eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankikoniec kserowania › Re: koniec kserowania
  • Data: 2015-12-13 15:44:19
    Temat: Re: koniec kserowania
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Sun, 13 Dec 2015 14:07:27 +0100, Sebastian Biały napisał(a):
    > On 2015-12-13 12:58, J.F. wrote:
    >>> Jak już napisałem, podważenie takiej umowy jest trywialne. Przy
    >>> odrobinie środków technicznych mogło by się odbywac z urzędu.
    >> Mowilismy zdaje sie o kims, kto dowod falszywy wyrabia i po chwilowke
    >> sie udaje. Czemu mialby prawdziwe dane innej osoby na nim zamieszczac?
    >
    > Nie musi bo chwilówki nie chcą / nie mogą werfikować. Zasada działania
    > chwilówek polega m.in. na tym aby zaskoczyc jakiegoś Kowalskiego
    > wejściem na pensę. Zanim się zorientuje komornik pobierze co trzeba a to
    > jest nieodwracalne. Chwilówka zadowolona, komornik swoje pobrał,
    > Kowalski naplacze się do mediów, przyschnie i następny. Chwilówki czasem
    > świadomie dają "złe" kredyty. Mają doskonałe rozeznanie jak ściągnąć
    > kasę z przypadkowego obywatela i doskonale wiedzą że za 2tyś nikt nie
    > będzie chodził do sądu ani płaszczył się przed komornikiem.

    Na razie to chwilowki dzialaja chyba jednak dzieki wysokiemu
    procentowi, i moze hodowaniu dlugow u rzeczywistych dluznikow.
    Wysoki procent u rzetelnego dluznika moze nie byc taki straszny, bo
    jak zamierza splacic w 2-3 miesiace, to nie wyglada to zle.

    > W przypadku umowy z telekomem na drogi telefon możliwości weryfikacyjne
    > mogły by istnieć (dostęp weryfikujacy do bazy PESEL) gdyby tylko
    > chcieli. Ale nie chcą.

    Nie wiem czy nie chca, czy im rzady odmawiaja. Bo to panie ustawa,
    ochrona itp. Banki nie maja, UFG nie ma ...

    > Postuluje zeby każda umowa wymuszała podpis elektroniczny. Wiele typów
    > oszustw nie będzie mialo wtedy miejsca.

    Podpis elektroniczny w krajowym wydaniu jest po prostu za drogi.
    A w razie upowszechnienia upowszechnia sie tez przekrety.

    Zobacz - bankom powinno zalezec na pieniadzach, a widziales gdzies
    karte kredytowa z klawiatura, zeby klient musial najpierw karte pinem
    odblokowac ?

    >>> Patent to końcowka lat 60-tych. Praktyczne implementacje to końcówka lat
    >>> 70tych. Użyteczne od 20 lat. Pierwsza mifare to połowa 90tych. Tak, wiem
    >>> że mifare mają bugi security, ale nie o to chodzi tutaj.
    >> No wlasnie - uzyteczne od 20 lat, a nie od 40.
    >
    > Nie. 40 lat temu były środki techniczne, ale nie było nacisku.
    > Pielęgnowanie tego dziadostwa wykarmia całe tabuny prawników, nie dziwię
    > się że rządy widzą to jako pewien rodzaj zagrożenia dla własnych
    > finansów. Gdybyś w okolicy lat 70-tych nacisnął na producentow
    > półprzewodników to chipy byly by dostepne.

    Po 50$ sztuka.

    > Nie były by tak wypasione
    > kryptograficznie, ale równiez komputery nie byly by tak wypasione aby je
    > złamać. Powoli ewolucja wykształciła by system bez błedów i z
    > wystarczająca skutecznością już wtedy.

    No ale mialbys mase problemow, ze nowy bankomat i stara karta.

    Po prostu - karty przynosily wystarczajacy dochod w wersji zelazko,
    pasek magnetyczny - po co sobie utrudniac ?

