eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankicwaniactwo Toyota BankRe: cwaniactwo Toyota Bank
  • Data: 2013-07-21 21:00:21
    Temat: Re: cwaniactwo Toyota Bank
    Od: p47 <k...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2013-07-21 01:44, Piotrek pisze:
    > On 2013-07-21 00:20, Chris94 wrote:
    >> [...]
    >> Powiadomienie w systemie transakcyjnym może być uważane za skuteczne,
    >> ale tylko pod warunkiem, że za datę powiadomienia klienta będzie się
    >> uważać moment, gdy klient tę wiadomość przeczytał.
    >
    > A dlaczego akurat tak? I co z powiadomieniem papierowym? Też skuteczne
    > dopiero po przeczytaniu? ;-)
    >
    > Przecież w ten sposób nie da się wprowadzić jakiejkolwiek zmiany. :-)
    >
    >> [...]
    >> Autor wątku powinien zapłacić za te usługi, których cenę zaakceptował
    >> podpisując umowę. I za żadne inne.
    >
    > No i dokładnie za to właśnie go ścigają. Podpisując umowę zaakceptował
    > potencjalną zmienność ceny i sposób powiadamiania o tej zmienności. Kropka.
    >
    To jest tzw trzecia prawda, czyli g..no prawda..;-)
    Na marginesie,- odnoszę wrażenie, ze ci, co aprobują opisywaną przeze
    mnie politykę banku (bo "podpisałeś bez pistoletu przy skroni to płać i
    kropka") to albo najęci do mącenia w głowach czytających pracownicy
    branży bankowej, albo tacy, którzy tez zgadzaliby się, gdyby bank w TOiP
    umieścił drobnym druczkiem klauzulę, ze aktualna wysokość opłat będzie
    ogłoszana na dębie z ułamanym 3 konarem w Puszczy Białowieskiej..;-)
    Tymczasem bank uznawany jest za instytucję zaufania publicznego. W
    związku z tym cieszy się pewnymi, często znacznymi przywilejami (np w
    zakresie dochodzenia swoich wierzytelności), ale tez i z tego powodu
    ciążą na nim (a przynajmniej powinny!) określone obowiązki!!
    Powinien MZ nie wykorzystywać CWANIACKO (stąd tytuł mojego wątku) swojej
    pozycji np. nie zawiadamiając klientów o istotnych zmianach wiążącej go
    z nimi umowy, a tylko zmuszając ich do nieustannego śledzenia swojej
    stronicy internetowej.
    Że takie rozwiązanie jest właśnie cwaniackie, wygodne jedynie dla banku
    i uciążliwe dla klienta najprościej dowodzi to, ze zapewne bank nie
    zgodziłby się na to, żeby klient mógł podobnie dowolnie ustalać np.
    wysokośc oprocentowania swojej lokaty w tym banku, informując o jej
    aktualnej wysokości na swojej prywatnej stronie internetowej, albo po
    zapytaniu ze strony banku;-). A do tego właśnie, tyle ze w odwrotną
    stronę zmusza bank.
    To, że jakoby klient taki warunek rzekomo zaakceptował podpisując
    wniosek o otwarcie konta NICZEGO jeszcze nie przesądza! Tych, którzy tu
    taki pogląd wmawiają (czy to z ignorancji, czy to dlatego, że im tak
    kazano) informuję, ze w polskim prawie istnieje (wprawdzie jeszcze nie
    tak często stosowany, jak w rozwiniętych krajach) pojecie klauzuly
    niedozwolonej, czy tez zapisu w umowie nadmiernie uciążliwego dla
    konsumenta. Taki zapis w, a jakże, PODPISANEJ! umowie jest całkowicie
    nieważny i nie wiąże stron!! Strona silniejsza, np bank, z profesjonalna
    obsługą prawną nie może MZ narzucać drugiej stronie warunków, których
    sama nie byłaby skłonna akceptować, a jeśli tak robi, to jest to właśnie
    CWANIACTWO, a nie postawa instytucji publicznego zaufania, której gotów
    byłbym powierzyć swoje pieniądze.
    Ponownie przypominam, że podpisane przez klienta umowy narzucone przez
    bank okazywały sie niewazne, czego najgłośniejszym ostatnio przykładem
    jest rozstrzygnięcie sporu zbiorowego z mBankiem w dot. odsetek w
    kredytach we CHF.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1