eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiSąd unieważnia kredyt frankowicza › Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
    atman.pl!goblin1!goblin.stu.neva.ru!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-02.news.neost
    rada.pl!unt-spo-a-01.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
    Newsgroups: pl.biznes.banki
    From: Wojciech Bancer <w...@g...com>
    Subject: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    References: <o11rmv$1rj$1@node2.news.atman.pl>
    <5835536c$0$5156$65785112@news.neostrada.pl>
    <X...@1...0.0.1>
    <5835f38e$0$653$65785112@news.neostrada.pl>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    <s...@p...org>
    <X...@1...0.0.1>
    Organization: None
    Date: Mon, 28 Nov 2016 17:37:12 +0100
    User-Agent: slrn/1.0.2 (Darwin)
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Message-ID: <s...@p...org>
    Lines: 259
    NNTP-Posting-Host: 79.190.162.251
    X-Trace: 1480351033 unt-rea-b-01.news.neostrada.pl 657 79.190.162.251:53353
    X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.banki:627891
    [ ukryj nagłówki ]

    On 2016-11-28, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    >>> Wojtku, poziom naiwnosci ludzi to jest inny temat - nie twierdze ze
    >>> zachowywali sie super madrze. Ale troche znam się na marketingu i
    >>> wiem, ze to co robiły banki nie miało nic wspolnego z uczciwościa.
    >>> Koniec, kropka.
    >>
    >> Nie postępowały inaczej niż inne podmioty na rynku.
    >>
    > Nawet gdyby tak było to czy to jest jakieś usprawiedliwienie?

    Tak.

    > Jak rozumiem, twierdzisz, ze bedzie zupełnie normalne, ze lekarz bedzie mi
    > wmawiac, ze niebezpieczna operacja jest bezpieczna bo na niej wiecej
    > zarobi. (przeciez powinienem wiedziec, jakie sa ryzyka, rodzaje operacji,
    > znac leki, techniki medyczne etc)

    Jesli lekarz jest przekonany, że niebezpieczeństwo jest małe, a potem
    na skutek zmian niezaleznych od tego lekarza ryzyko wzrośnie? Tak,
    jest to normalne.

    > Budowniczy domu moze mi wmawiac, ze dom buduje sie tak a nie inaczej i
    > wykorzystujac moja niewiedze wciskac mi to na czym wiecej zarobi chociaz
    > wie, ze np. taki a taki sposób spowoduje, ze dom moze sie zawalic za pare
    > lat.

    Dobra, to bez sensu. Albo pokażesz jakieś twarde dane, że "wiedział a nie
    powiedział", albo przestań stosować takie analogie. Bo czym innym jest
    "przeświadczenie" które wtedy mieli wszyscy (że ryzyko jest niskie, włącznie
    z fachowcami i niefachowcami), a czym innym jest To co opisujesz, czyli
    świadome zatajenie ryzyka.

    Otóż nie. Nikt nie zatajał ryzyka, po prostu wszyscy je bagatelizowali,
    no wydawało się niewielkie.

    > A ten sprzedawca samochodu co to go z budki wyklepał, jęzeli tylko uda mu
    > sie mnie przekonac, ze "niemiec płakał jak sprzedawał" i ze auto jest
    > bezawaryjne moze umyc rece jak tylko podpisze umowe.

    Za wady ukryte sprzedawca odpowiada przez jakiś okres.

    > Widze, ze mamy jednak troche inne oczekiwania co do fachowosci i uczciwości
    > osób i firm z ktorymi wspolpracujemy.

    Widzę, że uważasz, że banki działały z pełną świadomością i wiedzą.
    Albo się podzielisz informacją skąd to wiesz, albo takie porównania
    są bezprzedmiotowe.