    >>>> No i zapomniales o przylozeniu palca do czytnika linii papilarnych.
    >>> Nie jest to konieczne.
    >> Ale najlepsze. Po kontroli palca oczywiscie.
    >> U notariusza tez mogliby podpisujacy palec przykladac, elektroniki do
    >> tego nie trzeba :-)
    > Nie wiem jaka moc obliczeniowa jest potrzebna aby rozpoznać palec, ale
    > coś czuje że spora. Poszlibyśmy w spore koszty, a tłuszcz, tfu, warstwa

    50-100$ kiedys, a dzis dostepne w produktach za 200-500, stanowiac
    ulamek ceny.

    > lipidowa, skutecznie ujawnia linie. Pin mozna podejrzeć na kamerze.
    > Telepatie można podsluchać. O kurcze, to lepiej używajmy podpisów i
    > niech wszyscy wszystkich moga oszukać w imię sprawiedliwości społecznej.

    Oczywiscie, tym niemniej taki odcisk palca u notariusza bylby powaznym
    dowodem, a kosztuje tyle co tusz do pieczatek.

    >>>>> Skopiować się nie da.
    >>>> Poczekamy, zobaczymy.
    >>> Jedyne znane obecnie atak na chipy w kartach kredytowych to exploit na
    >>> *oczywisty* błąd z flaga "pin ok" oraz dziadostwo algorytmiki mifare
    >>> wynikające z nadęcia i ignorancji inżynierów Philipsa.
    >> Kiedys ktos moze zlamac RSA i bedzie
    >
    > I będzie wymana dowodów na takie z innym algo szyfrującym o równie
    > ładnym 3-literowym skrócie. Problem sloved.
    >
    > PS. Już widze osiedlowego kibola który w przerwie napierdalania się po
    > psyku łamie RSA na gejfonie. Nikłe szanse.

    A kto tu mowi o osiedlowym kibolu ?
    Ktos zlamie, a potem kibol pojdzie do banku.

    Kibol sprzetu do skimmingu nie zrobi, falszywej strony banku nie
    zrobi, a interes sie kreci.

    >>> Widzisz jakiś problem? Jedna ustawa, wprowadzamy za tydzień, przychodnie
    >>> znajdą fundusze. Oni sa *naprawdę* bogaci. Nie takie zarządzenia NFZ
    >>> potrafi wymyśleć.
    >> I ustawa polozy kable w calym kraju i da lekarzom komputery.
    > Nikogo to nie obchodziło. Koszty poniosły przychodnie.

    Przychodnia komputery owszem - kupi. Ale kabli nie polozy.

    >> Pamietaj, ze jak to wprowadzali, to Slask byl rejonem
    >> wysokozurbanizowanym i bogatym, a Podlasie nisko i biednym.
    >
    > To naprawde nie był żaden problem, nikogo nie interesuje jaki to region.
    > Ma być i już. Myślisz że ktokolwiek przejmował się problemami z
    > zasiegiem internetu w tamtych czasach?

    No ale dlatego nikt go nie wymagal.

    > Ponadto internet jest niezbedny tylko jeśli chcesz mieć "sekundowe
    > zastrzeganie". PIN na dowód powoduje że nie jest to super niezbędne.

    W zaleznosci od dlugosci - jest szansa, ze trafisz w jakims dowodzie.

    Albo przylozysz noz do gardla i delikwent powie. To wszystko juz
    testowane.

    >> Teraz problemow by nie bylo ... ale tez NFZ rozwija inne metody, np
    >> sprawdz swoj rejestr.
    > To przerzucanie detekcji naciagaczy na pacjenta. "Weź se Pan tu sprawdź
    > co tydzień czy ktoś NFZ nie oszkuje". I znowu: są środki techniczne ale
    > głąby u władzy.

    30 mln kontrolujacych to lepiej niz 3 tys musisz przyznac.
    A niektorzyt szybko by sie nauczyli omijac.

