On 9/1/2004 11:02 PM, Krzysztof K. Maj wrote:
> Wed, 01 Sep 2004 14:35:08 +0200, na pl.biznes.banki, Catbert w
> wiadomości <news:ch4flp$9se$1@korweta.task.gda.pl> napisał(a):
>
>
>>Jeżeli posiadacz karty kredytowej potrzebuje gotówki to znaczy, że nabył
>>produkt niedopasowany do jego potrzeb.
>
>
> A mógłbyś wyjaśnić, do potrzeb jakiego typu klienta karta kredytowa
> jest dopasowana? Jakiej są jej zalety?
> Bo o wadach (zresztą tylko niektórych) już mieliśmy możliwość poczytać.
> Dla mnie sensowność używania karty kredytowej jest dosyć dyskusyjna i
> chyba coś w tym jest, skoro banki starają się je wciskać komu się tylko
> da.

Karta kredytowa IMHO najlepiej odpowiada potrzebom osoby, która nie ma
problemów z pieniędzmi - czyli nie korzysta z karty jako produktu
kredytowego. Ewentualna wypłata gotówki (prowizja) nie boli takiej osoby
tak bardzo, jak dyskomfort braku gotówki w konkretnej sytuacji np. braku
mozliwości zapłaty.

Poza oczywistymi dla każdej innej karty bankowej zaletami, zaleta karty
kredytowej to rodzaj potwierdzenia finansowego statusu - np. wynajęcie
samochodu bez jej posiadania często nie jest możliwe, podobnie prostsza
bywa rezerwacja hotelu. Zalety te posiada również karta charge, w
ogólności embosowana - jednakże kredytowa ma w ogólności nieco szerszy
zakres działania.
Do kart kredytowych dołączane są róznego rodzaju bonusy, np. możliwość
preferencyjnego traktowania okaziciela na lotniskach - dla osoby o
odpowiednim statusie majątkowym może to mieć znaczenie.

Karta pozwala na elestyczniejsze zarządzanie osobistymi aktywami, dobra
karta rzadziej wymaga połączenia w czasie autoryzacji, posiada większe
limity, które nie są przydzielane dla innych.

Większość zalet kk posiada karta charge, tak na dobrą sprawę, komuś,
kogo na nia stac kk jest zbędna.

Natomiast z punktu widzenia banku klient docelowy jest nieco inny, tzn.
optymalny klient to pacjent o względnie dobrym statusie majatkowym, ale
na granicy płynności - taki, który płaci odsetki, opłaty karne etc. a
nie stanowi znaczącego zagrożenia niewypłacalnością.

Jasne jest więc, że punkt widzenia klienta i banku nie pokrywaja się, a
tym, żeby namówić grupę docelową (inną, niż ta, której potrzebom i
mozliwościom odpowiada kk) zajmuje się dział marketingu.

Jako potrzebę, która produkt zaspokaja rozumiem osiąganie niskiego
kosztu zarządzania "aktywami" np. robienie zakupów.

W tym znaczeniu nie jest porzebą np. posiadanie prestiżu za wszelką cenę
- realizowaną np. przez bezrobotnego, który ostentacyjnie wypłaca z
bankomatu kilka tysięcy goldem - lub okazuje go przygodnie poznanej
kobiecie przed aktem seksualnym.

PZdr: Catbert