    >>> Sam przyznajesz, ze doświadczyłes tego samego, bo tez sprzedawca
    >>> probował cie okłamać. Różnica miedzy nami jest tylko taka, ze ty
    >>> uwazasz, ze to normalne ze sprzedawca okałmuje cie w zywe oczy zeby
    >>> sprzedac ci produkt, ja stawiam poprzeczke troche ywzej.
    >>
    >> Możesz stawiać, ale dopóki takie postępowanie nie będzie penalizowane,
    >> to mimo że nieetyczne, to firmy będą tak robić. Nie tylko banki, ale
    >> praktycznie wszystkie podmioty na rynku. Oczywiście zdarzą się
    >> wyjątki, ale nie ma co się oszukiwać, że jest/będzie inaczej.
    >>
    > Ale poczekaj, bo jeżeli dobrze rozumiem, ty w zachowaniu banków niewidzisz
    > nic nieetycznego - uwazasz, ze swoja prace wykonały dobrze.
    > To nie rozumeim - to próbowali cie w koncu okłamac czy nie? Zachowali sie
    > nieetycznie czy tylko odrobinke nieetycznie?

    Zdarzały się jednostki (sprzedawcy), którzy pomijali fakt ryzyka kursowego,
    lub zamiast używać słów "mało prawdopodobne" mówili "to się nie stanie".
    Zgoda. CI postępowali nieetycznie i do tego nie mam wątpliwości. Natomiast
    jeśli ktoś został prawidłowo poinformowany, to nie widzę tu powodu do
    zastrzeżeń. I tak, akceptuję fakt że w takiej masie ludzi jaka jest
    zatrudniana w bankach znajdą się osoby postępujące nieetycznie w celu
    zagarnięcia dla siebie większych prowizji. Stąd zalecana jest zwykła,
    ludzka ostrożność.

    >> Tutaj jeszcze dochodził po prostu element bagatelizowania ryzyka,
    >> bo w tamtych czasach owe ryzyko naprawdę wydawało się małe.
    >>
    > Nawet gdyby tak było, to w momencie kiedy stawało sie wieksze, powinny sie
    > urywac telefony od banku z nakłanianiem na pilne przewalutowanie kredytu bo
    > "panie, dzieje sie".

    Przez regulacje prawne, żaden bank tego nie zrobi, bo wtedy weźmie na siebie
    PEŁNĄ odpowiedzialność za postępowanie klienta. A niespecjalnie będzie miał
    z tego zysk.

    Dopóki czegoś takiego nie zrobi, to klient ma własny mózg, własne rączki
    i samodzielnie odpowiada za swoje decyzje.

    >>> Wszystko po kolei.
    >>> Tak, ja zdecydowanie pisze potocznie.
    >>
    >> Ty piszesz potocznie, a "z" wkleił prawną definicję oszustwa. Więc
    >> uznałem, że chociaz w tym punkcie piszemy preyzyjnie.
    >
    > "z" pisze o zupełnie innym podejsciu do tematu - o klauzulach abuzywnych,
    > niewaznosci umow etc.

    O tym też.

    > Ja nie przesadzam, czy zachowanie banku było oszustwem w sensie prawnym bo
    > prawnikiem nie jestem, ale jeżeli oszustwo do doprowadzenie do
    > niekorzystnego rozporzadzenia to pasuje jak ulał. IMO.

    Niekorzystnego rozporządzenia *mieniem* to po pierwsze. Po drugie *celowym*,
    czyli jeśli istnieje element "zakładu", to nie mówimy tu o celowym działaniu.
    Te dwa elementy już wystarczą. Zresztą widać to po postępowaniach sądowych,
    kwestia kredytów i ryzyka kredytowego nie jest kwestią podlegającą pod ten
    akurat przepis.

    [...]

    >> Ponosi. O ILE TE słowa są gdzieś zapisane i nie ma problemów
    >> dowodowych. Bo działa to w dwie strony - klienci również mogą wmawiać
    >> że coś usłyszeli mimo że nie miało to miejsca.
    >>
    > Ok, wrócmy zatem do Twojej rozmowy w banku, pracownik zapewniał cie ze
    > ryzyko jest małe, ze nie wzrosnie powyzej 3zł.
    > Nagrywasz rozmowe.
    > Frank skacze do 4.
    > Jest temat?

