innych zobowiązań mam kartę kredytową (jedną) i
> leasingi na kilka stówek (pod IP Box). Ale całościowo to nie przekracza
> 10% moich dochodów, jakkolwiek by nie liczyć.

No to może mają wytyczne żeby DG dzielić na 10. Nie poradzisz.

> > No cóż, płacą za nich kredytobiorcy, ale jak bankom schudną profity,
> > to może przestanie je być stać na takich "analityków".
>
> Odchudzają sobie oddziały póki co, więc jeszcze długo tak mogą ciągnąć.

W którym banku taka obserwacja?
W santim można - ale to z powodu przejęć, bo jak łyknęli w krótkim czasie
kredyt bank i deutsche bank, to np. na Bródnie był oddział naprzeciw
szpitala (duży KB - ten został), obok szpitala (BZWBK) i za rogiem (DB),
a na Gocławiu to nawet trzy na jednej ulicy,
a u mnie jeden w biurowcu obok (DB) a drugi przez kładkę nad mini-obwodnicą (WBK.
Szkoda, że ten post-DB zlikwidowali, taka fajna blondyneczka tam pracowała,
a jeszcze fajniej było przez ten krótki czas jak był przejęty przez santiego,
bo pracownice dostały o wiele ładniejsze mundurki - takie sukienki przed kolano,
zamiast "garniturów" (ze spodniami) - tyle że było to plusem w wypadku
tej blondyneczki, bo w tym oddziale post-WBK to jakieś te wszystkie
"doradczynie" nieco zbyt duże na taki ubiór (najprawdopodobniej przyczynę
można wykryć spoglądając na szefową oddziału ;)- i chyba jakiś czas później
te mundurki im znów zmienili.

No i w citku, który oddziałów prawie nie ma.
mBąk przez jakiś czas rozbudowywał, ale potem przyciął (a jakie kosmity tam
przychodzili,
zawsze jak tam byłem to można było coś niesamowitego usłyszeć).

Hmm, alior też likwiduje.
No i francuz bnpp, po łyknięciu raifiego i bgż.

> > Albo może już przestało - kredyty spadły, więc i mniej
> > analityków potrzeba, zostali wiec albo najtańsi albo
> > pociotki - tak czy siak najgorsi.
> >
> > Szkoda że opcja przeniesienia kredytu do innego banku nie wchodzi
> > w grę - koszty początkowe + zapewne ze 2 razy większa marża.
>
> Wchodzi, jak się nie ogarną po wakacjach kredytowych, to sobie ten
> kredyt przeniosę. I powiedziałem to im wprost przy ostatniej rozmowie.
> Nawet licząc z wyższą marżą, przejście na malejące się opłaca bardziej.

Eeee, no nie.
Jeśli jedynym "kosztem" nadpłacania jest odklikanie formularza,
to do wyższej marży dopłacisz, niezależnie jak liczysz.
Bo "ratę malejącą" możesz sobie sam zrobić.
A odwrotnie się nie da - "raty równej", jeśli masz w umowie "malejącą",
samemu zrobić nie możesz.
Zaś w razie potrzeby finansowania nie ma tańszej długoterminowej kasy niż hipo.
KK ma mniejsze kwoty i jest krótkoterminowa - no chyba że chcesz co miesiąc chodzić
do castoramy,
kupować coś dużego a potem zwracać ;>
Tylko jeszcze trzeba sprawdzić, czy akurat w danym banku zwroty spłacają
kwotę minimalną - np. w santim tak jest, ale w citku OIDP nie.

> > Z drugiej strony to właściwie jeśli "nie masz zdolności" to dobrze,
> > że nie wyskoczyli z koniecznością "dodatkowego zabezpieczenia".
>
> LTVm na poziomie 60%, powodzenia. :)

LTV przy braku zdolności kredytowej nie ma żadnego znaczenia.
Niskie wręcz jest okolicznością obciążającą - bank chętniej zlicytuje
mieszkanie z niższym LTV, bo ma większą pewność, że odzyska 100% swojej kasy ;P
To, że klient będzie stratny, banku nie interesuje - i tak już u nich nigdy kredytu
nie weźmie, a i tak nie ma zdolności ;>

Hmm, w sumie nie wiem jak to jest w hipo, ale czy bank nie powinien rzeczywiście
co jakiś czas sprawdzać zdolności?
Musiałbym zerknąć w umowę KK - ale mam tak ostatnio miała, że jej citek kazał
przynieść dokument dochodowy, "bo inaczej rozwiążą z nią umowę".
Może i jakaś podstawa była, bo to akurat taki wiek, że się przechodzi
na emeryturę (ZTCP to jak brała tą KK to jeszcze pracowała, ale emeryturę
chyba już miała, a od kilku lat już tylko emerytura) - ale uzyskali tyle,
że mama tą KK zamknęła - i tak jej włąściwie nie używała, wzięła, bo darmowa
i dawali telefon - więc właściwie powinna ją już dawno zamknąć, bo na ten
sam PESEL byłby w tym czasie jeszcze jeden telefon (a może i stówka - albo i kilka -
za "niezamykanie").