Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...

>>> Banki może i będą wykazywać straty, ale dobry zarządzajacy
>>> przerzuci to co będzie mógł na obecnych klientów. Więc m.in. Ty
>>> będziesz np. płacić 50 zł, za konto, a nie 30 i się dorzucisz.
>>> :)
>>>
>>> W skrajnych przypadkach oczywiście za swą nieudolność w
>>> stanowieniu prawa zapłaci państwo, czyli my wszyscy.
>>
>> Ale rozumiesz ze co do zasady to jest rozumowanie w stylu: nie
>> scigajmy złodzieja rowerów bo jak go złapiemy to po pierwsze
>> trzeba bedzie go ukarac a on nie ma kasy wiec trzeba bedzie go
>> wsadzic do wiezienia a za to zapłaci panstwo czyli my wszyscy.
>> Lepiej zeby sprzedał ten rower i bedzie swiety spokoj.
>
> Ale rozumiesz, że jak *NIKT* nie miał świadomości, że dane kredyty
> są nieprawidłowe i że *cała branża* coś robiła, to winne jest
> nieprecyzyjne prawo i analogia do złodzieja jest nie na miejscu?
>
Zgoda.
Ale branza MUSIAŁA miec swiadomosc ze to jest przynajmniej
niestandardowe postepowanie.
I majac taka swiadomosc, powinna przykładac odpowiednia wage.
W mojej ocenie nie przykładała - podchodziła do tematu hurra
optymistycznie, zapewniała klientów ze to bezpieczne rozwiazanie
dodatkowo dajac wyzsze kredyty w postaci bardziej ryzykownego
rozwiazania.
Ty uwazasz, ze to tak własnie powinno byc a to ze sprzedawcy nawijaja
makaron na uszy to norma.
Ja mam odrobine wyzsze oczekiwania.

> Nie obczajasz, że jak jest przepis którego nikt nie przestrzega,
> to zły jest przepis, a nie ludzie, którzy nie stosowali się do
> bzdurnego przepisu?
>
Nie musisz mnie przekonywać ze prawo to takie coś co kazdy przekreca w
swoja strone. Zwykły obywatel tez zmaga sie z tym na codzien.

> O tu masz:
> https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/u
lga-meldunkowa-
> skarbowka-nsa-wsa,170,0,2417578.html Fiskus tu postępuje "lege
> artis", bo przepis jest, tylko chujowo napisany.
>
> W przypadku prawa bankowego jest podobnie, przepis jest
> skonstruowany niejasno, orzecznictwo się klaruje i nazywanie
> bankowców "złodziejami" z powodu użycia słowa "indeksowany" a nie
> "denominowany" (co ma zerowe konsekwencje dla spłacającego, jest
> to wyłącznie różnica w sposobie zabezpieczenia kredytu) jest
> zwyczajnie tak grubym nadużyciem.
>
> Polskie prawo jest pełne bzdur, uchwalają je miernoty, często na
> zamówienie swoich szefów, byle jak, na kolanie.
>
> Najnowsze projekty przepisów np. dot. składki ZUS też nakładają
> niemożliwe do spełnienia obowiązki na przedsiębiorce, bo projekt
> jest sprzeczny z ustawą o VAT, np. tu:
>
> https://www.pit.pl/aktualnosci/ulga-na-start-czy-pol
ski-lad-zmieni-
> termin-platnosci-skladek-zus-1005745
>
> W Polsce nie da się żyć w pełni zgodnie z prawem. Jeśli jesteś
> przedsiębiorcą, to wiesz to na pewno.
>
Tutaj nie ma miedzy nami sporu.
Spór jest w innym miejscu: ty przechodzisz do porzadku dziennego nad
faktem ze sprzedawca kredytu ma taka sama wiarygodnosc jak sprzedawca
uzywanego auta z niemiec.
Ja sadze ze tak nie powinno byc i ze to iz tak było, spowodowało obecne
problemy banków.
To moja opinia do której, mam nadzieje, mam prawo. Obserwowałem jak
zmieniało się podejscie do kredytów, jak na sytuacje reagowały banki w
postaci wypowiedzi pana Pietraszkiewicza, jak reaguja sady które wbrew
temu co piszesz nie analizuja spraw pod katem "indeksowany czy
denominowany" a podchodza do sprawy odrobine inaczej i badaja rowniez
to jak kształtowała sie relacja miedzy bankiem a klientem.


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"TPSA - to ludzka rzecz okradać"