    JEŚLI Cię zapewniał i masz na to dowód to moim zdaniem tak. Dopuszczam
    możliwość, że takie indywidua były. Teraz np. też do mnie dzwonią takie wynalazki
    (nie z banków, jakiś pośrednik) oferując bezpieczne inwestycje w opcje binarne
    i obiecując złote góry.

    Ale jeśli mówił o niewielkim ryzyku, a nie o tym, że "to się nie stanie", to nie.
    A pamięć ludzka bywa bardzo wybiórcza w tym zakresie.

    [...]

    >> Sprzeciw. Banki odpowiadały na zapotrzebowanie społeczne, nie kreowały
    >> go. To przede wszystkim media i politycy kreowali kult "własnego M" i
    >> podsycali bańki różnego rodzaju zachętami. Za tym szedł popyt, na
    >> który odpowiadały banki, jako normalni gracze rynkowi.
    >
    > E tam, niektore banki oparły się temu zapotrzebowaniu.
    > Teraz to Ty, mam wrazenie, jestes naiwny.
    > Nie chodziło o zadne zapotrzebowanie a o zarabianie na kredytach.
    > Banki sprzedawały we frankach bo bali sie ze klienci pojda do konkurencji.
    > A gdyby tak wszystkie uczciwie informowały...

    Nie. Sprzedawały we frankach, bo w tamtych czasach kredyt hipoteczny w PLN miał
    masakryczne oprocentowanie. Ja teraz mam niższe oprocentownanie nieubezpieczonego
    debetu niż wtedy było oprocentowanie hipotecznych :)

    Dodając do tego boom na mieszkania, to niewiele osób było realnie stać
    na taki kredyt. Więc tak, banki stworzyły bardziej dostępny produkt, a że
    bardziej ryzykowny... wtedy nikt nie myślał że to będzie tak ryzykowne.
    Mieliśmy wejść do UE, nie mieliśmy pod nosem wojującej Rosji gospodarka
    Polska i światowa kwitły. Wszyscy dali się wciągnąć i wszyscy byli winni.

    >> A co to ma do rzeczy? Myślę, że można wyszukać multum przypadków kiedy
    >> klienci nie zważając na ryzyko CHCIELI jak najwięcej ugrać, CHCIELI
    >> kredytów hipotecznych we frankach (bo w mediach gadali). Wszyscy
    >> chcieli bo się wtedy opłacało.
    >
    > Ale przeciez kto im bronił?
    > Uczciwie poinformować, nie kłamac zen ie ma ryzyka, przeciwnie pokazac ze
    > jest duze bo rózne waluty na przestrzeni 30 lat zachowywały się tak i tak,
    > pokazac konsekwencje i jak klient mowi: cche i tak to wtedy mozna działać.
    > Nikt o zdrowych zmysłach nie wziałby kredytu rozumiejac, ze za 5 lat moze
    > miec do spłaty 2 x tyle.

    Nie za 5, a za prawie 10. I nie 2x tyle, a póki co ok. 1/3 więcej. Pamiętaj
    że równocześnie spadł LIBOR.

    > Ale skoro profesjonalista mowi, ze ryzyko jest niewielkie to czego sie
    > obawiac?

    Bo było niewielkie. Rozumiesz co znaczy słowo "niewielkie"? To nie znaczy
    że się nie zdarzy. Jest niewielkie ryzyko, wręcz praktycznie bliskie zera
    że w planetę znowu jebnie asteroida w ciągu najbliższych 100 lat. Ale
    to nie znaczy że to ryzyko jest RÓWNE zero.

    I teraz weź podejmij decyzję na tej podstawie.

    >> Klienci podejmowali ryzyko, ale też czerpali zyski.
    > A banki tylko czerpały zyski. O tym mowie.

