eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiczy obecny system finansowy Kanady (i Polski) jest niedorzeczny?Re: czy obecny system finansowy Kanady (i Polski) jest niedorzeczny?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news
    .tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: Jurek Wawro <j...@W...tenar.pl>
    Newsgroups: pl.biznes.banki
    Subject: Re: czy obecny system finansowy Kanady (i Polski) jest niedorzeczny?
    Date: Tue, 13 Dec 2005 04:14:44 +0000
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 86
    Message-ID: <dnle8n$ggk$1@atlantis.news.tpi.pl>
    References: <dn7h6b$m0f$1@atlantis.news.tpi.pl> <dn7i79$s1m$1@news.dialog.net.pl>
    <dn7mg7$g42$1@atlantis.news.tpi.pl> <dn7n9m$1av$1@news.dialog.net.pl>
    <dn7u4l$lne$1@nemesis.news.tpi.pl> <dn8idn$iu0$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <dn8vp5$oc3$1@nemesis.news.tpi.pl> <dna7mk$jih$1@sunflower.man.poznan.pl>
    <dna8of$fdu$2@atlantis.news.tpi.pl>
    <dnab83$lhq$1@sunflower.man.poznan.pl> <dncp31$b7p$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <dngvfk$l49$1@news.onet.pl> <dnhala$8mo$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <m...@d...localdomain> <dnj3lm$oho$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <m...@d...localdomain>
    NNTP-Posting-Host: pc181.przemysl.sdi.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1134443608 16916 213.76.239.181 (13 Dec 2005 03:13:28
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Tue, 13 Dec 2005 03:13:28 +0000 (UTC)
    User-Agent: Mozilla Thunderbird 1.0.6 (Windows/20050716)
    X-Accept-Language: pl, en-us, en
    In-Reply-To: <m...@d...localdomain>
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.banki:371881
    [ ukryj nagłówki ]

    Krzysztof Halasa napisał(a):
    >>Pytanie o to "skąd pieniądze" sprowadza się do tego -
    >>do jakiej wysokości ten debet może powstać, czyli o tzw. normy
    >>bezpiecznościowe.
    >
    > To nie jest odpowiedz na pytanie. Mysle ze znakomita wiekszosc osob
    > tutaj doskonale wie w jaki sposob bank moze komus pozyczyc pieniadze.
    [...]

    Odpowiedziałem na pytanie, które jest jasne i nie prowadzi
    do nieporozumień - w przeciwieństwie do tego, które zadałeś.
    Wygląda na to, że "większość osób tutaj" ma naiwne wyobrażenie
    o banku. Jak chcesz je pożyczyć, to bankier idzie do skarbca,
    i duma: skąd by tu wziąć pieniądze na kredyt. Z depozytów
    złotowych? A może z dokapitalizowania, jakie właśnie dowieźli
    właściciele? A może jeszcze z innej kupki?
    Bank działa według pewnych zasad, zgodnie z którymi
    określa ile środków i jak może zaangażować.
    Dotyczy to także banku centralnego.
    Jeśli jakiś bank komercyjny zwróci się o kredyt,
    to prezes NBP nie drapie się
    w głowę zastanawiając się - skąd pieniądze.
    To, czy bank jest w stanie udzielić tego kredytu
    jest zagadnieniem czysto technicznym.
    Nie widzę zasadniczych przyczyn, dla których w przypadku
    kredytów dla rządu miałoby być inaczej.

    > Pytanie brzmi: skad ten bank (tu NBP) ma owe pieniadze wziac: czy ma
    > je "dodrukowac" (niekoniecznie w postaci materialnej) czy tez ma je
    > wziac z innego zrodla, np. z posiadanych depozytow - a jesli tak, to
    > dokladnie z jakiego/jakich zrodel.

    Jak już pisałem - mówienie od "drukowaniu pustych pieniędzy"
    jest skrótem myślowym. Natomiast używanie słowa "dodrukować"
    jako skrótu od tego skrótu to zabieg demagogiczny.
    Drukuje się banknoty - wówczas, gdy potrzebne są na wypłaty
    gotówkowe. Decyzja o druku nie ma więc wiele wspólnego
    z tym, o czym dyskutujemy.

    > Brak precyzyjnej odpowiedzi na to pytanie uniemozliwia jakiekolwiek
    > dalsze rozwazania.

    A ja myślę, że jakiekolwiek rozważania na tej grupie
    ogranicza doktrynalizm jej uczestników, połączony
    z brakiem umiejętności formułowania argumentów.

    >>Nawet ta ilość jest większa. Wskaźnik podazy pieniadza powinien byc
    >>ponoc miezy 40 a 60% PKB. Przyjmujac realistyczne wskazniki rotacji,
    >>wielkosci sprzedazy itp., mozna wykazac ze mam racje.
    >
    >
    > Niestety nie zauwazylem bys to wykazal. Przypominam co:
    > "Po trzecie - w gospodarce jest wielokrotnie więcej pieniędzy niż towarów
    > i usług".

    Zgadza się - nie wykazałem. Informacja ta pochodzi od jednego
    z ekonomistów (nie podałem źródła, bo nie pamiętam).
    Pozyższe rozważanie nie jest "wykazaniem",
    ale próbą uzasadnienia, odwołującą się do rzeczywistości gospodarczej.
    Czuję się zobowiązany do przedstawienia solidniejszej argumentacji
    (muszę sięgnąć po dane liczbowe - więc proszę o trochę cierpliwości).

    >>Pouczajaca jest kariera L. Balcerowicza. W jaki sposób on zdobył tytuł
    >>profesorski w okresie najwieszej aktywnosci politycznej?
    >
    > Sądzę ludzi po czynach, a dopiero pozniej - jesli jest taka potrzeba,
    > np. jesli zauwaze rażącą roznice pomiedzy "posiadanym wyksztalceniem"
    > a gloszonymi pogladami, przygladam sie przyczynom.
    >
    > Akurat w przypadku Balcerowicza takiej potrzeby nie widze.

    No tak - ręce precz od Balcerowicza.
    Ludzie! Co wam jest?
    Napisałeś, że w naszym kraju sposób zdobywania tytułów
    naukowych pozostawia wiele do zyczenia. I trudno się z tym nie
    zgodzić - zwłaszcza w takich dziedzinach jak prawo
    (oni są nie do pobicia - "profesor prawa" brzmi prawie jak "idiota")
    i ekonomia.
    W tym kontekście ocena Balcerowicza jako człowieka
    nikogo nie powinna obchodzić. Został on profesorem
    w sposób błyskawiczny, podczas gdy jego aktywność
    polityczna każe powątpiewać w intensywność pracy naukowej.
    Może się mylę - wskaż może dorobek naukowy L. Balcerowicza,
    który przyczynił się do nadania takiego tytułu.

    Jurek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1