eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwPrysnęły nadziejeRe: Prysnęły nadzieje
  • Data: 2011-10-04 20:21:40
    Temat: Re: Prysnęły nadzieje
    Od: totus <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    root wrote:

    > Dnia Tue, 04 Oct 2011 20:36:48 +0200, totus napisał(a):
    >
    >> !sp wrote:
    >>
    >>>
    >>> Użytkownik "totus" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >>> news:j6fgjm$435$1@inews.gazeta.pl...
    >>>> Opowiadasz o działaniach marketingowych banków. Moje pytanie powtórzę.
    >>>> Kto wyłączył ryzyko w bankach. Kto za banki ponosi to ryzyko? Kto,
    >>>> wreszcie, stworzył środowisko prawne, w którym działają banki?
    >>>
    >>> Wybrańcy narodów? Pozabijać?
    >>
    >> Dlaczego pozabijać? Co Tobie przyszło do głowy. Mnie chodzi o to by
    >> poznać przyczynę. Wtedy jest szansa naprawić szkody. Też jestem tego
    >> zdania, że to winni są politycy. Celowo zatrzymuje się na politykach i
    >> nie ciągnę łańcuszka do ich wyborców. Politycy przedstawili fałszywą
    >> alternatywę. "Chcesz mieć bezpieczne pieniądze w banku i za to nic nie
    >> płacić czy może chcesz by w przypadku bankructwa banku cały twój wkład
    >> zniknął?" Banki, które maja tylko 10% rezerwę płynnościową nie pojawiły
    >> się w Europie wczoraj. Były gdy w Europie nie śniło się nikomu o
    >> demokracji i politykach z wyboru w dzisiejszym rozumieniu. Raczej byłbym
    >> za tym by lobbować za inną filozofią systemu bankowego. Pchać w kierunku
    >> wycofania gwarancji państwa za wkłady bankowe i za drobna część
    >> zaoszczędzonych pieniędzy pokazać publiczności, że nie ma zysku bez
    >> ryzyka. Od tego są banki inwestycyjne. Gdzie pieniądze wraz z zyskiem są
    >> dostępne gdy inwestycja się zakończy czyli kredyt zostanie spłacony. I z
    >> drugiej strony za bezpieczeństwo trzeba płacić. Trzeba płacić za 100%
    >> dostępność, bezpieczeństwo wkładu i bezpieczeństwo rozliczeń między
    >> kontami. Z resztą publiczność to dobrze wie. Fundusze inwestycyjne mają
    >> swoich klientów. Oraz fundusze celowe, zamknięte gdzie gotówka nie jest
    >> na gwizdek też mają swoich. Lokacyjne polisy ubezpieczeniowe, przy
    >> zerwaniu których traci się 50% wkładu, też mają klientów. Politycy, jak
    >> to oni, zawsze proponują zatrzymanie zysków, a straty pokryją podatnicy
    >> byle im tylko dać robotę.
    >
    > Wiesz totusie. Nie sądze że to wszystko jest takie proste. Bank nie
    > zbankrutuje, bo bank to własność państwa. Możemy udawać, że banki są
    > prywatne, ale tak w rzeczywistości nie jest. Banki-państwo to
    > nierozerwalny układ. Jedno bez drugiego nie może już istnieć. Banki
    > komercyjne mają uprawnienia, o których zwykły biznesmen może pomarzyć.
    > Mają gwarancje państwa, bo państwo jest kompletnie od nich uzależnione.
    > Powód jest jeden. Banki mogą stworzyć tworzą nieograniczoną ilość
    > pieniędzy z niczego. Tzn. inaczej mówiąc są w stanie pożyczyć państwu
    > nieograniczoną ilość pieniędzy bez żadnych zabezpieczeń.
    > W rzeczywistości każdy z nas ręczy za tę pożyczkę całym swoim majątkiem a
    > jeśli go nie starcza, to przychodzą okresy nędzy.
    >
    > Nie wiem czy ten układ da się zmienić tak jak ty byś tego oczekiwał. Ty
    > mówisz o prawdziwych bankach tzn. takich które są swoistymi funduszami
    > powierniczymi albo kasami depozytowymi. Takie banki nie oferowałby niczego
    > rządom. Trzymałyby kasę twardą ręką i nie pożyczałby rządom kasy na słowo
    > honoru. Jaki byłby zatem sens ich istnienia? Dla zwykłych ludzi?

    Wiesz jaki kiedyś zastaw dawały rządy bankom za kredyty? Pewnie w głowie by
    Ci się nie pomieściło. Banki od rządzących, w zamian za kredyt, dostawały
    prawo do ściągania podatków z danego obszaru. Patrz jakie proste. Rząd nie
    spłacał długu w terminie to bank automatycznie przejmował, zgodnie z umową,
    pobieranie podatków z danego, wcześniej w umowie określonego, obszaru. To
    były jednak bardzo trudne czasy dla bankierów. Tracili życie. To był
    najprostszy sposób spłaty długów. Gwarantowanie wkładów ludziom, którzy mają
    pieniądze większe, podatkami ludzi, którzy mają pieniądze mniejsze to dla
    mnie działanie mocno nieprzyzwoite. Oczywiście w/g mojego poczucia
    przyzwoitości. Takie banki jak proponuje miały by taki sens, ze silniejszy
    nie pasożytowałby na słabszym. Każdy by sobie sam podzielił pieniądze. Cześć
    by zainwestował przez bank inwestycyjny, a część by trzymał w banku
    depozytowym na bieżące potrzeby i rozliczenia. Każdy by te części dobrał
    zgodnie ze swoją skłonnością do ryzyka. Oczywiście z tego interesu wypadają
    politycy ze swoim teatrem, który obserwujemy, za nasze pieniądze. Ale
    politycy są dziś w 100% zależni od naszej świadomości biegu spraw i od
    naszej kartki wyborczej. Główna przeszkoda to nie politycy tylko nasze
    wyobrażenie o tym co jest możliwe. Bariery są w naszych głowach. W milinach
    naszych głów. Emisja pieniądza, o której wspominasz, to już inna historia i
    nie musi mieć powiązania z takim systemem bankowym.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1