    No i? Taka ich natura. Czerpać zyski z kredytów. Ojej.
    A co mają, straty ponosić?

    > Ale zeby nie było watpliwości - ja uwazam, ze jak ktos chce przewalutowania
    > to ze wszelkimi konsekwencjami czyli liczymy kredyt tak jakby od poczatku
    > był w złotych. A nie, ze z CHF na PLN ale odsetki jak w CHF.

    To zobacz o co się toczą spory sądowe.
    Są dwa podejścia:
    1/ albo by uznać całą umowę za nieważną i powołać się na fakt przedawnienia
    zwrotu roszczeń (czyli zgarnąć mieszkanie za free),
    2/ albo by uznać albo by uznać indeksację do waluty za nieuprawnioną
    i przy zachowaniu wskaźnika LIBOR mieć kredyt PLN.

    Stąd też moja teza, że wcale nie idzie o "ojejku jejku, nie wiedziałem",
    tylko po prostu ktoś wyczaił haczyk.

    [...]

    >> Przecież banki były JEDYNĄ stroną zarabiającą na kredytach
    >> (dowolnych). Więc to to trochę demagogiczne stwoerzenie rzucasz :P
    > Ale przeciez dobrze wiesz, o ile wiecej na tych zarabiały.

    Zarabiały więcej o różnice kursowe. I tu były nadużycia, fakt,
    to zostało doprecyzowane w prawie i nie ma co drążyć tematu.
    I nikt na tej podstawie nie chce unieważnienia kredytu.
    I zresztą ostatnia propozycja prezydenckiej ustawy właśnie
    w tym kierunku poszła.

    >> Nie podgrzewał, tylko sprzedawał produkty. Proste.
    >>
    > No aptrz, sam przyznajesz ze cie okłamywali co do ryzyka a jednak
    > twierdzisz, ze nie podgrzewał.

    Dopuszczam możliwość, ze byli sprzedawcy którzy wprowadzali w błąd.
    Większość nie okłamywała, tylko bagatelizowała ryzyko, umniejszając
    jego znaczenie.

    > A ja twierdze ze podgrzewał i jeżeli ktos nie miał zdolnosci to powinien
    > usłszec: nie ma pan zdolnosci. Zamiast tego słyszał: w PLN ciezko, ale CHF
    > moze pan dostac 40% wiecej.

    Nie "40% więcej", tylko "w PLN nie damy, w CHF damy".

    > Gdzie tu logika, ze przy tak ryzykownym produkcie mozna wzaic wiecej
    > kredytu niz w PLN?

    Bo były bardzo duże różnice stóp procentowych. Jakby teraz stopy w PLN
    były na tym samym poziomie co w 2008 roku, to frankowcy nadal by uśmiechnięci
    od ucha do ucha pokazywali jacy to nie są sprytni.

    >> I też bym nie widział problemu w tym. Tylko widzisz, poza samym
    >> przeliczeniem trzeba by było jeszcze przeliczyć należne raty nie wg
    >> LIBORu, a wg WIBORu. A do tego już nie widziałem nawoływania.
    > Mysle, ze to jest oczywiste.

    Dla Ciebie. To teraz popatrz sobie jeszcze raz na toczące się sprawy :)

    [...]

    > A z tego co ja rozmawiam z ludzmi, oni, kiedy juz sie dowiedzieli o co w
    > tym wszystkim chodzi to chca miec po prostu swiety spokój.

    Dla takich ludzi wymyślono instytucję bankructwa.

    > Bo tu nie mowa (w wiekszosci zapewne) o inwestorach a o zwykłych ludziach u
    > ktorych banki wykorzystały niewiedze, marzenia o m, naiwnosc etc.

    Demagogia.

    > Pomijam prawdopodobienstwo tego, ze frank znowu spadnie do 2 czy 3zł bo to
    > zwykłe gdybanie.

    Tak samo jak gdybaniem był wzrost do 4 zł.

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1