    >> No i np mama narzeka "lekarz mnie nie przyjal, bo ... awaria
    >> komputerow". No dobra, poszla na drugi dzien, akurat u niej roznicy
    >> wielkiej nie bylo, smierc nie grozila.
    > Systemy są projektowane pod kątem awarii. Ale one praktycznie już nie
    > występują w "całym szpitalu" co najwyżej jakaś lekarka wsadziła
    > dyskietkę odwrotnie popychając młoteczkiem neurologicznym (przypadek
    > autentyczny). Jak prąd wyłaczą to i tak z innych przyczyn nie kupisz
    > telefonu, nie załatwisz kredytu itp bo uzależnienie od komputera jest
    > już za duże.

    Ale sluchawka lekarza bez pradu dziala.


    >>> W ogólnosci tajne algorytmy szyfrowania nie są bezpieczniejsze od
    >>> jawnych. Często natomiast udowodniono matematycznie tezę odwrotną.
    >>> Mifare jest tego przykładem.
    >> W ogolnosci, to dzieki opublikowanu DES czy RSA mozna powiedziec
    >> "dziesiatki tysiecy ludzi nad tym pracuja i nikt nie zlamal".
    >> Ale czy na pewno nikt ? A jakbys wpadl na pomysl jak zlamac, to bys
    >> opublikowal, czy poszukal kto da wiecej?
    >
    > Mówisz o czyms innym. Tak, dzięki komputerom kwantowym prawdopodobnie
    > możliwe będzie łamanie konsumenckich szyfrów w sposob oplacalny. Ale
    > dostep do nich mają tylko duże organizacje.

    No, akurat DES juz nie jest bezpieczny - lamac mozna za cene nieomal
    prywatna. Za malo skomplikowany.

    >> Szyfr tajny nie musi byc bezpieczny, bo sprawdzajacych jest znacznie
    >> mniej, tym niemniej sporo utrudnia hakerom, jesli nie wiedza nic.
    > Od dawna nie musimy znać algorytmów, analizuje się szyfry używając
    > metoda statystycznych na zasadzie czarnej skrzynki.

    Ta, szczegolnie jesli nie masz pojecia co jest w srodku.

    >>> Trywialnie. Jedynie mi znanym kodem którego nie używam do innych celow
    >>> jak jednorazowe zablokowanie dowodu. Killer code. Podaje w urzędzie 3
    >>> cyfrową liczbę i dowód zablokowany. Widzisz tu jakiś problem poza faktem
    >>> że nalezy go zapamiętać?
    >> To jest wystarczajacy problem. 3 cyfrowa liczba nigdy nie uzywana ...
    > Dla mnie żaden. Że 5% populacji ma z tym kłopot? No i co z tego.

    99% populacji nie zapamieta.

    >> Nigdy nie dzwoniles do banku "prosze podac 3-cia, 5 i 6-ta cyfre
    >> telekodu" ... jakiego k* telekodu ?
    > Nie dzwonie do banku.

    I wlasnie dlatego nie bedziesz pamietal :-)

    >>> Pół prawdy to całe kłamstwo. Pół moralności to całe zło.
    >> No widzisz - policjant nie mial oporow z wzieciem 100 zl za nadmierna
    >> predkosc, ale 2000 od pijanego juz nie bral.
    >> Kurier nie a skrupulow, aby sie podpisac za klienta jesli ma premie za
    >> dostarczenie przed 17-ta, ale paczke dostarczy.
    >> Bank cie na polisolokate namowi, ale falszywego kredytu nie zalozy.
    >> Choc pojedynczy pracownikom moze sie zdarzyc. Itp.
    >
    > Dlatego sa środki technicze eliminujace takie małe gówna z życia. Nie
    > używamy ich z wielu powodów, wiele z nich wynika z faktu że pewne grupy
    > żyją z nich.

    Zaszyc policjantom kieszenie, czy pelny monitoring w radiowozach ? :-)

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1