-
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.gazeta.pl!wsisiz.edu.pl!pm.waw.pl!defiant.pm.waw.pl!not-for-mail
From: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Newsgroups: pl.biznes.banki
Subject: Re: Wprowadzenie EURO a kredyt denominowany
Date: Sun, 15 Feb 2004 22:39:58 +0100
Organization: The Palace of Youth in Warsaw
Lines: 124
Message-ID: <m...@d...pm.waw.pl>
References: <m...@d...pm.waw.pl>
<7...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: defiant.pm.waw.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: defiant.pm.waw.pl 1076881200 22291 195.116.170.36 (15 Feb 2004 21:40:00 GMT)
X-Complaints-To: n...@d...pm.waw.pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 15 Feb 2004 21:40:00 +0000 (UTC)
Cancel-Lock: sha1:o555uERpvQUMYR9HU/1xcVsends=
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.banki:285536
[ ukryj nagłówki ]t...@p...onet.pl writes:
>> Np. kogo masz na mysli? Bo szczerze mowiac nikogo takiego tu nie
>> zauwazylem. Ja to odbieram tak, ze tylko Ty promujesz tu jakies kredyty
>> - akurat zlotowkowe.
>
> Chyba żartujesz. Poczytaj archiwum. Bardzo wielu ludzi promowało i promuje
> kredyty w walucie nie wspominając nic o potencjalnych zagrożeniach. Ja na tą
> listę piszuje od ponad roku. Pamiętam, że byłem jednym z pierwszych, którzy
> zaczęli mówić o zagrożeniach kredytów denominowanych. Teraz już nie jestem
> osamotniony.
No tak. Ale myslalem ze masz na mysli kogos konkretnego, bo o tym ze
ludzie biora/brali kredyty walutowe (tzw. "denominowane", ale to dokladnie
to samo, wbrew pozorom - w wiekszosci chyba przypadkow mozna splacac
je w walucie, i czesto mozna je takze w walucie otrzymac, jesli ktos
tego potrzebuje - co jest raczej malo prawdopodobne).
Jasne ten ze jak ktos wezmie jakis kredyt to go czesto pozniej zachwala,
by uzasadnic przed samym soba ten wybor.
> A choćby to, że przy zadanym kursie EURO do PLN oraz CHF do PLN kurs CHF do
> EURO jest już praktycznie określony (wielokrotnie wspominany arbitraż
> walutowy).
Nawet nie tylko praktycznie, a nawet teoretycznie: sam kurs sredni bedzie
ilorazem tych dwoch, naturalnie marze (roznice kupno/sprzedaz) to inna
sprawa.
> Zgadzam się całkowicie, że przyszłość jest praktycznie mało przewidywalna.
> Tym
> niemniej wiedza typu
>
> ************
> JEZELI -----, to .....
> ************
>
> jest jednak (moim zdaniem) jak najbardziej potrzebna.
Jasne ze tak. Chocby po to by moc oszacowac przyszla splate kredytu,
wysokosc rat i inne takie.
> Zgoda ale nie wolno popełniac błędu, że w obliczu wprowadzenia EURO
> za 5-6 lat,
> to są kredyty długoterminowe. Jeden z kolegów dość dokładnie obliczył
> konsekwencje większego oprocentowania w PLN zakładając, że kredyt jest na 20
> lat i "zapomniał", że EURO za 5-6 (co będzie skutkowało identycznym lub
> porównywalnym oprocentowaniem ale także może wyższą kwotą kapitału
> początkowego). Czyżbyś powtarzał jego błąd.
Nie. To jest nieco inna sprawa - te jednak sa kredyty 20-letnie, tyle ze
roznica bedzie istniec tylko w poczatkowych latach - ale wszelkie odsetki
(w tych latach) sa zwiazane jednak z kredytem (i kapitalem) 20-letnim,
a nie kilkuletnim.
To mniej-wiecej to samo co roznica pomiedzy 20-letnim kredytem,
splaconym nagle po kilku latach, a kredytem (na mniejsza sume) od
razu kilkuletnim.
Tak wiec nie mozesz tego tak upraszczac.
> O przewidywaniach możemy porozmawiać. Zauważ jednak tylko jedną
> TEORETYCZNĄ (a
> więc bezdyskusyjną) własność, jeżeli kurs sprzedaży waluty rośnie o x%
> (względnie), to o tyle zwiększa sie koszt kredytu.
Bez watpliwosci. Oczywiscie dotyczy to tylko przyszlych rat.
> Z kolei jak oprocentowanie
> rośnie o x% (też względnie), to koszt kredytu rośnie ZNACZNIE mniej niż x.
> (Dotyczy to łącznego kosztu po spłaceniu kredytu)
Szczerze mowiac laczny koszt kredytu jest wartoscia srednio sensowna, gdyz
m.in. nie umozliwia porownania dwoch roznych kredytow (placone raty sa
oderwane od momentu wplaty). Zdecydowanie lepiej uzywac efektywnego
oprocentowania, przy zadanej walucie. Ale to mniej istotne w tym momencie.
