Użytkownik "Valdi" <V...@v...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:hmvvt1$m0f$...@n...interia.pl...

> Możesz Marku rozwinąć swoją myśl?
> Co z problemami Islandii ma wspólnego Norwegia? Czy chodzi o to, że oba
> kraje są po za strukturami eurokomuny?

Zakładając, że UE w taki czy inny sposób będzie usiłowała wdrożyć sankcje
gospodarcze, a także wpłynąć na postawę IMF, Norwegia wydaje się być
najważniejszym pobliskim krajem, od którego Islandia może liczyć na
krótkoterminową pomoc finansową. Podobnie gdyby UE zdecydowała się przemocą
odbierać te pieniądze (co w zasadzie może chyba efektywnie zrobić tylko
wdzierając się na islandzkie terytoria połowowe) Islandia może potrzebować
pomocy militarnej, aby zarzucić unijne statki wnętrznościami dorszy,
błękitków i wielorybów - tu też pomoc Norwegii może być przydatna.

Chodzi także o pewien efekt psychologiczny (tzn. żeby ich wszyscy nagle nie
zaczęli "potępiać"), bo o finansową przyszłość Islandii można raczej być
spokojnym. Kapitał arabski, chiński czy amerykański wcześniej czy później
tam dotrze, nawet gdyby UE zdecydowała się na sankcje. Oficjalnie i głośno
Norwegom będzie bardzo niezręcznie powiedzieć "dobrze zrobiliście". Ale da
się to wyczuć w tonie ich komentarzy.

Z tego co pamiętam nowy rząd mamy w Islandii od lata 2009 roku, spiskowo
można by przypuszczać, że to prawie jak "na zamówienie". Powinien ten rząd
upaść, no ale zobaczymy. Nie znam na tyle sytuacji żeby wiedzieć czy są to
typowe unijne pierdzistołki, których należy w trybie pilnym
przetransportować do gejzera, czy rząd, który miał jakieś większe realne
poparcie społeczne (wyniki referendum jakby nie potwierdzały zbyt mocno tego
wariantu). Wniosek o wejście do UE też miał mierne poparcie w parlamencie
(coś około 52%).

Na razie ta kwestia jest raczej przedstawiana jako sprawa UK i Holandii, ale
myślę, że to powinno ewoluować w stronę tego, że jest to sprawa całej UE. W
imię solidarności i takich tam.