eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiW Expanderze napisali…, czyli kiedy ujrzę komornika?Re: W Expanderze napisali…, czyli kiedy ujrzę komornika?
  • Data: 2004-02-12 00:17:37
    Temat: Re: W Expanderze napisali…, czyli kiedy ujrzę komornika?
    Od: "kredytobiorca" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >
    > Użytkownik "kredytobiorca" <k...@o...pl> napisał w
    > wiadomości news:4254.00000467.4029f4e1@newsgate.onet.pl...
    >
    > > Prosiłem o radę w temacie, o który pytam. Jeśli człowiek pyta jak żyć w
    > > chorobie, to proszę sobie darować odpowiedzi typu "trzeba było nie chodzić
    > bez
    > > czapki". To niczemu nie służy.
    > > Kolegę szanuję i proszę o to samo.
    >
    > Jesli przchodzimy na ten poziom dyskusji to dalej sie upieram, ze chory
    > czlowiek nie powinien wychodzic bez czapki - nawet jesli juz to robil. Czyli
    > po mojemu lepiej wyjasnic sprawe i prosic o restrukturyzacje (bank pojdzie
    > na to, bo to dla niego jest lepsze niz perspektywa dlugiego windykowania) -
    > nie o konsolidacje (to zupelnie inne byty), chyba ze naprawde liczysz na to
    > ze organizm jakos to wytrzyma (nagle znajda sie jakies pieniadze na splate
    > pozostalych zobowiazan).

    Powtarzam - to nie temat tej dyskusji. Jak już Kolega koniecznie chce wiedzieć,
    to rozmowy i negocjacje z bankami trwają już blisko rok - to chyba dobry wynik,
    prawda? - ale kończy się zarówno cierpliwość banku jak i moje pieniądze. Bo do
    negocjacji to trzeba mieć kasę - spłacasz (w skrócie) mniej, ale spłacasz.
    Bankowi bardziej zależy, żeby mieć mniej kasy niż nie mieć jej w ogóle - w
    sensie spłacam dłużej mniejsze kwoty.
    A na kredyt konsolidacyjny się załapać - to niestety w moim przypadku
    niemożliwe.
    A ja też nie mogę się już doczekać na kasę, która mi się należy - i też proszę
    nie wnikać w ten temat, bo - jak poprzedni - jest dosyć rozległy.
    Mówiąc w skrócie i podsumowując te OT -> wyczerpałem już wszystkie środki,
    wyjścia i sensowne rozwiązania. I wcale źle mi nie szło: jestem wygadany,
    uczciwie podchodzę do banku, oni to widzą i doceniają - to nie czasy z przed 5-
    10 lat, kiedy bankowi "śpieszyło się" do windykacji. Ale co z tego - jak ja też
    mam przysłowiowy nóż na gardle.
    Myślę, że wyjaśniłem.
    Pozdrawiam.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1