Zasada, ktora podales, nie jest przydatna. Nas bardziej interesuje co sie
dzieje, jesli oprocentowanie kredytu rosnie o x tzw. p. procentowych.
Wynika to z tego, ze np. roczne zmiany kursow (teoretyczne, uogolnione)
o x% nie zmieniaja stop procentowych o x% (wlasciwie to nigdy nie mamy
czegos takiego), a raczej mnoza je przez (1 + x/100%), co dla malych
wartosci w przyblizeniu jest rownowazne dodaniu wzrostu kursu do
stopy procentowej odniesienia (wszystko w tych p.p.).
Troche to zagmatwane, moze na przykladzie (wartosci z ksiezyca, zeby sie
ktos nimi nie sugerowal):
- stopa odniesienia (np. zwiazana z euro): 5%
- staly, liniowy wzrost kursu euro rocznie: 10%
- wynikajace z tego stopy procentowe zlotowkowe (moga byc wyzsze):
w przyblizeniu 5 pp + 10 pp = 15%
a nieco dokladniej ((1.05*1.10) - 1) * 100% = 15.5%
Naturalnie to wszystko jest bardzo teoretyczne, gdyz m.in. prawie nigdy
nie mamy do czynienia z liniowym, przewidywalnym wzrostem kursow, koszyki
walutowe sa rozne i nie sa stale (samo euro nie wystarczy), a wszystko
to jest polaczone rozmaitymi sprzezeniami zwrotnymi. Jest tu takze
element calkowicie nieprzewidywalny, np. emocje inwestorow.
Wracajac jednak do zasady: interesuje nas co sie stanie, jesli
oprocentowanie kredytu wzrosnie o x p.p. Otoz przy dlugoterminowych
kredytach wysokosc raty (czyli takze "koszt") wzrosnie o wiecej procent
niz x. Im dluzszy kredyt tym ten wzrost bedzie wiekszy.
Ogolny wniosek jest taki, ze w idealnym przypadku (tj. stopy procentowe
reagujace idealnie na zmiany kursow i odwrotnie, idealnie dobrane
koszyki walutowe itd.) nie ma zadnego znaczenia w jakiej walucie
bierzemy kredyt, gdyz tak czy owak jego oprocentowanie efektywne
(przy dowolnie zalozonej walucie, dla ktorej je liczymy, niekoniecznie
przy walucie kredytu) bedzie identyczne. Np. jesli bedziemy placic raty
w rownej wysokosci, to zadluzenie bedzie spadac w dokladnie tym samym
tempie dla obu kredytow.
Ale oczywiscie swiat nie jest taki piekny, i wiele na to nie poradzimy.
Jedyne co latwo mozemy zrobic, to wziac pod uwage marze banku
- i wtedy (wciaz mocno teoretycznie, oczywiscie) lepszym kredytem bedzie
taki, przy ktorym zaplacimy mniejsze marze. Przy zlotowkach bedzie to
po prostu marza na stopach procentowych, przy innej walucie dojda do
tego koszty przewalutowania kredytu oraz nastepnie rat.
W przeszlosci nalezaloby do tego dodac wieksze stopy procentowe
zlotowkowe niz (jak sie pozniej okazalo) zmiany kursow * stopy
odniesienia. Ale to juz chyba istotnie przeszlosc.
--
Krzysztof Halasa, B*FH
Najnowsze wątki z tej grupy
- Co nalezy do Cinkciarza, a co do Conotoxia ?
- jak tacy debile
- Konto wspólne w N26.
- Bank z archaicznym uwierzytelnianiem.
- Re: Akumulatorki...
- Usiłuję zapłacić za energetyzację...
- w Polsce jest kryzys
- mBank mKsiegowosc
- gotówkowe zjeby
- Mamy WZROST! O 50% wzrosła ilość kredytów gotówkowych
- Jutro to dziś...
- leć gołombeczku
- PUE ZUS -- administracyjna nuda...
- Prawdziwy/fałszywy bank
- Velo dał mi bezpłatny debet...
Najnowsze wątki
- 2024-12-23 Co nalezy do Cinkciarza, a co do Conotoxia ?
- 2024-12-21 jak tacy debile
- 2024-12-13 Konto wspólne w N26.
- 2024-12-09 Bank z archaicznym uwierzytelnianiem.
- 2024-12-04 Re: Akumulatorki...
- 2024-12-03 Usiłuję zapłacić za energetyzację...
- 2024-11-13 w Polsce jest kryzys
- 2024-11-12 mBank mKsiegowosc
- 2024-11-06 gotówkowe zjeby
- 2024-11-01 Mamy WZROST! O 50% wzrosła ilość kredytów gotówkowych
- 2024-11-01 Jutro to dziś...
- 2024-10-22 leć gołombeczku
- 2024-10-19 PUE ZUS -- administracyjna nuda...
- 2024-10-15 Prawdziwy/fałszywy bank
- 2024-10-13 Velo dał mi bezpłatny debet...