eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiPolisy, lokaty - ku przestrodzeRe: Polska język. Re: Polisy, lokaty - ku przestrodze
  • Data: 2013-09-07 20:57:33
    Temat: Re: Polska język. Re: Polisy, lokaty - ku przestrodze
    Od: S <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2013-09-07 13:34, Aetius pisze:
    > Odpowiadając na wybrane kwestie:
    > 1. "Postawić serwera" czy "zainstalować routera" - znam ten argument, w sporach na
    ten temat zwykle pojawia się jeszcze "skanera", "komputera" itp. Cóż, język nie jest
    konsekwentny, nigdy tego nie twierdziłem. Po prostu drogą uzusu jedne neologizmy
    otrzymują w bierniku końcówkę "-a", natomiast inne zerową. Istotne jest co innego:
    kiedyś męskorzeczowe miały wyłącznie końcówkę zerową, obecnie natomiast pojawia się
    "-a" tak jak w męskoosobowych. Językowych purystów raziło to już w ubiegłym wieku i
    przegrali (vide zarzucone zupełnie "zapalić papieros"), widzę że na grupie bankowej
    ten duch jest jednak wciąż silny :-)

    Moim zdaniem popełniasz błąd porównując obecne czasy do tego, co było
    100 lat temu i na tej podstawie wyciągasz wnioski. Kiedyś nie miało
    znaczenia czy użyjesz formy "zapalić papieros" czy "papierosa". Temat
    ważny tylko dla językoznawców. Dziś masz do czynienia niemal z kalką:
    server (ang.) - serwer (pl), router - router, scanner - skaner, nie
    mówiąc już o skrótach. W takim wypadku końcówka zerowa przybliża te
    zapożyczenia jeszcze bardziej (i ułatwia tłumaczenie nawiasem mówiąc) do
    wyrazów angielskich.

    > 2. Będę bronił "maila" lub "e-maila" i "SMS-a", bo za tym przemawia intuicja
    językowa i norma rozumiana jako powszechne użycie (a w żywych językach właśnie ogół
    ustala normę, nie żaden kodyfikator). Ewentualnie dopuściłbym "mejla" i esemesa",
    zgadzam się bowiem z argumentem, że jak dokonywać spolszczenia, to do końca.
    Zauważcie jednak, że w tym przypadku to tylko różnica w pisowni, nie w kwestii
    fundamentalnej, czyli odmianie i wymowie.

    No tak, tylko że w angielskim "mail" i "e-mail" to nie jest to samo.
    Więc mam wątpliwość czy "lub" jest tu na miejscu.
    Co do ogółu, który ustala normę to gdyby tak podchodzić do sprawy, w
    dobie powszechnej wulgaryzacji języka, za wyrazy neutralne należałoby
    uznać większość wulgaryzmów - na czele z "k*wa" czy "ch*j", bowiem ich
    powszechność wyklucza nacechowanie pejoratywne niezbędne do
    zdefiniowania wulgaryzmu. Już nawet nie wspomnę o "poszłem" itp.
    powszechnych słowach.
    Różnica w pisowni jest jednak istotna w dobie globalizmu. Podany przez
    Ciebie czasownik "czardżowalność" będzie kompletnie niezrozumiały dla
    niezdolnego w ogóle do wymówienia go w tym zapisie Anglika. Jeśli jednak
    zostawimy zapis oryginalny - charge - język nie utraci swej podstawowej
    funkcji - komunikatywności. A zatem zapis JEST różnicą w wymowie. Dziś
    już mało kto "tłumaczy" imiona jak to było kiedyś powszechne. Pewnie
    wielu Amerykanów uznałoby za błędną odpowiedź "Jerzy" na pytanie o imię
    pierwszego prezydenta USA. Zwróć uwagę, iż często tak się dzieje jedynie
    w odniesieniu na angielskiego. Paryż to nadal Paryż i mało kto jeździ do
    Paris [pari] - czy jakbyś chciał Parisa [parisa?]. Natomiast Nowy Jork
    jakby coraz częściej staje się New Yorkiem.
    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 07.09.13 21:41 J.F.
  • 08.09.13 07:11 S
  • 08.09.13 11:41 J.F.
  • 08.09.13 12:57 S

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1