eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiŻródła dochodów a zdolność kredytowa.Re: Żródła dochodów a zdolność kredytowa.
  • Data: 2010-05-17 18:34:15
    Temat: Re: Żródła dochodów a zdolność kredytowa.
    Od: "MarekZ" <b...@a...w.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "szczurwa" <s...@g...com> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:9a2b94d1-af92-47d7-915f-325c27d1b35f@a1
    6g2000vbr.googlegroups.com...

    > To co, mam, cholera, założyć spółkę z o.o. , żeby się uwiarygodnić ?

    E, to raczej nic nie zmieni, chyba żebyś się w niej potem zatrudnił na umowę
    o pracę. :)
    No bo jak chcesz zadeklarować, że z dywidendy masz przychody, to patrz post
    otwierający wątek. :>

    W tym celu to chyba tylko 1-os d-g. Można obecnie zawiesić aby była
    bezkosztowa, a były prawdziwe dokumenty rejestrowe, no ale tu znowu by
    trzeba odczekać chyba minimum 6 miesięcy od chwili "powstania firmy".
    Ogólnie kłody pod nogi. Plusem jest to, że nie ma już PIT-5, więc nie mogą
    tego chcieć. :)

    > Nie jestem ekonomistą, tylko prawnikiem, ale na gruncie moich
    > zawodowych doświadczeń, jeśli ktoś oglasza bankructwo, to niezależnie
    > od źródła jego dochodów, nie da się już z niego ściągnąć nawet kosztów
    > postępowania, a co dopiero myśleć o zaspokojeniu ewentualnych
    > wierzycieli. Co do faktorów ryzyka, można się spierać, czy

    No ale wiesz, jest pensja, to da się ją zająć. Jak nic z tego nie wychodzi,
    to może kiedyś będzie emerytura albo renta, albo może człowieka zwolnią i na
    jakąś umowę cywilnoprawną przejdzie, to jeszcze lepiej - jakoś to wygląda.
    Albo może będzie "się wstydził", że "coś do pracy przyjdzie"? A szczerze
    mówiąc kompletnie nie wyobrażam sobie skutecznej egzekucji np. prowadzonej
    przeciwko niegłupiej osobie z dochodami wyłącznie "kapitałowymi".

    Co do szczegółowej oceny ryzyka, nic specjalnie mądrego do powiedzenia nie
    mam, ale zakładam, że takie podejście banków jednak z czegoś wynika, a nie
    jest kolejnym kafkowskim klimatem. Może przeciętnie rzecz biorąc inne są
    cechy charakteru i podejście osób o dochodach "bardziej z pracy" a inne o
    dochodach "bardziej z kapitału"? Nie sądzę, żeby banki ot tak rezygnowały z
    zarabiania pieniędzy, powinien istnieć jakiś powód tego, że uznają, iż im
    się to nie opłaca. Może inna jest oczekiwana dochodowość takich klientów, bo
    często też inne są ich poziomy "świadomości bankowej" i może nie być łatwo
    sprzedać im super-Citi-kredyt za 30% rocznie?

    > Obyś miał rację w przedmiocie tej ewolucji. To się kupy nie trzyma.
    > Pracodawca najlepiej zatrudniałby na umowę o dzieło - banki chcą umów
    > chronionych kodeksem pracy (poza swymi pracownikami).

    Tak jest ustawione prawo, że się to powyższe właśnie kupy trzyma, każdy
    optymalizuje sytuację pod swoim kątem.

    Wolałbym mieć rację, wiadomo. Niech tylko koniunktura ruszy do góry to chęć
    zarabiania przez banki będzie musiała znaleźć jakieś uzewnętrznienie, a
    chyba to się właśnie zaczyna dziać. Takie rzeczy chyba jak do tej pory
    odbywały się cyklicznie i nie ma powodów aby to miało ulec zmianie.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1