> Ja także wykonuję sporadycznie i stukrotnie wyższe transakcje "na słowo" ale
> z osobami albo podmiotami, które znam i z którymi już współpracowałem nie
> raz. I nigdy nie powinno być to normą.
>
> Możliwe, że trochę przesadzam z anonimowością, ale nie bardzo. Mnie jednak
> nie chodzi głównie o anonimowość, tylko o całkowite uzależnienie się od woli
> pożyczkobiorcy. Wszystko opiera się na dobrej woli osoby przyjmującej takżą
> pożyczkę, a tę jest ciężko zweryfikować. Jak postanowi nie oddać, nie ma
> siły żeby to skutecznie wyegzekwować. Udzielający pożyczki próbując ją
> wyegzekwować poniesie tylko kolejne nieodzyskiwalne koszty, a ze strachu
> pewnie jeszcze niepotrzebnie 2% PCC zapłaci.
>
> > ze nie ma znajomego ktory ma wolna kase?
>
> Nie ma wolnej kasy w kwocie tysiąca złotych? Wiem, że to niebogaty kraj, no
> ale...


2 % PCC MA GRATIS, DOBRA NIE WAZNE NIE AKUTALNE,
chyba wiem od kogo pozycze.
Zlodziejem nie jestem, po prostu nie przewidzialem ze zdecyduje sie na te
biblioteke.

Provident bylby dobry o ile nie wal z bezsensowna obsluga domowa.
(wychodzi wtedy koszt pozyczki okolo 250 zl przy opcji przelew).



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/